16. Ostatnie dni


Mandaryn rozkazał dziewczynie przyspieszyć prace, żeby Tony był zdolny do kolejnych poszukiwań. Jego wiedza była potrzebna. Tong pilnowało ją przy pracach, zaś ich władca poszedł w odwiedziny do Howarda. Wrzucił mu resztki chleba, by miał siły na dalsze prace. Widział, jak przyłożył się solidnie do poszukiwań czwartego pierścienia Makluan.
Na dworze zrobiło się ciemno, więc jednostki poszukiwawcze musiały przerwać badanie obszaru katastrofy. Jednak nic ich nie zbliżyło, by odnaleźć zaginionych. Dla Stane'a to była okazja do przejęcia na stałe Stark International, lecz zarząd nadal liczył na odnalezienie zaginionego przedsiębiorcy oraz jego syna.

Stane: Nikt ich nie znajdzie. Firma należy do mnie

Ucieszył się, ale nie wiedział, że za kilka dni rozstrzygnie się, czy zdoła zachować najwyższe stanowisko w firmie Howarda Starka. Gdy łysielec odczuwał radość z powodu braku śladów po zaginionych, Pepper ukończyła przed północą swój projekt. Od razu poszła dać to Tony'emu. Jednak nie znalazła go w lecznicy. Zniknął, co oznaczało jedynie kłopoty. Nastolatek szukał skarbca, lecz na każdym kroku dreptała za nim armia Tong wraz z głównym dowodzącym.

Dowódca Tong: Stać! A ty dokąd?
Tony: Ech! Chyba się zgubiłem
Dowódca Tong: Wracać do celi!
Tony: Ale byłem w lecznicy
Dowódca Tong: No to do lecznicy! Migiem!
Tony: Dobra, dobra. Nie tak nerwowo. Już idę

Niby wykonał rozkaz żołnierza, ale poszedł zobaczyć się z ojcem. Nie upomnieli go, bo w tym miejscu znajdował się Mandaryn.

Gene: Co ty tu robisz? Nie prosiłem cię o przyjście
Tony: Chciałem się zobaczyć z tatą
Gene: On ma zadanie. Ty byś go jedynie rozpraszał
Tony: Chcę pomóc
Howard: Gene, pozwól mu. Ostatnio ci wiele pomógł
Gene: Nie masz prawa mi mówić, co mam robić!
Tony: Więc?
Gene: Do pracy! Ale nie będę zbierał twoich zwłok!
Howard: Tony, dobrze się czujesz?
Tony: Skoro stoję o własnych siłach, to raczej tak
Gene: Już nie gadać! Bierzcie się do roboty!
Tony: Przepraszam, Mandarynie. Czy mogę o coś zapytać?
Gene: Zależy, Stark... Jakie pytanie?
Tony: Gdzie jest Pepper?
Gene: Nic jej nie zrobiłem. Próbuje ci przedłużyć życie

Odparł i odszedł z armią Tong. Chłopak usiadł przy Howardzie, biorąc notatki do ręki. Nadal widział wzorzec podróży pierwszego Mandaryna. Nie musiał długo analizować kartek. Już wiedział, gdzie będzie znajdował się kolejny pierścień.

Howard: Przepraszam
Tony: Za co?
Howard: Że nie przewidziałem tego. Mogli tobie dać spokój
Tony: I pozwolić umrzeć? Dzięki, ale i tak będziemy wolni. Pozostały dwa pierścienie

--**--

Trzy notki dziennie to i tak za dużo. Dzięki Tośce zaczęłam zabawę z lineartami. Mam na razie dwa, a przy okazji może wymyślę coś nowego z IMAA na ten rok ;)



PS: Brałam przypadkowe obrazki i zaznaczałam linie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X