Rozdział 31: Powrót do normalności

Dziewczyna była bardzo niespokojna, co nie dziwiło lekarkę. Liczyła tylko na to, że obecność Tony’ego uspokoi chorą. Pozbawiła ją rurki z przełyku, aż mogła samodzielnie oddychać. Przez chwilę kaszlała, a potem bez problemu nabrała powietrza do płuc.
-Co… jest… grane?
Rozglądała się po cali, a wzrok zatrzymała na chłopaku.
-T… Tony?
-Jestem tutaj, Pepper. Już po wszystkim. Jesteś bezpieczna.
Starał się mówić jak najbardziej spokojnie. Chciał pomóc.
-M… Mój… bohater.
Lekko się uśmiechnęła, aż zaczęła odpływać. Victoria podała leki, aby odpoczynek był skuteczny. Dziewczyna spała, a parametry wróciły do normy.
-No i po wszystkim. Możesz być spokojny, bo wraca do zdrowia.
-Dziękuję, że jej pani pomogła. Nie wiem, jak się odwdzięczę.
Odwrócił się do niej i uśmiechnął ciepło.
-To nie tylko moja zasługa. Ona sama chciała wrócić, a ty ją naprowadziłeś na to. Dziękuję, że mi pomogłeś, Tony.
Odwzajemniła gest.
-Zrobiło się trochę późno, więc lepiej wróć do domu. Już nic złego się nie wydarzy. Możesz być o to spokojny.
Zapewniła, żeby nie bał się o przyjaciółkę.
-Ma pani rację.
Ostatni raz odwrócił się do chorej.
-Odpoczywaj, Pepper.
I po tych słowach wyszedł na korytarz. Victoria pomachała mu na pożegnanie. Spisała parametry życiowe i mogła wyjść z sali. Nastolatek natrafił na brata, który miał ze sobą przekąski.
-Masz wypis?
-Mam.
-Więc wracamy do domu?
-Pewnie!
Wybrał numer do Roberty i poprosił o przyjazd do szpitala. Prawniczka zgodziła się i po kilku minutach pojawiła się przed budynkiem. Dzieciaki wsiadły do auta, wracając do domu. Pierwszą rzecz, którą geniusz zrobił po powrocie, to sen. Był zmęczony całym dniem.
Następnego dnia, obudził się dość wcześniej. Zrobił parę kanapek do zjedzenia, a następnie podłączył implant do ładowania. Godzinę zajął cały proces. Nie wiedział co robić w wolną sobotę, więc zdecydował się wybrać do szpitala.
Gdy zjawił się na miejscu, korytarzem szła matka chorej.
-Dzień dobry. Co z Pepper?
-Wszystko z nią w porządku. Przeniosłam ją na obserwację i jak nic nie będzie stało na przeszkodzie, to dostanie wypis.
Uśmiechnęła się do niego.
- A ty jak się czujesz? Dobrze?
Zapytała o samopoczucie.
-Jak widać.
Odwzajemnił uśmiech.
-Czyli mogę do niej zajrzeć? Obudziła się już?
-Zaraz zobaczymy.
Zaprowadziła go do sali. Zdziwiła się, słysząc dwa głosy. Weszła do środka, dostrzegając męża, który grał z podopieczną w karty.
-Rick, czy do ciebie nic nie dociera?! Miałeś leżeć!
-Też cię kocham.
Zaśmiał się, a ona nie podzielała entuzjazmu. Tony był rozbawiony całą sytuacją.
-Ja nie wiem jak pani z nami wytrzymuje.
-Żelazna cierpliwość też ma swoje granice.
Stwierdziła ciężko.
-Pepper, powinnaś oszczędzać ramię. Jeszcze w pełni nie wyzdrowiałaś.
Wyjaśniła ze spokojem.
-A ty wracaj do sali!
Krzyknęła na męża, dla którego porażenie prądem nie robiło na nim wrażenia. Przez krzyki pojawił się także drugi specjalista. Nie potrafił się powstrzymać od śmiechu. Opanował się dopiero po paru minutach. Stark podszedł do nich bliżej.
-W co gracie?
-W wojnę. Ach! Znowu przegrałam.
Kobieta była zadowolona, widząc dobry kontakt między ojcem, a córką.
-Kiedyś mnie pokonasz.
Zaśmiał się głupawo.
-I widzisz co ja z nimi mam?
Zwróciła się do Ho.
-Same kłopoty.
Nie potrafił inaczej zareagować niż śmiechem.
-Niestety.
-Tony, chcesz dołączyć?
Spytała Pepper, licząc na dodatkowego gracza.
-Nie grywam w karty. Nie wiem czy potrafię.
Przyznał się przyjaciółce.
-Oj! To przecież takie proste. Pokażę ci.
Lekarka postanowiła na moment zostawić ich samych. Wzięła kawę z automatu i usiadła na ławce, rozkoszując się kofeiną. Przyjaciel wyszedł zaraz za nią.
-A nie mówiłem? Wszystko się ułożyło.
Uśmiechnął się.
-Właśnie wiem i nawet zastanawiam się czy ją wypisać dziś do domu. Jak uważasz?
Spytała przyjaciela o radę.
-Ricka nie będę zmuszać, bo jakoś dojdzie do siebie. Z Pepper to inna sprawa.
-Na pewno powrót do normalnego życia jej pomoże. Będzie brała leki i ataków nie powinna mieć. Myślę, że możesz ją wypisać.
-Dzięki, więc pójdę jej przekazać wieści.
Wróciła do nich, zaś gra nadal trwała. Czekała, aż skończą. Rozgrywka ciągnęła się do chwili wyłożenia ostatnich kart.
-Ha! Udało mi się!
Triumfowała zwycięstwem.
-Gratulacje. Jesteś coraz lepsza w wojnę.
Ojciec pochwalił ją za sukces. Victoria nie chciała psuć tak dobrego nastroju, dlatego nie zdradziła swoich obaw.
-No dobra, więc zmykamy do domu. Nawet doktor Yinsen jest za tym, żeby cię wypisać. Będę mieć na ciebie oko, dlatego wrócisz normalnie do szkoły.
Wyjaśniła, uśmiechając się ciepło.
-To nie żart, mamo?
Była lekko zdziwiona, lecz mogła się spodziewać takiej reakcji przez noc pełną wrażeń.
-A co ze mną? Nie zapominaj o mnie.
-Ty też wracasz, ale bierzesz sobie wolne. Dopilnuję, żeby cię nic nie kusiło.
Uśmiechnęła się chytrze do męża. Brat Rhodey’go ucieszył się na koniec koszmaru. Cała trójka szła w stronę wyjścia. Ho nie byłby sobą, gdyby się nie pojawił. Dorzucił swoje pięć groszy.
-To wracajcie do domu i uważajcie na siebie.
Poprosił rodzinę Bernes.
-To samo tyczy się ciebie, Tony. Ciągle z tobą kłopoty.
-Dobrze zrozumiałem.

Chłopak wrócił do domu. Roberta nie pytała o nic, bo była zmęczona po dość trudnej rozprawie, zaś Rhodey siedział z książką od historii. Nie chciał im przeszkadzać, więc poszedł do swojego pokoju i zasnął.

2 komentarze:

  1. Hej, miałam już ten komentarz dawno napisać, ale jakoś non stop zapominam. Znalazłam tego bloga jakoś pod koniec 2017 roku i musze przyznać, że sposób w jaki piszesz tak bardzo przypadł mi do gustu, że musiałam wszystko co tutaj udostępniałaś nadrobić. Wszystko mi się podoba, piszesz naprawdę ciekawie i zachęcasz do dalszego czytania, zauważyłam, że masz tendencje do kończenia rozdziałów w najbardziej emocjonalnym momencie, przyznam - bardzo to lubię :) Czekam na więcej! Przy okazji zapraszam do mnie https://www.wattpad.com/story/105883318-silni-cyniczni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Nie da się ukryć, ale jestem naprawdę zaskoczona, że ktoś tu jeszcze zagląda. Jednak to miłe, bo jeszcze mam parę historii do wstawienia. Naprawdę dziękuję za tak miłe słowa. W wolnej chwili wejdę zobaczyć o czym piszesz.
      PS: Gdybyś chciała pogadać o serialu o którym jest ten blog, to jestem chętna do rozmowy ;)

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X