No tak. Teraz kojarzę. Przecież zwolniły się dwa miejsca, kiedy Rhona trafiła do Ravencroft, a Whitney znalazła się w więzieniu S.H.I.E.L.D. Widocznie skorzystali z okazji i się zapisali. Jednak jedno mnie zastanawiało. Dlaczego akurat pod koniec roku? Już włączyła się ciekawość Pepper Potts. Jeden dzień wystarczy, żeby dowiedzieć się o nich wszystkiego.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos nauczyciela. Nadeszła chwila prawdy. Jakoś to będzie. Uczyłam się, więc nie będzie jedynki. Najpierw zapytał o kilka pojęć z elektrostatyki. Odpowiedziałam bezbłędnie. Chciałam, żeby skończył mnie męczyć, jak najszybciej.
Prof. Klein: Widzę, że się uczyłaś. Cieszę się, ale zostało ci ostatnie zagadnienie. Jeśli odpowiesz na nie poprawnie, otrzymasz piątkę
Pepper: Dobrze
Prof. Klein: Wyjaśnij, czym jest prawo Coulomba?
Wiedziałam. Nie mógł o tym zapomnieć. Znałam odpowiedź. Cholera! Uczyłam się z Tony'm. Mogę odpowiedzieć tylko dobrze. A jeśli coś sknocę? Nie ma mowy. Trzeba spróbować.
Prof. Klein: Panno Potts?
Pepper: Już mówię. Ech! Jest to... To znaczy opisuje... Opisuje... Tak! To jedno z praw elektrostatyki, które opisuje siłę oddziaływania ładunków elektrycznych
Prof. Klein: Zgadza się, lecz muszę cię dopytać. O jakie oddziaływanie chodzi?
Pepper: Eee...
Czyli nie powiedziałam wszystkiego z definicji? O czym mogłam zapomnieć? Dobra, skup się. Myśl. Myśl o... rysunku. Właśnie. Geniusz w ten sposób mi tłumaczył te zagadnienie. Jeśli mowa o elektrostatyce... Bingo!
Pepper: Oddziaływanie... elektrostatyczne, tak?
Prof. Klein: Poprawnie. Masz piątkę
Pepper: Jupi! To znaczy, dziękuję, profesorze
Zaśmiałam się przez chwilkę, a później zwróciłam się do chłopaka.
Pepper: Dzięki
Tony: Zawsze służę pomocą
Pepper: Jesteś niezastąpiony, wiesz?
Tony: Heh! Chyba tak
Cmoknęłam go w policzek, aż lekko się zarumienił.
**Rukia**
Cała lekcja ciągnęła się w nieskończoność przez długi wywód nauczyciela. Klasa ziewała, choć próbowała skupić się na temacie. My jedynie obserwowaliśmy zachowanie naszych celów.
Nagle poczułam potężne reiatsu Hollowa. Nie był blisko, lecz musieliśmy się nim zająć. Ichigo chyba też go wyczuł, a raczej odznaka mu zasygnalizowała obecność wroga. O dziwo nie tylko my zerwaliśmy się z miejsc, bo ta trójka podejrzanych również wybiegła. Profesor zwrócił im na to uwagę.
Prof. Klein: Może jesteście herosami, ale na lekcji musicie być!
Pepper: To tylko chwilka
Prof. Klein: No nie wydaje mi się... A wy dokąd?
Ichigo: Do łazienki, jeśli można
Prof. Klein: Wiecie, jak trafić?
Ichigo: Tak, tak. Bez problemu
Wybiegliśmy z klasy, aż znaleźliśmy się za zewnątrz. Wyszłam z ciała zastępczego, a Truskawa zrobiła to samo, wychodząc z fizycznej formy. Sprawdziłam w "telefonie" lokalizację Pustego. Szybko przemieszczał się.
Ichigo: Gdzie jest?
Rukia: Jest szybki. Znowu zmienił położenie. Nie zgadniesz, gdzie się kieruje
Ichigo: No gdzie?
Rukia: W tym samym parku, co ostatnio
Ichigo: To dziwne... Jak skończymy z nim walkę, sprawdzimy, co jest niezwykłego w tamtym miejscu
Rukia: Tak zrobimy
Przy pomocy techniki szybkich ruchów, zdołaliśmy dotrzeć na miejsce. Spóźniliśmy się. Blaszaki walczyły z nim, choć nie wiedziały, jak celować. Byłam w szoku, widząc rozmiary stwora. Truskawa też zaniemówił z wrażenia. Postanowiliśmy dołączyć do walki. Misja jako priorytet, a ochrona ludzi swoją drogą.
Rukia: Tańcz, Sode no Shirayuki!
Ichigo: Getsuga Tenshou!
Ledwo drasnęliśmy kolosa, co też tyczyło się uderzeń ze światła. Tak zwani "bohaterowie" nie zamierzali się poddać. Potrzebowaliśmy planu i raczej sami nic nie zdziałamy. Pora połączyć siły. Najpierw musieli zorientować się o położeniu giganta.
Rukia: Sode no Mai Tsukishiro!
Machnęłam ostrzem, tworząc półkole, aż wszystko w jego promieniu zaczęło zamarzać. To powinno im pomóc w wymierzaniu ciosów. Nawet przez ten słup zdołał się przebić, uwalniając rękę.
Gdy chciałam jakoś unieruchomić stwora, on zniknął. Teleportował się za plecy Zastępczego Shinigami.
Rukia: Ichigo!
Ichigo: Aaa!
Ponownie zmienił swoją lokalizację, przechodząc na tyły opancerzonych nastolatków. Celował Cero w plecy chłopaka. Musiałam zatrzymać atak. Widocznie walczyliśmy z kimś, kto nie był do końca Hollowem.
Rukia: Ichigo? Ej! Co ty wyprawiasz?
Ichigo: BAN KAI! Getsuga Tenshou!
Ogarnął się bez problemu, atakując. Nawet jego najsilniejszy atak nie zrobił na nim wrażenia. Żadnej rany. Jak to możliwe? Wszystko stało się jasne, kiedy wchłonął Getsugę i wystrzelił. Nie tylko ja krzyknęłam, bo dziewczyna w zbroi również to zrobiła. Uderzenie było tak silne, że wszystkich powaliło na ziemię. Walka jeszcze się nie skończyła.
---***---
Wreszcie jest jakaś akcja i oby zrozumienie nie sprawiało wam problemów. Przy okazji chcę poinformować o planowanych zmianach. Prawdopodobnie zrobię remont bloga. Jeszcze nie wiem jak bardzo go zmodyfikuję, ale to są plany na rok 2018.
PS: Wreszcie dorwałam komiks z IMAA i teraz mogę umrzeć w spokoju :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi