Part 293: Ostatnia minuta



~*Godzinę później*~

**Tony**

Lewo zdołałem się zdrzemnąć, lecz przez zmartwienia o rudą nie mogłem odpocząć. Uzbroiłem się w zbroję, lecąc na miejsce sygnatury Viper. Miałem problem z lotem. Nie mogłem utrzymać równowagi. Traciłem kontrolę, ale jakoś wylądowałem bez szwanku. Poza samochodem nic więcej nie znalazłem.

[[Brak oznak życia]]

Tony: Ale byli tu... Znajdź jakiś ślad

[[Szukanie...]]

Tony: Masz coś?

[[Ślady krwi]]

Tony: Czyje?

[[Pepper Stark]]

Tony: Mój Boże! Co ona jej zrobiła?!

Od razu szukałem innego tropu, by ich odnaleźć. Zacząłem przeszukiwać bagażnik. Znalazłem tylko kije golfowe. Nic więcej nie było. Dziwne. Rhodey nie gra w golfa. Otworzyłem torbę, utwierdzając się w przekonaniu o... pułapce. Nie zdołałem się oddalić na czas. Samochód wybuchł. Poczułem ból w plecach.

Tony: Znajdę... cię... Pepper

Gwałtownie wstałem, wzbijając się w powietrze. Natychmiast poleciałem do najbliższej kryjówki, gdzie Viper mogła porwać Rhodey'go, Dianę i Pep. Martwiłem się, a moja koordynacja w powietrzu miała wiele do życzenia. Jeśli się rozbiję, to będzie kiepsko.

**Diana**

Udało się. Mogliśmy bezpiecznie wrócić do domu albo dokończyć swój cel podróży. Tatuś wolał to drugie. Trochę za bardzo użyłam mocy, ale ta cała Viper żyje. Skończyło się dobrze. No poza karą. Przyjaciółka tatusia rozkazała mi odpuścić. Niezbyt chciałam jej słuchać. A miałam jakiś wybór? Niezbyt. Wolałabym uniknąć kary.

Rhodey: Do wesela się zagoi
Pepper: Bardzo śmieszne, Rhodey... Co zrobimy z Viper?
Rhodey: Diana, zostawisz nas na chwilkę?
Diana: Pogadajcie sobie. Tylko zobaczę, że zdradzasz mamę...
Pepper: Jestem żonata, więc nie pyskuj
Diana: Hahaha! Poważnie? Tato, myślałam, że masz rozum. Uwodzić kobietę, co ma męża?
Rhodey: To przyjaciółka
Diana: Taa... Już ja wiem, jaka "przyjaciółka"... Dobra. Zostawię was samych, ale nic nie kombinujcie

Skłamałam, pstrykając w pustą żarówkę, aż w magazynie zrobiło się jaśniej. Uśmiechnęłam się do siebie, testując moce na wyższą skalę. Pudła eksplodowały, a nie taki był zamiar. Ups?

**Pepper**

Rhodey miał pyskatą córkę, lecz była tak samo silna, jak ja, czy Maria. Nie mogłam jej prosić o dołączanie do misji. O takie sprawy pytałam Tony'ego. Oby spał, jak wrócę. Pozostawiliśmy Viper przywiązaną do skrzyni. SHIELD zrobi z nią, co zechce.
Po opatrzeniu ran, które szybko się zregenerowały, "pożyczyłam" motor zabójczyni. Pojechaliśmy nim do fabryki, wzywając wcześniej agencję. Bez większych kłopotów trafiliśmy w odpowiednie miejsce. Nad nami leciała zbroja, która uderzyła w dach.

Diana: Co to było?
Rhodey: Myślisz o tym samym, co ja?
Pepper: Tony!

Natychmiast przyspieszyłam, wparowując do środka. Tak biegłam, aż przeniknęłam przez ścianę. Wow! Co jeszcze mogę robić? Podbiegłam do zbroi, usiłując ją odblokować.

Pepper: JARVIS, otwórz pancerz!

[[Otwieram...]]

Pepper: Tony?
Tony: Mamo... nie budź mnie
Diana: Hahaha!
Maria: Tato?
Pepper: Tony, słyszysz mnie?

[[Zbroja doznała niewielkich uszkodzeń]]

Tony: Pep... Jesteś tu?
Pepper: Jestem

Cmoknęłam go w policzek, zaś córusia Rhodey'go jedynie się odwróciła. Urocza. Naprawdę mocna, ale za to diablica.
Gdy mąż wyszedł ze zbroi, wykryliśmy dziwny sygnał. Otrzymaliśmy kolejny sygnał obcych.

Tony: Kolejny bohater zniknął
Pepper: Kto taki?
Tony: Wasp
Pepper: Jak myślisz... Kto będzie następny?
Tony: My

Wskazał na mapę, skąd dochodziła energia. Miał rację. Byliśmy kolejnym celem.

Tony: Diana, zgadza się?
Diana: Miło cię znowu widzieć, Iron Manie
Tony: Chyba wiesz za dużo
Diana: Może troszeczkę
Rhodey: Tony, ona potrzebuje pomocy. Musi nauczyć się panować nad swoimi zdolnościami
Tony: Nic wam nie jest? Uciekliście Viper?
Pepper: Kaszka z mleczkiem
Diana: Gdyby nie ja, nie zdołalibyście jej schwytać
Pepper: Ciekawe, bo właśnie miałam zamiar powiedzieć to samo
Tony: Ej! Nie kłóćcie się. Mamy zadanie
Pepper: Lecimy w kosmos?
Rhodey: Oszalałeś?! Tak daleko?
Tony: Dlatego cię prosiłem o spotkanie. I co? Wchodzisz w to?
Rhodey: Hmm... Ratować Ziemię? Okej. Jestem z wami
Diana: I ja też

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X