Bajeczka: Załamanie cz.2



Tony zdołał pozbierać się po stracie przyjaciółki. Gdyby nie wsparcie Rhodey’go i Pepper, mógłby dalej tkwić w rozpaczy. Jednak jego głowę zaprzątała bardzo negatywna myśli. Stane wykorzysta zbroję do złych celów. Zdecydował się po raz kolejny ich poprosić o pomocną dłoń. Ujawnił im nową zbroję o nazwie War Machine. Była nadal wersją testową, więc nie zawierała zbytnio uzbrojenia. Poprosił, żeby Rhodey pomógł mu odzyskać pancerz, gdyż nadal chciał czynić dobro jak na bohatera przystało. Przyjaciele cieszyli się, widząc w nim chęć walki w słusznej sprawie. Bez sprzeczania się rzucili mu się w ramiona, aż upadli. Lekko się zaśmiali, lecz powaga wróciła przez alarm. Cała trójka podeszła do fotela, zauważając, że jeden z wrogów właśnie wyszedł z kryjówki. Nie był to nikt inny jak… Whiplash. Nastolatkowie zdawali sobie sprawę co to oznaczało. Każda potyczka z nim kończyła się sporymi obrażeniami. Geniusz sprawdził jego lokalizację. Nie sprawiał kłopotu, ale leciał w stronę Stark International. To nie wróżyło nic dobrego. Przez myśl przeszło mu nawet, że Obadiah zadał się z kryminalistą dla pewnego celu. Chciał go odkryć. Brat wszedł w pancerz, obiecując trzymanie się dystansu i po odzyskaniu pancerza wrócić do bazy bez najmniejszego uszczerbku. Pozostała dwójka została w bazie.

Gdy Rhodey leciał w zbroi, Tony śledził sygnaturę wroga, siedząc na krześle. Pepper spytała go o samopoczucie. Chłopak nie skłamał, mówiąc, że niezbyt dobrze się czuje z myślą, iż kolejny wynalazek zostanie zmieniony w broń. Rudzielec uspokoił go, bo wszystko się jakoś ułoży, bo w tej walce nie jest sam. Anthony poczuł się nieco lepiej, słysząc te słowa.

Nagle zgięło go w pół. Wziął głęboki wdech i usiadł na kanapie, podłączając implant do ładowania. Nie znosił tego życia, a szczególnie tej pamiątki po wypadku. Znowu na nią narzekał, przypominając dziewczynie, że jest człowiekiem- baterią. Gadułę to rozbawiło, gdyż w ten sposób stał się wyjątkowy. Nastolatek lekko się zaśmiał, lecz ból trochę mu nie pozwalał na poczucie humoru. Przez chwilę wymieniali zdania o ostatnich wydarzeniach, wspominając głównie o torturach na angielskim, latanie Happy’ego w zbroi czy nawet ten taniec w zbrojowni. Na ostatnie wspomnienie Tony spalił buraka ze wstydu.

Czar dobrego nastroju prysł na dźwięk alarmu włamaniowego. Chłopak wstał jak porażony, rozglądając się. Nikogo nie widział. Już znał te sztuczki od pewnego osobnika. Odłączył się od ładowania, zaś ze stolika wziął rękawicę. Kazał ujawnić się zjawie, jeśli chce jeszcze pożyć. Duch pokazał się przed Pepper, grożąc z pistoletu w głowę. Stark był przerażony. Nie wiedział co robić. Spytał o żądania najemnika. Ten jedynie powiedział, iż ktoś bardzo chciał załatwić pewną sprawę, ponieważ rozmyślił się, pozwalając na udzielenie pomocy Tony’ego. Wtedy chłopak zdał sobie sprawę co się wyprawiało. Wpadli w pułapkę. Przez Stane’a.

Gdy był gotowy do strzału, Duch użył pewnej maszyny, która zakłócała działanie rozrusznika. Chory czuł potężny ból, rozrywający całą klatkę piersiową. Długo nie utrzymał się na nogach i upadł. Zwinął się z bólu w pozycję embrionalną. Złoczyńca zaśmiał się z jego bezradności. Puścił dziewczynę wolno i czekał, aż mechanizm zakończy działanie. Pepper była przerażona. Podbiegła do niego. Krzyczała na całe gardło, lecz starała się jakoś mu pomóc. Uspokajała go, że była przy nim. Jednak to nie wystarczyło. Przez tę agonię zemdlał.

W tym samym czasie, Rhodey znalazł się na miejscu. Zdołał wejść do sejfu bez natrafiania na strażników. Zachowywał czujność. Na stole znalazł maskę w połówkach, chociaż bardziej skupił się na znalezieniu zbroi. Nigdzie jej nie było.

Niespodziewanie oberwał z repulsora. Odwrócił się i był przerażony, słysząc głos łysielca. Był w zbroi Mark I. James wiedział, iż bez walki się nie obejdzie. Zapytał komputer o uzbrojenie. Miał kilka dział, więc zdecydował się je wykorzystać. Uderzył z pocisków naramiennych. Stane przebił się przez ścianę, aż wypadł z budynku. Czarnoskóry kontynuował natarcie, żądając natychmiastowej kapitulacji. Mężczyzna zaśmiał się, wykorzystując unibeam. Zbroja War Machine runęła w dół. Złowrogi śmiech nadal dochodził do uszu Rhodesa.

Kiedy Stane zdradził mu, że wkrótce Anthony Edward Stark nie będzie miał już nic do gadania jako trup, pilot zbroi wybuchnął furią i uderzył ze wszystkiego co miał. Rakiety, pociski, a nawet mały karabin maszynowy. Z wściekłością nacierał na wroga. Kazał mu się poddać, bo gdy z nim skończy, to nic z niego nie zostanie. Obadiah nie potrafił zareagować. Z jakiegoś powodu cała moc spadła, a rezerw nie było. Nie wiedział, iż moc do Mark I była w większej mierze wysyłana z implantu. I ta niewiedza go zgubiła. Decydujący strzał został użyty z unibeamu. Starzec wyszedł ze zbroi, poddając się.

Po zabraniu pancerza, automatycznie wróciła do formy plecaka. Nie spodziewał się oberwać z… biczy. Miał jeszcze jednego wroga za sobą. Przez zużycie większości energii musiał się wycofać. Poleciał najszybciej jak się da, zaś Whiplash uznał, iż skończył swoje zadanie tak jak zostało mu zlecone. Miał tylko odwrócić uwagę, więc zrobił to. Dał czas Duchowi na działanie.

Podczas kiedy War Machine był coraz bliżej bazy, zjawa zauważyła jak implant zgasł. Chłopak ani drgnął. Była zrozpaczona. Upadła na kolana, płacząc.

Słysząc silniki zbroi, najemnik wycofał się. Wiedział, że zadanie zostało wykonane. Zniknął im z oczu, wylatując ze zbrojowni. Dziewczyna była przerażona. Nie wiedziała co robić. Na szczęście Rhodey wyszedł ze zbroi i na sam widok umierającego podbiegł do nich. Położył kończyny chorego wzdłuż ciała. Przyłożył głowę do klatki piersiowej. Serce nie biło. Nie zdradzał tego dziewczynie. Podszedł po rękawicę i kazał jej odsunąć się. Pamiętał jak kiedyś zbroja go w ten sam sposób uratowała. Liczył, iż teraz też się uda. Przyłożył rękawicę do mechanizmu, przesyłając moc. Parę iskier wydobyło się z niej. Błagał, aby ten sposób zadziałał. Nie chciał go widzieć w białych ścianach po raz kolejny. Dziewczyna jedynie modliła się w myślach o cud. O jakikolwiek znak życia.

Po chwili, Tony zaczął się krztusić i oddychał. Odetchnęli z ulgą. Pepper przytuliła go, płacząc. Błagała, żeby więcej tak nie robił. Chłopak nie mógł tego obiecać. Z pomocą przyjaciół znalazł się na kanapie. Spytał się o akcję Rhodey’go. Nastolatek powiedział mu, że wszystko się udało. Zbroja wróciła w odpowiednie ręce, a Stane pewnie odpuści na chwilę. W końcu dostał solidnego łupnia. Geniusz z ciekawości spytał się kto go tak urządził. Rhodey jedynie uśmiechnął się.
~~~***~~~~
To już była ostatnia część bajeczki, ale będą kolejne. Jednak najpierw kolejny bonus. Mam nadzieję, że w tym roku coś z planowanych opowiadań albo projektów ruszy. Na razie wstawiam to co zostało, a do czerwca wystarczy tyle postów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X