AKT XXIII: Ucieczka


Po nudnej lekcji angielskiego mieli czas na długą przerwę. Rhodey dalej czytał historię. Tym razem, to on był  "wyłączony". Nic go nie ruszało.
Jedynie, gdy szedł przez korytarz nadal zaczytany, Pepper kopnęła mu w książkę. To już go wkurzyło.

Rhodey: Pepper! Nie widzisz, że czytam?! Opanuj się!
Pepper: Panikarz. To ty wrzuć na luz i zajmij się tym, co trzeba. Jak tak będziesz się w to wchłaniał, zobaczysz, że cię okradną
Rhodey: Skończyłaś?!
Pepper: Teraz tak. Nie widziałeś Tony'ego? Znowu go wcięło
Rhodey: Nie będę go ciągle niańczył, Pepper
Pepper: A to nie twoje zadanie? Co się z tobą stało? Olałeś go całkowicie!
Rhodey: Potrzebuje spokoju. Widzę, że za bardzo się tym przejmuje. Chyba też przez Whitney
Pepper: Tą małpą się przejmuje?! Przecież mi obiecał, że to nic wielkiego! Kłamał?!
Rhodey: Nie o to mi chodzi. Była w stanie nas zabić i to jest dla niego problemem
Pepper: Następnym razem, to jej poderżnę gardło. Jak ona chciała się do tego posunąć?! No jabłko, jabłoń! To ty czytaj te swoje głupoty, a ja pójdę go poszukać
Rhodey: To dziwne, wiesz? Zamiana ról
Pepper: Być może

Uśmiechnęła się i podniosła mu książkę, by dokończył arcyciekawe czytanie. Kartki były zgniecione.

Rhodey: Świetnie. Musiałaś to zrobić?
Pepper: Ups! Tak wyszło

Znowu się uśmiechnęła, ale zostawiła Rhodey'go w spokoju. Po długiej przerwie nadeszła lekcja zastępcza zamiast W-Fu. Angielski. Po raz kolejny: nuda. Nikogo z trójki nie było na lekcjach. Rhodey chciał pochłaniać wiedzę historyczną, a Pepper wyszła ze szkoły do laboratorium, gdzie miała nadzieję znaleźć Tony'ego. Przy domu Rhodes'ów natknęła się na Robertę.

Pepper: Dzień dobry. Eee... pani Rhodes?
Roberta: A ty zapewne ta Pepper?
Pepper: Dokładnie.  Eee... ja... no szukam kogoś. Chłopak w czerwonej bluzce z czarnymi włosami

Tak się spięła, że nie zdołała wydusić z siebie, jak miał na imię.

Roberta: Chodzi ci o Tony'ego? Nie widziałam go, a powinien być w szkole i ty też
Pepper: A pani w pracy. I co?
Roberta: To moja sprawa i nie powinno cię to interesować. Wracaj na lekcje, bo inaczej twój ojciec dowie się o twoich wagarach. Oj! Ja znam Virgila Potts i raczej nie będzie zachwycony z takiej wiadomości, Pepper
Pepper: Proszę mi tu nie grozić. Nie mam czasu słuchać takich rzeczy. Muszę znaleźć Tony'ego
Roberta: A Rhodey jako jedyny został w szkole?
Pepper: Tak. Muszę już uciekać. Miło było poznać
Roberta: I wzajemnie

Ruda pobiegła do laboratorium. Nie znała kodu, bo "geniusz" znowu go zmienił na nowy. Weszła przez małe okienko do środka. Nie znalazła tam ani Tony'ego ani zbroi. Domyśliła się, że musiał ją wziąć ze sobą.
Tymczasem Tony leciał nad miastem, myśląc nad Whiplashem, który pojawił się znikąd. Szukał go. Nie tylko jego, bo też samych kłopotów. Skontaktowała się z nim Pepper.

Pepper: Tony, gdzie ty jesteś? To nie jest śmieszne. Nie przetrwam kolejnej lekcji z angla! O nie! Znowu zmieniłeś kod?! Jak często to robisz?! Specjalnie wciskałam się przez okienko!
Tony: Dobra, nie krzycz. Wrócę później
Pepper: Dobrze się czujesz? Chyba nie zamierzasz walczyć w takim stanie? Zabraniam ci!
Tony: Chcę tylko coś sprawdzić
Pepper: Coś mi tu śmierdzi i to nie brudne skarpetki pod kanapą. Ty coś kręcisz
Tony: Hahaha! Zamieniłaś się ciałem z Rhodey'm?
Pepper: Dalej mnie to nie bawi. Wracaj, jak najszybciej

Nagle zauważył biczownika na dysku. Od razu poleciał za nim. Rozłączył się z Pepper, która i tak musiała nabijać się na linię. Dalej odrzucał połączenia.
2 godziny później dotarł do więzienia, gdzie swój wyrok odsiadywał Stane.

Tony: Co ty knujesz, Whiplash?

Wszystko stało się jasne, gdy rozwalił ścianę więzienia. Akurat nie przypadkiem trafił na celę łysielca. Tony był w szoku, co widział. Od razu wyszedł z ukrycia i zaatakował Whiplasha. Nie chciał pozwolić, by pomógł Stane'owi uciec.

Tony: Whiplash, co to ma znaczyć?!
Whiplash: Nie wiem, jak mnie znalazłeś, ale znowu mi przeszkadzasz!

Rzucił się na niego z biczami, aż podniósł zbroję do góry, przebijając nią przez kolejną ścianę, ale na ty nie było końca.

Whiplash: Chyba jeszcze nigdy nie doświadczyłeś najgorszego piekła. Poczuj to

Rzucił bomby na zbroję, aż doszło do wybuchu. Na szczęście ochronił się i przeżył. Stane wyszedł z celi i zmierzał do wyjścia. Widząc Iron Mana chciał mieć tę zbroję na własność. Jak się okazało, znał jej pilota.

Stane: Wiem, że to ty, Stark. Nie ośmieszaj się i zdejmij hełm. To dziwne, że żyjesz, a już myślałem, że nigdy cię nie zobaczę
Tony: Jestem Iron Manem. Więcej nie musisz wiedzieć
Stane: Hahaha! Żałosne. Whiplash, zniszcz go
Tony: Co?! Ty z nim współpracujesz?! Nie no, to nie mieści się w głowie!
Stane: Świat potrafi zaskoczyć nas niespodziankami. Żegnaj, Iron Manie

Stane zniknął i był wolny. Tony chciał za nim lecieć, ale Whiplash go powstrzymał.

Whiplash: Nie skończyłem z tobą

Znowu mocno oberwał, że w pewnych częściach zbroja zaczęła iskrzyć.

<< Uwaga. Zbroja poważnie naruszona>>

Tony: Nie mogę uciec. Muszę go dorwać!
Whiplash: A ja ci na to nie pozwolę!

Zbroja została po raz kolejny ubiczowana, a prąd przeszedł po ciele użytkownika. Czuł, jak skóra płonie od wewnątrz.

Whiplash: Miałem cię zniszczyć w elektrowni. To była pułapka, w którą łatwo wszedłeś. Ty razem mi nie uciekniesz. Stane dostanie twoją zbroję w kawałkach, czy bez

Położył rękę na jego napierśniku, zwiększając nasilanie prądu, gniotąc zbroję. Pepper widziała, że ledwo wytrzymywała ataki biczownika. W końcu udało się skontaktować z Tony'm. Słyszała, jak krzyczał z bólu.

Pepper: Tony, co się dzieje?!
Tony: Wrócę, Pepper. Wrócę! Aaaah!
Pepper: Wynoś się stamtąd

Tony znowu się rozłączył. Chwycił za bicze i wstał z ziemi, a wroga wyrzucił przez plecy. Jednak szybko wyrzucił broń, oplatając cały pancerz. Energia spadała do rezerw. Implant był przeciążony. Whiplash był bezlitosny.

<<Przełączanie na rezerwy. Niska energia implantu>>

Whiplash: Żegnaj, Iron Manie

Rozerwał ręką napierśnik, aż były widoczne dowody.

Tony: Impuls... elektromagnetyczny! Teraz!

W kilka sekund impuls wyrzucił parę metrów dalej Tony'ego od Whiplasha. Chciał się wycofać, ale on mu to nie pozwalał. Ostatni raz wymierzył srogie baty i padł. Był wyczerpany. Czuł, jak cały świat przyspieszył, a ból kazał mu paść kolana.

<< Włączono protokół bezpieczeństwa. Powrót do zbrojowni>>

KONIEC AKTU XIII 

--**--

Suprise. Mamy kolejny dziś akt, ale na tym koniec. Jutro będą kolejne. Nie bardzo wyszedł mi obrazek w paincie, ale trudno. Peszek, orzeszek :D Jak akt?

5 komentarzy:

  1. Woow.... powiem, że trzyma w napięciu, ale Tony ma mi wrócić do Pepper !
    Pepper to Rhody, a Rhody to Peppe ciekawa zamiana :)
    No to czekam na nexa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok to tak na poczatku chcialam ci powiedziec ze to moje nowe konto (dominiczka potts)bo dzisiaj zresetowalam tel i zapomnialam hasla do tamtego konta;-; no i dupa... a co do notki wowowow tg sie nie spodziewam czekam na nn z niecierpliwoscia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie ze się podoba, ale scenariusze dobiegaja końca

      Usuń
  3. Cudo...Szkoda że Stane uciekł... powinno być krzesło elektryczne bądź siekiera lub piła mechaniczna...

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X