Roberta wróciła do domu. Poszła sprawdzić, czy zasnęli. Rhodey leżał obrócony do ściany, wtulony w poduszkę. Gdy dotarła pod pokój Tony'ego, poczuła coś mokrego na podłodze. W nocy było ciężko rozpoznać, co to było. Dopiero, wchodząc do pokoju, wiedziała, że są to ślady krwi. Chłopak leżał sztywno, krzywiąc się przez koszmar. Kobieta lekko nim potrząsnęła.
Roberta: Tony, obudź się
Widział, jak leżał prawie martwy, a Stane podnosi zbroję. Wkłada nią na siebie i odlatuje.
Stane: To twój koniec, Tony. A teraz pora na twoich przyjaciół
Tony: Nie! Niee!
Whiplash uderzył z biczy, powodując ból, który spowodował, że implant przestał działać. Umarł. Stał się duchem i w tej postaci mógł widzieć działania szaleńca. Najpierw poleciał do domu Rhodey'go. Po prostu go porwał po cichu, by nie zbudzić Roberty. W razie, gdyby chłopak się obudził, ogłuszył go wazonem, uciekając z nim przez okno. Kolejne uderzenie miało być na Pepper.
Tony: Stane, dlaczego to robisz? Oni w niczym nie zawinili
Stane: Może już go nie ma, ale oni też mogli pokrzyżować mi plany. Będą cierpieć przez niego
Whiplash: Zwycięstwo
Chwycił dziewczynę i porwał do opuszczonego magazynu, gdzie miała się odbyć egzekucja. By ból objął też rodzinę uprowadzonych nastolatków, nagrał moment śmierci. Stane naładował broń, stawiając na ziemi, celując w głowy.
Stane: Tak kończą wszyscy, którzy pomagali Iron Manowi
Nastąpił strzał. Tony jako duch poczuł, jak jego pozostałość ludzka rozwarstwia się boleśnie. Najgorzej odczuli to Roberta i Virgil. Udostępnione nagranie było ciosem dla nich.
Stane: I kto teraz musi ucierpieć?
Whiplash: Hahaha! Wszyscy!
Biczownik chwycił za martwe ciała i poraził prądem, rzucając nimi o ścianę. Gdy duch zobaczył twarz swojej ukochanej, jak z jej oka wypływa pojedyncza łza, z krzykiem wraca do rzeczywistości.
Roberta: Tony, spokojnie. Musiałeś mieć bardzo realistyczny sen
Tony: Roberto, gdzie oni są? Rhodey...
Roberta: Śpi
Tony: Na pewno?!
Roberta: Nie krzycz. Na pewno śpi. Niedawno sprawdzałam
Tony: A Pepper?
Roberta: Wróciła do domu. Nie martw się. Nic nikomu się nie stało
Tony: To było okropne. Patrzeć, jak umierają
Roberta: To tylko zły sen, Tony. Wszystko jest dobrze. Oprócz tych ran. Wiem, że uciekłeś ze szkoły, ale ci to wybaczę. Ostatni raz, Tony. To miało być ostatni raz
Tony: Wiem i przepraszam, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że Stane... uciekł. A jeszcze mi się przyznał, że to on spowodował wypadek!
Roberta: Cii... już spokojnie. Spróbuj zasnąć i nie myśl o tym
Tony: Ale on uciekł. Będzie chciał wrócić do firmy albo się zemścić
Roberta: Nie wiem, skąd taki pomysł, ale dobra. Zostaw to w spokoju. Dowiem się, co jest grane, a ty śpij i odpoczywaj
Roberta opuściła jego pokój. Tony wybrał numer do Pepper. Chciał upewnić się, że żyje. Bał się o nią. Niestety nie odbierała. Ona również pogrążyła się we śnie. Tak realnym, że strach odczuwała na całym ciele. Leżała obok swojego chłopaka, którego serce biło wolno. Miała wrażenie, że zakochała się w nieboszczyku. Była wtulona w niego i głowę miała przyłożoną do jego klatki piersiowej.
Tony: Co cię smuci?
Pepper: Twoje serce. Bije, ale zbyt wolno. Proszę cię, nie zostawiaj mnie
Tony: Pepper, zawsze... będę... z tobą
Pepper: Tony! Nie! Proszę! Zostań!
Krzyczała przerażona. Implant przygasł, a on umierał na jej oczach. To ją bolało. Chciała go jakoś uratować. Szybko wbiegła do kuchni i znalazła strzykawkę z adrenaliną. Od razu wbiła mu ją prosto w serce.
Pepper; Tony, proszę. Obudź się! Proszę! Obudź się! Potrzebuję cię! Tony!
Nagle poczuła, że ktoś za nią stał i wbił jej nóż w plecy. Zaśmiała się. To była Whitney.
Whitney: A teraz dołączysz do niego, papryczko
Pepper: Nie! Niee!
Poczuła, jak dygocze z zimna. Zbladła i upadła. Nim zamknęła oczy dostrzegła jedną łzę, jak spływa po policzku Tony'ego. Obudziła się z krzykiem. Virgil od razu wbiegł do pokoju, by uspokoić swoją córkę. Była roztrzęsiona.
Virgil: Pepper, jestem tu. To był tylko zły sen. Nie bój się
Pepper: Tatku, to było straszne
Virgil: Już spokojnie. Nie płacz. Jest dobrze. Powiedz mi, co ci się śniło? Może wtedy zaśniesz?
Pepper: Widziałam, jak... Tony umiera, a ja... od razu po nim
Mówiła drżącym głosem. Ojciec przytulił ją, pozwalając się jej wypłakać. Wiedział, że teraz go bardzo potrzebowała.
Virgil: Będę tu tak długo, aż będziesz spokojna, dobrze?
Pepper: Tak
Virgil: Jeśli chcesz być pewna, czy wszystko z nim gra, zadzwoń do niego
Pepper: To dobrze tak dzwonić w środku nocy?
Virgil: Jakoś o tym nie myślałaś, gdy tak mnie męczyłaś
Pepper: Wybacz, tatku
Uśmiechnęła się, ocierając łzy z twarzy. Wybrała numer do Tony'ego. Czekała, aż odbierze. Próbowała opanować swoje emocje. Wziąć się w garść.
5 minut później udało się nawiązać kontakt.
Pepper: Tony, słyszysz mnie? Wszystko gra?
Tony: Dobrze cię słyszeć. Nic ci nie jest?
Pepper: Jak widzisz, pytam o to samo
Tony: Żyję, jeśli taka miała być odpowiedź. Dobrze, że z tobą jest dobrze
Pepper: Jestem zdrowa. Martwiłam się o ciebie, bo miałam...
Tony: Koszmar? Ja też
Pepper: Chyba nie muszę ci wszystkiego mówić, bo mi czytasz w myślach
Zaśmiała się i odetchnęła z ulgą, że Tony żył. Oboje wrócili do rzeczywistości bez myślenia o tym, co się śniło. Jednak on martwił się.
Tony: Zobaczymy się jutro? Przyjadę do ciebie
Pepper: A jesteś w stanie?
Tony: Dam radę. O to się nie martw
Pepper: Ale chyba muszę. To wszystko moja wina. Gdybym wtedy...
Tony: Przestań. To ja zawiniłem. Mogłem w ogóle nie iść do tego łysola i zostawić to w spokoju. Niczym się nie martw. Dobranoc i nie płacz
Pepper: Skąd wiedziałeś, że płakałam?
Tony: Słyszę po twoim głosie
Pepper: To dobranoc
Tony: Dobranoc. Spotkamy się jutro
Pepper: Wiem. I będę pamiętać
Dziewczyna chciała się ułożyć ponownie do snu. Virgil ucałował ją w czoło i wyszedł. Widział, że rozmowa z chłopakiem dała jej spokój ducha. Tony również odczuł ulgę. Też był w stanie zasnąć bez zmartwień. Jednak wciąż w jego głowie siedziała ta myśl, co zrobi Stane z Whiplashem. Czy Pepper z Rhodey'm są zagrożeni?
Kiedy zamknął oczy, widział Pepper, jak anioła w białych skrzydłach i szacie. Obok niej stała inna postać oblana czernią. Walczyły ze sobą. Gdy przyjrzał się mrocznej istocie, to była Whitney. Tymczasem Stane wrócił do domu, a z nim był Whiplash. Zdziwił się na brak obecności córki.
Stane: To dziwne. Nie ma jej. Nawet nie zostawiła kartki z jakąś informacją, gdzie poszła
Whiplash: Nie obserwowałem jej, ale coś mi się zdaje, ze Iron Man będzie wiedział
Stane: Ech. Nie możesz po prostu powiedzieć, że Tony Stark?
Whiplash: Wolę mówić jego pseudonim. Nie potrzebuję znać czyjejś tożsamości, by kogoś zabić. Tylko w skrajnych przypadkach jest to potrzebne. Jaki masz plan?
Stane: Odzyskać to, co należy do mnie
Whiplash: Czyli?
Stane: Stark International
KONIEC AKTU XXV
---**--
Pozostało 5 aktów. Jak skończy się ta historia? Rozwiązanie tej zagadki niebawem.
Koszmary hm ciekawe... nadal upieram się że Stane powinien skończyć na krześle bądź roztrzaskany siekierrą lub piłą mechaniczną...wiem powtarzam wyrok... uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuń