Rozdział 8: Paraliż

Rozmowa nie umknęła uwadze Rhodey’go. Wybiegł ze szpitala, docierając do zbrojowni. Założył pancerz i wyleciał na miasto. Próbował śledzić Pepper oraz dorwać sprawcę całego zamieszania.
Kiedy on latał w powietrzu, Pepper rozejrzała się po korytarzu, który wydawał się pusty. Od razu ruszyła do biegu. Na moment zatrzymała się przy intensywnej terapii, żeby pożegnać się z Tony’m.
-Mam nadzieję, że będziesz bezpieczny.
Jako że słyszała za sobą czyjeś kroki, natychmiast ruszyła do wyjścia. Przez ból straciła na szybkości, ale mimo to, ucieczka powiodła się. W mgnieniu oka dostrzegła furgonetkę zza rogu. Zatrzymała się. Nie wiedziała co robić. Jedynie poczuła jak coś wbijają jej w ramię, aż straciła czucie w nogach. Została zabrana do środka. Bohater zdołał ich zauważyć i zaczął śledzenie kryminalistów. Dość szybko dojechali na miejsce, a nie było to nic innego jak więzienie T.A.R.C.Z.Y.
Po tym jak ją wyciągnęli, zaczęli włamywać się do systemu zabezpieczeń. Z łatwością odblokowali dostęp do celi.
-Teraz twoja kolej. I lepiej nic nie kombinuj.
Była zmuszona do posłuszeństwa, więc robiła wszystko to, czego chcieli. Pilot zbroi wleciał za nimi.
-Zostawcie tę dziewczynę, a oszczędzę wam kłopotów.
-I… Iron Man?
Niedowierzała, że go widziała, ponieważ Tony nie był w stanie się pojawić.
-Hej! Przecież cię sprzątnęliśmy! Jak… Jak to możliwe?!
Nawet terroryści byli zagubieni. W kilka sekund rozpętała się strzelanina. Większość zakapiorów robiła za tarczę, gdyż jeden z nich zabierał rudowłosą z dala od walki. Bez problemu postrzelił agentów Fury’ego, dzięki czemu miał wolną drogę do celi więźnia. Uwolnił go.
-T… To ty?
Była przerażona.
-Ty… Ty zabrałeś mi… mamę!
Dziewczyna trzęsła się ze strachu, zaś paraliż próbował opanować całe ciało.
-No to jesteś już nam niepotrzebna. Plany uległy zmianom, ale nie martw się. Nikomu nic się nie stanie. Chyba, że martwisz się o blaszaka.
-Co?
Chciała coś im wykrzyczeć, lecz brutalnie wrzucili ją do celi. Zamknęli, a następnie oddalili się.
-Hej!
Przez paraliż nóg nie zdołała dojść do panelu. Mogła tylko leżeć i liczyć na jakiś cud. Na szczęście Iron Man rozprawił się z Maggią. Zauważył w celi dziewczynę, lecz najpierw musiał zrobić coś innego.
Kiedy Fix miał wsiąść do samochodu, strzelił rakietą. Pojazd stanął w płomieniach. Heros podleciał do złoczyńcy i wrzucił do innej celi. Teraz mógł zająć się Pepper. Otworzył jej celę.
-Jesteś cała?
-Nie czuję… Nie czuję nóg.
Nie chciała kłamać, a przez wysiłek zapomniała o szwach. Krótko po pojawieniu się jednostek T.A.R.C.Z.Y. Rhodey leciał z nią do szpitala.
-Dziękuję, Rhodey.
-Rhodey? No wiesz? Ja ci tyłek ciągle ratuję, a ty mylisz mnie z moim bratem?
-C… Co? B… Bratem?
Czuła się skołowana. Niczego nie pojmowała.
-T… Tony?
Więcej nie potrafiła z siebie wydusić. Zaczęła odczuwać skutki swojej głupoty. Z trudem łapała oddech.
Po wylądowaniu na miejscu, zawołał odpowiedniego lekarza. Zaniósł ranną do sali, a potem wrócił do zbrojowni, gdzie odłożył pancerz. Lekarz pojawił się przy rannej.
-Co się tym razem stało?
Bluzka była nasiąknięta krwią, a szwy ponownie były zerwane.
-Czy ty chcesz umrzeć? Chciałem, żeby nie było widać tak bardzo tej blizny, ale nic z tego.
Od razu zaczął zajmować się zszywaniem. Podał środek znieczulający i wyciął naderwaną skórę. Po zrobieniu szwów, wbił jej szczepionkę przeciw tężcowi.
-Coś jeszcze ci jest?
Nastolatka ledwo utrzymywała się przytomna. Przed sobą widziała rozmazane twarze.
-Może… pan… powtórzyć?
I tyle powiedziała, aż całkowicie zatraciła się w czerni. Rick nie wiedział jak do tego doszło. To wszystko działo się tak szybko. Iron Man przyniósł ją w ciężkim stanie, a żaden z agentów nawet nie widział jej próby ucieczki. Lekarz musiał działać szybko.
-Cholera jasna. Pepper! Słyszysz mnie?
Kazał lekarce pobrać krew do badań, a sam sprawdził jej grupę krwi. Próbował jakoś ją ocucić. Nie udało się. W wynikach badań zauważył jakąś truciznę. Stworzył do niej odtrutkę, a następnie wstrzyknął do krwiobiegu. Powoli wyczerpywały mu się możliwości.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę.
Agent wszedł do środka, lecz na widok zakrwawionych rękawiczek lekarza nieco się przestraszył. Doktor od razu je zdjął, wrzucając do kosza. Podszedł do mężczyzny, wyjaśniając wszystko.
-Znowu zerwała szwy.
-Poważnie? Czyli już wszystko będzie dobrze?
Spytał zmartwiony.
-Nie mogę tego obiecać. W jej krwi wykryłem jakąś dziwną substancję. Podałem odtrutkę, ale nie jestem pewien czy to pomoże.
-Co to znaczy? Czy ona…
Zaczął bać się rudowłosą, a nawet czuł się winny, gdyż nie dopilnował jej.
-Robię wszystko co w mojej mocy. Na razie pozostało nam czekać.
Chciał coś jeszcze dopowiedzieć, ale po otrzymaniu informacji o zniknięciu Tony’ego, musiał zareagować.
-Cholera jasna! Niech pan idzie ze mną. Porwali kolejną osobę. Tym razem padło na Tony’ego.
Był w szoku, lecz skontaktował się z agentami, rozpoczynając poszukiwania.

-Szukajcie bruneta w wieku siedemnastu lat z rozrusznikiem serca. Prawdopodobnie ktoś chce go porwać.

~~~~***~~~~~
Ostatnie opowiadania nie posiadają obrazków, bo to zabiera sporo czasu. Poza tym, już nie za bardzo mam co wstawiać, bo wszystkie praktycznie już były. Nie chcę się powtarzać, dlatego jedynie przy mniejszych rzeczach jak one shoty, bajeczki i specjały będą jakieś zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X