Bajeczka: Światło serca cz.2



Tony dość długo dochodził do siebie po operacji. Jednak dzięki przyjaciołom oraz agentom T.A.R.C.Z.Y. zdołał w miesiąc wrócić do normalnego życia. Teoretycznie normalne, gdyż znowu był w domu i chodził do szkoły. Jednak nie zrezygnował z bycia Iron Manem. Policja, a nawet jednostki FBI nie potrafiły same ogarnąć chaosu, zaś ludzie Fury’ego zajmowali się kryzysami w kosmosie.
Gdy siedzieli w klasie, chłopak nie potrafił pogodzić się z tym jak łatwo Kontroler miał nad wszystkim przewagę. Nie chciał, aby ta sama sytuacja się powtórzyła. Pepper spytała się go o prowadzoną lekcję, gdyż nic z niej nie rozumiała. Geniusz błądził myślami, więc skusiła się o szturchnięcie go. Lekko odskoczył, przerażając się na widok dziewczyny, która w dość długiej wypowiedzi wyjaśniła, czego nie rozumie. Wyszło na jaw, że wszystkiego. Nastolatek uśmiechnął się blado, tłumacząc pierwsze pojęcia. Rudzielec zdołał pojąć kilka z nich, aż wybawił ich dzwonek.
Po znalezieniu się przy szafkach, Rhodey wyjawił swoje zmartwienie, pytając się o jego samopoczucie, bo kłamać to on dobrze nie potrafił. Patricia także potwierdziła przypuszczenia przyjaciela. Obaj martwili się o niego. Szczególnie, że reaktor zastąpił mu całkowicie serce i jeśli któryś z wrogów go uszkodzi, to umrze. Stark uspokoił ich, ponieważ do tego nie dojdzie. Całą trójką wrócili do domu. Udali się w jedno miejsce. Do fabryki. Całą drogę przebyli w milczeniu.
Już mieli wejść do środka, aż chory zatoczył się. W porę złapał go brat, zanosząc do zbrojowni. Położył na kanapie. Widział, że był bardzo zmęczony, więc uspokoił się, uznając to za powód omdlenia. Przykrył Tony’ego kocem, natomiast wszelkie alarmy o zagrożeniach wyłączył poprzez jeden ze specjalnych protokołów. Potts nie ukrywała, iż to było dla niej przerażające. Zdradziła co czuła przez ostatnie tygodnie. Jak strach zawładnął ciałem, kiedy patrzyła na to wszystko z przerażeniem. Ciągle miała wrażenie, że to tylko zły sen i wkrótce się z niego otrząśnie. Jednak on trwał nadal.
Niespodziewanie zadzwoniła Roberta. Poprosiła, aby pojawili się na obiedzie. Syn prawniczki bez krycia przyznał się, ponieważ zadzwoniła w niewłaściwym momencie. Kobieta zmartwiła się, dlatego zapytała o powód tak słabego głosu. Histeryk wyjaśnił w skrócie. Wystarczyło powiedzieć kto jest winny, a więcej słów nie trzeba było wyduszać z gardła. Od razu pobiegła do nich.
Po kilku minutach, znalazła się na miejscu. Widziała jak geniusz ledwo oddychał, a nikt nie wiedział, iż przyczyna była w rzeczywistości inna. Bardziej niebezpieczna. Organizm buntował się, odrzucając wszczepiony mechanizm. Pani Rhodes była bezradna. Chciała jakoś pomóc swojemu wychowankowi, lecz jedyny lekarz, który mógłby mu pomóc, odszedł w zaświaty. Jednak Pepper nie zamierzała pozwolić odejść Iron Manowi. Włamała się na częstotliwość T.A.R.C.Z.Y., krzycząc po generale, żeby zjawili się na Ziemi, a nie dryfowali w kosmosie. Fury podał jej lekarza do słuchawki co ostatnio zajmował się bohaterem. Rozmowa z nim nic nie dała. Jedynie zniszczyła… nadzieję.
Kilka sekund po zakończonej rozmowie, z oczu dziewczyny wylały się potoki łez. Była przerażona, ale przekazała im wieści. Z trudem powiedziała te dwa słowa: Tony umiera. Nie to pragnęli usłyszeć, lecz musieli zaakceptować jego los. Mogli jedynie czekać. Załamana nastolatka wybiegła z bazy, uciekając z dala od miejsca, jakie przypominało jej, że przez tożsamość Iron Mana, Anthony Edward Stark wykopał sobie grób.
Kiedy chciała się odwrócić, cała fabryka stanęła w ogniu. Wrzeszczała na całe gardło i z przerażeniem wpatrywała się jak żywioł pożerał starą fabrykę. Z tych emocji nogi ugięły się pod nią, aż straciła przytomność.
Po tym jak ocknęła się, dostrzegła helikarier oraz agentów rozproszonych po bazie powietrznej. Obok łóżka dostrzegła Rhodey’go. Żądała wyjaśnień, bo to wydawało się chore. Widziała jak wybuchła fabryka, słyszała słowa specjalisty, a nawet wierzyła, że to koniec. Przyjaciel uspokoił ją, ponieważ to musiał być naprawdę zwariowany sen. Na usta cisnęła się niewyobrażalna lista pytań. Jednak męska wersja Roberty na spokojnie wyjaśniła, że zemdlała z tych wrażeń, więc przenieśli ją do jednej z sali. Dziewczyna była w szoku. Mimo wszystko, odetchnęła z ulgą. Wstała z łóżka, wracając do sali chorego. Ponownie spał co mogła usłyszeć po charakterystycznym chrapaniu. Wzięła głęboki wdech i usiadła na krześle. Chwyciła go za rękę, dając wsparcie. Mimowolnie popłynęły łzy, gdyż cieszyła się, że sen nie był związany ani trochę z rzeczywistością. Ucałowała rannego w policzek i wyszła, promieniejąc szczęściem. Lekarze uznali, że nie musiała dłużej być przykuta do łóżka. Usiadła na korytarzu, dziejąc się swoją radością z Rhodey’m. Chłopak dawał jej poczucie bezpieczeństwa oraz dzięki niemu… nadzieja wciąż nie umarła. Nie zgasła.
Kiedy już chciała wrócić do domu, zauważyła, że przyjaciel krwawił. Po jego twarzy spływała krew, a on stał, jakby nic mu nie było. Przerażona zaczęła biec, szukając pomocy. Zawróciła, gdy dźwięk kardiomonitora z sali Anthony’ego piszczał bardzo głośno. Nie miała pojęcia co się wyprawiało. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie rozróżniała fikcji oraz rzeczywistości. Stanęła w miejscu, rozglądając się nerwowo na boki.
I wtedy usłyszała czyjś diaboliczny śmiech. Ten śmiech mógł należeć tylko do wyłącznie jednej osoby. Wszystko stało się dla niej jasne. Była uwięziona w innym świecie.
Nagle cały obraz rozsypał się w piksele. Obudziła się w bazie A.I.M. O dziwo poza nią znaleźli się też inni niewolnicy Kontrolera. Jej przyjaciele. Nawet Happy. Była przerażona. Nalegała na wyjaśnienia. Mężczyzna jedynie pogratulował wytrwałości, a dzięki niej wie jak zabić Tony’ego. Wskazał na krzesło z unieruchomionymi kończynami Starka. Kazała go wypuścić. Pszczelarze zrobili to, zaś nieprzytomne ciało zamierzali przenieść do innego pomieszczenia. Błagała na kolanach, żeby uwolnił ich wszystkich, a sama dobrowolnie się podda. Sandhurst jedynie uśmiechnął się, podchodząc do niej. Powiedział, że to już koniec. Nastolatka coraz bardziej nie wierzyła co się dzieje. Twarz wroga zmieniła się na… Iron Mana, który położył jej rękę na ramieniu. Prosił o zaufanie, gdyż zabiera ją do domu. Ona czuła się pogubiona. Tak, jakby uciekła z oddziału dla ludzi o postradanych zmysłach. Żadne słowa do niej nie docierały. Ponownie upadła, pogrążając się w czerni.
Po tym jak się ocknęła, znajdowała się w zbrojowni. Geniusz wyjaśnił jej na spokojnie, że zrobił dla niej symulację. Nie pamiętała tego, lecz sama wyraziła na to zgodę. Geniusz powiedział, że zdała test. Przyjaciele pogratulowali jej, a ona z furią rzuciła się na niego. Biła pięściami, krzycząc, aż zaczęła płakać. Cieszyła się, że wszystko z nim było w porządku. Chłopak przeprosił ją. Wręczył model zbroi specjalnie zaprojektowany dla niej, a ten test pokazał mu, że Patricia Potts będzie godną następczynią Iron Mana.
~~~~***~~~~
Pisanie w nocy ma swój urok. Jak widać można nieźle namieszać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X