36. Przytulisz mnie?


Pepper zabandażowała klatkę piersiową i uruchomiła implant. Według odczytów z kardiomonitora, serce przyjęło wspomagacz bez problemu. Zakończyła operację po sześciu godzinach. Musiała wyjść z sali, by uspokoić jego przyjaciela. Sam rzucił się w jej stronę, licząc na informacje.

Pepper: Operacja się powiodła. Na razie odpoczywa, lecz powoli zacznie się wybudzać z narkozy. Jednak nie zdołałam uratować uszkodzonego serca, więc wszczepiłam mu implant. Żeby odpowiednio funkcjonował, potrzebne są godzinne ładowania. Dam ładowarkę, gdy będzie w stanie wrócić do domu
Rhodey: Dziękuję, a można się z nim zobaczyć?
Pepper: Na chwilę, lecz zawołam, kiedy uznam, że wszystko gra
David: Wycofuję, co wcześniej powiedziałem... Nie jesteś za młoda na bycie lekarzem
Pepper: Trochę jestem, choć sama się edukowałam w tym kierunku. Szkoda, bo może dyrektor Nara zrobiłby miesięczny kurs pierwszej pomocy
Rhodey: Chodzisz do Akademii Jutra?
Pepper: Zgadza się. Jakiś problem?
Rhodey: Dziwne, bo też tam chodzę, a nigdy cię nie widziałem
Pepper: Widocznie nie zwracałeś na mnie uwagi... Porozmawiamy później. Muszę się zająć Tony'm

Poszła w stronę sali pooperacyjnej, gdzie leżał nastolatek podpięty do urządzeń monitorujących funkcje życiowe, zaś na twarzy miał maskę tlenową. Powoli otwierał oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Nie panikował, bo dziewczyna trzymała go za rękę.

Pepper: Mówiłam, że jestem przy tobie
Tony: Pepper...
Pepper: Jak się czujesz?
Tony: Dobrze... Dziękuję ci
Pepper: Przynajmniej w ten sposób mogłam odkupić swoje winy
Tony: Ej! Zrobiłaś, co ci kazał
Pepper: Ale miałam wybór
Tony: Najważniejsze, że żyjemy... Przytulisz mnie?
Pepper: Tak bardzo tobie tego brakuje?
Tony: Tak

Młoda lekarka uścisnęła Tony'ego dość lekko, by nie sprawić mu bólu przez świeże rany pooperacyjne. Uśmiechnął się do niej, aż spaliła buraka na twarzy.
Nagle ich usta się zetknęły, powodując krótki pocałunek.

Tony: Kocham cię
Pepper: A ja tego nie ukrywam

Ponownie się pocałowali, lecz na dłużej. Całą miłosną atmosferę ktoś musiał brutalnie przerwać. Tą osobą była Roberta. Zapukała do drzwi, bo miała ważną wiadomość do przekazania.

Pepper: Pozwolisz?
Tony: Idź... Poczekam na ciebie
Pepper: Nie uciekaj
Tony: Nawet nie mam takiego zamiaru

Puścił oczko, uśmiechając się głupawo. Ona odwzajemniła gest. Po wyjściu na korytarz, spostrzegła dodatkowe dwie osoby plus nowo przybyłą. Miała do pogadania z prawniczką, Rhodey'm, Davidem oraz znanym agentem FBI. Przyjacielem jej ojca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X