Bajeczka: Obietnica


Ciężko jest żyć po stracie najbliższej ci osoby. Tony z trudem znosił bycie sierotą. Długo czekał w sierocińcu, aż wreszcie ktoś się pojawił. Rodzina Rhodesów. Pamiętał ich. W końcu Rhodey chodził z nim do przedszkola. Cieszył się, że mógł go ponownie spotkać. Oboje wydorośleli. Nie byli tymi samymi dziećmi co wtedy. Każde o innych cechach, ale jedna rzecz się nie zmieniła. Nadal byli przyjaciółmi. Tony nie wiedział co mu powiedzieć. Roberta załatwiła wszelkie papiery i w trójkę udali się do domu. Miał swój własny pokój. Mógł go urządzić jak tylko chciał.
Przez pierwsze dni siedział tylko tam. Jedzenie zanosili mu na górę. Za każdym razem przepraszał ich za swoje zachowanie, ale nikt nie miał mu tego za złe. 
Kolejne dni były łatwiejsze do przetrawienia. Nawet wyszedł z domu, aby porozmawiać z przyjacielem. Dowiedział się wiele o tym, ile go minęło. Oczywiście nie obyło się bez wspomnienia o wypadku. Na to wspomnienie pojawił się ból w klatce piersiowej. Nie mógł oddychać. Przeżywał to samo piekło na nowo. Rhodey widząc go w takim stanie zabrał do szpitala. Odpowiedni lekarz zajął się nim, podając leki. Chłopak przespał resztę dnia. Roberta była zła na syna, że mu mówił o tak trudnych rzeczach. Doktor Yinsen jedynie obserwował nastolatka. Wiedział, że wiele przeszedł i potrzebował pomocy. Nie tylko medycznej. Z tego też powodu poprosił Victorię Bernes o konsultację. 
Kobieta na następny dzień zjawiła się. Rozmawiała z chłopakiem, próbując mu pomóc. Niestety, lecz on zamknął się na nowo. Nie dopuszczał do siebie nikogo. Ho nie widział, aby go trzymać dłużej w szpitalu, bo serce biło rytmem. Serce tak, lecz nie życie. 
Mijały kolejne dni, a Tony przestał rozmawiać. Nie jadł, nie pił. Tylko raz na jakiś czas wychodził do łazienki. Dobijał go fakt, że nie mógł nic zmienić. Obwiniał się, bo gdyby nie stworzyłby zbroi, jego ojciec nie musiałby z nim lecieć do domu. Nie byłoby żadnego powodu. Miał dosyć całego życia, a koszmary wracały, mieszając mu w głowie. 
Po następnych dwóch stracił głos. Wielka gula pojawiła się w gardle i nic nie mógł z siebie wytłumić. Pewnej nocy zbudził go alarm z bransoletki. Niby czuł ten ucisk w klatce piersiowej, ale był na ból obojętny. Jednak nie jego bliscy. Tym razem Roberta interweniowała. Widziała, że musiał naładować implant, dlatego zabrała go na rękach do laboratorium. Zbroja była ukryta, więc nie widziała sekretu. Położyła go na kanapę, podłączając mechanizm do ładowania. Jednak to nie działało. Chłopak odpłynął. Ledwo był wyczuwalny puls. Kobieta zastanawiała się o co może chodzić. Była przerażona, więc zabrała go do szpitala.
Yinsen natychmiast wziął chłopaka na zabieg, stymulując bicie serca. Chciał je przywrócić do porządku. Nie udawało mu się, więc po godzinie powiedział diagnozę. Tony umiera. Serce kobiety rozdarło się na milion kawałków. Mogła tylko patrzeć, jak znika jego życie. 
Nagle nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Lekarz starał się jak mógł go uratować, ale ta walka była przegrana na samym początku. Nie powiedział tego nikomu i zatrzymał to w sekrecie. Tony poprosił go o coś, gdy dowiedział się, że życie z implantem będzie naprawdę trudne. I zrobił to. Ulżył mu w cierpieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X