Sprawdziłam wszelkie wyniki i uległy znacznej poprawie. Jednak szybko nie będzie mógł walczyć po tak silnym ataku serca. Mój przyjaciel postanowił mnie odwiedzić. Zachowywałam spokój. Skończyłam się dobijać brakiem zdolności chirurgicznych.
Dr Yinsen: Zmęczona?
Dr Bernes: Troszkę
Dr Yinsen: Widzę, że opanowałaś sytuację... Spisałaś się na medal, Victorio
Dr Bernes: Niby tak
Dr Yinsen: Hej! Jest dobrze. Wróci do zdrowia
Dr Bernes: Niedawno się obudził i chciał zobaczyć z rodziną
Dr Yinsen: Masz zamiar go przetrzymywać dwa dni?
Dr Bernes: Cztery godziny, jeśli wyniki za godzinę będą dobre
Dr Yinsen: Mam zbadać Tony'ego?
Dr Bernes: Możesz
Kiedy przyłożył stetoskop do klatki piersiowej, chłopak się uśmiechnął. No nieźle. Musi podsłuchiwać.
Dr Bernes: A ty miałeś odpoczywać zamiast nasłuchiwać czyjejś rozmowy. Czego tak jesteś ciekaw?
Tony: Chcę do nich iść
Dr Bernes: Ech! Ale z ciebie uparciuch
Tony: Dzień dobry, doktorze. Jednak Roberta coś zdziałała
Dr Yinsen: Niezupełnie, bo nie mogę pracować, aż do postawienia poważnych zarzutów, ale Victoria potrzebowała wsparcia, więc przyszedłem... Teraz cię zbadam, dobrze?
Tony: Nikomu nic się nie stało? Ta baba może znowu planować zaatakować
Dr Bernes: Ochrona się nią zajmie
Tony: I tak przydałaby się dodatkowa para rąk
Dr Bernes: Nigdzie cię nie puszczę, jeśli nie będę mieć pewności, czy wszystko gra... Dobra, to ja idę się z nimi zobaczyć
Dr Yinsen: Zostań tu... Muszę ci coś powiedzieć
Dr Bernes: W porządku. No to zostanę
Uśmiechnęłam się i pozwoliłam Ho zbadać chłopaka. Najpierw zaczął od zbadania bicia serca przez stetoskop. Coś tam potakiwał głową, a później sprawdził funkcjonowanie implantu. Wykonał ten sam gest. Poprosił mnie na rozmowę, ale do gabinetu, by nas nie usłyszał. Pokazałam mu wyniki badań z dwóch pomiarów, zaś trzeci odebrałam kilka minut po wejściu do swojego kącika. Teraz mogliśmy na spokojnie je przeanalizować.
Dr Bernes: Coś odkryłeś?
Dr Yinsen: Właśnie nadal się zastanawiam... Czy one są z tego samego dnia?
Dr Bernes: Można tak powiedzieć
Dr Yinsen: To ważne
Dr Bernes: Ten pierwszy wynik był z ostatnich badań, kiedy u nas był
Dr Yinsen: Mhm... Rozumiem
Dr Bernes: Wszystko gra?
Dr Yinsen: Szybko sprawdźmy badania i wróćmy do Tony'ego, by nie próbował uciec
Dr Bernes: Masz rację
Dr Yinsen: Siła ataku wzrastała, co jest bardzo niepokojące. Wiem, że się zmienił, a wszelkie odczyty wskazywały na normę
Dr Bernes: Po dzisiejszym incydencie z Madame Mask, dostał dwóch ataków. Jeden przez pośpiech oraz stres, a drugi, gdy pobiegł złapać sprawczynię uprowadzenia jego córki. Potem serce natychmiast zwolniło
Dr Yinsen: Przynajmniej nie przestało pracować
Dr Bernes: Ale i tak sytuacja była poważna
**Tony**
Nie chciałem spać. Ciągle udawałem, bo nie byłem w stanie przestać myśleć o tym, jak dawna sąsiadka prawie mogła zabić moją córkę. Zapłaci mi za to. Byłem przerażony, bo mogło dojść do tragedii.
Kiedy tak myślałem, do czego doszło, postanowiłem zadzwonić do Rhodey'go. Musiałem uzyskać informacje na temat rozprawy.
Tony: Hej, Rhodey. Przeszkadzam?
Rhodey: Na szczęście nie
Tony: Co się stało?
Rhodey: Długa historia
Tony: Okej. Nie wnikam... Powiedziałeś Robercie o problemie?
Rhodey: Nie miałem na to czasu. Ciągłe treningi, dwa razy padłem na kinbaku, a do tego...
Tony: Co? Powiedziałeś "kinbaku"?
Rhodey: Tak. Powiedziałem... Chyba nie wiesz, czym to jest
Tony: Nie wiem. Masz mnie. Kompletnie cię nie rozumiem. Raczej masz kłopoty z generał?
Rhodey: Bingo!
Tony: Nie martw się. Ja też je mam... Mask wróciła
Rhodey: Jaja sobie robisz? Przecież ona nie żyje!
Tony: Pamiętasz dawną sąsiadkę z osiedla?
Rhodey: Coś mi świta
Tony: Ona się wciela w nową Madame Mask
Rhodey: Cholera!
Tony: Mógłbym cię o coś prosić?
Rhodey: Zależy
Tony: Whiplash zniszczył silniki w zbroi, a nie miałem czasu ich naprawić... Muszę powstrzymać tę wiedźmę, nim zrobi coś gorszego
Rhodey: Od czego?
Tony: Potrzebuję zbroi War Machine
Rhodey: Nie! Nie ma mowy! To jest mój przyjemniaczek i nie pozwolę ci go zabrać!
Tony: Rhodey, tu chodzi o czyjeś życie
Rhodey: Generał Stone chce odkryć, co ukrywam, więc nie wspominaj już o tym. Jeśli podsłuchuje, znowu trafię na kinbaku!
Tony: Aż takie złe?
Rhodey: Uwierz mi. Nie chcesz wiedzieć
Tony: Ech! Trzymaj się jakoś, ale powiedz jej, dobra?
Rhodey: Spoko... Do zobaczenia
Tony: Na razie
Rozłączyłem się i akurat wtedy natrafiłem na moich doktorków. Patrzyli się na mnie, jakbym był czemuś winny. Jednak zachowywali spokój. Liczyłem, że coś mi powiedzą.
Tony: Coś się stało, Lily? Powiedzcie coś!
Dr Bernes: Wszystko gra. Niczym się nie martw
Tony: A wyniki?
Dr Bernes: Są niepokojące, ale pozwolę ci się z nimi zobaczyć. Jednak nie próbuj ucieczki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi