AKT XXIX: Pomoc


Rhodey był przykuty do krzesła. Nie był przez Whiplasha jeszcze okaleczony, lecz to mogło się zmienić. Biczownik szybko zaczął tracić cierpliwość, czekając na Iron Mana.

Whiplash: Chyba cię zostawili. Nikt cię nie ocali. Nawet ten człowiek w puszcze
Rhodey: Przyleci tu. Jestem tego pewny, bo okazji na głupotę nigdy nie chce stracić
Whiplash; Zobaczymy, czy nie stchórzył
Rhodey: Na pewno nie. On się ciebie nie boi. Skopie ci ten twój metalowy zad i już na nikogo nie podniesiesz ręki
Whiplash: Jak na dzieciaka, którego przyjacielem jest Iron Man, masz dużo optymizmu
Rhodey: Zawsze tak było

Whiplash wzmocnił więzy na jego rękach i nogach, by nie zdołał uciec. Gdy wyszedł z kryjówki do miejsca walki, zostawił Rhodey'go z Maggią, a raczej jego przedstawicielami. Unicorn i Killershrike. Złoczyńca wysłał współrzędne do swojego przeciwnika. Tony bez wahania założył zbroję i poleciał uratować swojego przyjaciela, któremu winny był życie. Whiplash oczekiwał na niego w porcie. 
Iron Man był gotowy.

Tony: Gdzie Rhodey?!
Whiplash: Uwolnię go, jak nasza walka dobiegnie końca
Tony: Nie! To nie tak miało być!
Whiplash: Widocznie mnie źle zrozumiałeś. Dość gadania. Zwycięzca będzie tylko jeden. Walka o wszystko. Na śmierć i życie

Walka się rozpoczęła. Chłopak miał szczęście, że znał swojego przeciwnika, a rany już mu nie dokuczały. Jedynie walczył bez naładowanego implantu. Całe jego życie było w zbroi. Jeśli jeszcze chciał zobaczyć światło kolejnego dnia, musiał wygrać. Nie tylko dla siebie. Głównie dla Rhodey'go.

Whiplash: Tym razem upewnię się, że nie uciekłeś
Tony: Powtarzasz się

Strzelił z repulsora i wzniósł się w powietrze, by pozbyć się biczy. Energia zniszczyła je, ale on mógł mieć kolejne, bo takie miał ręce. 
Kiedy oni próbowali rozstrzygnąć, kto jest silniejszy, Pepper poszła do zbrojowni w obawie, że coś się stało. Potrafiła wyczuć, kiedy coś się stanie Tony'emu. To przez więź, jaką utworzyła z nim, gdy wyznali sobie skryte uczucie. Miłość. Roberta nie spodziewała się nikogo.

Pepper: Pani Rhodes? Co pani tu robi?
Roberta: Rhodey został porwany i Tony chce go uratować. Znam jego sekret i nie jestem zdumiona. Zgaduję, że ty też o tym wiedziałaś?
Pepper: Tak. To było proste. Hahaha! Nie używa modulatoru głosu
Roberta: Nie żartuj sobie. Oboje są w niebezpieczeństwie. Coś trzeba zrobić
Pepper: Niech się pani o nich nie martwi. Dadzą radę
Roberta: Skąd taka pewność?
Roberta: Bo nie od dziś ich znam

Starcie było zacięte i nie do rozstrzygnięcia. Jedyną przewagę miał Whiplash, bo wybrał takie miejsce, gdzie nikt nikomu nie pomoże. Widoczność była ograniczona. Jedyne światło wydobywało się z repulsorów i biczy. Żaden z nich nie miał ochoty kapitulować. 
Nagle Whiplash wyrzucił ponad 5 bomb na pancerz. Rozległa się potężna eksplozja.

<<Uwaga. Naruszenie osłon zbroi>>

Tony: No to się porobiło. W jakim stanie jest implant?

<<Implant wymaga ładowania>>

Tony: Nie mogę się wycofać. Muszę walczyć. Dla Rhodey'go

Wstał z ziemi, strzelając z unibeamu. Czuł się osłabiony, a jego serce próbowało znieść jeszcze ataki z biczy.

Whiplash: Już się poddajesz, Iron Manie?
Tony: Ja tak nie powiedziałem

Kolejna wiązka światła została wystrzelona w biczownika. Szybko zdołał zaplątać całą zbroję, porażając użytkownika. Czuł okropny ból, ale nadal nie zamierzał dać mu za wygraną. Znowu użył unibeamu, by się wydostać z pułapki. To go kosztowało wiele wysiłku i energii.

<<Przełączanie na rezerwy>>

Whiplash zauważył, że Tony nie da rady dłużej walczyć. Denerwowała go jego determinacja. Ponownie ruszył do ataku, unikając biczy, atakując z tyłu z repulsorów. Biczownik rzucił go na skrzynie towarowe, jednak to też nie zmusiło chłopaka do odwrotu.

Whiplash: Niby jesteś silny, ale i głupi. Podziwiam twoją upartość, młody, ale musimy to zakończyć
Tony: To zróbmy to
Whiplash: Na raz... dwa... trzy!

Ostatni raz mieli okazję do odwrotu. Żaden z nich z tego nie skorzystał. Walczyli do upadłego. Implant zaczynał się upominać o naładowanie, co powodowało silny ból, a do tego dołączyły porażenia z biczy. Jego ciało przeżywało piekło. Po raz kolejny wystrzelił z unibeamu. Zwolnił na chwilę, żeby złapać oddech. Było mu ciężko dalej walczyć. Jednak ta myśl, że jego przyjaciel był w poważnych tarapatach, dawała mu siłę do walki. Zapomniał o bólu, by wygrać. 
Whiplash ponownie doskoczył mu do gardła wraz ze swoją bronią. Znowu był uwięziony w silnym ucisku.

Whiplash: I co powiesz na to? Przegrałeś. Przestań się opierać i padnij! Skończmy to!
Tony: Ty zacząłeś, więc to skończysz!
Whiplash: To też znaczy, że wygrałem
Tony: Nie... wydaje mi się!

Uwolnił się przez impuls elektromagnetyczny, który odrzucił go bardzo daleko od Whiplasha. Poleciał na skrzynie, przebijając się przez nie. Niektóre części były poważnie uszkodzone. Biczownik nawet nie pozwolił mu wstać i z impetem dowalił mu bardziej, aż napierśnik zaczął iskrzyć. Tony już wiedział, jak się go pozbyć na dobre. Użył siły, by zniszczyć mu ręce, wyrywając bicze. Wyrzucił go daleko, a repulsorem dobił, że wpadł do wody. 
Nastąpił wybuch. Powierzchnia portu była po części zalana. Chłopak ostatkami sił doleciał do kryjówki, gdzie namierzył sygnał Rhodey'go. Podbiegł do niego i uwolnił.

Tony: Rhodey, jesteś cały? Nic ci nie zrobili?
Rhodey: Nic mi nie jest. Musisz uważać. Oni tu są
Tony: Kto taki?

Zbiry wyszły z ukrycia, atakując Iron Mana swoją bronią. Jeden uderzał z rogu na hełmie, a drugi walił piorunami z rękawic. Tony nie miał siły do dalszej walki i musiał uciec. Zabrał ze sobą przyjaciela do zbrojowni. Jakoś udało mu się nie rozbić. Kobieta przytuliła syna, bo cieszyła się, że żył.

Roberta: Już więcej mi tak nie rób! Nic ci nie jest?
Rhodey: W porządku, mamo. A muszę jutro iść do szkoły?
Roberta: No niestety, ale się nie wywiniesz

Gdy cieszyli się, że Rhodey wrócił cały i zdrowy, Tony zdjął pancerz i podszedł do ładowarki. Nie zdołał zrobić zbyt wiele kroków i stracił przytomność. Pepper od razu go podłączyła do ładowania. Jednak czuła, że to nie wystarczy. Sprawdziła jego rany i nie otworzyły się. Martwiła się o niego. Klepała go po policzku. Nie reagował. Bała się, że to coś poważnego.

Pepper: Rhodey, kto cię więził?
Rhodey: Whiplash, ale potem zastąpiło go dwóch jakiś popaprańców
Pepper: Czyli to on go tak urządził?
Rhodey: Raczej tak. Nim oni się na niego rzucili, zdołaliśmy uciec
Pepper: Rhodey, na pewno ci nic nie zrobił?
Rhodey: Na pewno. Jedynie mnie głowa boli. Ogłuszył butelką, więc nie dziwne, że to jeszcze czuję
Pepper: Stane nie żyje
Rhodey, Roberta: Co?!
Pepper: Tak. Umarł
Roberta: Jak to się stało?
Pepper: Ech... no nie mogę powiedzieć. Tony wam powie
Rhodey: Jak się obudzi

Godzinę później, wybiła piąta nad ranem. Rhodey zdrzemnął się wraz z Robertą, a Pepper czekała, aż Tony się obudzi. Zauważyła, że ładowanie dobiegło końca. Odłączyła go od urządzenia i znowu poklepała lekko po jego policzku.

Pepper: Tony, obudź się! Proszę cię! Obudź się!

KONIEC AKTU XIX

--**---

Przedostatni akt, co oznacza, że nasza przygoda dobiega końca. Jednak nie martwcie się, bo mam jeszcze inne opowiadanie, które było pisane podobnie.

3 komentarze:

  1. Rhody wierzy w Tonego. Pojawia się Unicorn i Killershrike. Mam nadzieje że Tony się obudzi no to czekam na nexa

    OdpowiedzUsuń
  2. Tony why? Obudź sie geniuszu! I oczywiście obrywa z "liścia" od Pepper można sie przyzwyczaić do tego...cudo szkoda że powoli kończy się ta przygoda... <3

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X