20. S.O.S


Dziewczyna miała ochotę rozwalić wszystko, co znajdowało się w lecznicy. Jednak z drugiej strony, wiedziała, czego to była wina. Zależało jej na Tony'm, lecz nadal pragnęła wolność. Postanowiła mu pomóc ze skarbcem.
Nagle usłyszała krzyki z korytarza. Krzyk furii i bólu. Od razu poszła sprawdzić, o co poszło. Zauważyła chłopaka, który dusił się. Podbiegła do niego, widząc, że był w ciężkim stanie.

Pepper: Tony, spokojnie. Oddychaj... Co ty mu zrobiłeś?!
Gene: Prosiłem jedynie o odpowiedź... Może teraz przyznasz się, gdzie jest kolejna świątynia?
Tony: Na... Na wyspie
Gene: Jakiej?
Tony: Świętej... H... Heleny
Gene: I co? Tak trudno było powiedzieć?
Pepper: Przez ciebie umiera
Gene: Zrobisz coś z tym, prawda?
Pepper: Zniszczył jedyny prototyp napierśnika

Gene podszedł do niej, chwytając za gardło.

Gene: Posłuchaj mnie uważnie, bo nie będę więcej razy powtarzał... On ma żyć, jasne?
Pepper: Mogłeś go tak nie atakować
Gene: Sam sobie jest winien... Do roboty! A ja z Tong lecę po pierścień
Pepper: Nie potrzebujesz Tony'ego do pomocy?
Gene: Dziś stał się zbędny

Włożył pierścienie, zakładając swoją zbroję. Razem ze swoją armią teleportował się na miejsce kolejnego pierścienia. Baza była pusta. Pepper mogła zakraść się, by zdobyć telefon od nastolatka. Jednak zanim miała zacząć działać, musiała improwizować. Znalazła w szafce jakąś maskę tlenową.

Pepper: Oddychaj spokojnie, a ja wezmę się za wsparcie... Tony, wszystko będzie dobrze
Tony: Pepper...
Pepper: Nie zasypiaj... Spokojnie... Zaraz wrócę

Pobiegła prosto przed siebie, aż skręciła w lewą stronę, gdzie znajdowało się miejsce na skarby Khana. Nerwowo myślała, jaki kod mógł zabezpieczać skarbiec. Wpadła na kombinację cyfr ze współrzędnych Chin. Niestety, ale była błędna. Rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając wskazówek. Wszędzie widniały znaki chińskie oraz mapy.

Pepper: Skoro chce zdobyć pierścienie, może kluczem jest data narodzin pierwszego Mandaryna. Hmm... Warto spróbować

Wstukała cyfry, a jej oczom ukazała się zawartość zabranych rzeczy. Znalazła swoją torebkę oraz komórkę od rannego. Po zdobyciu przedmiotów, zamknęła sejf, biegnąc do Tony'ego. Ledwo oddychał, bo maska nie ustabilizowała go.

Pepper: Znalazłam coś, co należy do ciebie
Tony: P... Przepraszam... za wszystko
Pepper: Nie przepraszaj tylko mi nie umieraj... Wyślij sygnał S.O.S, bo nie wiem, jak działa twoja komórka, a moja akurat padła

Chłopak kliknął w urządzenie i jedynie, na co liczył, to szybką ucieczkę. Miał nadzieję, że ktoś namierzy sygnał i będą wolni.

--**--

Kolejny lineart, ale tym razem Gene. Bez okularów ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X