Byłam w szoku. Prawie mogli mnie usłyszeć. Oni? Raczej Rhodey. Ostrożnie wyszłam z ukrycia, by go nie przestraszyć. Niestety nie udało się.
Pepper: Możesz mi powiedzieć, co to jest?
Rhodey: Aaa! Pepper! Co ty tu robisz?!
Pepper: Szłam za tobą. Chciałam odkryć prawdę. Wiedziałam, że wy coś ukrywacie przede mną. Liczę na wyjaśnienia
Rhodey: To przez wypadek. Prawie stracił życie, ale dzięki tej zbroi zdołał dolecieć do mnie, bym go zabrał do szpitala. Jeden ze specjalistów znalazł sposób, żeby uratować Tony’ego. To, co u niego widzisz, to implant
Pepper: Wow. A mieliście zamiar mi o tym powiedzieć?
Rhodey: Pewnie kiedyś tam poznałabyś prawdę
Pepper: Nic mu nie będzie?
Rhodey: Spokojnie. Szybko dojdzie do siebie
Godzinę później
**Tony**
Słyszałem, jak ktoś coś mówił, ale raczej wyraźny szum w uszach. Whiplash nieźle mnie urządził. Rhodey nie wie, że musiałem walczyć. To był mój pierwszy lot w zbroi, więc nie znałem wszystkich jej możliwości. Jednak następnym razem sprawdzę, czy ktoś nie ma tu swojej kryjówki.
Obudziłem się, a tam był Rhodey i Pepper. Pepper? Chyba mam zwidy. Co…
Obudziłem się, a tam był Rhodey i Pepper. Pepper? Chyba mam zwidy. Co…
Tony: Co ty tu robisz?
Pepper: A jednak żyjesz? To dobrze
Tony: Rhodey, wpuściłeś ją?! Wyjaśnij!
Rhodey: Uspokój się, dobra? Sama mnie śledziła i znalazła laboratorium. Nie denerwuj się i powiedz mi, co się stało? Zbroja jest poważnie uszkodzona
Tony: To nic wielkiego. Nie przeginaj, Rhodey. Nic się nie stało, ale trudno było go zgubić. Gdyby znalazł to miejsce, byłbyś w niebezpieczeństwie. Ja… Nie mogłem… Nie mogłem na to pozwolić
Pepper: Już więcej się tak nie narażaj, Tony. Naprawdę cieszę się, że żyjesz. Jesteś zły, że poznałam prawdę?
Tony: O czym ty mówisz?!
Pepper: Słyszałam nieco o wypadku. Naprawdę współczuję. Pamiętaj, że ci pomogę, jeśli będziesz potrzebował pomocy
Tony: Ty też będziesz mnie chciała niańczyć?!
Pepper: Nie. Ja się...no… martwię
Rhodey: Odpocznij i nie goń tego wariata
Tony: Dość! Skończ z tym! Możesz w końcu być moim przyjacielem?!
Rhodey: No przecież jestem
Tony: Chyba ci się pomyliło
Byłem wściekły i odpiąłem się od ładowarki. Założyłem zbroję, ignorując ostrzeżenia o uszkodzeniach pancerza. Chciałem pobyć sam. Dlaczego Rhodey tak musi mnie męczyć tym matkowaniem? Nie jestem dzieckiem, a po śmierci ojca jakoś daję radę. Jakoś, bo czasem mi się wydaje, że te nowe życie nie ma sensu.
Poleciałem w nocy przez miasto, unikając ostatniego miejsca, gdzie starłem się z biczownikiem. Jeszcze odczuwałem ból pleców po poprzednim starciu.
Niespodziewanie zostałem zaatakowany. I znowu on?
Niespodziewanie zostałem zaatakowany. I znowu on?
Whiplash: Już się stęskniłeś za mną, blaszaku? Chyba zapomniałeś, by nie wlatywać ma mój teren! Zapłacisz mi za to!
Tony: Odpuść, Whiplash. Nie chcę walczyć
Whiplash: Wielka szkoda, bo mnie nabrała ochota, by twoja głowa była moim kolejnym trofeum do kolekcji
Gdy chciałem uciec, zaplątał mi biczem jedną nogę, aż rzucił o skrzynie w porcie. Jak mam unikać tego idioty, skoro wszędzie ma swój “teren” ?
Bił coraz to mocniej bez opamiętania, a komunikaty wyświetlały się na czerwono. Użyłem repulsorów, by się uwolnić z uwięzi biczy, ale na krótko. Znowu ruszył do ataku, porażając cały pancerz. Największe piekło czułem w pobliżu klatki piersiowej. Rozrywało od środka, a on się śmiał. Czułem, jak implant przestawał działać.
Niespodziewanie nastąpiła eksplozja. Leżałem na ziemi w zniszczonej zbroi. Nie przyjmowała żadnych poleceń. Oprócz jednego.
Niespodziewanie nastąpiła eksplozja. Leżałem na ziemi w zniszczonej zbroi. Nie przyjmowała żadnych poleceń. Oprócz jednego.
Tony: Auto….pilot. Włącz
<<Autopilot został włączony. Uwaga. Systemy medyczne wykrywają poważne uszkodzenie implantu>>
Zbroja miała wylądować w bazie. Serce tak zwolniło, że straciłem przytomność. Ciemność.
**Pepper**
Pepper: Musisz dać mu odrobinę spokoju. Musi mieć też prywatność. Nie uważasz, że za bardzo wchodzisz na jego głowę?
Rhodey: Wybacz, że musiałaś tego słuchać, ale martwię się o niego
Pepper: Niepotrzebnie. Jak na taki wypadek, trzyma się nieźle
Rhodey: Nigdy nie zapomnę widoku tego ciała. Umierał na moich oczach. Nie chcę znowu tego widzieć
Pepper: Wrócił
Zauważyłam, jak zbroja ląduje w pomieszczeniu. Była w o wiele gorszym stanie, niż poprzednio. Znowu walczył?
Ostrożnie podeszłam, aż serce zabiło mi mocniej. Strach się ujawnił. Nie bez powodu. Padł na ziemię i nic nie powiedział. Rhodey zdjął zawartość, by sprawdzić, co było z Tony’m. Bluzka we krwi, a ten implant bardzo szybko migotał.
Ostrożnie podeszłam, aż serce zabiło mi mocniej. Strach się ujawnił. Nie bez powodu. Padł na ziemię i nic nie powiedział. Rhodey zdjął zawartość, by sprawdzić, co było z Tony’m. Bluzka we krwi, a ten implant bardzo szybko migotał.
Rhodey: Tony, słyszysz mnie? Błagam, nie rób mi tego
Pepper: Trzeba go zabrać do szpitala. Ktoś musi się nim zająć!
Rhodey: Wiem o tym
Zabraliśmy Tony’ego i pojechaliśmy z mamą Rhodey’go do szpitala. O nic nie pytała. Na pewno zacznie, gdy oddamy go w odpowiednie ręce. Bałam się.
Szybko dojechaliśmy na miejsce i pierwszy lekarz na dyżurze zajął się nim. Mam nadzieję, że nie zareagowaliśmy za późno.
KONIEC CZĘŚCI ÓSMEJ
Szybko dojechaliśmy na miejsce i pierwszy lekarz na dyżurze zajął się nim. Mam nadzieję, że nie zareagowaliśmy za późno.
KONIEC CZĘŚCI ÓSMEJ
Wooow ile akcji. Pep odkrywa zbrojownię, jest Whiplash. No emocje sięgają zenitu jestem ciekawą co będzie z Tonym
OdpowiedzUsuńCiąg dalszy nastąpi. No musiał być w końcu jakiś dramacik. Znasz mnie. To musiało się pojawić :)
UsuńWhiplash zaznaczył swój teren moczem jak psy hahaha szkoda geniusza oj szkoda ale Pepper jakoś to zniesie <3
OdpowiedzUsuń