Part 101: Nowa zbroja Iron Mana



**Rhodey**

Wzięliśmy się do roboty. Pomagaliśmy mu, jak się dało, ale ciągle był zdenerwowany. Szybko oddychał, a ręce mu drżały. Wiem, że chciał dopaść Kontrolera, ale musi się uspokoić, bo w takim stanie nic nie zdziała.

~*Osiem godzin później*~

**Tony**

Dzięki pomocy Rhodey'go i Pepper udało się stworzyć nową zbroję dla Iron Mana. Zespawałem wszystkie elementy, a pancerz przetestuję jeszcze dzisiaj na patrolu z War Machine. Zbroja mogła zmieniać swoje zastosowanie w zależności od potrzebnych warunków. Jednak do pełnej funkcjonalności potrzebuję testów uzbrojenia. Barwy były nadal te, co wcześniej, czyli żółty i czerwony. Udoskonaliłem pole siłowe, by chronić nie tylko siebie, ale też innych. FRIDAY ma większy dostęp do tajnych danych, a przez szyfrowanie, zbrojownia nie powinna zostać odkryta.

Tony: Dziękuję wam za pomoc. Gdyby nie wy, nie skończyłbym budowę zbroi
Rhodey: Drobiazg. Zawsze możesz na nas liczyć
Tony: To chyba nie będziesz miał nic przeciwko, jak będę cię prosił, żebyś poleciał ze mną na patrol?
Pepper: Macie zostać. Oboje!
Tony: Pepper, muszę sprawdzić, jak działa, bo trzeba wrócić do walki. Teraz liczy się każda sekunda, żeby dorwać Kontrolera
Rhodey: Nie bój się. Nie będziemy walczyć
Pepper: Jesteście okropni! Po teście macie od razu wracać. FRIDAY, wyłącz alarmy

<<Przykro mi, ale słucham jedynie mojego twórcy lub Rhodey'go, gdyby coś poszło nie tak>>

Komputer mówił tak z powagą, że od razu rzuciła mi się na szyję, roniąc łzy. Przytuliłem się do niej. Przecież nic złego nam się nie stanie. Potrzebuję jedynie przetestować Mark II.

**Rhodey**

Po kilku minutach założyliśmy swoje zbroje, żegnając się z Pepper. Zdołał ujarzmić jej złość i uspokoił. Wylecieliśmy ze zbrojowni, lecąc na opuszczony poligon wojskowy, który kiedyś wykorzystał Stane do testowania glebożerów. Pamiętam ten dzień. Wtedy pierwszy raz chciał powstrzymać sprzedaż wynalazków, jakie zostały przerobione na broń.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos przyjaciela. Dotarliśmy na miejsce o dwudziestej pierwszej. FRIDAY dalej mogła nas informować o alarmach wraz z kłopotami w mieście. Zaczął od repulsorów, strzelając do tarczy. Wszystko poszło nam sprawnie, aż przystanął w bezruchu.

Rhodey: Wszystko gra?
Tony: Zbroja przetestowana. Wszystko działa, jak należy, więc możemy lecieć na patrol
Rhodey: Pepper wolałaby...
Tony: Nie mów! Ona nie chce żadnych akcji Iron Mana!
Rhodey: Tony, uspokój się. Wracajmy. Niech nie robi nam potem awantury
Tony: Hahaha! Boisz się jej?
Rhodey: Irytuje
Tony: Haha! No dobra. Zresztą i tak muszę Pep pomóc z dziećmi. Zobaczyć, jak się Lily trzyma
Rhodey: Będziesz uczył jej życia z implantem?
Tony: Obiecałem, że pomogę. Eee... Rhodey, czy mogę cię o coś zapytać?
Rhodey: No mów
Tony: To ma zostać między nami
Rhodey: Spoko. Słowo harcerza
Tony: Przecież nie byłeś harcerzem
Rhodey: Ech! Ale wiesz, o co mi chodzi? Nikomu nie powiem. No to cię słucham, przyjacielu

Podszedł do mnie, odkrywając twarz i szepnął coś do ucha. Miałem ochotę się śmiać, jak to usłyszałem.

Rhodey: Żartujesz? Taki masz problem?
Tony: Jestem kiepskim ojcem. Nie dam sobie rady
Rhodey: Oj! Jak ja już babrałem w pieluchach, to ty też sobie poradzisz. Jeśli nie będziesz spędzał czasu z dziećmi, nie zrozumiesz, czego chcą
Tony: Wow! Nie znałem cię z tej strony
Rhodey: Jak widzisz, mało o mnie wiesz. Wracamy?
Tony; Niech będzie

**Tony**

Rhodey mnie rozumie, ale Pep nie mogła się dowiedzieć o naszej rozmowie. Bałem się, że jako Iron Man będę zaniedbywać dzieci. Wylecieliśmy z poligonu i kierowaliśmy się do zbrojowni. Jednak w połowie drogi musiałem odłączyć się od niego. Nawet nie zauważył, jak zniknąłem, bo szybkość w butach była szybsza od War Machine. W końcu mogę walczyć. Jestem gotowy na starcie z Kontrolerem, lecz najpierw potrzebuję informacji. Musze namierzyć sygnaturę...

<<Musisz działać na własną rękę, Tony?>>

Tony: Znajdź Ducha i nie mów reszcie, że go szukam

<<Źle robisz>>

Tony: Nie oceniaj mnie, FRIDAY. Potrzebuję informacji, by Rhodey mógł wziąć udział w moim planie

<<A na czym on polega? Co wymyśliłeś?>>

Tony: Niebawem się dowiesz. Znalazłaś go?

<<Przedmieście: 2 godziny drogi>>

Tony: Przyspiesz maksymalnie

<<Wariat>>

Tony: Coś ci powiedziałem już. Nie oceniaj mnie

<<Wybacz, ale ostrzegam cię, że zużyjesz za dużo mocy. I gdzie potem ci zostanie na walkę?>>

Tony: Rezerwy

<<Tony, to implant>>

Tony: Wiem, a przecież nie chcę walczyć z Duchem. Jedynie potrzebuję rozgryźć Kontrolera. Co chce osiągnąć?

<<Rob, co chcesz>>

Tony: Chcę ratować rodzinę! Muszę powstrzymać każdego, kto spróbuje ich skrzywdzić! Każdego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X