Part 88: On miał gorzej


**Tony**


A jednak nie będę już spał. Trochę dziwne, że o tej porze organizują spotkanie. No nic. Zobaczymy, co na nim robią. Może faktycznie dzięki temu wygram z traumą? Kto wie? Warto spróbować.
Znajdywałem się w sali terapeutycznej, co było napisane przed wejściem. W środku każdy z facetów miał uniform zakładu, a jedynie dr Bernes wyróżniała się niebieskim fartuchem szpitalnym.


Dr Bernes: O! Cześć, Tony. Już lepiej się czujesz?
Tony: Chyba tak. To twój pomysł z tą grupą?
Dr Bernes: Nie. Ja jedynie musiałam zobaczyć, ile osób dziś bierze w tym udział, a tak tu dowodzi Andrew, którego miałeś okazję już poznać. Hmm… No to nie będę wam przeszkadzać. Możecie zaczynać


Uśmiechnęła się i zostaliśmy sami. Znowu byłem zmieszany. Jak się zachować? Co mówić? Na szczęście prowadzący rozpoczął spotkanie, witając nas wszystkich po imieniu. No i musiał też wspomnieć o mnie.


Andrew: Pamiętajcie, że naszym celem jest walka z traumą. Pozwólcie, że opowiem naszemu gościowi, co musiałem przeżyć. Zechcesz mnie wysłuchać?
Tony: Tak. Mów. Chętnie posłucham
Andrew: No to dla urzeczywistnienia sytuacji, cofnijmy się do czasów wojny. Byłem żołnierzem w czasie misji, którą wyznaczono do Afganistanu. Byłem całkowicie przygotowany bojowo. Nie spodziewałem się żadnych niespodzianek. I nagle mój przyjaciel daje mi ostrzeżenie do wycofania się. Wrogich sił było coraz więcej, a piasek utrudniał widoczność. Nagle nastąpił atak z zaskoczenia. Teraz to ja ostrzegłem Steve’a do odwrotu, ale nastąpił strzał. W jednej chwili straciłem najbliższego mi druha i przyjaciela. Czy pogodziłem się z tym? Na początku byłem rozkojarzony, co się stało, a potem ta krew, kula… Wtedy… Wtedy już wiedziałem, do czego doszło. Najpierw rozglądałem się za mordercą, lecz okazało się, że jeden żołnierz z mojej drużyny go zabił, gdy chciał dopaść generała. Pochowałem poległego na cmentarzu. Najgorsze było przekazać rodzinie o jego śmierci. Wiecie, jak to jest? Chcemy cofnąć czas, by zmienić bieg wydarzeń. Hmm… No i po pogrzebie zostałem zwolniony ze służby, bo wojna dobiegła końca, choć tak naprawdę zostałem do tego zmuszony. Uznał generał, że potrzebuję czasu, by być gotowy znów zjawić się na froncie. I co? Nic. Zakochałem się w Rachele, aż doszło do ślubu i urodzenia synka. Nazwałem go Steve, jak po poległym przyjacielu. Myślałem, ze czeka mnie szczęście oraz zapomnienie o tym, co się wydarzyło na misji. Jednak te słowa mnie prześladowały. Winny… Przeszłość… Śmierć. Wy też tak się czujecie, prawda? Zatem rozumiecie, że musimy walczyć. Jednak… Eee… Jeszcze nie skończyłem. Zrobiłem błąd, nazywając go tym, a nie innym imieniem. Zacząłem widzieć Steve’a na każdym kroku. Tylko przez upijanie się do nieprzytomności potrafiłem zapomnieć. Zapomnieć na kilka chwil. Uwierzycie? Jest to możliwe, ale nieefektowne, by działało ciągle. Ech! No i alkoholizm oraz próba pogodzenia się z porażką, a także walka dla rodziny, są powodami, żeby zamknąć przeszłość… To wszystko. Dziękuję


Byłem w szoku, o czym mówił. Ta wojna to jakby jednorazowa walka Iron Mana. Prawie, by stracił rodzinę. I ma syna? Byłem ciekaw pewnych rzeczy.


Tony: Mogę zadać pytanie?
Andrew: Pytaj
Tony: Czy kochałeś swojego syna?
Andrew: Cóż… Trudno powiedzieć. Na początku coś czułem. Jakąś namiastkę uczuć, lecz później zaczynał mi przypominać przeszłość, dlatego odwróciłem się od niego. Moja żona dała ultimatum, że jeśli nie pójdę na terapię, odejdzie ode mnie, a ja kocham ją nad życie. Nie byłbym w stanie żyć bez niej, dlatego jestem tu i walczę… Czy ktoś chce opowiedzieć swoją historię? Może ty, Tony?
Tony: A mogę?
Andrew: Od tego tu jesteśmy. Podziel się z nami, dlaczego się tutaj znalazłeś?
Tony: To dosyć skomplikowana historia. Nie wiem, czy zrozumiecie
Andrew: Spróbujemy. No mów
Tony: Ech! To wydarzyło się, kiedy miałem 16 lat. Chciałem pokazać ojcu swój wynalazek, bo od dziecka zawsze coś konstruowałem. Nic nie wskazywało, że za chwilę coś się wydarzy. A jednak… Usłyszałem dźwięk silnika i nastąpił wybuch. Od tego dnia pozostałem sam. I jak się później dowiedziałem, mój dawny przyjaciel zabił mojego ojca, powodując ten “nieszczęśliwy wypadek”. Miałem ochotę go zniszczyć, by czuł ten sam ból, co ja. Potem poznałem Pepper i zapomniałem o zemście, lecz męczył mnie ten wypadek, a pamiątka po nim zawsze tylko przywracała te wspomnienia. Przez to próbowałem zabić swojego syna, w którym widziałem mordercę przed laty. I dlatego tu jestem. Nie chcę, by znowu się powtórzył ten atak. Najgorsza jest ta myśl, że było się w złym miejscu oraz czasie. Przeszłość trudno zaakceptować, ale jak Andrew powiedział, będziemy walczyć z traumą. Taki mamy cel


Po opowiedzeniu o swoich przeżyciach, poczułem się jakoś inaczej. Mam nadzieję, że nie będą pytać. Jednak na nic moje prośby, bo ktoś zapytał, jak się czuję z tym, że to mój ojciec zginął, a nie ja. Od razu wspomnienia wróciły z większą siłą i wydawało mi się, że wszędzie widzę Gene’a. Jakby każda z osób na spotkaniu nim była.


Gene: No co? Popełniłem błąd. To ty miałeś zginąć. Gdybyś go nie prosił, by zobaczył tę puszkę złomu, możliwe, że żyłby dalej
Tony: Nie! Nie oszczędziłbyś go
Gene: Czyżby? Tylko ciebie chciałem pozbawić życia, ale jakoś mi się nie udało. Przepraszam


Nagle poczułem, jak ktoś mną potrząsa i miałem wrażenie, że opadam z sił. I tak się stało. Upadłem, pogrążając się w ciemności. Zanim całkowicie odleciałem, widziałem twarz zabójcy, który się diabolicznie uśmiechnął.


**Victoria**

Zostałam wezwana przez Andrew. Od razu się pojawiłam i się zdziwiłam, widząc Tony’ego na podłodze. Zemdlał?  Dlaczego? Przecież miał naładowany implant. To raczej nie podchodzi pod traumę. Muszę wezwać Ho.

3 komentarze:

  1. O bosz podziwiam Andrew przeżył tak ciężka chwilę a ma siłę by pomagać innym którzy mają tralme. Po prostu wielki człowiek . Martwię się o Tonego bo chyba już coraz bardziej swiruje ale wierzę w to że da radę wróci do swojej rodziny i będzie happy. Mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze z ojcem Rhodeyegi. Ale co się stało przecierz implant był namalowany, czy to możliwe że to wszystko przez wspomnienia,czy to przez natłok pytań od uczestników grupy ? No nic dowiem się w kolejnym rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh. Masz pytania i sie dowiesz w kolejnym parcie. Namalowany? Chyba naładowany . Nie ma to, jak pisanie na tel co? :D

      Usuń
    2. Hah tak te pisanie na tel po prostu cudowne

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X