Part 221: Sprawa Nebuli przesądzona


**Natasha**

Fury zaczął analizować ciało kosmitki. Chciał znać jej moce oraz słabości. Agentka Brand jedynie poprosiła o diagnostykę medyczną dla Nebuli. Podejrzewała, że uderzenie w Ziemię mogło spowodować jakieś urazy, które stanowiły solidny dowód na brak psychozy. Przyglądałam się hologramowi zeskanowanego ciała. Wykryła coś w obszarze mózgu. Byłam w szoku.

Abigail: No i wszystko jasne. Widocznie odłamki z kapsuły musiały wchłonąć się przez czaszkę. Spotykałam się z wieloma przypadkami, ale z tym mam pierwszy raz do czynienia
Natasha: A ja nie wiem, co mam powiedzieć. Czyli ona może umrzeć, bo kawałki metalu chcą przewiercić się do mózgu?
Abigail: Zgadza się, a mocne przeżycia, aktywujące adrenalinę w organizmie, tworzą pole ochronne... Zobacz

Powiększyła hologram, by zaobserwować ruch ciał obcych wewnątrz głowy więźnia. Sześć elementów, próbujących ją zabić. Nie współczułam jej, lecz zaczęłam patrzeć na nią inaczej. Teraz wiedzieliśmy, skąd te napady psychiczne. Jednak zabiła wiele osób i tego nic nie usprawiedliwi.

Generał Fury: Nebula zostaje w Vault za strzelaninę
Abigail: Nawet, jeśli działała pod wpływem impulsu przetrwania?
Generał Fury: Jeden zgon mógłbym podarować, ale nie taką masakrę w szpitalu!
Abigail: Przykro mi, generale. SWORD bierze tę sprawę ze względu na obcych. Spróbujemy odesłać ją do domu
Generał Fury: Nie zgadzam się! Będzie pod nadzorem SHIELD! Ma gnić w celi!
Natasha: Generale, proszę dać działać Abigail
Abigail: Doszło do ataku Skrulls na statek Kree, więc ja muszę zabrać Nebulę... Jeśli spróbujesz zrobić coś przeciwko mojej agencji, stracisz stanowisko
Generał Fury: Nie możesz tego zrobić!
Abigail: Więc przestań się upierać i pozwól mi zabrać więźnia
Generał Fury: Ech! Chyba nie mam innego wyboru... Natasha, przygotuj kosmitkę do transportu
Natasha: Się robi
Generał Fury: Aha! Znajdź Starka i każ mu przyjść na helikarier
Natasha: Czy to dobry pomysł?
Generał Fury: Patricię Stark również!
Natasha: No dobrze
Generał Fury: Byle szybko!

Szef ostatnio chodził spięty i ciągle wszystkich poganiał. Winny temu chaosowi był Iron Man. Gdyby nie atak zbroi na miasto, odnosiłby się lepiej do agentów.
Kiedy otworzyłam celę Madame Mask, zakułam w dodatkowe kajdanki, blokujące zdolności. Przekazałam Nebulę w ręce dowódczyni SWORD. Sprawa z wariatką zamknięta, choć pozostały jeszcze te inne. O wiele gorsze.

**Tony**

W zbrojach przekroczyliśmy niebezpieczną strefę. Z łatwością zlokalizowaliśmy kolejną wieżę. Pepper uderzyła z repulsora i wszystkie maszyny na poziomie sal do przeprowadzania zabiegów oraz operacji działały bez zarzutu. Pozostało wrócić do początku, gdzie pominęliśmy pierwszą wieżę, która wytwarzała średni impuls elektromagnetyczny.
Po przejściu do kolejnego pomieszczenia, spotkaliśmy Clinta, Yinsena, Robertę i jakąś kobietę. Wszyscy byli przed jedną z sal na OIOMie. Tam leżał Rhodey. Odsłoniłem twarz, by pójść zobaczyć, jak się czuje. Zatrzymał mnie lekarz, zabraniając wchodzić.

Tony: Coś nie tak?
Dr Yinsen: Dopóki jego stan nie ulegnie poprawie, nikt nie może wejść. Nawet ci najbliżsi
Gen. Stone: A ja?
Dr Yinsen: Musisz unikać stresu... Witaj, Victorio. Zbadasz ją, czy wszystko gra z dzieckiem?
Dr Bernes: Nie ma problemu, a w twoje ręce daję tę kłopotliwą dwójkę
Roberta: Tony? Czy to ty?
Tony: Tak, Roberto. Nadal żyję
Roberta: Ale... Ale jak?
Tony: Zbroja uruchomiła specjalny protokół i przeżyłem
Roberta: Tony

Przytuliła mnie, ale w pancerzu było trudno odczuć jej dotyk. Myślałem, że zareaguje gorzej, chociaż tak nawet jest lepiej. Bez paniki. Sam spokój, który raczej nie może trwać wiecznie. Lekarka zajęła się ciężarną, co mogłem wcześniej usłyszeć od doktorka. Roberta poszła z nią, a my zostaliśmy.
Nagle poczułem piekielny ból przez silny impuls elektromagnetyczny. Nasze zbroje uległy poważnym uszkodzeniom i w nich nie mieliśmy już bezpieczeństwa, więc wyszliśmy z pancerzy. Pikadełko mocno wbijało się w klatkę piersiową, aż z bólu upadłem na podłogę. Zdołałem zauważyć postać w kapturze.

Pepper: Tony!
Tony: Duch!
Duch: Szukałem was
Tony: Aaa!
Duch: Musisz trochę pocierpieć, jeśli mam rozwalić ostatnią wieżę
Tony: Co? Ach! Ty... nam... pomagasz?
Duch: Mamy do pogadania, a martwi jesteście do niczego... Chodzi o nasze dzieci
Pepper: Co ty zrobiłeś?!
Duch: Ja nic, ale będą się tłumaczyć
Tony: Aaa! Wyłącz to!
Duch: Nie bądź mięczakiem, Anthony. Bicze Whiplasha potrafisz znieść, a to dla ciebie zbyt wiele? Żałosne

Wyłączył urządzenie na krótką chwilę, by użyć większej mocy. Zwijałem się z bólu, ściskając ręką miejsce, gdzie znajdował się implant. Nie mogłem oddychać. Pepper wyjęła paralizator, mierząc w Ducha. On tylko zaśmiał się i zniknął. Według skanu budynku, żadna z wież nie pozostała w szpitalu. Udało mu się, lecz nie wytrzymałem z okropnego ucisku i zemdlałem. Ostatnie, co zobaczyłem, to twarz Pepper, błagającą o przebudzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X