Rozmowa nie umknęła uwadze Rhodey’go. Wybiegł ze szpitala,
docierając do zbrojowni. Założył pancerz i wyleciał na miasto. Próbował śledzić
Pepper oraz dorwać sprawcę całego zamieszania.
Kiedy on latał w powietrzu, Pepper rozejrzała się po
korytarzu, który wydawał się pusty. Od razu ruszyła do biegu. Na moment
zatrzymała się przy intensywnej terapii, żeby pożegnać się z Tony’m.
-Mam nadzieję, że będziesz bezpieczny.
Jako że słyszała za sobą czyjeś kroki, natychmiast ruszyła
do wyjścia. Przez ból straciła na szybkości, ale mimo to, ucieczka powiodła
się. W mgnieniu oka dostrzegła furgonetkę zza rogu. Zatrzymała się. Nie
wiedziała co robić. Jedynie poczuła jak coś wbijają jej w ramię, aż straciła
czucie w nogach. Została zabrana do środka. Bohater zdołał ich zauważyć i zaczął
śledzenie kryminalistów. Dość szybko dojechali na miejsce, a nie było to nic
innego jak więzienie T.A.R.C.Z.Y.
Po tym jak ją wyciągnęli, zaczęli włamywać się do systemu
zabezpieczeń. Z łatwością odblokowali dostęp do celi.
-Teraz twoja kolej. I lepiej nic nie kombinuj.
Była zmuszona do posłuszeństwa, więc robiła wszystko to,
czego chcieli. Pilot zbroi wleciał za nimi.
-Zostawcie tę dziewczynę, a oszczędzę wam kłopotów.
-I… Iron Man?
Niedowierzała, że go widziała, ponieważ Tony nie był w
stanie się pojawić.
-Hej! Przecież cię sprzątnęliśmy! Jak… Jak to możliwe?!
Nawet terroryści byli zagubieni. W kilka sekund rozpętała
się strzelanina. Większość zakapiorów robiła za tarczę, gdyż jeden z nich
zabierał rudowłosą z dala od walki. Bez problemu postrzelił agentów Fury’ego,
dzięki czemu miał wolną drogę do celi więźnia. Uwolnił go.
-T… To ty?
Była przerażona.
-Ty… Ty zabrałeś mi… mamę!
Dziewczyna trzęsła się ze strachu, zaś paraliż próbował
opanować całe ciało.
-No to jesteś już nam niepotrzebna. Plany uległy zmianom,
ale nie martw się. Nikomu nic się nie stanie. Chyba, że martwisz się o
blaszaka.
-Co?
Chciała coś im wykrzyczeć, lecz brutalnie wrzucili ją do
celi. Zamknęli, a następnie oddalili się.
-Hej!
Przez paraliż nóg nie zdołała dojść do panelu. Mogła tylko
leżeć i liczyć na jakiś cud. Na szczęście Iron Man rozprawił się z Maggią.
Zauważył w celi dziewczynę, lecz najpierw musiał zrobić coś innego.
Kiedy Fix miał wsiąść do samochodu, strzelił rakietą. Pojazd
stanął w płomieniach. Heros podleciał do złoczyńcy i wrzucił do innej celi.
Teraz mógł zająć się Pepper. Otworzył jej celę.
-Jesteś cała?
-Nie czuję… Nie czuję nóg.
Nie chciała kłamać, a przez wysiłek zapomniała o szwach.
Krótko po pojawieniu się jednostek T.A.R.C.Z.Y. Rhodey leciał z nią do
szpitala.
-Dziękuję, Rhodey.
-Rhodey? No wiesz? Ja ci tyłek ciągle ratuję, a ty mylisz
mnie z moim bratem?
-C… Co? B… Bratem?
Czuła się skołowana. Niczego nie pojmowała.
-T… Tony?
Więcej nie potrafiła z siebie wydusić. Zaczęła odczuwać
skutki swojej głupoty. Z trudem łapała oddech.
Po wylądowaniu na miejscu, zawołał odpowiedniego lekarza.
Zaniósł ranną do sali, a potem wrócił do zbrojowni, gdzie odłożył pancerz.
Lekarz pojawił się przy rannej.
-Co się tym razem stało?
Bluzka była nasiąknięta krwią, a szwy ponownie były zerwane.
-Czy ty chcesz umrzeć? Chciałem, żeby nie było widać tak
bardzo tej blizny, ale nic z tego.
Od razu zaczął zajmować się zszywaniem. Podał środek
znieczulający i wyciął naderwaną skórę. Po zrobieniu szwów, wbił jej
szczepionkę przeciw tężcowi.
-Coś jeszcze ci jest?
Nastolatka ledwo utrzymywała się przytomna. Przed sobą
widziała rozmazane twarze.
-Może… pan… powtórzyć?
I tyle powiedziała, aż całkowicie zatraciła się w czerni.
Rick nie wiedział jak do tego doszło. To wszystko działo się tak szybko. Iron
Man przyniósł ją w ciężkim stanie, a żaden z agentów nawet nie widział jej
próby ucieczki. Lekarz musiał działać szybko.
-Cholera jasna. Pepper! Słyszysz mnie?
Kazał lekarce pobrać krew do badań, a sam sprawdził jej
grupę krwi. Próbował jakoś ją ocucić. Nie udało się. W wynikach badań zauważył
jakąś truciznę. Stworzył do niej odtrutkę, a następnie wstrzyknął do
krwiobiegu. Powoli wyczerpywały mu się możliwości.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę.
Agent wszedł do środka, lecz na widok zakrwawionych
rękawiczek lekarza nieco się przestraszył. Doktor od razu je zdjął, wrzucając
do kosza. Podszedł do mężczyzny, wyjaśniając wszystko.
-Znowu zerwała szwy.
-Poważnie? Czyli już wszystko będzie dobrze?
Spytał zmartwiony.
-Nie mogę tego obiecać. W jej krwi wykryłem jakąś dziwną
substancję. Podałem odtrutkę, ale nie jestem pewien czy to pomoże.
-Co to znaczy? Czy ona…
Zaczął bać się rudowłosą, a nawet czuł się winny, gdyż nie
dopilnował jej.
-Robię wszystko co w mojej mocy. Na razie pozostało nam
czekać.
Chciał coś jeszcze dopowiedzieć, ale po otrzymaniu
informacji o zniknięciu Tony’ego, musiał zareagować.
-Cholera jasna! Niech pan idzie ze mną. Porwali kolejną
osobę. Tym razem padło na Tony’ego.
Był w szoku, lecz skontaktował się z agentami, rozpoczynając
poszukiwania.
-Szukajcie bruneta w wieku siedemnastu lat z rozrusznikiem
serca. Prawdopodobnie ktoś chce go porwać.
~~~~***~~~~~
Ostatnie opowiadania nie posiadają obrazków, bo to zabiera sporo czasu. Poza tym, już nie za bardzo mam co wstawiać, bo wszystkie praktycznie już były. Nie chcę się powtarzać, dlatego jedynie przy mniejszych rzeczach jak one shoty, bajeczki i specjały będą jakieś zdjęcia.
~~~~***~~~~~
Ostatnie opowiadania nie posiadają obrazków, bo to zabiera sporo czasu. Poza tym, już nie za bardzo mam co wstawiać, bo wszystkie praktycznie już były. Nie chcę się powtarzać, dlatego jedynie przy mniejszych rzeczach jak one shoty, bajeczki i specjały będą jakieś zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi