37. Rodzina


Dziewczyna pozwoliła przyjacielowi Tony'ego wejść razem z rodziną w odwiedzimy, gdy ona musiała przeprowadzić poważną rozmowę. Rozmowę, która zadecyduje o jej dachu nad głową. Poprosiła agenta do barku, by mogli na spokojnie porozmawiać.

Agent FBI: Pamiętasz mnie, Patricio?
Pepper: Przyjaźniłeś się z moim ojcem
Agent FBI: Do czasu twojego porwania... Bardzo mi przykro z powodu śmierci zarówno ojca, jak i matki
Pepper: Ginęli na moich oczach
Agent FBI: Nie mogłaś nic zrobić
Pepper: Mogłam! Mogłam chwycić za broń!
Agent FBI: Nikt cię nie będzie ścigał za zabójstwo Mandaryna. Masz czystą kartę
Pepper: Nie do końca, bo Tong...
Agent FBI: Pozostają nieuchwytni, ale raczej nie będą ciebie nachodzić... Gdyby spróbowali, jesteś pod ochroną
Pepper: Naprawdę? Po tym, co zrobiłam? Po tym, jak... odebrałam ojca przyjacielowi?
Agent FBI: Spokojnie, dziecko. Nikt o niczym nie wie. Zresztą, wkrótce zapomnisz
Pepper: I tylko po to pan tu przyszedł?
Agent FBI: Coś ci pokażę

Z kieszeni wyjął pomiętą fotografię swojej żony z czasów ślubu.. Nie znała powodu pokazywania tak osobistych pamiątek. Już chciała zapytać, lecz sam zaczął wyjaśniać.

Agent FBI: Zawsze blisko trzymałem się z twoim ojcem. Kiedyś rozmawialiśmy o dzieciach i to było jeszcze, zanim się urodziłaś. Moja żona nie może mieć dzieci i marzyła o córce. Wtedy zawsze sobie żartował, że jak będzie miał taką gadatliwą rudą, to chętnie nam ją oda
Pepper: Żartował?
Agent FBI: Akurat był pijany. Trochę za bardzo wczuł się w rolę. Pamiętam, jak musiałem go podwieźć do domu, bo na nogach nie umiał stać prosto
Pepper: Mam mało czasu... Proszę przejść do rzeczy
Agent FBI: Chcieliśmy cię adoptować. Kiedy będziesz pełnoletnia, zrobisz, co zechcesz... Zgadzasz się?

Na chwila skupiła myśli o nowej rodzinie. Bardzo chciała mieć oboje rodziców i miała ochotę skorzystać z proponowanej okazji.

Pepper: Zgoda
Agent FBI: Nie pożałujesz tego
Pepper: Dziękuję

Po jej policzkach spłynęła łza, lecz musiała się do kogoś przytulić. Poczuła odbudowę szczęścia oraz własnego istnienia. Kiedy zakończyli konwersację, wróciła do sali pooperacyjnej. Tony też zyskał rodzinę zastępczą. Usłyszała z ust Roberty, że wolą Howarda było zamieszkanie z nimi, gdyby umarł.

Pepper: Przepraszam za najście... Czas odwiedzin się skończył
Tony; Mam rodzinę
Pepper: Ja też
Tony: Znowu chcę żyć. A ty?
Pepper: Nawet bardziej, niż wydawałoby ci się

Cała trójka wyszła, a Pepper zrobiła podstawowe badanie implantu. Nie potrafiła ukryć odrodzonej chęci do życia. Tony tak samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X