Part 270: Szpieg w ukryciu


**Tony**

Nie mogłem przyjąć tego do wiadomości. Matt nie żyje, bo mnie ocalił? Straciliśmy drugie dziecko w tym samym wieku. Co będzie z trzecim? Nie byłem w stanie uspokoić swych emocji. Krzyczałem z rozpaczy, bo znowu moja wina leżała przy śmierci.
Kiedy Pepper próbowała jakoś ukoić te nerwy, głaszcząc ręką po włosach, musiałem zapytać o ciało.

Tony: Mogę... z nim... się... pożegnać?
Pepper: Ciało zniknęło. Pewnie tak dzieje się z Makluańczykami, więc mojego też nie zobaczysz
Tony: Pepper... Nawet... Nawet tak... nie myśl... Jesteś... ze mną, prawda?
Pepper: Jestem, Tony i zawsze będę przy tobie. Teraz musisz wyzdrowieć... Uspokój się
Tony: Straciliśmy nasze ostatnie dziecko! Wszystko przeze mnie, bo zamiast go zabrać do szpitala, wziąłem na akcję ratunkową! Victoria też zginęła z mojej winy! Wszyscy giną z ręki Iron Mana! WSZYSCY!

Nagle poczułem silny ból przy implancie, że z trudem mogłem oddychać. Zacząłem bać się o własną żonę, żeby ona nie została skrzywdzona z mojej ręki. Powoli pogrążałem się w ciemności, zamykając oczy.

**Natasha**

Tony nie ułatwiał mi zadania. Miałam kryć jego obecność na helikarierze, a swoim krzykiem zbudził generała ze snu. Oj! Będzie piekło. Zdecydowałam się mówić po części prawdę, gdyby zapytał, co się działo w bazie powietrznej.
Gdy natrafiłam na niego przed wejściem do skrzydła medycznego SHIELD, zaczęły się pytania.

Natasha: Nic się nie dzieje, generale
Generał Fury: Ale jednak coś jest na rzeczy, że słyszałem czyjeś krzyki. Przesłuchujesz kogoś? Chyba mówiłem, by nie stosować broni
Natasha: Czasem trzeba
Generał Fury: Co tutaj robisz? Twoje miejsce jest przy agentach, a nie medykach
Natasha: Przyszłam odwiedzić kogoś
Generał Fury: Hmm... Kogoś? A kim jest ten "ktoś"?
Natasha: Pepper Stark
Generał Fury: Dziwne
Natasha: Co?
Generał Fury: Dlaczego akurat tutaj trafiła?
Natasha: Rozmawiałam z nią i nagle słabo się poczuła. Zabrałam ją do lekarza na tym skrzydle. Powiedział jej, że jest w ciąży
Generał Fury: Brakuje nam agentów, a teraz ona nie może walczyć... Świetnie. Po prostu świetnie... Jak Clint?
Natasha: Czeka na mnie w domu
Generał Fury: Mhm... Gdybyś zauważyła coś podejrzanego, od razu melduj się w centrali
Natasha: Dobrze, generale

Odetchnęłam z ulgą, wracając do rudej. Usiłowała zbudzić Tony'ego, który zemdlał. Wezwałam medyków do sali, co zaczęli opanowywać całą sytuację.

~*Trzy godziny później*~

**Viper**

Przygotowywałam cały arsenał sztyletów, noży oraz broni palnej. Duch myślał, że miałam zamiar uczestniczyć w jakieś wojnie. Po części ta misja miała doprowadzić do jej wygranej. Mój mąż wolał mnie nie słuchać, skupiając swoją uwagę na dźwięku w słuchawkach. Moment... To sprzęt szpiegowski. Podsłuchiwał czyjąś rozmowę? Kogo?

Viper: Duch, co ty wyprawiasz?
Duch: Cicho... Szukam informacji
Viper: Wszędzie umieściłeś podsłuch?
Duch: Tylko w głównych punktach... Na razie wiem, że Stark jest z gadułą na helikarierze w sali obserwacji... Miał drugi atak... Pepper w ciąży? No nieźle
Viper: Jesteśmy od nich daleko. Jakim cudem to słyszysz?
Duch: Nie tylko oni mają szpiegów
Viper: Duch, z kim się zadajesz?
Duch: Jedna osoba zabrała maskę i może być każdym. Namierzyłem sygnaturę i zawiązałem z nim umowę. Jest niezawodny w takich sprawach. Zwykle likwiduje cel, ale dałem mu kasę oraz sprzęt na jego prawdziwe zadanie. Likwiduje przestępców oraz tych, którzy mu przeszkadzają
Viper: Chyba wiem, o kim mówisz. Frank...
Duch: Castle, ale wystarczy Punisher

**Natasha**

Ciągle byłam przy Pepper, bo potrzebowała wsparcia w tak trudnych chwilach. Na szczęście atak minął. Jednak wciąż bała się o pogorszenie sytuacji. Wiedziałam wiele na temat stanu Tony'ego. Niech wycofa się z obowiązków blaszaka, bo szybciej skończy w trumnie.
Niespodziewanie wyczuwałam bliskie zagrożenie. Na helikarierze był szczur. Fury nalegał, żeby informować, ale nie byłam pewna, co do swoich przeczuć.

Pepper: Wszystko gra?
Natasha: Raczej ciebie powinnam o to zapytać
Pepper: Jest dobrze, ale Tony...
Natasha: Nie da łatwo za wygraną. Nie pierwszy raz walczy o przeżycie
Pepper: Wtedy miał wsparcie, bo dwóch cudotwórców znało jego mechanizm
Natasha: Spokojnie, Pepper. Jakoś to będzie
Pepper: Zachowujesz się dziwnie. Coś nie tak?
Natasha: Obawiam się, że mamy szpiega na poziomie szpitalnym
Pepper: Przecież wszyscy są...
Natasha: Nie z SHIELD, ale jakiś inny
Pepper: Znowu Mask?
Natasha: Ona nie żyje, a maska jest strzeżona
Pepper: Czego może chcieć?
Natasha: Nie mam pojęcia. Musimy uważać
Pepper: Zostaję przy Tony'm, a ty bądź za drzwiami, dobrze?
Natasha: Dobra myśl

Zgodziłam się, bo w ten sposób mogłam z łatwością dostrzec wroga. Założyłam specjalne okulary, sprawdzając przez różne spektra, czy obcy znajdował się blisko nas.

**Pepper**

Musiałam zmienić plan. Mój mąż nie mógł być dłużej w tym miejscu. Potrzebował wrócić, jak najszybciej do domu. Jeśli pojawił się szpieg, co ma jakiś cel, pewnie ma związek z Iron Manem. Im szybciej stąd uciekniemy, tym lepiej. Może nadal nie czuł się na siłach, ale od czegoś miał mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X