Part 331: Do utraty sił


**Pepper**

Nerwowo przeszukiwałam całą fabrykę. Nawet dzwoniłam do Roberty, która powiedziała, że nie widziała jej. Zaczynałam się martwić. I to nie na żarty, a Tony nadal się nie odzywał. Dopiero później dostrzegłam go na kanapie, jak śpi. Czy aby na pewno zasnął?
Kiedy chciałam spytać Rhodey'go, na komputerze wyświetlił się komunikat.

Pepper: Eee... JARVIS?

[[Pojawił się przed chwilą. Próbuję ustalić źródło tego przekazu]]

Pepper: Nie musisz... Wiem, kto to napisał

Zabraliśmy Marię Stark.
Przyda się nam jako żywa tarcza, gdybyście do nas strzelali.
Lepiej zjaw się sam, Iron Manie.
Dziś o osiemnastej w porcie.

Rhodey: Ciekawe, jak się pojawi, skoro śpi?
Pepper: Rhodey, co ty tu jeszcze robisz? Nie powinieneś wrócić do domu?
Rhodey: Musiałem poczekać, aż się uspokoi
Pepper: Co się stało?
Rhodey: Pewnie miał koszmary, bo myślał, że umarłem. Krzyczał na mnie, a potem przestał się denerwować
Pepper: Niedobrze
Rhodey: Raczej stan implantu nie wygląda za dobrze
Pepper: Rhodey?
Rhodey: Poprosiłem o przeskanowanie mechanizmu i niestety, ale kończy mu się czas
Pepper: Ile? Ile jeszcze pozostało?
Rhodey: Dwadzieścia procent
Pepper: I tak nie pozwolę ryzykować z Extremis
Rhodey: Z czym?
Pepper: Chciał całkowicie wyleczyć swoje serce za pomocą serum. Jeszcze przeżyła nam walizka z próbkami lekarki, więc...
Rhodey: Może to zrobić
Pepper: Lepiej niech nie próbuje
Rhodey: Dlaczego? Jeśli ma szansę, żeby wyzdrowieć, powinien...
Pepper: Powinien znaleźć lepszy sposób, bo serum działa w dwie strony. Albo wyleczy jego organizm albo... Albo on umrze, rozumiesz? Nie zniosłabym kolejnej żałoby
Rhodey: Wiem, że się boisz, lecz trzeba być dobrej myśli, Pepper... Co zrobisz z Marią?
Pepper: Oni chcą Tony'ego, a on nie może teraz walczyć
Rhodey: A kto powiedział, że musi walczyć?
Pepper: Rhodey?
Rhodey: Mam plan, ale musisz mi zaufać, dobra?
Pepper: No... dobra. Na czym on polega?
Rhodey: Hologram
Pepper: Hologram?
Rhodey: Pamiętasz, jak szukaliśmy Tony'ego? W porcie obok Mr. Fixa była iluzja zbroi. Leżał nieco dalej i utrudniał znalezienie siebie
Pepper: Myślisz, że moja zbroja potrafi skopiować ciało?
Rhodey: W końcu, to SHIELD tworzyła te kombinezony
Pepper: Racja

Zgodziłam się z planem paranoika, by w ten sposób ocalić Marię.

**Lightning**

Obudziłam się z bólem całego ciała. Niewiele pamiętałam, choć Lockjaw wszędzie rozpoznam. Poślinił mi twarz, co mi nie przeszkadzało. Lubił mnie, a ja jego. Chciałam rzucić mu piłkę, lecz nie miałam na to siły. Z kim mogłam walczyć? Nawet nie byłam w stanie wykrzesać z siebie ani jednej iskry.
Z zamyśleń wyrwało mnie pojawienie się Medusy. Zapytała o samopoczucie i nie kłamałam. Powiedziałam, co czułam. Próbowałam zrozumieć, kto dał tak ostrego łupnia. Królowa Inhumans wspomniała coś o łapaniu jej ludzi w celu sprzedaży do badań. Okropność. Komu tak zależało na nas?

~*Czterdzieści pięć minut później*~

**Tony**

Ocknąłem się w zbrojowni. Nikogo nie było poza sztuczną inteligencją. W bazie pozostała tylko moja zbroja. Gdzie oni się podziali? Mogliby walczyć z wrogiem? Niemożliwe. Nie zrobiliby tego. Przejrzałem kamery oraz ostatnie dane z komputera.
Nagle natrafiłem na wiadomość od anonimowego nadawcy. Domyślałem się, że tu chodziło o Hydrę lub nieznaną grupę naukowców. Przejrzałem całą dokumentację firmy. Jednak nie do wszystkich miałem dostęp. Coś tu nie pasuje.

Tony: Gdzie są Rhodey i Pepper?

[[Nie mogę ujawnić ich lokalizacji]]

Tony: Znowu ci szperała w systemie?

[[Po części]]

Tony: Ech! Moja ruda czasem potrafi utrudnić życie... JARVIS, sprawdź obecność wrogiej technologii

[[Brak możliwości namierzenia celu]]

Tony: Co?! Dobra, dobra. Tylko spokojnie... Oj! Oberwie za to, jak wróci

[[Panna Stark nalegała, żeby pan odpoczął]]

Tony: A z jakiej to potrzeby?

[[Z uwagi na stan implantu, który dłużej nie zdoła utrzymać przy życiu]]

Tony: Jak duże są uszkodzenia?

[[80%]]

Tony: Jesteś pewny?

[[Komputery nie kłamią]]

Tony: Przy wirusie może tak być

Już chciałem włączyć sprawdzanie oprogramowania, gdy znienacka zostałem zaatakowany przez... Marię? To nie mogła być ona. Musiałem mieć halucynacje. Ona nigdy nie podniosłaby na mnie ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X