#12 Znalezisko


**Tony**



Wstałem o własnych siłach i po cichu wymknąłem się z pokoju. Powoli schodziłem po schodach, by tata nie zdołał mnie usłyszeć. Niestety, lecz pode mną drewno skrzypnęło, zdradzając mój cichy chód. Myślałem, że będzie bardziej zajęty i nie zauważy tego, jak zniknę. Niestety, lecz nie udało się. Wpadłem.



Howard: Tony, a ty dokąd?
Tony: Muszę spotkać się z Pepper. Martwię się
Howard: Ledwo stoisz na nogach. W tej chwili mi wracaj do łóżka
Tony: Ale tato...
Howard: Bez dyskusji... Nie możesz do niej zadzwonić?
Tony: Dzwoniłem, ale muszę widzieć, że nic jej nie jest
Howard: Oj! Na miłość nic nie poradzę. Jednak masz zostać, jasne?
Tony: Wyjdę tylko na godzinę
Howard: Nie
Tony: Jestem pełnoletni, więc mogę iść bez twojej wiedzy
Howard: Przykro mi, ale dopóki mieszkasz pod moim dachem, musisz mi mówić o wszystkim
Tony: Ech! Wygrałeś



Posłusznie wróciłem do swojego kącika, kładąc się spać, a raczej próbowałem. Nie byłem w stanie nie myśleć o rudej. Chciałem być przy niej, a ona musiała zataić prawdę.



**Ichigo**



Rozglądaliśmy się, poszukując czegoś dziwnego. Nadal nie wyczuwałem reiatsu Hollowa. Widocznie musiał żerować tylko za dnia lub mógł też czekać, by zaatakować znienacka. No nic. Sprawdzaliśmy każdy zakamarek Central Parku, dzieląc się na dwie grupy. Rukia z Pepper zerkały na lądzie, zaś my z Rhodey'm rozglądaliśmy się w powietrzu. W ten sposób szybciej przeczeszemy teren.
Nagle uświadomiłem sobie obecność dusz. Shinigami na pewno też zauważyła ilość tej energii duchowej.



Rhodey: Wszystko gra?
Ichigo: Tak. Po prostu nie jesteśmy tutaj sami
Rhodey: Gdzie oni są?
Ichigo: Blisko



Leciał za mną i był gotowy wystrzelić w odpowiednim momencie. Dziewczyny też zmierzały w tym samym kierunku. Nie mogliśmy zgubić tropu. Musieliśmy poznać powód, dlaczego ten jeden Hollow atakował akurat ten obszar Nowego Jorku. Dziś mieliśmy odkryć prawdę. Bez trudu dotarliśmy za śladami mocy do jakiejś jaskini.



Pepper: Zwykłe dusze?
Rukia: Jest ich mnóstwo. Żadna z nich nie odeszła do Soul Society... Ichigo?
Ichigo: Zaraz się nimi zajmę



Nie miały zamiaru opuścić Świata Żywych. Próbowałem przekonać je, że po "drugiej stronie" będą czuć się bezpieczniej. Upierały się nadal, by nie wysyłać ich tam. Nie mogłem zmusić Plusów, dlatego czekałem. Być może nasz wróg pojawi się. Wiedziałem, iż niebawem wyjdzie z ukrycia, pokazując swoje prawdziwe oblicze.



**Pepper**



Tyle niewinnych dusz, które były zagrożone przed jedną bestię i żadna nie słuchała Bogów Śmierci. Rhodey również usiłował je przekonać, choć nie widział ich. Pokierowałam go w odpowiednią stronę, żeby nie gadał do kawałka kamienia. Od nielicznych zdołaliśmy uzyskać zaufanie, co dobrowolnie poddały się. Zostały zabrane do innego świata, lecz nasze oględziny nie dobiegły końca.
Kiedy zamierzałam skłonić pozostałe duszyczki, by nie stawiały oporu, na niebie pojawiła się szczelina. Z niej wylazł gigant, z jakim mieliśmy ostatnio do czynienia. Czy walczyć?



Pepper: Niedobrze. I co teraz mamy zrobić?
Rukia: Wycofujemy się
Ichigo: Ty chyba żartujesz?! Nie ma mowy! Musimy ich ochronić!
Rukia: Odsuńcie się wszyscy! Kyomon!



Powiedziała coś i od razu dostrzegliśmy wokół jaskini pole siłowe, które było w stanie odbijać ataki z zewnątrz. Byłam pod wielkim wrażeniem.



Rukia: Teraz nic im nie grozi. No chyba, że same złamią czar
Pepper: Czyli odwrót?
Rukia: Macie coś przeciwko? Raczej nie chcecie oberwać przez brak planu
Pepper, Rhodey: NIE!



Odparliśmy wspólnie, decydując się na najrozważniejsze posunięcie. Nie uciekaliśmy tylko potrzebowaliśmy odpowiedniej strategii do walki. W zbrojowni znaleźliśmy się w niecałe 10 minut. Tam podsumowaliśmy nasze działania.



Pepper: Czy tylko ja zauważyłam, że trochę nam przytył stwór?
Rukia: Co masz na myśli?
Pepper: Wygląda na silniejszego, niż wcześniej. Czy to w ogóle możliwe?
Rukia: Pewnie zjadł parę dusz w swoim wymiarze i zyskał dodatkową masę
Rhodey: Dziś zrobiliśmy już dość. Powinniśmy położyć się do łóżek. Nie możemy walczyć, będąc zmęczeni
Pepper: Rhodey ma rację... Rukia?
Rukia: Mi pasuje, a żeby moja Truskawa się posłuchała...
Ichigo: Nie, nie, nie! Nic nie kombinuj! Żadnych Kido!
Rukia: Hahaha! Zmusisz mnie, to będziesz miał nauczkę
Pepper, Rhodey: HAHAHA!



Zaśmialiśmy się, bo jej charakter czasem przypominał moje zachowanie. Jesteśmy z dwóch różnych światów, a tyle nas łączy.

---***---

Jeszcze dwie notki do końca crossovera. Potem będzie już samo IMAA, a na zakończenie roku planuję podsumowanie bloga. Dzisiaj wypada kolejna rocznica 100- rozdziałowego opowiadania "W sieci". To od niego się zaczęło całe szaleństwo. Pierwsze opowiadanie pisane z czytelnikami. I z tej okazji wstawiam dodatkową notkę. Pojawi się w okolicy godziny 15:00. Chyba nie przysnę :D Czuwajcie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X