Odcinek 5: Witaj, Kapitanie

Helikarier T.A.R.C.Z.Y. Tony miesza substancje. Wlewa na lód, który powoli topnieje. Otwierają się drzwi. Wchodzi Fury.

Fury: Jak idą prace?
Tony: Chemia podziałała. Lód bardzo szybko się rozpuszcza
Fury: Widać. Dobra robota
Tony: Dziękuję

Sięga po kubek kawy. Wypija i odstawia ją pustą. Bryła rozpływa się. Geniusz sprawdza temperaturę ciała bohatera. Jest wysoka.
Nagle dochodzi do eksplozji. Chłopak pada na podłogę. Chroni rękami głowę. Z resztek lodu wyłania się postać. Do środka wchodzą agenci z generałem. Celują. Nastolatek powoli wstaje. Jest w szoku. Widzi Kapitana Amerykę.

Fury: Witamy wśród żywych, Kapitanie
Kapitan: Kim wy jesteście?! Pracujecie dla Hydry?!

Wskakuje i zabiera swoją tarczę. Atakuje ludzi Fury’ego. Nokautuje ich jednym uderzeniem. Padają na podłogę. Tony podchodzi do niego z podniesionymi rękoma do góry.

Tony: Proszę, uspokój się. Nikt nie chce cię skrzywdzić
Kapitan: A skąd mam mieć taką pewność? I gdzie jest Bucky?!
Tony: Bucky?
Kapitan: Co mu zrobiliście?!
Tony: Kapitanie Ameryko, jesteśmy…

Nie dokańcza. Obrywa w głowę. Ląduje przy ścianie.

Tony: Dość tej zabawy

Uzbraja się w zbroję. Nadal próbuje go uspokoić. Strzela raz z rękawic. Broń Steve’a odbija promień.

Tony: Kapitanie, przestań! Nikt tu nie jest z Hydry
Kapitan: Tak? A powiedz mi, dla kogo pracujesz?
Tony: Jestem Iron Manem

Odsłania twarz. Zbroja chowa się do plecaka. Ostrożnie podchodzi do niego. Nick tłumaczy.

Fury: Mówi prawdę. Jest bohaterem tak samo, jak ty, Kapitanie
Kapitan: A skąd mogę mieć pewność, że to nie jakaś sprawka Red Skulla? Ktoś was kontroluje!
Fury: Ty nic nie rozumiesz! Wojny już nie ma. Wygraliśmy!
Kapitan: Co?! Przecież… Przecież nadal…
Fury: Byłeś pod lodem kilkanaście lat i on ci pomógł

Wskazuje na blaszaka.

Kapitan: A Bucky? Gdzie go przetrzymujecie?!
Fury: Steve, przykro mi. On nie żyje
Kapitan: Nie. Nie wierzę wam! To kłamstwa!
Tony: Ej! Poczekaj!

Taranuje ich i ucieka. Tony chce lecieć za nim. Szef T.A.R.C.Z.Y go zatrzymuje.

Fury: Daj mu czas. Musi zrozumieć. On tu wróci
Tony: Kim był Bucky?
Fury: Bucky Barnes walczył z Kapitanem Ameryką przeciwko Hydrze w czasie drugiej wojny światowej. Podczas jednej z ich misji Barnes zginął, ale jego ciała do dzisiaj nie odnaleziono
Tony: Czyli jest szansa, że żyje?
Fury: Niewielka i on w to wierzy
Tony: Mogę pomóc
Fury: Ty już swoją robotę skończyłeś. Miałeś go jedynie odmrozić i tyle. Resztą zajmie się agencja. Na pewno masz coś do roboty, prawda?
Tony: Taa… Coś tam mam

Znowu zakłada pancerz. Wraca do zbrojowni. Ląduje tam. Widzi Pepper i Rhodey’go, co patrzą w ekran.

Tony: Coś mnie ominęło? Nie było mnie z jakąś godzinę. Eee… Halo? Żyjecie?

Podchodzi do nich. Nadal patrzą w ten sam punkt. Lekko ich szturcha w ramię. W końcu witają się z nim.

Rhodey: No cześć. Trochę ci zleciało, wiesz? Pepper już chciała polecieć cię szukać
Tony: Przesadzacie. Byłem tylko na helikarierze. Nie uwierzycie, co zrobiłem
Pepper: Wszyscy już wiedzą, geniuszu. A myślisz, że czemu się tak gapimy w monitor, co? Wiem, że odmroziłeś Kapitana Amerykę. Gratulacje, ale on uciekł i nic z tym nie robisz. Och! To nie fair, wiesz? Ja też chciałam poznać legendarnego bohatera, a tylko ty miałeś szansę
Rhodey: Media już mówią o jego powrocie. Zrobiło się niezłe zamieszanie
Pepper: Na pewno Fury chciał tego uniknąć, lecz jak widać, nic nie zrobił. Znowu wszystko spada na nas
Tony: On chce odnaleźć Bucky’ego, a generał każe nam się nie mieszać
Pepper: Serio? No okropność!
Tony: Pepper, co ty chcesz zrobić?
Pepper: Znaleźć Kapitana
Rhodey: W ten sposób jedynie narażamy się T.A.R.C.Z.Y
Pepper: A przypomnij mi, kiedy tak nie było?
Tony: Ma rację, dlatego i tak będziemy działać

Reszta członków drużyny wchodzi do zbroi. Wylatują z bazy.

Pepper: I jak mamy go znaleźć?
Tony: Dzięki jego tarczy, która zawiera stop adamantium i vibranium
Pepper: Okej, a pomyślałeś o tym, gdyby ją porzucił?
Tony: Nie jest na tyle głupi, by pozbywać się swej broni. Nadal myśli, że jest na wojnie, więc nie zostawi jej

Po kilku minutach, ekipa znajduje uciekiniera. Stoi na molo. Powoli podchodzą do Steve’a.

Tony: Kapitanie, jesteśmy po dobrej stronie. Chcemy ci pomóc
Kapitan: Tak? Jakoś nie mam powodu, by wam ufać
Pepper: Pomożemy ci odnaleźć twojego druha tylko chodź z nami
Rhodey: Gdybyśmy byli tymi złymi, od razu zaczęłaby się walka

Kapitan myśli. Uspokaja się. Odkłada tarczę na plecy.

Kapitan: To ma sens, ale jeśli spróbujecie mnie zaatakować, nie zawaham się oddać mocniej
Tony: W porządku. Rozumiemy

Zgadzają się. Pepper chwyta Kapitana i lecą do Fury’ego do bazy powietrznej T.A.R.C.Z.Y. Szybko znajdują się na miejscu. Nadal zachowuje ostrożność. Patrzy na agentów, bazę i wciąż nie potrafi im zaufać.
Kiedy trafiają na mostek, widzą jednookiego i agentkę Hill.

Tony: Zguba odnaleziona
Fury: Mówiłem, że więcej masz nic nie robić, Stark? Jak tak dalej będziesz robił, zamknę cię w więzieniu na długie lata. Czy wyraziłem się jasno?
Tony: Pomagam ludziom i tyle. Nie łamię żadnych zasad
Fury: Policzyć twoje włamania albo walkę z dyktatorem Latverii?
Pepper: W sumie, to też i moja wina
Fury: Twoje przewinienia też mamy zapisane
Rhodey: Przynajmniej ja jestem czysty
Fury: Niestety, ale jesteś w błędzie, War Machine
Rhodey: Co?! Pan sobie żartuje!
Fury: Nie ma nikogo bez winy, ale do tego wrócę później… Kapitanie, wiele się wydarzyło podczas twojej hibernacji. Jeśli chodzi o Barnesa, to niewiele wiemy. Nie odnaleźliśmy ciała, dlatego mógł przeżyć
Kapitan: Chcę mieć dostęp do wszystkich akt. Chcę go odnaleźć, bo przyjaciół się nie zostawia!
Tony: Jesteśmy z tobą, Kapitanie. Pomożemy

Niespodziewanie odzywa się alarm.

Maria Hill: Mamy intruza na pokładzie! Przeszukać każdy zakamarek bazy!
Pepper: To raczej nie będzie konieczne. Jest na najniższym poziomie
Maria Hill: Czyli, gdzie?
Pepper: Laboratorium
Tony: Lecimy tam

Generał chce coś powiedzieć. Za późno. Szybko się ulatniają. Cała czwórka herosów biegnie na sam dół. Tony jest wściekły. Widzi Ducha. Pepper natychmiast atakuje, co też robi Rhodey. Rogers wspiera w walce z wrogiem.

Tony: Ile razy będziemy na ciebie wpadać? Tak bardzo kochasz dostawać od nas lanie?
Duch: To samo chciałem powiedzieć, Anthony. Jednak mam pewne zlecenie, które nie może czekać

Chwyta za fiolkę. Chowa ją.

Duch: Do zobaczenia może kiedyś
Kapitan: Stój!

Rzuca tarczą. Przeciwnik przenika przez podłogę. Wskakuje na lotnię. Ucieka.

Kapitan: Podrzucisz mnie?
Tony: No dobra, ale raczej nie ukradł nic cennego, skoro Fury nic nie mówi
Kapitan: A jeśli to broń biologiczna?
Tony: Wtedy trzeba działać… Okej. No to hop

Chwyta Steve’a za rękę. Lecą za Duchem. Są nad nim.

Kapitan: Dziękuję
Tony: Kapitanie, co pan wyprawia?!
Kapitan: To, co trzeba

Zeskakuje na lotnię.

Duch: Co jest? Teraz ty mi utrudniasz życie?
Kapitan: Nie pozwolę ci skrzywdzić ludzi
Duch: Ej! Zostaw to! Nie wiesz, jak tym się steruje!

Strzela z pistoletów. Kapitan chroni się tarczą. Napastnik znowu wystrzeliwuje serię pocisków. Blaszak nie widzi ich przez dym.
Nagle bohater przebija dyskiem powierzchnię pojazdu. Pali się. Jest więcej dymu. Rozbijają się. Nastolatek dostrzega, jak nadal walczą. Nie wtrąca się. Czeka.

Duch: No i widzisz, co narobiłeś?! Przynajmniej tu nikt cię nie znajdzie… Poza nim

Dostrzega obecność Starka.

Kapitan: Iron Manie, to moja walka. Nie mieszaj się w to
Tony: Nawet nie zamierzam, ale w razie czego, jestem gotowy na walkę

Siada na kamieniu. Obserwuje pojedynek. Zjawa używa soligramów. Rogers jest rozkojarzony. Szuka oryginału, lecz obrywa w plecy od jednej z kopii. Obraca się na stopie, rzucając swym orężem. Hologramy z twardego światła znikają. Zostaje prawdziwa postać przeciwnika. Atakuje pięściami po twarzy. Wróg robi uniki.

Tony: Jak to możliwe? On zna odpowiedź na każdy jego atak
Kapitan: Jesteś niezły, ale nie przypominam sobie, żebym z tobą kiedyś walczył

Teraz i on unika ciosu. Są dobrze zsynchronizowani.

Duch: Widocznie masz za dużo szczęścia. Zaraz to zmienię

Ponownie strzela z pukawki, ale bezskutecznie. Heros szybko chwyta za tarczę i odbija kule. Wróg traci cierpliwość. Włącza niewidzialność.

Duch: Teraz mnie nie trafisz

Zbliża się niebezpiecznie do Iron Mana. Kapitan słyszy jego kroki. Rzuca się na niego, a chłopak robi unik.

Tony: Co jest?!

Wciąż wymieniają się ciosami. Steve uderza ostatni raz.

Kapitan: To koniec. Przegrałeś. Nie masz, dokąd uciec
Duch: Mylisz się. Ja zawsze znikam
Kapitan: Nie tym razem. Oddaj fiolkę, a nic ci się nie stanie
Duch: Nie mogę. Jest niezbędna do wykonania zadania
Kapitan: Hydra, tak? Oni cię nasłali?! W takim razie pogadamy sobie inaczej

Chwyta go za gardło. Idzie nad krawędź klifu.

Kapitan: Odpowiadaj! Kto cię wynajął?!
Duch: Nie twoja sprawa

Podnosi wyżej Ducha. Czuje strach.

Kapitan: Nadal będziesz milczał?
Duch: Nie znasz tych ludzi
Kapitan: Naprawdę? Przekonajmy się
Chce coś powiedzieć, ale ziemia się osuwa. Spadają. Iron Man podlatuje do nich i łapie w ostatniej chwili. Spada kaptur zjawy.

Kapitan: B… Bucky?
Duch: Nie jestem nim. On zginął

Rzuca granat dymny. Ulatnia się. Stark podchodzi do bohatera z drugiej wojny światowej.

Tony: Kapitanie?
Kapitan: Właśnie… Właśnie odnalazłem mojego druha. To… To był on, a ja mu groziłem śmiercią
Tony: Nie wierzę. Ten Duch, co zawsze zrobiłby wszystko dla pieniędzy? Niemożliwe
Kapitan: Ta twarz… To na pewno był on
Tony: No dobra. Powinniśmy już wracać… Kapitanie?
Kapitan: Muszę pobyć sam
Tony: Rozumiem, ale na helikarierze Fury znajdzie ci miejsce dla odpoczynku

Rogers zgadza się. Lecą do bazy T.A.R.C.Z.Y. Agentka Hill zabiera go do jednego z pokoi przeznaczonych dla agentów. Nastolatek chowa zbroję do plecaka. Szuka swoich przyjaciół. Znajduje członków drużyny w laboratorium.

Pepper: Nareszcie wróciłeś. I jak? Dorwaliście Ducha?
Tony: Prawie, bo uciekł
Pepper: Wszystko mu uchodzi na sucho
Tony: Niestety… Znaleźliście coś?
Pepper: Rhodey, powiedz mu
Tony: To bardzo złe
Rhodey: Zależy, jak na to spojrzysz
Tony: Eee… No dobra, więc słucham
Rhodey: Z laboratorium zniknęła próbka jednej z wersji serum superżołnierza
Tony: Ale komu chciałby to oddać?
Rhodey: Pepper, dokończ, bo on chyba dostanie szału
Pepper: Oj! Zgoda. Mamy podejrzenia, że Duch ponownie nawiązał kontakt z Masque, by pomógł jej znaleźć sposób na przebudzenie Stane’a ze śpiączki
Tony: Faktycznie, bardzo złe wieści
Rhodey: Ale pocieszę cię, bo jutro mamy koniec roku
Tony: Taa… No właśnie. Szkoła


Przyjaciele lecą do zbrojowni. Okładają pancerze i idą do domów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X