Part 102: Rozwiązany schemat


**Tony**

Mimo przyspieszenia w butach, u celu znalazłem się dopiero o dwudziestej trzeciej. Trochę zbyt późno na odwiedziny. Trudno. Nie mogę czekać. Stałem w zbroi przed drzwiami, ale wpierw zadzwoniłem na dzwonek. Usłyszałem czyjeś kroki. To musi być Viper. Ha! Nie myliłem się. Zerknęła przez wizjer bez pokazywania twarzy.

Viper: Czego chcesz, Iron Manie? O tej porze nikogo nie wpuszczam, bo Katrine śpi
Tony: Wybacz. To ważne. Muszę zobaczyć się z Duchem
Viper: Męża nie ma. Wyszedł
Tony: Viper, nie kłam. Tu chodzi o Kontrolera, dlatego potrzebuję pomocy
Viper: Wiesz, która godzina?
Tony: Wiem... Ja...

Nie dokończyłem, bo akurat odważyła się otworzyć drzwi pod warunkiem zdjęcia zbroi i położeniem jej w korytarzu. Nie bardzo ufałem rodzinie Ducha, ale dla powstrzymania Kontrolera, zaufam im, że nic nie zrobią ze zbroją. 
Wszedłem do środka, wykonując jej nakaz. Od razu poszedłem schodami powoli, by nie zbudzić małej Katrine. Po kilku minutach znalazłem się w jego pokoju, a Viper wyjaśnia mu krótko, dlaczego przyszedłem. Pozwolił mi zostać, gdy jego żona wyszła z pokoju.

Duch: Zaskoczyłeś mnie, Stark. Wielki Iron Man potrzebuje mojej pomocy? Chyba musisz być bardzo zdesperowany
Tony: Chodzi o Kontrolera. Co wiesz?
Duch: A! Żądasz, że ci powiem wszystko?
Tony: Posłuchaj mnie, Duch. Mam rodzinę, która może być w niebezpieczeństwie. Nie wiem, czego on dokładnie chce, dlatego pomóż mi go powstrzymać, nim będzie za późno
Duch: Masz rodzinę? Nie wierzę
Tony: To uwierz. Mam córkę i syna. Dla nich jestem w stanie poświęcić swoje życie, stając w obronie rodziny. Czy teraz rozumiesz, jak ważne są twoje informacje?
Duch: Hmm... No nie powiem, ale przekonałeś mnie, choć nie pomyślałbym, że Iron Man byłby w stanie tak wiele zaryzykować
Tony: A ty?
Duch: Ze mną, to coś innego. Pomogę ci rozgryźć cel Kontrolera, ale najpierw mi powiedz, co do tej pory zrobił poza wynajęciem Hummera
Tony: Co?

Byłem w szoku. Hummer współpracował z AIM? Ta sprawa robi się coraz bardziej skomplikowana, lecz musimy wiedzieć, jaki zrobi kolejny ruch naprzód.

**Rhodey**

Godzina do północy i dopiero wtedy znalazłem się w zbrojowni. Nie szukałem kłopotów na własną rękę. Chciałem zasnąć. Najpierw zdjąłem z siebie zbroję War Machine. Pepper przysnęła w fotelu. Lekko ją szturchnąłem.

Rhodey: Pepper, już po testach. Obudź się
Pepper: Tony, nie teraz. Już mam dość
Rhodey: Pepper!

Gwałtownie się zerwała, aż uderzyła głową o panel. Auć! To musiało boleć. Zaczęła masować bolące miejsce. Jednak nie była wściekła. Jedynie widziałem po niej zmęczenie. Pewnie bachorki nie dadzą jej spać.

Rhodey: Żyjesz?
Pepper: Au! Tak. A gdzie Tony? Potrzebuję go
Rhodey: Przecież ładuje implant
Pepper: Nie, Rhodey. On nie wrócił do zbrojowni. Pozwoliłeś mu działać samemu?! Szuka Kontrolera?!
Rhodey: Myślałem, że wrócił ze mną. Polecę go poszukać
Pepper: Zostań... Poczekamy na niego
Rhodey: Jesteś pewna, że nic się nie stało?
Pepper: Tak. Zresztą, zbroja wysłałaby sygnał alarmowy, a na razie parametry życiowe są w normie. Bądźmy cierpliwi

Mogłem przewidzieć, że będzie chciał działać beze mnie. Lepiej niech szybko wróci, bo następnym razem będę go pilnować, jakby był dzieckiem.

**Tony**

Powiedziałem Duchowi, co do tej pory zrobił Kontroler. Wspomniałem też o skutkach jego działań. Próbował zrozumieć schemat taktyki wroga. Nie było to łatwe zadanie, ale musieliśmy od czegoś zacząć.

Duch: Mówisz, że najpierw chciał wykorzystać twojego przyjaciela, by cię zabić i się powstrzymał przez próbę samobójczą. Dobrze zrozumiałem?
Tony: Tak. Na szczęście lekarze zdołali go uratować
Duch: Potem następuje atak Vanko i gdy przypomina sobie, kim jest, Kontroler zabija Crimson Dynamo. Tak?
Tony: Zgadza się
Duch: A jako ostatnie z działań było porwanie Davida Rhodesa w celu zdobycia zbroi War Machine. Prawda?
Tony: Prawda. I co o tym myślisz? Czego on chce? Co zrobi teraz?
Duch: Hmm... Dobre pytanie. Jeśli zaczął od ataku na Rhodesa i skończył na porwaniu jego ojca, można przypuścić, że teraz szuka nowego sojusznika do swojego planu. Skoro Vanko zawiódł, pewnie pójdzie po Blizzarda, który obecnie przebywa w Vault
Tony: Wow! No nieźle. Sporo wiesz, ale czemu wcześniej mówiłeś, że wynajął Hummera?
Duch: Wszystko się zgadza. Chyba wiem, co chce osiągnąć
Tony; Co takiego?
Duch: Po prostu chce ciebie zabić, raniąc innych. Dość znany schemat, więc zapłacił Hummerowi, by uczestniczył w jego planie. Potem wynajął mnie. To proste, Anthony. Jeśli ty zginiesz, łańcuch ofiar zostanie przerwany
Tony: Czyli on chce mojej śmierci? Tak po prostu? Ale przecież chciał zbroję War Machine
Duch: Faktycznie, lecz tylko w celu, by mieć równe szanse na zabicie Iron Mana
Tony: Cholera! Trzeba powiadomić SHIELD, że może dojść do ucieczki więźnia
Duch: Zaczekaj... Może ci pomogłem, ale musisz mi obiecać, że nie wmieszasz mojej rodziny w to niebezpieczeństwo. Jasne? Jeśli on do mnie zadzwoni z groźbą, to ja zabiję ciebie
Tony: Rozumiem. Dziękuję za wszystko

Wyszedłem i wziąłem zbroję z korytarza. Od razu wyleciałem do bazy, gdzie po powrocie nikt na mnie nie czekał. Byłem sam, ale zrobiłem się senny, więc zasnąłem, upadając na podłogę.

**Pepper**

Rhodey w końcu zasnął na kanapie, a ja nadal nie potrafiłam zmrużyć oczu. Lekko wstałam z fotela na dźwięk, jak coś opada metalowego na ziemię. To zbroja Tony'ego. Mam nadzieję, że nic mu nie jest. Czekałam na niego i wreszcie się doczekałam. Trzecia nad ranem. Rhodey długo nie wytrzymał, więc śpi na kanapie. Jednak dla Tony'ego też znajdę miejsce. Najpierw poprosiłam FRIDAY o odblokowanie pancerza.

<<Zbroja odblokowana. Może być zdjęta>>

Pepper: Tony, ocknij się. Słyszysz mnie?

<< Śpi>>

Pepper: Na pewno?

<<Nie bój się. Z nikim nie walczył. Po prostu zasnął>>

Jeśli mnie chce okłamać, nie podaruję jej tego. Jednak pozbawiła go zbroi, zostawiając ją na podłodze. Wzięłam męża sposobem matczynym do części domowej. Położyłam Tony'ego w jego pokoju, a dla pewności, że nic się nie stało, zasnęłam wtulona obok niego.

**Tony**

Śniłem, a raczej pogrążyłem się w innym świecie. Widziałem, jak Lily i Matt są na tyle dorośli, by pójść do Akademii Jutra. Lily była bardzo mądra, że swoją wiedzą przerastała nauczycieli, zaś Matt jako rozrabiaka jedynie sprawiał kłopoty, przez które często trafiał do dyrektora na dywanik. Razem śmialiśmy się, upominając go, by starał się hamować. On jedynie wybiegł ze szkoły, a my pobiegliśmy za nim. Nastąpiło uderzenie... Auto uderzyło w niego z olbrzymią prędkością. Pepper krzyczała, a Lily jedynie płakała, wtulając się we mnie. Chciałem ją uspokoić... Niestety, ale dramatu nie było końca. Ktoś w ułamku sekundy pociągnął za spust, raniąc ją. Oberwała w tył głowy, umierając na moich rękach. Byłem zagubiony, co się działo. Kompletnie nie wiedziałem, dlaczego tak się stało.

Kontroler: Powinieneś umrzeć. Nie widzisz, że sprawiasz innym ból?

Nagle cały świat rozpadł się na kawałki, trafiając do tego przeklętego samolotu. Słyszałem krzyk ojca i to, że oskarżał mnie o wypadek. Chwyciłem się za głowę, nie wierząc w jego słowa. On nigdy, by tak nie powiedział. Zacząłem biec po samolocie, szukając sprawcy. Jednak nastąpił wybuch i ten dźwięk przywrócił mnie do rzeczywistości. Musiałem uspokoić swój oddech. To był sen. Tylko sen.

Pepper: Tony, co się dzieje?
Tony: Miałem... zły... sen. Co tu robisz?
Pepper: Zabrałam cię, bo padłeś mi w zbrojowni. Na pewno dobrze się czujesz?
Tony: Na pewno

Wstałem z łóżka, idąc do łazienki. Przemyłem twarz, by wierzyć, że ten koszmar w końcu się skończył. Coś mi mówiło, by sprawdzić działanie implantu. Położyłem na nim rękę, czując wolne bicie serca. Znowu czułem się słabo. Nie wiedziałem, co się dzieje. Ponownie ułożyłem się obok Pep, obejmując ją ramionami, by czuła, że jest ze mną bezpieczna.

**Pepper**

Jeśli Tony coś ukrywa, muszę wiedzieć, czy na pewno mogę mu ufać. Przecież powinniśmy sobie ufać, ale raczej w tym związku się nie da.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X