Natasha zdecydowała się powiadomić SHIELD, co odnaleźli. Do SMS-a dołączyła zdjęcie, które dokumentowało okropne znalezisko. Niestety, ale informacja została rozprzestrzeniona po całym helikarierze i oczy Rhodey'go nie zdołały przegapić tak widocznego szczegółu. W jego głowie pojawiły się chore myśli. Do niego podeszła agentka Hill z kawą.
Agentka Hill: W porządku?
Rhodey: Czy to jest to, co ja widzę? Oni nie żyją!
Agentka Hill: Uspokój się. Na razie wiemy, że tylko Howard Stark nie żyje. Wciąż nie wiemy nic o Tony'm
Rhodey: Żeby tylko żył. Żeby był cały i zdrowy
Agentka Hill: Wszystko będzie dobrze, Rhodey. Bądź dobrej myśli
Rhodey: Tony, co się z tobą dzieje?
Gdy po raz kolejny próbował odzyskać utracony spokój, Gene wraz z Tony'm i Pepper odnaleźli strażnika, jakim okazał się Fin Fang Foom. Śpiący smok. Mandaryn uzbroił się w pierścienie, będąc gotowym do walki.
Gene: Podejdźcie do kamieni. Na mój znak, położycie na nich rękę
Pepper: Mamy aktywować test? Przecież on nas zabije!
Gene: Cicho bądź! Jeśli nie zdobędę pierścienia, możecie pożegnać się z życiem... Zresztą, sam pokonam smoka... Aktywujcie test!
Więźniowie wykonali rozkaz, czekając na przebudzenie strażnika. Nie trwało to zbyt długo i musieli z nim walczyć. Jednak ich przeciwnik najbardziej skupił uwagę na Mandarynie, więc rzucił się na niego, próbując go pożreć.
Gdy oni próbowali przejść test, agenci dalej myszkowali w siedzibie Khana. Znaleźli ślady krwi, a w lecznicy dopatrzyli się kawałków metalu.
Agentka Romanoff: Myślisz o tym samym, co ja?
Agent Barton: To metal z samolotu. Możliwe, że ktoś tu udzielał im pomocy, ale...
Agentka Romanoff: Nie Mandaryn, lecz dziewczyna
Agent Barton: Dziewczyna? Co ona tu robiła?
Agentka Romanoff: Musimy czekać, aż wrócą... Sądzisz, że ona tu trafiła z tego samego powodu?
Agent Barton: Przekonamy się... Uwaga! Kryj się!
Zauważył jakieś jasne światło, z którego wyłoniła się trójka osób. Schowali się w lecznicy, by tam poczekać. Clint zrobił po kryjomu zdjęcie, wysyłając je do głównego dowództwa. Oprawca zdjął pierścienie, ujawniając im swoją twarz. Natasha była w szoku.
Agentka Romanoff: To jakiś dzieciak, Clint
Agent Barton: Uśmiechnij się
Zrobił kolejną fotkę, przekazując do SHIELD. Agentka obserwowała dwie pozostałe postacie. Oboje odnieśli rany. Dziewczyna miała poszarpaną bluzkę w strzępki, liczne rany na rękach i nogach, zaś chłopak jedynie trzymał się za klatkę piersiową.
Pepper: Masz swoje pierścienie! Puść nas wolno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi