Part 126: Ryzykowne lekarstwo

**Ho**

Razem z Victorią zeszliśmy do laboratorium, które było ukryte za półką pełną książek. Wystarczyło jedynie znaleźć z tyłu czarny guzik i go wcisnąć. Dlaczego je ukrywam? Ponieważ działamy poza prawem, gdy liczy się ratowanie ludzkiego życia.
Gdy znaleźliśmy się w sekretnym pomieszczeniu, zaczęliśmy nasz plan wcielać w życie. Dzięki próbce krwi Lily i Tony'ego zdołałem znaleźć niewielką ilość trucizn, by zostały wykorzystane w odwrotnym kierunku. Ich mieszanka powinna pomóc dziewczynie wrócić do zdrowia.

Dr Yinsen: Mam nadzieję, że Tony'emu nic nie mówiłaś
Dr Bernes: Nie. Akurat się minęliśmy, jak mnie wezwałeś, a on szedł do łazienki
Dr Yinsen: To dobrze, bo teraz mamy ważniejsze sprawy, niż go ciągle niańczyć
Dr Bernes: Przecież już nie musi leżeć, Ho. Nie rozumiem, o co ci chodzi?
Dr Yinsen: Chce jej pomóc, ale jest bezradny. Jeszcze go okłamałem, że jesteśmy blisko antidotum. Czuję się okropnie
Dr Bernes: A nie powinieneś. Przecież to może pomóc Lily
Dr Yinsen: Szanse są minimalne, a stawka zbyt wysoka
Dr Bernes: Będzie dobrze. Uda się nam. Tak, jak zawsze
Dr Yinsen: Próbujemy?
Dr Bernes: Tak. Zrób syntezę

~*Trzy godziny później*~

Extremis zostało połączone z Vortexem, dając mieszankę, która powinna pomóc Lily. Miejmy taką nadzieję, że się uda.

**Tony**

Nie mam czasu na pożegnanie. Pozbycie się kylitu z implantu jest nieodwracalne. Wiem, że umrę, dlatego zostawiłem krótką wiadomość lub list. Przeczytają go, jeśli się nie obudzę. Wcześniej wykradłem pusta strzykawkę, by pobrać metal do próbówki. Zanim jednak miałem pozbawić się życia, pomyślałem o moich najbliższych oraz o tych, których straciłem przez bycie Iron Manem. Pomyślałem też, jak poczuje się Pep razem z dziećmi po moim odejściu. Niestety, ale chciałem uratować Lily. Za wszelką cenę.

**Matt**

Po szkole postanowiłem zobaczyć się z Lily, jak się czuje. Liczyłem na jakąś poprawę, a przede wszystkim na zapomnienie o Katrine. Nie musiałem zbyt długo manewrować między korytarzami, by się znaleźć w odpowiedniej sali. Jednak nie wszedłem do środka, słysząc jakiś hałas z łazienki. Postanowiłem zajrzeć i dobrze zrobiłem.

Matt: Tato, co ty robisz?
Tony: Niechcący upuściłem strzykawkę. Wiem, na co to wygląda, ale nie jestem narkomanem
Matt: To, po co ci ta strzykawka?
Tony: Widziałeś lekarza?
Matt: Pewnie jest w sali. A czemu pytasz?
Tony: Mam odtrutkę dla Lily. Od razu... poczuje się... lepiej
Matt: Tato?
Tony: W porządku. To tylko... przemęczenie. Za długo tu siedzę

Wstał z podłogi i razem poszliśmy do niej. Wiedziałem, że coś ukrywał, bo zachowywał się dziwne. Co się z tobą dzieje? Co ty chcesz zrobić?

**Tony**

Powoli słabło moje serce, a implant kończył swoją pracę. Teraz świat będzie ratował ktoś inny. Nie chcę zwalać tej roli na Rhodey'go. SHIELD zajmie się walką z przestępcami. Pięć minut później znaleźliśmy się na cyberchirurgii, gdzie byli dr Yinsen z Victorią i Pepper z Rhodey'm. Podałem lekarzom próbówkę z kylitem.

Tony: Dajcie jej to
Dr Yinsen: Tony, my już znaleźliśmy rozwiązanie
Tony: To jej... pomoże. Proszę... weźcie kylit
Dr Bernes: Ho, większe szanse będą przy użyciu tego metalu. Jest mniejsze ryzyko
Tony: Błagam... Ratujcie... Lily

Czułem się coraz gorzej, a Rhodey to jako pierwszy zauważył. Widział brak światła z implantu. Chciał coś powiedzieć, ale nie potrafił ułożyć odpowiednich słów. Gdy lekarz podał jej metal, patrzyłem na kardiomonitor. Tak! Udało się! Jej serce biło i otworzyła oczy. Jej twarz zobaczyłem jako ostatnią, gdy upadłem na podłogę. Próbowałem oddychać, ale wiedziałem, że tak będzie. Przez chwilę Rhodey trzymał mnie za rękę, skoro Pep bardziej zwracała uwagę na to, że Lily wyzdrowiała.

Rhodey: Tony, co ty zrobiłeś?
Tony: To... co... trzeba. Najważniejsze... że... udało się
Rhodey: Tony, proszę. Nie zamykaj oczu
Tony: Żegnajcie

Spojrzałem na przyjaciela i na każdego, kto stał w pobliżu. Wszyscy byli zdziwieni. Na szczęście moje poświęcenie nie poszło na marne. Dołączę do mamy i taty, by żyć z nimi. W końcu pogrążyłem się w ciemności, lecz gdzieś w oddali było lekkie światło.

**Ho**

Przecież mieliśmy gotowe serum, a on pozbawił się życia. Próbowałem coś z nim zrobić, gdy Victoria miała sprawdzić, czy kylit zniszczył truciznę. Serce Tony'ego gwałtownie zatrzymało się, więc musiałem go zabrać na operację. O ile się uda, może przeżyje z jakiś tydzień. Rhodey pobiegł za mną, ale nie mogłem chłopaka wpuścić na blok.

Dr Yinsen: Poczekaj tu
Rhodey: Będzie żył?
Dr Yinsen: Zrobię wszystko, co w mojej mocy. Nie mogę nic obiecać
Rhodey: Dlaczego to zrobił? Dlaczego?
Dr Yinsen: Chciał ratować Lily
Rhodey: Ale takim kosztem?
Dr Yinsen: Chyba wiedział, że tak będzie

Szybko wezwałem zespół chirurgów na blok. Pierwszy raz byłem przekonany, że Tony'ego nie uratuję. Pozbawił się najważniejszego elementu do życia. Bez kylitu, implant nie może działać, przez co serce nie może pracować. Muszę coś wymyślić, póki jest cień szansy i nadziei, że może ocaleje.

**Lily**

Nikt nic nie mówił. Tak jakby stracili głos. Zdołałam zauważyć, że nie jestem w domu, a w szpitalu. Co się stało? Chwila... Coś mi tu nie pasuje. Mam trzymała mnie za rękę, płacząc. Chciałam zapytać, dlaczego płacze. Nawet Matt się nie odzywał ani jednym słowem. Lekarka również. Moment... Brakuje taty. Może ma jakąś misję. Nie wiem, ale część mojej podświadomości mi mówiła, że cierpi i nikt nie jest w stanie mu pomóc.

---**---

Hej. Zmieniłam z pomocą Martuśki szablon bloga, ale są pewne niedociągnięcia z pobranego gotowca z wioski szablonów. Teraz nie będę zmieniać koloru tekstu. Mam nadzieję, że jeszcze czytacie, bo zbliżamy się do połowy fazy szóstej, a zaplanowałam niespodzianki :)

4 komentarze:

  1. Hah wczorajsze zmienianie szablonu heh Matt nie może zapomnieć o Katrin ! Nie może ! A ten głupi Stark nie mógł się powsyrzymać no nie mógł, a jak Yinsen nie zdąży jak mu się nie uda ? To co zostawi ich na pastwe innych wrogów ? Czy on w ogóle myśli ? A czy samobójcy trafiają do nieba ? A czy on przypadkiem nie jest ateistą ? Aaaa dobra koniec za dużo stresu piękności szkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba złość piękności szkodzi. Taa... Wczoraj użeranie się z szablonem i nadal jest źle. Dość sporo pytań. Hehe,ale lubie to :) Tony chciał za wszelką cenę uratować Lily. Raczej żaden z wrogów nie będzie atakować jego rodziny. No chyba, że Duch. Stark nigdy nie myśli hehe. Geniusz bez rozumu, pamiętasz? Nie wiem, czy trafi do nieba, ale nasz doktorek walczy, by przeżył.

      Usuń
    2. A i zapraszam do siebie http://imaa-z-mojego-pokrenconego-zycia.blogspot.com/ ☺ i tam nie chodzi o żadnego Montera tylko Mongera xD

      Usuń
    3. Haha. Teraz już wiem :)

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X