1. Wybór




Spotkaliśmy się w szkole przy szafkach. Byłam rozkojarzona. O czym mogłam tak myśleć? Może o tym, jak cały świat mi się zawalił, gdy dowiedziałam się, że Gene to Mandaryn ? Przypomniałam sobie, że go kochałam, ale po poznaniu prawdy, boję się okazywać te uczucie, jak miłość. Unikałam go, niczym ognia. Nie chcę o nim słyszeć, nawet widzieć,ale pech, bo chodzimy do tej samej klasy.
Po zadzwonieniu dzwonka, poszliśmy na lekcje z profesorem Kleinem.
Rhodey zauważył, że Tony lekko się zgiął z bólu. Jak zwykle nasz geniusz uspakajał, że to pewnie przemęczenie i nic mu nie jest.
Po skończonych lekcjach, poszłam z nimi na obiad. Jednak jako jedyna wyczuwałam, że ktoś nas śledził.
Na stole mieliśmy przepyszne pierogi i jak zwykle kto do nich się dorwał jako pierwszy? Oczywiście, że Rhodey Rhodes. Droczyłam się z nimi, aż niechcący wylałam herbatę na naszego żarłoka. Przez chwilę się śmialiśmy, a potem Tony odprowadził mnie do domu . Na pożegnanie się pocałowaliśmy. Wiedziałam, że jutro znowu się zobaczymy.
Gdy położyłam się do łóżka, próbowałam zasnąć, lecz nadal przeczuwałam coś dziwnego. Coś strasznego i niestety mentalnie wykrakałam. Zadzwonił Rhodey. Nie był zachwycony. Powiedział, że Tony leży w szpitalu i coś robią z implantem. Tylko tego potrzebowałam, jak nic się nie działo na mieście,  a Iron Man nie był potrzebny. Chciałam się o coś zapytać, ale natychmiast się rozłączył. Bałam się, jak nigdy. Bałam, że go stracę. Całą drogę do szpitala zastanawiałam się, kto mógł go tak urządzić. Kiedy wbiegłam do środka, znalazłam Rhodey’go z Robertą. Na szczęście nie siedzieli przed salą operacyjną, ale i tak strach nadal istniał. Chciałam się zapytać, lecz w porę zjawił się dr Yinsen.
Powiedział, że sytuacja nie jest, aż tak poważna, ale musiał go przygotować na nieuniknioną wymianę “serca”, gdyby się pogorszyło. Od razu, jak usłyszałam te ostatnie słowa, załamałam się i zaczęłam płakać. Miałam ochotę krzyczeć. Usiadłam i zalałam twarz swymi łzami.
Gdy rozpacz minęła, zauważyłam coś dziwnego. Ktoś był przy sali Tony’ego. Jakiś gościu w kapturze. Nie wiedziałam, co robił, ale dopiero potem zauważyłam, jak użył jakiegoś urządzenia, by zaszkodzić Tony’emu. Od razu usłyszałam pisk maszyn. Krzyczałam, by wołali jakiegoś lekarza, a ja na własną rękę pobiegłam za sprawcą. Nie mogłam pozwolić, by mi uciekł.. Pobiegłam po schodach. Trochę się zmachałam, bo dopiero dogoniłam faceta na 14 piętrze. Krzyknęłam coś do niego i zdjęłam mu kaptur. Nie mogłam uwierzyć, kto naprawdę mógł zabić Tony’ego. Gene? Byłam w szoku. Nie spodziewałabym się takiego świństwa po nim, ale po Mandarynie- tak. Wiem, że to te same osoby, ale kiedyś było inaczej. Nie mogło tak pozostać? Spytałam, dlaczego to zrobił. On przyznał, bo mnie kochał a Tony odebrał szansę, bym była jego dziewczyną. Nie wierzyłam własnym uszom. Do tego wszystkiego miał zamiar mnie pocałować. Bezczelnie. Od razu odepchnęłam go, a on po prostu zniknął.
Zeszłam na dół i zauważyłam, że uratowali Tony’ego. Odetchnęłam z ulgą. Powiedziałam Rhodey’mu, że Gene jest winny. Od razu mi uwierzył, bo według niego Khan zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel. Ma rację? Oj ma.
To wydarzenie utknęło mi w głowie. Byłam rozdarta między nimi, ale kochałam Tony’ego. Tylko, czy na zawsze? Może to Gene zasługiwał na to? Kiedyś był sobą, a przez obsesję na punkcie pierścieni, udawał przyjaźń i zapomniał o nas. Zapomniał też, jak kiedyś się zmieniłam, gdy poznałam go bliżej. Jednak nie potrafię zapomnieć co się wydarzyło tydzień temu. Czułam się winna, że to ja zawiniłam. 
Nagle cały obraz się zamazał, a ja się obudziłam w swoim łóżku.  Okazało się, że to był sen, a tata zbudził mnie do szkoły. To było tak realistyczne, że nie chciałam wierzyć w tę iluzję.


~Pepper

---**---


Hej. Oto nowe opo. Zobaczymy, czy wam się spodobają przemyślenia rudej :)

3 komentarze:

  1. Jej Pamiętniczki Pepper nawet nie wiesz jaka jestem happy. Pepper kocha tego pedała no nie no. I jeszcze myśli, że on zasługuje na jej miłość, a nie Tonuś. Dobrze, że to tylko sen, bo byłam przerażona, Tony nie może ok szybko naszego świata opuścić, oj nie już ja na to nie pozwolę. Doktor Strugalla ma wiele sztuczek w zanadrzu :). No pamiętniczki to chyba coś na co niecierpliwie czekałam są cudne i czekam na nexa. A jaki ona ma tu wybór oczywiście, że Toneczek. Ale ten szpital musiał być wielki skoro 14 pięter.

    http://imaa-z-mojego-pokrenconego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, Z wielkością szpitala przesadziłam,a le taka wyobraźnia. Fajnie, że ci się spodobał początek, ale we śnie są pewne realia, które się wydarzą :)

      Usuń
  2. Japierdziele niestrasz tak...to było troche chamskie ale wybaczam...ciekawie się zaczeło... <3

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X