**Pepper**
Agentka wystrzeliła w nich całą amunicję. Co było w pociskach niezwykłego dla tych kreatur? Skalibrowałam rękawice, żeby miały większą siłę impulsu dźwiękowego. Nie tylko Tony był geniuszem i wiedział, co robić w danych sytuacjach. W survivalu liczył się jedynie jeden cel. Przetrwać, by żyć.
Nagle wyszło więcej potworów o niebieskiej skórze. Głównie skupiły się na unieszkodliwieniu Hill. Strzeliłam repulsorami w celu odwrócenia ich uwagi.
Pepper: Uciekaj! Zatrzymamy ich!
Agentka Hill: Nie! Będę z wami walczyć! Wolę zginąć w walce
Abigail: Jak ty to zrobiłaś?
Agentka Hill: Co?
Abigail: Twój pistolet... To na nie działa
Agentka Hill: Ma w sobie toksynę, która paraliżuje układ nerwowy
Pepper: Masz tego więcej?
Agentka Hill: W bazie
Abigail: Może znajdziemy inny sposób
Pepper: Już wiem! Zablokujmy im drogę. Zrzućmy kamienie
Agentka Hill: A wiesz, że to nie jest nawet głupie? Spróbujmy
Zużyłam ostatnie granaty, strzelając nimi w górę, której odłamki skalne zaczęły spadać również na nas. Uciekaliśmy z daleka od nich, lecz agentka została w tyle. Próbowałam ją wypatrzeć w locie.
Pepper: Agentko Hill!
Agentka Hill: Zmarnowałam ostatnie pociski! Uciekajcie stąd, póki nie skończył się czas!
Pepper: Nie zostawimy cię!
Agentka Hill: AAA!
Abigail: Hill!
Pepper: Co tam się dzieje?!
Abigail: Przebili ją kryształami! Musimy wiać, Pepper! Nie mamy czasu!
Wróciłam po przyjazną hybrydę i ostatnią ocalałą z misji. Szukałam pojazdu z SHIELD, co zabrała Maria na tę akcję. Znalazłam go dość szybko, lecz w kawałkach. Moc w zbroi zaczęła drastycznie spadać do rezerw. Miałam tylko energię na lot lub walkę. Musiałam wybrać.
Abigail: Coś nie tak?
Pepper: Nie mogę wrócić do domu
Abigail: A właśnie, że musisz. Musisz przetrwać i powiedzieć reszcie, by trzymali się daleko od tego miejsca
Pepper: Nie zostawię cię na śmierć... Już zbyt wiele osób zginęło
Abigail: Odwrócę ich uwagę, żebyś...
Pepper: Abigail, nie!
Abigail: Masz rodzinę. Wróć do niej
Pepper: Proszę cię... Leć ze mną
Abigail: To był zaszczyt walczyć u twego boku, Rescue
Pepper: Abigail!
Nie zdołałam jej zatrzymać, a te potwory próbowały się przebić przez kamienie. Trójce się udało. Abigail użyła swoich mocy, lecz szybko traciła siły na stawianie oporu stworom. Słyszałam jedynie krzyki. Jednak kazała mi uciekać. Zrobiłam to. Wzbiłam się w powietrze, uciekając z wyspy. Za sobą zauważyłam, jak coś eksplodowało z potężną siłą. Kurs ustawiłam na nowojorski szpital, gdzie leczyła żona poległego agenta. Powinna poznać prawdę. Dość bolesną.
~*Dwie godziny później*~
**Tony**
Dokonywałem ostatnich poprawek w zbroi. Pozostało jedynie dopracować elementy uzbrojenia, dodać kamuflaż i wprowadzić oprogramowanie. FRIDAY szukała obecności Rescue przy użyciu satelity. W ten sposób z łatwością odnajdę nienamierzany pancerz.
Gdy dostrajałem repulsory, wykryłem kogoś przy zbrojowni. Nie spodziewałem się nikogo. Zauważyłem zaparkowany motor. Niemożliwe. Natasha?
Natasha: A jednak budujesz kolejną zabaweczkę
Tony: Jeju! Jak ty tu weszłaś?
Natasha: Wystarczyło przejść oknem
Tony: Chociaż mogłaś użyć drzwi
Natasha: Myślałam, że nie jesteś sam i wolałam się wkraść... Ani śladu po Pepper?
Tony: Nie jestem w nastroju do rozmów, dobra? Mów... Czego znowu chce Fury?
Natasha: Masz znowu z Rhodey'm stawić się na helikarierze
Tony: Pewnie myśli sobie, że zabiłem jedyną osobą, która była w stanie pomóc i nie tylko raz uratować mi życie
Natasha: Ja wierzę w twoją niewinność, ale on myśli inaczej
<<Tony, znalazłam twoją zgubę>>
Tony: Pepper? Co z nią?
<<Jest w szpitalu>>
Tony: Boże! Co ona zrobiła?!
<<Na pewno wszystkiego dowiesz się na miejscu>>
Natasha: Lecisz tam?
Tony: Chcę być pewny, że wszystko gra
Natasha: A z tobą? Ostatnio marnie wyglądałeś
Tony: Jest dobrze... Gorzej z nią. Nie wiem, co spotkała na Tahiti
Natasha: Lepiej, żebyś nie wiedział
Tony: FRIDAY, zbroja gotowa?
<<Prędzej się rozbijesz. Wybierz inny środek transportu>>
Natasha: Podwiozę cię
Tony: A nie miałaś mnie zabrać w inne miejsce?
Natasha: Pepper też nie uniknie furii generała
Tony: Racja
Wyszliśmy z fabryki, wsiadając na motor. Natasha wiedziała, gdzie znajdowała się placówka medyczna. Pewnie stąd, że znała nas na wylot.
Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, rozpoznałem zbroję Rescue, co wystawała z plecaka rudej. Przekazała go lekarce. Nie rozumiałem tego. Dopiero później spostrzegłem niebieski pył oraz fragmenty kryształu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi