Rozdział 31: Protokół




Czułem się coraz gorzej. Ten ból nie dawał mi pokoju, ale chciałem zadowolić Pepper, nie martwiąc jej niczym. To jest nasz dzień. Chciałem dać tyle szczęścia i miłości, której jej brakowało. Niebo było bezchmurne i bez problemu mogliśmy podziwiać gwiazdy i unoszące się lampiony w powietrzu. Widziałem, że Pepper czuła się szczęśliwa. Wtuliła się w moje ramię, patrząc na niebo.

-Jest cudownie. Dziękuję, Tony- cmoknęła mnie w policzek

-Dla ciebie zrobię wszystko- przyznałem, całując ją w usta

Nasz pocałunek został przerwany przez telefon Rhodey'go. Byłem bardzo podirytowany. Czy zawsze ktoś musi wszystko psuć?

-To Rhodey. Pewnie to nic ważnego- odrzuciłem połączenie

Znowu się dobijał. Czego on chce? Jak wrócę, to się z nim rozprawię.

-Odbierz. Może to coś ważnego- zasugerowała

-A co może być ważnego?- nie wiedziałem, co mam o tym myśleć

-Po prostu to odbierz!-  wściekła się na ciągle, dzwoniącą komórkę

Ostatecznie odebrałem połączenie.

-Rhodey, jestem na randce. Czemu dzwonisz?- prawie wydarłem się na niego

-Wybacz, że akurat teraz, ale mamy poważny problem

-Co się dzieje?- zaniepokoił mnie swoim tonem

- Titanium Man, Blizzard i Whiplash krążą na terenie zbrojowni- powiedział ze zdenerwowaniem

Byłem w szoku. Czy oni szukają mojej bazy? Kurcze, mamy kłopoty.

-Rhodey spokojnie. Idź do domu i włącz komputer. Uruchom protokół bezpieczeństwa

-Tony, ty na serio? Nie ma innego wyjścia?

-Nie ma. Zrób to. Ja się rozłączam. Dołączę później

Rozłączyłem sygnał. Pepper wiedziała, że coś jest nie tak. Od razu zaczęła pytać.

-Tony, wszystko gra?

-Tak, wróćmy do oglądania lampionów-  ukryłem niepokój, udając spokój

-Proszę cię, nie okłamuj mnie. Mów, co się dzieje?- nalegała na odpowiedź

-To nic takiego. Zaraz będzie po problemie

-Co ty chcesz zrobić?!- była wściekła brakiem informacji

-Rhodey włączył protokół bezpieczeństwa

Pepper straciła już chęci na randkę. Wszystko przez telefon.











Staliśmy we trójkę w fabryce. Uważnie obserwowałem Hummera. On coś kombinuje. Na szczęście dołączył Whiplash. Dobrze, że sam nie muszę się użerać z tym psychopatą.

-Witaj znowu, Whiplash. Widzę, że Fix cię ulepszył. Dobrze, że wróciłeś- przywitałem go z entuzjazmem

-I nawzajem, Blizzard. Znalazłeś już zbrojownię?

-Jeszcze nie, a Hummer będzie tylko przeszkadzał- wskazałem na Titanium Mana, który leciał w naszą stronę

-Whiplash, ty stary blaszaku. Wróciłeś z grobu. Co za niespodzianka!- udawał radość, zaczepiając go

Whiplash wkurzył się na słowa Hummera i już strzelił go biczami.

-Nie nazywaj mnie blaszakiem! Nigdy!- wciąż pałał gniewem

Widzę, że mamy wspólnego wroga. To świetnie. Nie jestem sam. Może razem załatwimy Hummera na dobre? Gdy ta rozmyślałem nad planem, Whiplash był wściekły, a Titanium Man ulotnił się. Co jest grane?

-Ten głupek podłożył bomby!

-Co?!- wyprowadziło mnie z równowagi

Wiedziałem, że wszystko zepsuje. Wiedziałem.

-Musimy stąd wiać! Ładunki podłożył wszędzie!- walnął biczami o ziemię

Nie musiał mi drugi raz powtarzać. Od razu zniknęliśmy z terenu fabryki i zamierzaliśmy wrócić do bazy. Tylko, co powiedzieć szefowi? Nie będzie zadowolony z misji, ale o tym idiocie trzeba mu powiedzieć. Koniec. Już go nie kryję. Mam dość ciągłego nadstawiania karku za niego. Niech szef dowie się o nim prawdy, jaka to z niego gnida.
Razem z Whiplashem dotarliśmy do bazy. Mr. Fix czekał też na Hummera, ale nie zjawił się. Musieliśmy mu wszystko wyjaśnić.

-A gdzie Hummer? Wiem, że dołączył do was. Co się stało?

-Zdradził nas! Ta perfidna pluskwa nas wykorzystała!- strzeliłem wściekły w skrzynie, aż rozpadły się na kawałki

-Whiplash, czy to prawda?- spytał z niedowierzaniem, licząc na pomyłkę lub kłamstwo

-Tak. Podstawił bomby i wysadził całą fabrykę

Mr. Fix nie ukrywał swej złości i pierwsze, co zrobił to strzelił promieniem w rząd stalowych skrzyń.

-A to podstępna szumowina! Macie go zniszczyć!- rozkazał w gniewie

Wiedziałem, że tak będzie. Wiedziałem, że w końcu się ulotni.. Dość przewidywalne. Teraz niech szef dowie się o nim wszystkiego.

-A wiesz, że to on załatwił Unicorna i Killershirke'a?













-Jaki protokół? Tony, co się dzieje?- nadal  żądała wyjaśnień

-Może dokończmy nasze spotkanie. Potem ci wyjaśnię

-Teraz, albo nigdy! Mów!- krzyknęła, nalegając

-Protokół bezpieczeństwa. To zaprogramowana autodestrukcja zbrojowni w razie nagłego wypadku- próbowałem jej wyjaśnić

Nagle zadzwonił telefon. Znowu Rhodey. Odbiorę, bo w końcu randka spalona. Gorzej być nie może. Chyba nigdy nie będziemy mieć normalnego życia.

- Tony, przysięgam, że nie odpaliłem protokołu. Od razu anulowałem, ale zbrojownia i tak wyleciała w powietrze- mówił Rhodey w szoku z przerażeniem

-Co? Ale kto to zrobił?

-Pewnie ta ich trójca. Tony, ja przepraszam- obwiniał się Rhodey

Z wściekłością rzuciłem komórkę o łódkę. Podpłynęliśmy do portu, kończąc nasze spotkanie. Jaki ja jestem głupi. Dlaczego do tego dopuściłem? Przez zdenerwowanie poczułem się słabo, a ból brzucha się nasilił, że straciłem równowagę i upadłem.

-Tony, co się dzieje? Słyszysz mnie?- szturchnęła mnie poddenerwowana

Powoli wstałem i usiadłem na pobliskiej ławce. To nie tak mało być. Miało być zero zmartwień. Zawiodłem wszystkich. I Rhodey'go i Pepper. Szybko się uspokoiłem i jeden ból przeszedł.

-Pepper, naprawdę chciałem, by było idealnie, ale zawiodłem. Przepraszam- czułem się winny za zniszczoną randkę

-Tony, w porządku. Było cudownie. Nie narzekam- przytuliła mnie czule

Po tym ciepłym jej uścisku poczułem się lepiej, ale ból brzucha dalej doskwierał, choć nieco mniej. Z kieszeni wyjąłem kopertę, którą jej podarowałem.

-Weź to i otwórz, gdy będzie bardzo źle

Po jej policzkach spłynęły łzy. Domyśliłem się, jaka pierwsza myśl przyszła do głowy.

-Ty na poważnie? Nie mów, że...-załamał się jej głos

-Jeszcze nie- przytuliłem ją, by przestała płakać

Otarłem dłonią jej łzy. Nie powinna się smucić. Moja Pepper powinna zawsze żyć energicznie i z radością. Bez niepotrzebnych zmartwień.

-Na razie nie myśl, co będzie później. Cieszmy się sobą, póki możemy- próbowałem ją uspokoić,a dodatkowo zmartwiłem

Chwyciłem ją za rękę, odprowadzając ją do domu. Ciągle milczała. Jeśli zacznie być zamknięta przeze mnie, nie wybaczę sobie tego, że dałem jej taki ciężar. W końcu odezwała się do mnie z dalszym smutkiem na twarzy.

-To do zobaczenia- cmoknęła mnie w policzek, a ja się tym odwdzięczyłem

-Trzymaj się i niczym się nie przejmuj- poprosiłem, machając jej na pożegnanie


-----***----

Zbrojownia zniszczona. Whiplash też nie trawi Hummera? Czy to przez to, że nazwał go blaszakiem? Randka była i już nie ma. Co się jeszcze musi wydarzyć? Jeszcze 5 rozdziałów i zaczniemy kolejny sezon.

10 komentarzy:

  1. Nie no, oprócz tej pięknej randki, no to wszystko się wali! Zbrojownia zniszczona?! I co teraz... Do tego Pepper jest załamana, a Tony'emu wciąż dokucza ból.
    Mam nadzieję, że zabiją Hummera bo mu się należy, a potem niech zginie reszta tej szajki! Mam ich serdecznie dość! Super nocia<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, ze mnie wyprzedziłaś, bo dopiero teraz chciałam cię powiadomić o nn. No nic. Chcesz rozlewu krwi? Nie martw się. Będzie już niedługo. Sprawiedliwości będzie zadość w 4 sezonie dopiero, ale tu jeszcze się coś wydarzy. Fajnie, że nadal czytasz :)

      Usuń
    2. Rozlewu krwi, jak to pięknie brzmi! Liczę, że ich śmierc będzie bolesna! :-P
      Mówisz, że wydarzy się coś jeszcze...hymn, no to już nie mogę się doczekać ;-)

      Usuń
    3. Coś się dziać musi. Niewykluczone, ze kogoś będzie bolało :)

      Usuń
    4. Zapraszam do mnie na ostatnią notkę:-)

      Usuń
    5. Jak to? O kurzce to lece czytac

      Usuń
  2. Notka swietna czekam do poniedzialku *o* domyslam sie ze pepper bedzie w ciazy ^^ tonypepper twoj blog nie chce mi sie wyswietlic :'c i nmg przeczytac nn ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się podobało. Ale ciąży tak szybko nie będzie ;D. I nn zawsze w poniedziałek i czwartek

      Usuń
    2. Nmg się doczekać♥♥♥

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X