Part 291: Wybrana


~*Następnego dnia*~

**Pepper**

Obudziłam się dość wcześnie rano. Wydawało mi się, że spałam zaledwie trzy godziny. Nigdzie nie mogłam dostrzec Tony'ego i Marii. W dodatku, to miejsce nie przypominało zbrojowni. Tylko jakieś góry, skąd obserwowałam odbicie zwykłej rzeczywistości. Gdzie byłam? Jak się tu znalazłam? Odpowiedź pokazała się przede mną. Strażnik machnął ręką, niszcząc obraz.

Pepper: Czy ja śnię? Co ty mi zrobiłeś?! Chcę wrócić!
Strażnik: Zabrałem cię z dala od Ziemi. Właśnie znalazłaś się w innym wymiarze
Pepper: Dlaczego? Czy to ma związek z poprzednią wizją?
Strażnik: Mówisz o telepatycznej wiadomości? Tak... Twoje przeznaczenie od tego zależy
Pepper: Hahaha!
Strażnik: Nie śmiej się. Mówię poważnie. Moja planeta, a zarazem i twoja są w wielkim niebezpieczeństwie
Pepper: Niech zgadnę... Skrulle?
Strażnik: Chcą osiedlić się na planecie, niszcząc życie, by była bezludna
Pepper: Razem z Tony'm już myślimy nad planem ocalenia Ziemi
Strażnik: Wasz plan pójdzie na marne
Pepper: Skąd wiesz? Wygraliśmy każdą walkę i teraz też nam się uda
Strażnik: Jeśli chcesz ocalić swój dom, musisz najpierw ochronić mój
Pepper: Ej! A ty nie możesz?
Strażnik: Zostałaś Wybrana
Pepper: Co? Możesz mówić jaśniej? Halo! Odpowiadaj!

Nagle zauważyłam, że zaczął się rozpadać, aż nic z niego nie pozostało. Rozpadł się na zawsze. Umarł? Nie mógł umrzeć później?
Po powrocie do domu, poczułam się dziwnie. Tak, jakbym zyskała większą moc. Moje oczy wypełniły się w kolorze słońca, zaś ciało uwolniło potężną energię. Widziałam przed sobą jakieś symbole. Mogłam oczytać język Skrulli.

Zagłada

~*Pięć godzin później*~

**Tony**

Trochę zaszumiało mi w głowie. Nie przez alkohol, ale z winy Pepper. Tak sobie wróciła i stłukła okna w fabryce. Pewnie nie celowo, a niechcący. Takiej destrukcji dawno nie było u rudej. Musiała odpocząć, zaś moim zadaniem pozostało zbudować zbroje dla niej i Rhodey'go. Swoją ulepszyłem do lotu w kosmos, więc pora zebrać drużynę.

Tony: JARVIS, wyślij wszystkim wiadomość, kogo mam w kontaktach. Napisz im, że potrzebuję pomocy, by ocalić Ziemię

[[Wiadomości zostały wysłane. Coś jeszcze mam zrobić?]]

Tony: W jakim stanie jest implant?

[[Uszkodzenia wynoszą 70%]]

Tony: Dziwne... Wszystko przez ostatnią walkę z Whiplashem?

[[Bicze spowodowały niewielkie zniszczenia, zaś siła wybuchu doprowadziła do przemieszczenia odłamków]]

Tony: Ile mam czasu?

[[Miesiąc]]

Tony: Żartujesz? Tak mało?

[[Według analizy, na to wygląda]]

Tony: Nie mów o tym Pepper. Skasuj te dane, jasne?

[[Wykonuję...]]

Byłem w szoku. Ratowanie planety przed Skrullami będzie ostatnią misją Iron Mana. Ostatnią. Bałem się umrzeć.

**Rhodey**

Otrzymałem SMS-a z zaszyfrowanego numeru. Mogłem od razu domyślić się, kto ją wysłał. Inwazja obcych? Coś, jak w filmach. Raczej sobie nie żartuje. Skoro Diana błyskawicznie dorosła, mogłem wrócić do bycia War Machine.
Kiedy chciałem zadzwonić do Tony'ego, poczułem zapach spalenizny. Natychmiast pobiegłem po gaśnicę do samochodu. Jednak Ivy opanowała sytuację, choć piec nadawał się do wyrzucenia.

Rhodey: Co się stało?
Ivy: A wyobraź sobie, że nasza córka próbuje się nauczyć posługiwania swoimi mocami
Diana: Ups?
Ivy: No i prawie spaliła kuchnię
Rhodey: Wybaczam jej
Ivy: Rhodey?
Diana: Hahaha! Sam coś naskrobał i do tego się nie przyzna
Ivy; Co się dzieje?
Rhodey: Chyba wracam do starej roboty. Wzywają mnie
Diana: Spoko, tatku. Ja zostanę z mamą
Rhodey: Przecież wrócę
Diana: Czyżby?
Ivy: Diana, idź ćwiczyć gdzieś indziej
Diana: Gdzie?
Rhodey: Niech pójdzie ze mną. Tony znajdzie dla niej pole do popisu
Ivy: Myślisz, że...
Rhodey: Nie martw się. Będę miał na nią oko
Diana: Oj! Nie musisz. Poradzę sobie bez twojego niańczenia

Uśmiechnęła się głupawo i pożegnaliśmy ją, jadąc do fabryki. Gdyby miała przysporzyć kłopotów, zajmie się córką Tony'ego albo ruda wymyśli dla niej karę.
Kiedy byliśmy w połowie drogi, coś uderzyło w samochód. Gwałtownie zahamowałem. W naszą stronę szła jakaś postać kobiety. Wyglądała znajomo.

Rhodey: Viper?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X