32. Mamy rannych!


Generał otrzymał kolejne informacje, lecz teraz w nich znalazł zdjęcie sprawcy. Jedno, gdy był w zbroi, zaś kolejne przedstawiało jego prawdziwą tożsamość.

Gen. Fury: Macie mi natychmiast znaleźć wszystko, co o nim wiecie!

Jednak na fotkach nie skończyła się wiadomość. Agent Barton zdołał też im załączyć fragment tortur nastolatków. Rhodey się wściekł, że nikt nic nie robił, by pomóc więźniom Mandaryna. Przeraził się na widok Tony'ego. Szczególnie zwrócił uwagę na to, co miał na klatce piersiowej.

Rhodey: Co to jest?

Gdy on zastanawiał się, skąd przyjaciel miał coś w rodzaju napierśnika, Natasha dalej krzyczała z bólu. Z jej twarzy zaczęła schodzić skóra, a piekło czuła też w innych partiach ciała.
Nagle do pokoju tortur wparował Clint, mierząc w pistoletu w Gene'a.

Agent Barton: Odsuń się od niej! Natychmiast!
Gene: W porządku

Przestał używać mocy, a agentka upadła na podłogę.

Agentka Romanoff: Clint?
Agent Barton: Już jestem... Wytrzymaj, rozumiesz? Pomoc niebawem się zjawi... Coś ty jej zrobił?!
Gene: Powiedzmy, że musiałem jej pokazać, że nie jest mile widziana w moim domu
Pepper, Tony: DOMU?
Gene: Tong, zająć się intruzami! Tong!
Agent Barton: Na razie sobie odpoczywają
Gene: Ech! Później się z wami rozprawię

Nikt nie przypuszczał, że Mandaryn tak po prostu im odpuści. Clint pomógł wstać partnerce, a później wspólnie uwolnili Tony'ego i Pepper. Chłopak stracił siły i padł, chwytając się za serce.

Agentka Romanoff: Kiedy będzie pomoc?
Agent Barton: Już wiedzą o nas. Jeszcze dziś uciekniemy
Pepper: Tony, co się dzieje?
Tony: Ach! Znowu... serce
Pepper: Musimy stąd wiać, bo ma coraz mniej czasu
Agentka Romanoff: Właśnie widzę... On umiera
Tony: Pepper...
Pepper: Nie bój się. Nie dopuszczę do tego... Weźcie go stąd
Agent Barton: A co z tobą?
Pepper: Mam coś do załatwienia
Tony: Pepper... uważaj... na siebie
Pepper: Będę na pewno

Cmoknęła go w policzek i pobiegła dorwać oprawcę. Mężczyzna nie spostrzegł braku pistoletu. Wraz z ukochaną próbował wydostać rannego na zewnątrz. Ponownie wezwała wsparcie.

Agentka Romanoff: Halo! Mówi agentka Romanoff. Potrzebna nam pomoc! Powtarzam... Potrzebujemy wsparcia! Namierzcie mój sygnał i przylećcie! Mamy rannych! Powtarzam... Są ranni! Wezwijcie wszystkie jednostki ratunkowe! Powtarzam... Wezwijcie ich!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X