Part 182: Ona nie istnieje


**Pepper**

Nigdy nie byłam cierpliwa. Kolejne minuty mijały, a ja coraz bardziej się bałam o męża i dzieci. Na moje oko zniknęły dwie godziny temu i nadal nie wróciły. Czekałam dalej, bo raczej Strażnik nie zostawi ich tam na stałe. Miał im tylko pokazać planetę i nic poza tym.
Gdy chciałam sprawdzić stan Tony'ego, pojawił się kolejny błysk. Na szczęście nie pochodził z implantu, lecz ten był oznaką teleportacji. Zauważyłam jaszczura z Mattem. Nie miałam z nim kontaktu. Utrzymywał się nieprzytomny.

Pepper: Czemu tak długo? Gdzie Lily?
Strażnik: Nie mogłem jej pomóc, ale dla ich ojca jeszcze jest nadzieja
Pepper: Tony... umiera?
Strażnik: Potrzebuje mieć zasilone urządzenie na czas

Podszedł do niego i położył dłoń na implancie. Widziałam, jak wysyła jakąś energię, która naładowała w pełni mechanizm. Tony zaczął reagować, mrugając oczami, aż gwałtownie się obudził, oddychając. Próbowała go uspokoić, więc przytuliłam się do niego.

Pepper: Dziękuję
Strażnik: Miło było was poznać

Poczułam, jak dotyka mojego ramienia, głowy, a następnie serca, aż upadłam na podłogę, zaś z nim zrobił to samo. Zaczęłam pogrążać się w ciemności, tracąc wspomnienia.

~*Następnego dnia*~

**Tony**

Obudziłem się o piątej rano. Zbyt wcześnie na jakąkolwiek akcję. Nie dość, że odczuwałem silny ból w klatce piersiowej, to jeszcze bolała mnie makówka. Matt leżał na ziemi obok Pep. Co się stało? Niczego nie rozumiałem. Musiałem jakoś zaradzić na ból. Powoli wstawałem z kanapy, lecz szybko upadłem. Swoim kalectwem obudziłem Matta. Wiedział, czego potrzebowałam i podał mi morfinę.

Tony: Dzięki, Matt... Wybacz, że cię obudziłem
Matt: W porządku. I tak nie spałem
Tony: Miałeś jakiś koszmar?
Matt: Nie, ale chcę zobaczyć się z Katrine
Tony: Ostatnio ją widziałem, jak wyjeżdżała z miasta
Matt: Znajdę ją
Tony: Jak chcesz to zrobić?
Matt: FRIDAY mi pomoże
Tony: No właśnie... FRIDAY?

<<Witaj wśród żywych, Tony. W czym mogę ci pomóc?>>

Tony: Czy ktoś był w zbrojowni?

<<Nie wykryłam żadnych innych oznak życia poza Pepper, tobą i Mattem>>

Tony: Poszukaj Katrine

<<Szukanie... Znalazłam jedną osobę, pasującą do poszukiwanej. Katrine Ghost jest pod Nowym Jorkiem

Tony. Matt: JAK TO POD?

<<Znajduje się w podziemnym mieście>>

Tony: Takie coś jeszcze istnieje?

<<Tak... Uwaga. Wykryto wroga na Times Square>>

Tony: Kto?

<<Ezekiel Stane>>

Matt: Tato, nigdzie nie lecisz. Nie jesteś w stanie walczyć
Tony: Poradzę sobie
Matt: Mama nas zabije!
Tony: Nikt tu nie umrze, jasne?
Matt: Uważaj na siebie
Tony: Ty również

Po pożegnaniu się z synem, chwyciłem Pepper z podłogi i położyłem na kanapie, przykrywając kocem. Jeśli Ezekiel znowu chce zaatakować firmę, to mu tak łatwo nie odpuszczę. Zbroja wciąż nie była naprawiona. Musiałem wziąć pancerz testowy. Miał podstawowe wyposażenie i spełniał najważniejsze funkcje. Musiałem poznać jego plany, bo na kolejne kopiowanie mojego projektu nie pozwolę. Iron Man może być tylko jeden.
Gdy znalazłem się na miejscu, nikogo tam nie było. Komputer musiał się pomylić lub po prostu wpadłem, jak idiota w pułapkę.

**Ivy**

Powoli otwierałam oczy. Czułam ból w kręgosłupie, czego wina leżała przy spaniu na biurku w samej bieliźnie. Nadal nie mogłam sobie uświadomić dwóch istotnych faktów. Rhodey to War Machine i dobrowolnie kochał się ze mną.
Wstałam na nogi, ubierając się w mundur. Już pięć minut po piątej, a ja jeszcze nie poszłam budzić kadetów. Jednak jeden z nich zaczął przytomnieć.

Gen. Stone: Jak się spało?
Rhodey: Au! Nie czuję kości! Co ty mi zrobiłaś?!
Gen. Stone: Ja nic, ale tobie należą się gratulacje
Rhodey: Za co?
Gen. Stone: Oj! Zaszalałeś ostatniej nocy
Rhodey: Coś tam kojarzę
Gen. Stone: Jesteś War Machine?
Rhodey: Przecież już mówiłem, że tak
Gen. Stone: A kochasz mnie?
Rhodey: Słucham?
Gen. Stone: Wczoraj tak powiedziałeś, a dzisiaj? Nadal coś czujesz do mnie?
Rhodey: Chyba tak... Może powiesz kilka słów o sobie, skoro o mnie tyle wiesz
Gen. Stone: Zgoda i mam nadzieję, że cię nie zanudzę... Spałeś kiedyś na lekcji historii?
Rhodey: Nigdy
Gen. Stone: To dobrze o tobie świadczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X