**Tony**
Fury gadał zagadkami. Wspomniał coś o porywaniu herosów na całym globie. Kto za tym stoi? Z kim musieliśmy się zmierzyć? Jeśli nie chciał nas w nic wrobić, przyjrzymy się sprawie głębiej. Żeby wyjaśnić, co dokładnie się wydarzyło, zostaliśmy pokierowali do laboratorium SHIELD. Na metalowym stole coś leżało przykryte białym prześcieradłem. Widocznie ktoś zmarł. O co tu chodzi?
Kiedy zrzucił okrycie, zobaczyliśmy jakąś zieloną postać, ale strój przypominał ten od Kapitana Ameryki.
Tony: Co to jest? Czy to nie...
Generał Fury: Pierwsza ofiara Skrullów. Podszył się pod Kapitana i w ten sposób dorwali kolejnych członków Avengersów
Pepper: Chwila... Skrullów? Kim oni są?
Generał Fury: Jedna z ras obcych, która podmienia prawdziwych superbohaterów na swoje kopie
Tony: Przecież to nie ma żadnego sensu
Generał Fury: A właśnie, że ma... W ten sposób chcą podbić Ziemię
Pepper: Oj! Czyli są źli
Generał Fury: Nie znajdziesz przyjacielskiej formy życia w galaktyce
Pepper: A mylisz się
Tony: Więc, jaki jest plan?
Generał Fury: Proszę was o pomoc. Wiem, że zbyt wiele szkód wam wyrządziłem, ale tylko wy jesteście w stanie uratować planetę
Tony: Czyli musimy lecieć w kosmos
Pepper: Jupi! Nareszcie coś się dzieje
Tony: Nie zostawię Marii samej
Pepper: Poleci z nami
Tony: Pep, nie sądzę, żeby to był...
Pepper: Oj! Nic się nie stanie. Będę ją mieć na oku
Generał Fury: I co? Wchodzicie w to?
Tony: Zgoda... Ile mamy czasu?
Generał Fury: Największa inwazja się rozpocznie, gdy przejmą wszystkie ciała herosów... Powodzenia
Opuściliśmy helikarier, zabierając też małą ze sobą. Zastanawiałem się, dlaczego dopiero teraz nas wezwał. Musiałem poznać więcej informacji na temat tych kosmitów. Nie powiedział nam o ilości zaginionych oraz okolicznościach porwania. Chyba sami mieliśmy odkryć resztę sprawy.
Pepper: Myślisz, że mówi prawdę?
Tony: Sama widziałaś
Pepper: Wszystko można podrobić
Tony; Nie wydaje mi się. Raczej nie blefuje
Pepper: No nie wiem, Tony. Coś tu nie gra... Nie powiedział nam wszystkiego
Tony: Też tak sądzę
Pepper: To dlaczego...
Tony: Sprawdzę w zbrojowni wszystko, co trzeba wiedzieć. Jeśli kłamał, spróbuje nas zabić, wysyłając w kosmos
Pepper: Zrobiłby coś takiego?
Tony: Jest nieobliczalny, ale dla pewności poszukam informacji
~*Godzinę później*~
**Diana**
Świat się zmienił, a ja dorosłam. Zyskałam jakieś moce. Czy to dar? A może przekleństwo? Na razie nie będę próbować swoich możliwości, by nikomu nie stała się krzywda. Postanowiłam wziąć prysznic. Chciałam zobaczyć, jak bardzo moje ciało uległo zmianie. Zamknęłam drzwi od łazienki, wchodząc do kabiny. Użyłam żelu, który spłynął po całej sylwetce. Próbowałam uspokoić się i odprężyć. Poza silnym umięśnieniem rąk oraz nóg, czułam ciągle w sobie tę moc elektryczności. Musiałam nad nią zapanować, żeby nie zrobić spięcia.
Kiedy skończyłam się myć, pomaszerowałam do pokoju. Dzisiejszą noc miałam spędzić na kanapie w salonie. Nie przeszkadzało mi to.
~*Cztery godziny później*~
**Pepper**
Tony nadal nie zamierzał zasnąć. Ciągle przyglądał się danym w komputerze, próbując ułożyć jakąś logiczną całość. Córcia jako jedyna spała, ale nie dało się ukryć. Szybko przybierała na wadze i samej długości ciała. Wkrótce stanie się na tyle duża, że przejdzie przemianę.
Gdy już chciałam podejść do męża, poczułam silny ból głowy, upadając na podłogę. Od razu do mnie podbiegł.
Tony: Pepper!
Pepper: W... W porządku... Nic... mi nie jest
Tony: Powinnaś odpocząć
Pepper: Ach! Nie!
Tony: Kochana, co się dzieje?
Pepper: Mam... wizję
Niebieska, zielona oraz jaszczura rasa walczyły między sobą. Planeta Makluan była zagrożona. Pojawiła się kobieta z mianem królowej, co rozkazała strzelać. Wszyscy zginęli. Ostatnim obrazem było rozpływające się ciało Strażnika w powietrzu.
Po skończonej wizji, ból minął. Oddychałam spokojnie, lecz musiałam wstać z niewielką pomocą ukochanego. Położyłam się na kanapie.
Tony: Wszystko gra?
Pepper: Fury miał rację
Tony: Z czym?
Pepper: Z inwazją, ale to, co widziałam... Planeta Makluan była celem różnych odmian kosmitów
Tony: Czyli mamy pewność, że nas nie zabije
Pepper: Musimy być gotowi
Tony: Dlatego dziś wezmę się za ulepszenia zbroi. Muszę też spytać Rhodey'go, czy też chce wziąć udział w misji
Pepper: Zapytam Natashę i Clinta. Każda pomoc się przyda
Tony: Masz rację. Zbierzemy grupę, a następnie przygotujemy plan... Potrzebujesz czegoś?
Pepper: Nie trzeba, a ty idź spać, jak normalny człowiek
Tony: Nie jestem normalny
Pepper: Nie, aż tak, jak ja
Tony: Heh! Jeszcze godzina i idę w kimę
Pepper: Prawidłowo
Cmoknęłam go w policzek. Sama nabrałam ochoty na sen. Wystarczyło przytulić się do poduszki, a kocem przykryć. Powoli zamykałam oczy, zasypiając. Oby udało się ocalić Ziemię. Raczej nikt nie chciałby żyć z kosmitami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi