Komedia IMAA

**Z dedykacją dla Selene i Wdowy, które wspierają mnie w pisaniu i dzięki nim mogę wymyślać niestworzone historie o blaszaku :D**

Rhodey: Tony, obudź się. Lekcja jeszcze trwa
Pepper: Nie budź śpiącej królewny .I tak go nie okradną, bo nie mają, z czego
Tony: Możecie dać mi spokój? Miałem ciężką noc. Ganianie za super zbirami bywa męczące
Pepper: Hah! Pszczółki? O nich mówisz? One są słabe. Sama dałabym sobie z nimi radę
Tony: To nie oni. To Maggia i Tong nie dają przerwy z atakami
Rhodey: Tylko zrozum, że obowiązki blaszaka nie mogą być ważniejsze od szkoły
Tony: Dobrze, mamusiu

Mocno ziewnął i położył się na ławce. Jednak prof. Klein nie tolerował takiego zachowania. Podszedł i uderzył książką w jego ławkę.

Prof. Klein: Panie Stark, proszę się obudzić. Pracujemy! A dokładnie, macie test
Rhodey: Test?!
Pepper: Test?! Ty debilu, ty mały, śmierdzący…
Rhodey: Pepper, dość. Starczy, bo jeszcze wylecisz do dyrektora. Po raz piąty w tym tygodniu!
Prof. Klein: Ponieważ większość z was ma słabe oceny, ten test będzie wyjątkowo ważny

Przeszedł się po klasie, rozdając kartki z arkuszami zadań. Oczywiście Pepper nadal pałała furią na Tony’ego. Uważała, że jego “lenistwo” zdenerwowało profesora, więc z tego powodu mają pisać test, który dla niej był trudny do rozwiązania. Pozostało 15 minut, a geniusz spał w najlepsze. Rhodey próbował coś wymyślić, by zdobyć jakieś punkty. Ruda jedynie podpisała kartkę i wstała.

Prof. Klein: Panno Potts, a pani dokąd?
Pepper: Do łazienki, jeśli można
Prof. Klein: Idź, ale masz wrócić
Pepper: Spokojnie, ja nie Stark

Uśmiechnęła się i wyszła. Tak naprawdę poszła w stronę szafek. Musiała wyrzucić z siebie swe emocje. Zaczęła od kopania w kosz na śmieci.

Pepper: Głupi, Stark! Głupi, głupi, głupi! Oj, zemsta będzie wyjątkowa dla niego

Zaczęła układać w swojej głowie jakiś dziwny plan, a diaboliczny śmiech zdradzał, że Tony powinien się jej bać. Wróciła do klasy i usiadła, czekając na zakończenie lekcji. Dalej nie wymyśliła
odpowiedzi na żadne z pytań, więc postrzelała na chybił trafił, by w jakimś stopniu zdać ten test.

Prof. Klein: Pozostało 5 minut. Ostatnie poprawki i oddajecie kartki

Dopiero, słysząc tę uwagę nauczyciela, Tony ociężale otworzył oczy. Zauważył jakąś kartkę i zaczął ją wypełniać. Był najlepszy w fizyce,a te pytania…

Tony: Dziecinne i proste

Ruszył swoją mózgownicą, kreśląc odpowiedzi. Profesor zadowolił się, że nikt nie śpi na jego lekcji.

Prof. Klein: Dobrze, klaso. Możecie wyjść, a testy są nieważne
Rhodey: Co?! Jak to?

Wszyscy byli w szoku. Pepper trochę ulżyło.

Pepper: Czy to jakiś żart?
Prof. Klein: Nie, a twoje odpowiedzi na każde pytanie były poza kluczem. Ciągle pisałaś. Człowiek puszka to wie

Klasa wybuchła śmiechem, Tony spojrzał na rudą i pomyślał, że musi pomóc przyjaciółce z fizyką. Wszyscy wyszli z klasy.

Prof. Klein: Zostań tu, Tony. Musimy pogadać
Pepper: Haha! Masz przerąbane!
Tony: Pepper, sio!

Wszyscy poszli na przerwę, Tradycyjnie oni siedzieli na dachu, gdy profesor rozmawiał z Tony’m.

Prof. Klein: Jak już mówiłem, testy są nieważne, Wiedziałem, że, jak zacznę mówić o końcu czasu, obudzisz się. Czy coś się stało?
Tony: Profesorze, ja przepraszam. Nie spałem przez dwie noce
Prof. Klein: Rozumiem, ale musisz znaleźć czas na lekcje. Może jesteś bystrzakiem, ale frekwencja się liczy do przejścia do następnej klasy
Tony: Wiem o tym
Prof. Klein: Dobra, nie smuć się. Idź na przerwę
Tony: Dziękuję

Wyszedł z klasy i miał zamiar pójść na dach, ale, widząc Pepper w stanie bliskiego wybuchu, wolał być daleko. Niestety ona go zauważyła, jak się czai przy schodach.

Pepper: Wiem, że tam jesteś. Wyłaź, albo niemiłosiernie poczujesz ból, jak cię taszczę po schodach. Hahaha!
Rhodey: Lepiej się jej posłuchaj. Macie do pogadania. Może ja was zostawię samych, a wy wyjaśnicie sobie kilka spraw?
Pepper: Rhodey, stój! Jesteś świadkiem
Rhodey: Procesu? Co ty chcesz zrobić?
Pepper: Nic złego. Chyba
Tony: Chyba?
Pepper: No chodź. Nie gryzę
Rhodey: Nie wydaje mi się
Pepper: Stul dziób! To było tylko raz
Rhodey: Taa…

Tony zaryzykował i wyszedł z ukrycia. Nie miał pojęcia, co się szykuje, ale z drugiej strony, to on też chciał pogadać. Chciał jej pomóc, a Pepper miała inne zamiary.

Tony: No to jestem. Co jest grane?
Pepper: Po pierwsze…
Rhodey: Pepper cię może zabić za test
Pepper: Milcz, bachorze! Po pierwsze…
Rhodey: Masz kłopoty
Pepper: Zamkniesz się wreszcie?!
Rhodey: Lubię, jak się pieklisz, papryczko
Pepper: Nie nazywaj mnie tak!

Przyjaciel w porę ich oddzielił, by nie doszło do bójki, co było bardzo możliwe.

Tony: Rhodey, nic nie mów. Pepper?
Pepper: Przejdę do sedna. Gdyby test nie zostałby unieważniony, czekałby cię poważny wpierdol
Rhodey: Oho! Pepper- policjantka! Strzeżcie się, obywatele!
Pepper: Znowu mi przerywasz! Rhodey, ja cię zaraz zabiję!
Tony: No i masz

Skomentował, gdy ci rzucili się do gardeł. Ruda walnęła Rhodey’go z “liścia” ponad 5 razy, a on jedynie próbował ją trzymać na dystans. Tony próbował ich rozdzielić.

Tony: Uspokójcie się! Oboje!
Pepper: Dobra, Rhodey. Tym razem ci daruję, ale drugiego razu nie będzie
Tony: Możesz dokończyć, co chciałaś powiedzieć?
Pepper: Może dodam jedynie, że miałeś wielkie szczęście. Nie lubię Tong i Maggii, a zwłaszcza szkoły. Dobrze, że test nic nie znaczył
Rhodey: Twoje odpowiedzi były genialne. Człowiek puszka to wie

Rhodey zaczął się niepohamowanie śmiać, a bolący policzek nie był zbyt uciążliwy przy ruchu twarzy. Na szczęście zadzwonił dzwonek i do dalszych rękoczynów nie doszło. Mieli lekcję angielskiego. Znienawidzony przedmiot przez całą trójcę. To była ich ostatnia lekcja. Tony dalej chciał porozmawiać z Pepper na osobności. Jednak ona interesowała się Rhodey’m.

Pepper: Co czytasz?
Rhodey: A od kiedy cię to obchodzi?
Pepper: Odkąd angielski to porażka
Rhodey: Haha! Od pierwszej klasy
Pepper: Dokładnie. To… o czym to jest?
Rhodey: Bitwa o Anglię
Pepper: Ach, no jasne. Historyczna histeria historycznego kochanka o historii
Tony: Świetnie to ujęłaś. Mogę cię o coś spytać?
Rhodey: No i się zaczyna. Boże, chroń mnie ode złego, a złym przebacz
Tony: Możesz się zamknąć?
Rhodey: Nie
Tony: To zamilcz. Na minutę
Rhodey: Dobra, wy sobie pogruchajcie

Ponownie uśmiechnął się głupkowato, że Pepper miała ochotę spuścić mu lanie. Gorsze od bicia w twarz. Po kilku minutach, Rhodey wrócił do swojej lektury. Teraz nikogo nie słyszał, bo skupiał się na czytaniu.

Pepper: Dobra, Tony. Na jakieś 10 minut mamy go z głowy. To… o co chciałeś zapytać?
Tony: Potrzebujesz pomocy?
Pepper: Ja? Niby w czym?
Tony: W fizyce
Pepper: Jaki jest haczyk?
Tony: A czemu miałby być?
Pepper: Bezinteresownie tego nie robisz
Tony: Chcę ci pomóc. To wszystko

Ruda przez chwilę zastanawiała się nad jego prawdziwym zamiarem. Jednak, jak to się mówi? Raz kozie śmierć.

Pepper: No zgoda. To dzisiaj o 17?
Tony: Jeśli Iron Man nie będzie potrzebny…
Pepper: Stul jadaczkę! Nie chcę blaszaka, a miasto samo poradzi bez niego

Chłopak szepnął jej do ucha.

Tony: Więc jesteśmy umówieni u ciebie
Pepper: Będę czekać

Zadzwonił dzwonek na koniec lekcji. Przyjaciele rozeszli się do domów. Tony tradycyjnie poszedł do zbrojowni, by przeszukać raporty, a Rhodey, jak na złość, musiał go pilnować.

Tony: No i zero kłopotów. Trochę nudno, ale chyba na dziś wystarczy wrażeń
Rhodey: Zgodzę się. Pepper czasem przesadza.
Tony: Przesadza? Ona mogła cię zabić!
Rhodey: Nie chcę ci nic mówić, ale jednak są kłopoty
Tony: Cholera. Czemu dzisiaj?
Rhodey: W czym ci to przeszkadza?
Tony: Nie muszę ci mówić!

Sprawdził zegarek i zauważył, że dochodziła 17. Od razu wybiegł, łapiąc taksówkę pod dom Pottsów. Rhodey nie rozumiał jego zachowania, ale zauważył, że zagrożeniem była walka między Tong a Maggią.

Rhodey: Nie będę za nim gonił. Niech ma spokój. W końcu jeszcze SHIELD działa i coś zdziała w ich wojnie

Tony stał przy drzwiach. Wahał się, czy dzwonić. A może pukać? Ruda zauważyła chłopaka przez wizjer. Od razu go wpuściła do środka.

Pepper: Iron Man ma wolne?
Tony: Tak jakby. To co? Od czego zaczynamy?
Pepper: No fizyka, geniuszu. To wejdź i zapraszam do mnie. Uwaga na tatę. Śpi, ale łatwo może się obudzić

Próbował chodzić bezszelestnie, lecz przez nieuwagę uderzył w szafkę na przedpokoju, gdzie stał wazon. W porę go złapał.

Pepper: Chodźmy do góry, zanim twoje pijane chodzenie narobi nam szkód. Wiesz, że on nie wie, że tu jesteś? I niech tak pozostanie
Tony: Nie lubi mnie?
Pepper: Ma problem do facetów. Każdego wita paralizatorem
Tony: To żart?
Pepper: Niestety, nie

Dziewczyna zaprowadziła go do pokoju, gdzie miała już przygotowany zeszyt na notatki i podręcznik, choć wiedziała, że taki geniusz nie potrzebuje pomocy naukowych.

Tony: Z czym masz największy problem?
Pepper: Wszystko, co jest naukami ścisłymi
Tony: To będzie długa noc

Lekko się uśmiechnął, a ona uderzyła Tony’ego w twarz.

Tony: Au! Za co?
Pepper: Skup się i nie myśl, że ci pozwolę tu nocować. To dla twojego dobra
Tony: A potem Roberta się będzie wypytywać o te ślady
Pepper: Nie marudź. To może zacznijmy od grawitacji
Tony: I tego nie rozumiesz? To banalne

Oberwał mocniej, aż głowa się obróciła w bok.

Pepper: Nie wymądrzaj się
Tony: No dobra. Żeby obliczyć siłę grawitacji, wystarczy pomnożyć masę przez przyspieszenie, które w zaokrągleniu wynosi…

Tak się rozgadał, a ona siedziała skołowana. Trzeci raz oberwał w ten sam policzek. To musiało boleć.

Tony: Pepper!
Pepper: Cicho, zgredzie. Zaraz go obudzisz
Tony: Nie obchodzi mnie to! Nie wierzę w twoje bajeczki
Pepper: Cześć, tatku

Zauważyła srogą minę ojca, który wyciągnął paralizator. Gestem ręki kazał wyjść córce z pokoju. Jednym ruchem poraził Tony’ego w plecy. Dziewczyna się śmiała.
Tony się obudził i był w domu.

Tony: Nigdy więcej. Nigdy

KONIEC

6 komentarzy:

  1. Ooo dzięki za dedykacje :*. Heh jak zawsze Pepper mnie rozwala xd. Ten tekst, że dostanie wpierdol boski, śmiałam się z 10 minut. Człowiek puszka to wie xdddd. Tony i Rhoudey oberwali z liścia auć. Jednak najlepszy był ojciec Pepper i paralizator :3 Więcej takich parodi proszę. Wenyyy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśle, że w wakacje powstanie jeszcze jedna specjalna dedykacja. Też komedia :) Paralizator najlepszy :D

      Usuń
  2. Hahahaha! To było zabawne! Pepper mnie rozbraja, ona to tylko by się biła! :-D Jeszcze bójka z Rhoedy'm i te ich teksty... Ale najlepszy był ojciec Pep, myślałam, że padnę! Haha jednak go poraził, to było boskie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To miało być śmieszne, więc musiały się pojawić rękoczyny Pepper, ale akcja z paralizatorem najbardziej rozbraja :D

      Usuń
  3. O bosz Pepperi jej ojciec boskie 😂

    OdpowiedzUsuń
  4. O bosz Pepperi jej ojciec boskie 😂

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X