Po uroczystym stuknięciu się lampką szampana, geniusz usłyszał pisk w uszach. Z przerażeniem spoglądał na wszystkich. Howard podszedł do syna, pytając o samopoczucie. Ten stwierdził, że słabo, aż runął na podłogę. Prawniczka od razu wybrała numer do specjalisty, czyli Ho Yinsena. Chłopak, leżąc na plecach trzymał się za implant. Nie potrafił nic powiedzieć, lecz czuł, jak zanikają jego siły życiowe. Dziewczyna chwyciła go za rękę, błagając o to, aby dzielnie walczył. Nikt nie rozumiał co się z nim działo, gdyż nic nie wskazywało na problemy z implantem.
Po chwili pojawił się lekarz, każąc nastolatkom o opuszczenie pokoju. Niechętnie się zgodzili i wraz z Virgilem wyszli do innego pomieszczenia. Młody Stark z trudem utrzymywał przytomność. Jednak jego odczucia były bardzo ważne. Spytał się o ból, a także czy przestrzega danych mu zaleceń. Nastolatek pokręcił głową. Doktor z niedowierzania spojrzał na wszystkich, choć już cisnęła się wiązanka wulgaryzmów. Na szczęście w porę się pohamował. Przystąpił do działania. Prosił, żeby nie zamykał oczu. Tony usiłował zatrzymać opadające powieki. Przeprosił jedynie, winiąc się za to co zrobił.
Gdy Ho zapytał go, co takiego uczynił, nie otrzymał odpowiedzi. Serce zaprzestało pracy. Wiedział, iż to była sytuacja krytyczna. Kazał Howardowi uciskać pompę, aby w ten sposób wspomóc ratowanie dzieciaka. Oboje z wielką determinacją walczyli o jedno życie. Nieudane próby tylko wycisnęły z nich siły. Lekarz zdecydował się na nietypowe rozwiązania. Podał mieszankę, która momentalnie zadziałała, przywracając bicie organu. Tak zwany geniusz ocalał. Jednak to nie był koniec. Musieli odnaleźć przyczynę. Specjalista szukał powodu. No i znalazł. Przyjrzał się bliżej, dostrzegając niewielką ilość kylitu. To nasuwało jedną myśl. Rozrusznik coraz bardziej ubywał na mocy. Ojciec chorego spytał co można zrobić. Ten niezbyt chciał rozmawiać o koniecznym zabiegu. Zawołał Rhodey'go, a dorosłym kazał odejść. Panikarz nie rozumiał co mógłby zdziałać, choć pytanie o metal rozwiało wszelkie możliwości. Nalegał, aby przynieśli tyle ile znajdą w laboratorium. Chłopak pospiesznie wybiegł wprost do fabryki. Wstukał kod, rozejrzał się po bazie i.… wrócił. Podał kylit lekarzowi, prosząc, żeby nie pozwolił mu umrzeć. Yinsen zażartował, bo ich gamoń nie ma tu nic do gadania. Ponownie przywołał Howarda. Podpisał wymaganą zgodę na zabieg. Wszystko wydawało się być w porządku, lecz los wybrał inne karty. Bunt serca wskazały nieregularne linie. Czym prędzej został zaintubowany i zabrany do karetki. Zamknął ją i tam rozpoczął zabieg. Miał ograniczoną ilość rąk do pomocy, a także narzędzi. Całość trwała dwie długie godziny. Na tyle długie, że mężczyzna odczuł zmęczenie. Powiedział do Tony'ego, iż na następny raz niech poprosi Mikołaja o mózg, gdyż takie zabawy kiedyś zakończą się krzyżykiem na cmentarzu.
Nagle dostrzegł lekki uśmiech chłopaka. Nie skomentował tego i usnął. Koniec.
~~~~~~~~~***~~~~~
No i tyle na razie. Robimy przerwę. Zawieszam bloga, bo jak na razie nawet niezbyt jest co wstawiać.
~~~~~~~~~***~~~~~
No i tyle na razie. Robimy przerwę. Zawieszam bloga, bo jak na razie nawet niezbyt jest co wstawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi