Part 223: Misja: Tatuś



**Ivy**

Zanim pani Rhodes miała mnie zabrać do domu, podeszłyśmy na OIOM, gdzie dalej Rhodey walczył o życie. Bałam się, że już go nigdy nie zobaczę, a takie myśli są najgorsze. Ciekawe, kiedy mu powiem o bliźniakach. Chciałabym tam wejść i od razu to wykrzyczeć na głos, ale lekarz zabronił tam wchodzić. Zobaczyłam tylko przez szybę, dostrzegając ciało, podłączone do wielu maszyn.

Gen. Stone: On wróci do nas, prawda?
Roberta: Wszystko jakoś się ułoży. Mówisz o moim synu, a nie siusiumajtku... Nie przejmuj się. Jest w bardzo dobrych rękach. Uwierz mi na słowo, bo ten lekarz, który się nim zajmuje, uratował wiele istnień
Gen. Stone: Może i ma pani rację
Roberta: Mam, więc nie próbuj myśleć inaczej
Gen. Stone: Dziękuję
Roberta: Proszę bardzo... Chodźmy już, bo szykuję dziś wyjątkowy obiad
Gen. Stone: Jaki?
Roberta: Zobaczysz

Uśmiechnęła się do mnie i przytuliła, żebym była spokojniejsza. Moje maluchy znalazły się w takim samym stresie, co ja. Odczuwały uczucia matki, więc musiałam być dobrej myśli. Nie chcę ich skrzywdzić.
Gdy wyszłyśmy ze szpitala, pojechałyśmy do domu.

Roberta: I jak? Lepiej się czujesz?
Gen. Stone: Trochę tak
Roberta: Też się martwię, ale widziałam, że przechodził gorsze akcje. Jako War Machine ryzykuje życiem
Gen. Stone: Tyle, że to wydarzyło się w szpitalu
Roberta: I ten ktoś miał jakiś cel
Gen. Stone: Pani zna Tony'ego Starka?
Roberta: No pewnie, choć myślałam, że umarł, a tu niespodzianka. Nadal żyje i walczy
Gen, Stone: Od wypadku słuch po nim zaginął
Roberta: Media to sępy. Wyszarpią każdego do zdobycia wiadomości, ale teraz im nie wyszło
Gen. Stone: A Pepper Potts?
Roberta: Jest jego żoną i gdybyś chciała wiedzieć, jak czuła się w ciele matki, możesz do niej zawitać
Gen. Stone: Byłoby fajnie coś o tym wiedzieć. Strzelać umiem perfekcyjnie, a na wojnie dałabym radę przetrwać. A bycie matką? Nigdy w życiu
Roberta: Hahaha! Rhodey też musi sprostać wyzwaniu
Gen. Stone: Jak oni radzą sobie z dzieckiem?
Roberta: Hmm... Matt już chodzi do szkoły, więc nie muszą mu zmieniać pieluch... Na początku Tony miał z tym problem, ale potem nauczył się być tatuśkiem

Zaśmiała się, skręcając w uliczkę, aż znalazłyśmy się na miejscu. Otworzyła drzwi i na jej twarzy pojawiło się zmartwienie. Widziała męża, który pił piwo i oglądał w telewizji jakąś akcję w Europie z lotnictwa. Ojciec trochę mi o niej opowiadał. Zginęło wiele pilotów.

Roberta: Wciąż nie może latać przez wypadek i świruje w domu, zamykając się w warsztacie na długie godziny... David, wystarczy tego oglądania. Ivy przyszła. Może pogadacie sobie, a ja przygotuję obiad
David: Chcę wrócić do samolotu
Roberta: Wiem o tym, kochanie. Jeszcze trochę

Cmoknęła go w policzek, a ja nieśmiała usiadłam przy panu Rhodes. O czym mamy gadać?

**Matt**

Pizza szybko została dostarczona, więc mogłem przeżyć ten dramatyczny maraton romansów. Kolejny film, który leciał był znany chyba każdemu "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Moje przekleństwo. Moje cholerne nieszczęście! Mam nadzieję, że Katty nie wymyśli nic głupiego, jak naśladowanie zagrywek pary z filmu.

Katrine: O! Teraz jest najlepsza scena!
Matt: Oglądam, oglądam
Katrine: Co? Znudziło ci się? To dopiero drugi film
Matt: Taa... Ekhm... Tak, ale ja wolę akcję
Katrine: No jest akcja. Przecież nie stoją w miejscu
Matt: Nie o to mi chodziło
Katrine: Nie?

Zrzuciła mnie z kanapy, aż po raz drugi leżałem na podłodze. Znowu zgrywała drapieżną kocicę. Pragnąłem znowu ją poczuć blisko. Ponownie zastosowała tę taktykę, co poprzednio. Weszła między moje nogi, zjeżdżając dłońmi do zapięcia spodni.

Katrine: Teraz mi nie przerywaj
Matt: Nie zamierzam

Zaśmiałem się głupawo i rozpoczęła grę. Guzik z łatwością rozpięła, a do tego rozsunęła suwak. Posuwała się powoli, co doprowadzało do szaleństwa. Sama zdjęła swoją bluzkę, rzucając na kanapę. Próbowałem się uwolnić, lecz jedynie dorwałem się do stanika, uwalniając jej piersi. Miętosiłem je ręką, gdy ona zdjęła ze mnie dolną odzież. Pozostałem tylko w bokserkach, bo bluzkę zdjęła bez mojego sprzeciwu. Pocałowałem ukochaną w szyję, wplatając ręce wokół karku.

Matt: Zrób to
Katrine: Z przyjemnością

Gdy już miała zdjąć ostatnią dolną warstwę, a ja miałem pozbyć się majtek od Katty, z hukiem otworzyły się drzwi. Odkleiłem się od niej, słysząc znajomy głos. Mama.

Pepper: Matt, co ty wyprawiasz?! Do pokoju! Już!
Matt: Ale my już to przerabialiśmy
Tony: Czy oni...
Pepper: Tak, Tony. Własnie chcieli kochać się bez zabezpieczenia

---**---

Blogger nie akceptuje obrazków, jeśli nie zostały pobrane na komputer. Jednak potem będziecie mieć wgląd, jakie były, bo są w archiwum zrobione jako kolaż. Niebawem dobijemy do 50 tysięcy. Aż sama się dziwię, że to możliwe. Czyżby byli tu anonimowi czytelnicy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X