AKT XXI: Rogaliki


Przyjaciele odetchnęli z ulgą, że zdążyli na czas. Gdyby Pepper nie obeszła zabezpieczeń, nic nie powstrzymałoby Whitney przed wyjęciem implantu. Zaczęła odzyskiwać przytomność. Oni o tym nie wiedzieli.

Tony: Ale ze mnie ofiara. Sam sobie nie daję rady
Pepper: Hahaha! Może tak troszeczkę? Nie martw się. Role się odwróciły. To ja będę cię chronić
Rhodey: Dasz radę wstać?
Tony: Zobaczymy

Zaczął powoli wstawać na nogi. Długo się nie utrzymał i upadł.

Pepper: Chodź no tu

Pomogła mu wstać bez odchyleń. Blondyna doczołgała się do noża. Była gotowa zaatakować Pepper. W porę dostrzegł ją Tony.

Tony: Pepper! Za tobą!

Odwróciła się w porę, unikając noża. Znowu z kopniaka przywaliła jej w twarz, aż wyciekała lekka strużka krwi. Tony w jednej chwili czuł, jak zatrzymuje się jego serce. Bał się, że rudej coś się stanie. Zbladł.

Pepper: Trzeba ją zabrać do Ravencroft
Tony: Co to jest?
Pepper: Mam powiedzieć tak ładnie, czy brzydko?
Tony: Ładnie?
Pepper: Szpital dla chorych umysłowo. Taki ala psychiatryk
Rhodey: A to jaka jest ta brzydka?
Pepper: Miejsce dla ludzi z popierdoloną mózgownicą. Blondi idealnie się tam nadaje. Hahaha!

Tony podszedł do Whitney i zawiązał silnie jej ręce, by przy kolejnym obudzeniu, nie była w stanie chwycić za broń.
Pepper zadzwoniła do ojca, by powiedzieć mu o całej sprawie z niedoszłą zabójczynią. Od razu została zabrana przez agentów FBI.

Pepper: Dzięki, tatku
Virgil: Możesz zawsze na mnie liczyć. Nic wam nie jest?
Rhodey: Mało brakowało, ale jest dobrze. Jedynie Tony ma niezłe skaleczenia. Raczej nie potrzebuje szczegółowej diagnostyki
Tony: Co teraz z nią będzie?
Virgil: Jest nieletnia i po odsiadce w instytucie, będzie w domu dziecka, jeśli będzie zdrowa psychicznie
Pepper: Marne szanse
Virgil: Pepper!
Pepper: No co? Stwierdzam fakty
Rhodey: Dziękujemy za pomoc
Virgil: Drobiazg. Uważajcie na siebie i wracajcie do domu. Ty też, Patricio
Pepper: Zdecydujesz się w końcu, jak do mnie mówisz?
Virgil: A czy to takie ważne? To jest takie same imię

Furgonetka FBI odjechała z Whitney. Przyjaciele zmierzali do laboratorium, gdzie zbroja automatycznie wróciła. Ładowarka przenośna również zawodziła. Miała ograniczenia czasowe, więc nic do tej pory nie mogło zastąpić tej oryginalnej. Tony próbował się uspokoić, bo ta sytuacja z Whitney nie pozwalała mu żyć w spokoju. Ta myśl, że mógł stracić Pepper, powodowała fizyczny ból.

Pepper: Przestań o tym myśleć. Już jest po wszystkim. Nie ma się, czego bać
Tony: Mogłem cię stracić. Nie wybaczyłbym sobie tego. Jestem chodząca kaleką, która potrzebuje pomocy, a innym nie potrafi jej zapewnić
Pepper: Nie przesadzaj. Uratowałeś ludzi w pociągu i pokonałeś pierwszego wroga, który pozbawił prądu w cały mieście. Jesteś bohaterem! Iron Manem, rozumiesz?!
Rhodey: Ja już to mu mówiłem. Nie przemówisz do niego
Pepper: Zamilcz, Rhodey! Nie wtrącaj się! Masz rogala

Wepchnęła mu go do ust, by uciszyć jego wtrącanie się do rozmowy. Zasmakował mu i jadł z apetytem. Dała mu całą torbę rogalików, by tylko siedział cicho.

Pepper: Smakuje?
Rhodey: Mhm
Pepper: No to jedz. Nie martw się. Nie braknie, a jak coś, to skoczę do sklepu po więcej
Rhodey: Mhm
Pepper: No i elegancko. To na czym skończyliśmy?
Tony: Wypominałaś mi, że uratowałem ludzi i jestem bohaterem, ale sama wiesz, że implant mnie zniewala. Muszę go ładować...
Pepper: Bo inaczej będzie po tobie
Tony: Dokładnie. Ty jesteś samowystarczalna. Sama potrafisz o siebie zadbać
Pepper: Tylko, że z Maggią nie dałabym rady i dobrze, że byłeś w pobliżu. Co w ogóle robiłeś tak późno w nocy?
Tony: Szpiegowałem Stane'a
Pepper: To wiele tłumaczy

Kilka minut później dotarli do laboratorium. Pepper pożegnała się z nimi i wyszła. Rhodey dalej napychał policzki słodkimi rogalikami z różnym nadzieniem. Tony podpiął się do ładowarki, by dokończyć proces ładowania implantu. Myślał o swojej bohaterce, która była powodem, że nie odczuwał ran, zadanych przez noże. Jedynie ta blisko mechanizmu nie dała się złagodzić.

Tony: Mogłem przewidzieć, że Whitney coś takiego zrobi. Poszła w ślady ojca. Zgodzisz się z tym? Rhodey? Rhodey!
Rhodey: Mhm
Tony: Możesz na chwilę przerwać konsumowanie? Wiem, że ty byś wszystko zjadł, ale proszę. Chcę pogadać

Rhodey odłożył torbę na bok, połykając kawałek rogalika.

Rhodey: Mów
Tony: Myślisz, że stała się, jak Stane?
Rhodey: No wiesz. Nie chcę ci nic mówić, ale przekonałeś się o tym na własnej skórze
Tony: Kocham ją
Rhodey: Że Whitney?
Tony: Nie! Że Pepper to jest ta jedyna. Chyba nie masz nic przeciwko?
Rhodey: Chłopie, to twoje życie. Widziałem, co się z tobą stało, gdy ta wyciągnęła na nią nóż
Tony: Mogłem ją stracić
Rhodey: A ona ciebie. Jeśli ją kochasz, powiedz jej to otwarcie. Nie mów, że się boisz?
Tony: Powiedziałem i mnie pocałowała, a jak chciałem zrobić to samo, walnęła w pysk
Rhodey: Hahaha! Ona jest taka niezależna. Nie pozwala, by ktoś ją papugował lub, jak wyczuje, co może zrobić, tak traktuje takich, jak ty
Tony: Chciałem też jej pokazać, że czuję to samo, a zamiast tego, oberwałem po twarzy
Rhodey: Ma trudny charakter. To przez rodzinę. Ma ojca, a matka po rozwodzie. Poza tym, przez FBI jest narażona na niebezpieczeństwo, dlatego często do ludzi podchodzi z dystansem
Tony: Masz rację, Rhodey

Po skończonym ładowaniu wrócili do domu. W salonie czekała na nich Roberta.

Roberta: Gdzie wyście byli?! Już późno! I do jasnej cholery, jak wy wyglądacie?!
Tony: Dużo, by mówić. Idziemy spać?
Rhodey: Chyba możemy odłożyć przesłuchanie na jutro?
Roberta: Rozmowę. Nie jesteście na komisariacie
Rhodey: Ale ja tak się czuję. Dobranoc
Roberta: Nie wywiniecie się. Dobranoc. Pogadamy jutro
Tony: No to dobranoc
Roberta: Dobra, idźcie do łóżek, zanim zmienię zdanie

KONIEC AKTU XXI

---**---

No więc jutro będzie specjalna notka. Kolejny akt dopiero w sobotę.

6 komentarzy:

  1. Hahaha rhodey i rogaliki najlepszy duet (wyczuwam romans XD) :') Co do notki świetna,pepper rozwala jak zwykle rozwala. I jeszcze tony jak opowiadał rhode'yu o tym jak chciał pocałować pepper hahaha cudo. Czekam na tą specjalną notke i na nowy akt <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że zaczynasz się wcielać w Wdowę z romansem do rogalików :D Nie wpadłabym na to. No, ale cieszę się, że ci się podobało :)

      Usuń
  2. Rhody jak zawsze je, ale to chyba przez stres ( nie wnikam ) Tony otwarcie przyzjaje, że kocha Pep super ! Whitney trafia do swoich xD . Rozdział super czekam z niecierpliwością ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co wyście się tak uczepili Rhodey'go? No trzeba jeść :D A Whitney jest tam, gdzie należy jej miejsce. Już nie będzie sprawiała kłopotów

      Usuń
  3. Pepper szokuje. Whitnej wyląduje w psychiatryku ogólnie beka.

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X