Dość szybko znaleźliśmy się na miejscu. Głównie sygnał dochodził z Central Parku, gdzie nie dostrzegliśmy niczego podejrzanego. No i gdzie ten nasz wróg? Tony sprawdził dokładność współrzędnych i byliśmy w odpowiednim miejscu. Rhodey od razu przypuszczał, że wpadliśmy w pułapkę, ale jaka była prawda?
Pepper: Widzicie coś? Chyba to był fałszywy alarm, więc możemy wracać
Tony: Niekoniecznie. Tu coś jest. Rozdzielmy się
Pepper: A nie lepiej poszukać tego razem? Przecież nie wiemy, z czym mamy do czynienia
Rhodey: Pepper ma rację. Trzymajmy się w grupie i niech każdy rozejrzy się z jednej strony
Tony: Zgoda
Pepper: Mi pasuje
Geniusz spoglądał w lewo, histeryk patrzył w prawo, a ja zerkałam w przód. Jedynie tyłów nikt nie obserwował. Musieliśmy być ostrożni, bo to coś mogło na nas czyhać, więc wyskoczyć znikąd też mogło. Nie spuszczaliśmy ani na chwilę wzroku, choć przez 10 minut nic się nie działo.
Pepper: Ech! Tony, czy jak wrócimy do zbrojowni, pouczysz mnie z fizyki? Nie chcę mieć jedynki
Tony: Spoko. Przecież zawsze możesz na mnie liczyć
Pepper: Jak nie zajmujesz się swoimi zabaweczkami
Tony: Heh! No masz prawo być na mnie zła
Pepper: Bo jestem
Rhodey: Hahaha! Pogadacie o tym innym razem. Trzeba uważać
Pepper: Na razie nic nie wypełzło. Jest tu dość cicho
Rhodey: Za cicho
Pepper: A mnie to nudzi
Tony: Pepper, zaczekaj!
Nie zamierzałam dłużej stać, niczym słup i jedynie zerkać w jednym kierunku. Ledwo czułam nogi. Przez ten czas zdołały zrobić się sztywne. Rozruszałam trochę kończyny, robiąc mały spacerek.
Kiedy oddaliłam się nieco od chłopaków, zostałam zaatakowana. Nie wiedziałam, co to było, ale drasnęło pazurami mój napierśnik.
Tony: Pepper!
**Ichigo**
Słyszałem czyjeś krzyki. Właśnie wykonywałem Pogrzeb Duszy, choć ciągle Hollowów przybywało coraz więcej do niej. Tym razem natrafiłem na mężczyznę z dwojgiem swoich dzieci. Mieli szczęście, że nie zostali rozdzieleni. No nic. Musiałem wierzyć, że siła Rukii wystarczy na pokonanie Pustych. Z pomocą swojej Sode no Shirayuki zamrażała je, aż pękały na małe kawałki.
Rukia: Jest ich coraz więcej. Może pośpieszysz się z obrzędem?!
Ichigo: Jeszcze jedna dusza i...
Nie dokończyłem, obrywając w plecy. Pojawiła się szczelina w niebie, wyłaniając silniejsze stwory. Ponad cztery Menosy. Nie mogłem dłużej zwlekać i czymś prędzej zakończyłem przeniesienie Plusa na "drugą stronę". Chwyciłem za Zanpakuto, tnąc potwory do momentu, kiedy rozpływały się w powietrzu lub wycofywały.
Rukia: Idź pomóc tamtej dziewczynie
Ichigo: To jakaś dusza?
Rukia: Nie wszyscy, co nie żyją cię muszą potrzebować, Truskawo!
Ichigo: Ej! Już ci tłumaczyłem, skąd mam takie imię!
Rukia: Więc idź jej pomóż, a ja zajmę się tymi tutaj
Ichigo: Poradzisz sobie?
Rukia: Ha! Bez problemu! Sode no Mai. Hakuren!
Utworzyła cztery płomyki lodu na ziemi końcem miecza, kierując ostrze w stronę potężnej grupy Menosów. Większość z nich zdołała zamrozić, ale i tak miałem z tyłu za sobą towarzystwo.
Ichigo: Getsuga Tenshou!
Wykonałem jedno cięcie, które pokonało przeciwników z łatwością. Nie zdołałem odnaleźć dziewczyny. Zamiast niej stały trzy postacie w zbrojach. Jedna w czerwonej, druga o barwie srebrnej, zaś ta ostatnia mieniła się fioletowym kolorem. Nie widzieli mnie, dlatego mogłem z łatwością podsłuchać ich rozmowy.
Tony: Nic ci nie jest?
Pepper: Takie niewielkie draśnięcie. Nie wiedziałam, co robić, ale później jakoś przestało mnie to "coś" atakować
Rhodey: Nie widziałaś przeciwnika?
Pepper: Nie
Tony: Dziwna sprawa
Pepper: Na szczęście się zmył, chociaż może wrócić
Tony: Radar wykrył tylko silne zaburzenia energii. Taka, jakby nie była z tego świata
Pepper: Takie rzeczy możesz zaobserwować, ale tego czegoś nie dostrzeżesz zwykłym spojrzeniem
Tony: Czyli?
Pepper: Czyli wracamy. Nic tu po nas
Wzbili się w powietrze, lecąc nad miastem. Pierwszy raz miałem do czynienia z takimi osobami. Byli jakąś drużyną? Coś wykryli, lecz nie walczyli z czymś, czego nie mogą zobaczyć. Jeśli nie przysporzą nam kłopotów, dobrze będzie, jeśli utrzymamy dystans.
Gdy tam rozmyślałem, oberwałem w łeb od Shinigami.
Ichigo: Rukia!
Rukia: A co ty taki zamyślony? Powinieneś być skupiony, głupku
Ichigo: Wybacz, ale właśnie się dowiedziałem, że są też inni, którzy mają ten sam cel, co my
Rukia: Kto taki?
Ichigo: Trzy osoby w zbrojach. Nie znam imion, ale po reiatsu powinienem ich wyczuć
Rukia: Nie widzieli cię?
Ichigo: Nie
Rukia: No to mam pewien pomysł... Musimy ich poznać
Ichigo: Po co?
Rukia: Żeby mieć pewność, że nie chcą nikomu zaszkodzić
Ichigo: Zgoda
Wyskoczyliśmy wysoko w górę. Mieliśmy szczęście. Zdołaliśmy nadążyć za pancerzami, które zmierzały w jednym kierunku. W ten sposób mogliśmy ich śledzić, a oni nie mieli o tym pojęcia.
----**---
Sprawdzałam crossover czy są gdzieś wyjaśnienia dotyczące postaci z "Bleacha" . Okazuje się, że są, ale dość późno. Sama nie znam dobrze tego anime, a większość pojęć wywodzi się z japońskiego. Gdyby naprawdę była trudność ze zrozumieniem, usunę crossover. Dla mnie to nie problem.
PS: Kolejna notka w niedzielę.
PS 2: Próbowałam naprawić laptopa, ale jest całkowicie skopany, więc wybaczcie jeśli będą jakieś błędy na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi