**Rhodey**
I co ja mam zrobić? Nie mogę pozwolić, by skrzywdził Pepper, ale Tony też potrzebował mojej pomocy. Nie rozdwoję się. Rhodey, myśl szybciej, bo zrobi się bardziej niewesoło.
Kiedy byłem gotowy odłożyć rękawicę, pojawiło się coś na niebie. Ponad sześć zbroi SHIELD. W końcu mamy wsparcie. Dzięki, Natasho.
Rhodey: Masz ją puścić! Natychmiast!
Whiplash: Proszę bardzo
Poddusił ją biczem i puścił wolno.
Rhodey: Pepper!
Mandroidy zaczęły ścigać Whiplasha, a ja zdołałem złapać rudą. Jej szyja była poparzona. Dusiła się. Jakbym nie miał zmartwień na głowie.
Rhodey: Pepper, słyszysz mnie?
Pepper: Rhodey…
Rhodey: Nie zamykaj oczu. Bądź silna
Pepper: Nie… mogę… oddychać…
Rhodey: Spokojnie. Zaraz się znajdziemy w szpitalu
Natychmiast położyłem ją w samochodzie, zapinając pasy. Zdołałem zrobić jakiś okład gazą, ale i tak pilnie potrzebowała pomocy medycznej. Widziałem, jak opada z sił, bo powieki zaczynały się zamykać.
Rhodey: Pepper, nie zasypiaj. Wytrzymaj. Jeszcze trochę i…
Pepper: Nie… mogę… Rhodey…
Niespodziewanie straciła przytomność w połowie drogi. Przyspieszyłem, aż licznik wskazywał powyżej sześćdziesięciu. Musiała, jak najszybciej zostać opatrzona.
Wreszcie dotarłem na miejsce. Wparowałem z nią, nosząc sposobem matczynym. Jeden z lekarzy miał dyżur. Nasz doktorek Yinsen. Od razu poinstruował pielęgniarki, by opatrzyły wszelkie rany.
Rhodey: Da się ją uratować?
Dr Yinsen: Sprawdzę, jak rozległe są oparzenia. Mam nadzieję, że wydobrzeje szybko. Mogę wiedzieć, gdzie zostawiłeś Tony’ego?
Rhodey: Nie jest z nim dobrze, ale myślę, że mu pomogą. Tony jest silny
Dr Yinsen: Wiem to, ale powiedz mi, co się stało?
Rhodey: Sprawy Iron Mana
Dr Yinsen: Rozumiem. Już o nic więcej nie pytam. Czyli ona też została w to wplątana?
Rhodey: Nie, choć podobno jej ojciec był agentem FBI i zginął
Dr Yinsen: Teraz to ma sens. Ktoś nie chce dopuścić, by przeżyła. Mogłaby zagrozić komuś
Rhodey: Wyjdzie z tego?
Dr Yinsen: Bądźmy dobrej myśli
Podszedłem pod salę operacyjną, gdzie była operowana dziewczyna. Lekarz wiedział, co miałem na myśli, mówiąc o “sprawach Iron Mana". Spróbowałem dowiedzieć się, w jakim stanie był Tony. Odebrał ktoś inny, niż Natasha. Nie wiedziałem, kim była. Jednak później sama się przedstawiła.
Dr Bernes: Witaj, Rhodey. Mówi dr Bernes. Wiem, że jesteś bliski Iron Manowi, dlatego udzielę ci potrzebnych informacji. Właśnie skończyłam operację. Chcesz wiedzieć wszystko, a może jedną wiadomość?
Rhodey: Przyjmę wszystko. Proszę się nie bać mówić prawdy
Dr Bernes: Trudno było zwalczyć wirusa, ale na szczęście nie doszedł do mózgu, lecz niestety implant został zainfekowany. Na razie jest stabilny, chociaż i tak sytuacja może się zrobić poważna, bo utrzymuje się nieprzytomny
Rhodey: Ważne, że żyje. Dziękuję za wszystko
Dr Bernes: Nie dziękuj, bo to jeszcze nie koniec
**Pepper**
Miałam wrażenie, że odchodziłam w nicość, ale coś ciągle mnie trzymało przy życiu. Nie mogłam w to uwierzyć, że Rhodey dla mnie również zaryzykował życiem. Gdyby nie śmierć taty, może nikt, by nie ucierpiał. Nie oddychałam, a żyłam. Trudno to wyjaśnić. Czułam poparzone gardło, które zdołało się jakoś goić, rozpoczynając regenerację. Wciąż żyję. Chyba jestem w siódmym niebie. Chyba nie, skoro Śmierć się spóźniła w odwiedziny.
**Tony**
Czułem, jak moje serce przestało bić, a implant zgasł. Jednak nadal żyłem. Nie rozumiałem tego zjawiska. Zbliżałem się do swojego końca, czy zdołam pożyć i zobaczyć z przyjaciółmi? Jedno jest pewne. Nie implant mnie utrzymywał obecnie przy życiu a właśnie zobaczenie mego anioła. Mojej Pepper.
**Natasha**
Tony próbował walczyć. Wiedziałam, że robił to dla kogoś. Jest silny. Zniesie ból i wróci do żywych.
**Rhodey**
Z Pepper stan ulegał znacznej poprawie. Lekarze byli zdziwieni na tak szybką regenerację. To nieludzkie.
---**---
No i jest nadrobiona notka. I jak?
Rodney niańka Pepper i Tonego hahaha boskie żeby tak zostawić historie dla nich coś trudno w to uwieżyć hahaha dobre ♥
OdpowiedzUsuń