Teraźniejszość, Nowy Jork
**Tony**
Tradycyjnie siedzieliśmy w zbrojowni po zakończeniu lekcji. Gdy ja zajmowałem się naprawą zbroi, Pepper robiła spam swojemu ojcu, a Rhodey... Myślałem, że go zabiję. Od powrotu nawijał tylko o tym jak wspaniała jest historia naszego kraju. Dla mnie jako ścisłowca i wynalazcy, to nie było nic ciekawego. Fakt, że odzyskanie niepodległości zostało uznane jako jedno z najważniejszych wydarzeń, ale ile można o tym pieprzyć? Starałem się skupić na naprawie, gdyż potrzebowałem pancerza do kolejnych walk.
Rhodey: A wiedzieliście, że...
Tony, Pepper: PRZYMKNIJ SIĘ!
Oboje byliśmy sfrustrowani.
Tony: Rhodey, przymykam oko na to jak romansujesz z historią, ale dzisiaj miarka się przebrała.
Pepper: Powinien dostać karę. O! Wiem! Wrzućmy go do portalu!
Rhodey: Ej! No nie bądźcie na mnie źli. Po prostu to było bardzo ciekawe.
Wstałem od stołu roboczego, podchodząc do przyjaciół.
Tony: Okej. Zrobimy tak. Zbuduję specjalnie dla twoich wielkich nauk maszynę do cofania się w czasie. W ten sposób zaspokoisz swoją ciekawość, a nam oszczędzisz bólu.
Pepper: Rhodey, lepiej się zgódź, bo inaczej marnie skończysz, a chyba nie chciałbyś trafić pod walec drogowy, prawda? No chyba, że to jest twoje marzenie, więc pozwolę ci je spełnić.
Rhodey: Whoa! Dobra, dobra. Już rozumiem. Macie mnie dość.
Tony: Niekoniecznie ciebie, ale twojej kochanki.
Pepper: Hahaha!
Rhodey: No ja się nie czepiam twoich zabawek.
Tony: Osz ty! Doigrałeś się.
Powróciłem do swego stanowiska pracy, tworząc prowizoryczną maszynę, aby jak najszybciej zakończyć ten koszmar. Jeszcze trochę i będzie mi się śnić ta cała bitwa ze szczegółami.
Po jakiejś godzinie, urządzenie było gotowe. Amatorskie wykonanie, ale powinno zadziałać.
Tony: No dobra, Rhodey. Zapraszam do zwiedzania. Wystarczy wstukać datę i zostaniesz tam przeniesiony.
Rhodey: Eee... A jakieś testy? Może to nie zadziałać.
Tony: Rhodey...
Miałem coraz większą ochotę rzucić go czymś w głowę, żeby nieco zmądrzał. Na szczęście mój rudzielec uspokoił mnie przed wykonywaniem ataku. Zabrała mu książkę, wrzucając do maszyny.
Rhodey: Co ty zrobiłaś?! Teraz muszę ją odzyskać!
Tony: Rhodey, jeszcze nie ustawiłem odpowiednich namiarów. Nawet nie próbuj...
Nie pozwolił mi dokończyć i zaczął szarpać się z Pep. Musiałem ich powstrzymać, bo demolowanie mojego sanktuarium było wręcz niedopuszczalne.
Tony: Hej! Uważajcie!
Miałem wrażenie, że zaraz się pozabijają wzajemnie. Próbowałem ich oddzielić, lecz byli silniejsi ode mnie.
Gdy już byłem bliski odseparowania kumpli, machina zaczęła dziwnie hałasować.
Rhodey: Wyłącz to!
Pepper: Au! Moja głowa! Tony!
Tony: No już idę!
Podbiegłem do urządzenia, aby je dezaktywować. Jednak nie mogłem nic zrobić.
Rhodey, Pepper: TONY!
Jakiekolwiek robiłem działania, nic nie poskutkowało, aż doszło do wybuchu. Upadliśmy na ziemię, chroniąc swoje głowy. Potem wstaliśmy, zauważając brak uszkodzeń.
Tony: To było dziwne.
Pepper: No wła...
Tony: Pepper!
Zniknęła. Tak po prostu nie został po niej żaden ślad. Co było grane? Przeraziłem się. I to nie na żarty.
Rhodey: Daj spokój. Pewnie żar...
Tony: Rhodey!
No i on też postanowił zejść mi fizycznie z oczu. Nie wiedziałem co robić. Po chwili, również i ja znalazłem się poza zbrojownią.
Przeszłość, Edo
**Pepper**
Spadłam na jakąś ulicę w nieznanym mieście. Wszyscy poubierani w kimonach, ale niektórzy wyglądali na obcych. Nie byli ludźmi. Próbowałam zorientować się, gdzie trafiłam.
Nagle zauważyłam jak z nieba spadł Rhodey, gniotąc moje flaczki. Jednak w tę stronę leciał i drugi aniołek bez skrzydeł. To był Tony. Czułam się jak kupa mięsa.
Pepper: Wypad!
Zrzuciłam ich z siebie, wstając na równe nogi.
Pepper: Idioci! Co wyście narobili?!
Tony: Powinienem spytać o to samo.
Rhodey: Twoje wynalazki zawsze mają wady.
Tony: To było prowizoryczne!
Pepper: Ej! Później będziecie się kłócić. Gdzie my jesteśmy?
Geniusz sprawdziił na padzie wszelkie parametry. Nasza technologia działała, choć cofnęliśmy się zdecydowanie do tyłu.
Tony: Jesteśmy w Japonii, a raczej za czasów Edo.
Byliśmy w szoku. Za daleko skoczyliśmy w czasie.
Pepper: I co teraz?
Tony: Rhodey będzie miał swoją lekcję historii.
Rhodey: Ale ja nie chcę Japonii. Tylko Stany Zjednoczone!
Tony: Przykro mi. Mogłeś nie drażnić Pepper.
Miał rację. Nie byłoby bum, gdyby nie dręczył swoją kochanką.
Rhodey: Ale możemy wrócić do naszych czasów?
Tony: W każdej chwili. To akurat się nie zepsuło. Jednak i tak musimy uważać.
Pepper: Na co? Przecież jesteśmy w przyszłości. Co możemy sknocić w przeszłości?
Tony: Uwierz mi, Pepper. Wszystko.
---***---
Witam w ostatnim crossoverze, który został powiązany ze światem IMAA. Mam nadzieję, że uśmiejecie się, gdyż pisanie było jako komedię.
PS: Jeśli macie jakieś pomysły albo chcielibyście poruszyć jakąś kwestię, zachęcam do pisania maili. Wielokrotnie podkreślałam, że bez was ta społeczność może upaść, dlatego angażujmy się wspólnie :)
yoanka2415@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi