Czy ja dobrze widzę? Stark pozbył się swojej zbroi? Widocznie wymięknął, a zawsze był taki silny. Zawiodłem się i walka trwać nadal musi. Jeden wróci jako zwycięzca. Kapitulacji nie przyjmuję.
-Wkładaj zbroję! Walczymy dalej!- rozkazałem
-Nie! Nie zamierzam z tobą walczyć!- krzyknął, ignorując rozkaz
-Wkładaj zbroję!- podniosłem bicze
-Nie!- nadal się zapierał
Uderzyłem go z biczy po kręgosłupie.
-Aaa!- wygiął się z bólu
Dzieciak był dalej nieugięty. Pozbawił się zbroi i poddał się.
-Wybaczam ci- ledwo wykrztusił z siebie
-Co?!- byłem w szoku
Tego się nie spodziewałem po Iron Manie. On też się mścił, a teraz mi wybacza. Nie wiem, co mam o tym myśleć.
-Wiem, że zostałeś stworzony do zabijania i ja to rozumiem. Nie będę z tobą walczył. Nie jestem zabójcą
-Przestań!- wrzasnąłem, bijąc go biczami po twarzy
Nie chciałem tego słuchać i musiałem dokończyć walkę bez względu na to, czy będzie w zbroi, czy też nie. Nadal nie skłonił się do założenia pancerza. Chce zginąć? Jak sobie życzy. Ciągle biłem go po całym ciele. W końcu zaplątałem dzieciaka biczami, porażając całe jego ciało.
-Nie powinieneś mi wybaczać. Jestem potworem i mam swoje zadania, ale sam pozbawiłeś się broni
-Ale...ci wybaczam za wszystko. Jeśli chcesz mnie wykończyć...zrób to!- rozkazał chrypliwie
-Z przyjemnością- przygotowałem się do kolejnego ciosu
Po raz kolejny zaplątałem go i poraziłem wysokim napięciem. Chłopak już nie wstawał.
-I tak ci...wybaczam- przypomniał, tracąc przytomność
Czy ja go zabiłem? To chyba mi się udało, a zemsta została wykonana. Mogłem wrócić do bazy. Gdy poleciałem do Mr. Fixa, tylko on był w bazie.
-Gdzie Blizzard?- spytałem
-Wyjechał. Chciał zacząć wszystko od początku. A ty, gdzie byłeś?- wyjaśnił, zadając mi pytanie
-Pozbyłem się Starka na zawsze. Najdziwniejsze było to, że mi wybaczył- zaśmiałem się z pogardą
-To musiałeś się przesłyszeć, Whiplash. A poza tym on już dawno padł. Nie mogłeś walczyć z Duchem- był zmieszany
-Ale i tak wygrałem
--*Tony*--
Widziałem światełko w tunelu. Mijałem za sobą duchy wszystkich, którzy umarli. Mogłem do nich dołączyć, ale coś mnie nadal trzymało przy życiu. Przecież Whiplash wywołał u mnie atak serca i nikogo nie było w pobliżu. Nie rozumiem, jak ja mogę żyć? A może dopiero zacząłem wędrówkę na "lepszy świat" ? Tylko po co? Jestem Tony Stark. Mam wspaniałą żonę i najlepszego przyjaciela, którzy zawsze mnie wspierają. Dlaczego miałbym odejść?
Gdy doszedłem do końca tunelu, rozbłysło się intensywnie żółte światło, które mnie przyciągnęło go siebie. W tym świetle widziałem Rhodey'go i Pepper. I ten widok stał się rzeczywistością. Otworzyłem oczy i ich ujrzałem z minami, jakby ducha zobaczyli. Pepper się rozpłakała i mnie przytuliła.
-Jak dobrze, że wróciłeś. Cieszę się, że jesteś już z nami
-Przecież minęło tylko kilka dni- nie rozumiałem ich reakcji
-Jakie dni? Minęło pół roku- powiedział Rhodey
-Jak wyście mnie znaleźli?- byłem w szoku i zdezorientowany
Pół roku? To nie mieści się w głowie.
-Zadzwoniłeś do mnie i namierzyliśmy twoją komórkę- odparła ruda
-Ale ja walczyłem z Whiplashem. Żegnałem się z wami. Czemu mówicie o czymś, co już dawno minęło?- czułem się zagubiony
-Tony, Whiplash już dawno zginął. Mówiłem ci o tym
-A ty, Pepper nie pamiętasz, że dałem ci kopertę? Miałaś ją otworzyć, gdy będzie bardzo źle
Oboje patrzyli na mnie, jak na szaleńca. Co się ze mną stało? Nic nie rozumiem.
-Nie wiem o jakiej kopercie mówisz. Nic mi nie dawałeś
-A randka?- spytałem skołowany
-Nie było żadnej randki- odparła Pepper z uśmieszkiem
-Czyli do czasu porwania, wszystko się wydarzyło. Reszta to tylko wielki sen, przypominający rzeczywistość?- chciałem w końcu znać prawdę
-Chyba tak. Zabrałam cię do zbrojowni, by naładować implant, a potem się z tobą pogorszyło i zabraliśmy cię z Rhodey'm do szpitala. Byłeś w śpiączce przez pół roku, a to wszystko przez to popsucie naszych planów- próbowała mi to wszystko wytłumaczyć
Dalej patrzyłem na nich z niedowierzaniem. Skoro to wszystko było snem, czemu działo się to tak realnie? Czyli Titanium Man żyje. A co...
-Co ze zbrojownią?- dopytałem
-Jest w całości- zapewnił Rhodey
-A Roberta?- zadałem kolejne pytanie
-Żyje- odparł przyjaciel
Po kilku dniach wyszedłem ze szpitala. Przyjaciele próbowali mi wyjaśnić wszystko, co się wydarzyło, a większość moich wspomnień było czymś z rodzaju jaw we śnie. Zmieniona rzeczywistość.
--*Whiplash*--
-Dobra, powiem ci prawdę. Ty nadal jesteś martwy. Z nikim nie walczyłeś, ale jeśli już tak, to z samym sobą w innej postaci, Whiplash
Byłem zagubiony. Ta walka była fikcją? Pewnie stąd usłyszałem przebaczenie z ust Starka.
-A Titanium Man?
-Uciekł i zniknął bez śladu, jak Blizzard
-Czemu mi to mówisz? To wszystko to kłamstwa!- uderzyłem biczami, a Fix stanął się hologramem
-Bo chciałbyś wierzyć, że dalej żyjesz, ale to nieprawda. Pogódź się i przestań marzyć o powrocie
Byłem wściekły i z całej siły wystrzeliłem bomby, aż cała kryjówka wybuchła. Zacząłem odchodzić w ciemność. W niebycie znalazłem Unicorna i Killershirike'a.
-Co wy tu robicie? Kto was zabił?
-Ten wariat, Whiplash. Ten, którego zwą Titanium Manem- wyznał Unicorn
-Mogłem z nim skończyć,ale głupi syfon energetyczny prawie wyżarł mi całą zbroją- powiedział Killershrike
-To z tego, co ja pamiętam, to War Machine załatwił mnie na Arktyce
-Biedak. Pewnie już miałeś złudzenia rzeczywistości?
-Tak, niestety- przyznałem mu rację
--*Rhodey*--
Po kilku tygodniach Tony zaczął żyć normalnie. Oprócz ładowania implantu i przesiadywania w zbrojowni, zaczął żyć z nami w prawdziwym świecie. Cieszyłem się, że wrócił do nas. Widać, jak starał się wrócić i to myśmy podtrzymywali go przy życiu. Siedzieliśmy w zbrojowni, słuchając o jego dziwnych złudzeniach we śnie.
-Poważnie? Niby zdałam, bo Duch namieszał?- Pepper śmiała się głośno z tego
-Fakt, ale SHIELD nie zna naszej tajemnicy?- chciał być pewny wszystkiego
-Nikt o nas nie wie, tylko rodzice i nikt inny. Naprawdę dobrze, że wróciłeś- uspokoiłem go
--*Tony*--
Powoli zacząłem rozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Dobrze, że śmierć Roberty i powrót Whiplasha było kłamstwem, ale ta randka z Pepper była wyjątkowa, lecz niestety okazała się fikcją.
-Ja też się cieszę, że do was wróciłem- uściskałem ich, jak powinien przyjaciel
-Nie wiem, jak oni cię potraktowali, ale prawie cię zabili- zasmuciła się Pepper
-Pepper, jestem tu i nigdzie nie pójdę bez was- przytuliłem ich bardziej
Nagle podskoczyła i pocałowała mnie. Brakowało mi jej pocałunków, ciepła i miłości. Dobrze, że najgorsze już za nami i możemy żyć razem od początku.
----**----
No i znowu zamykamy kolejną serię i zaczynamy następną. Jak widzicie, pomysłów nie brakuje, a do 100 rozdziałów jeszcze daleka droga. Jak na razie iluzja zamknięta. Pora na sezon czwarty.
----**----
No i znowu zamykamy kolejną serię i zaczynamy następną. Jak widzicie, pomysłów nie brakuje, a do 100 rozdziałów jeszcze daleka droga. Jak na razie iluzja zamknięta. Pora na sezon czwarty.
Ale zanim zrobimy skok do przodu, pora na wyjaśnienia. Co było prawdą, a co fikcją?
PRAWDA: porwanie, tożsamość odtajniona przez Mr. Fixa, współpraca z Hummerem i Blizzardem, szantaż na Hummera, szantaż na Blizzarda, tortury, ocalenie przez Pepper, półroczna śpiączka, śmierć Unicorna i Killershirike'a przez Titanium Mana, atak serca, śmierć Whiplasha z rąk Rhodey'go, powrót do życia, walka na Arktyce, nieudana próba zabicia Iron Mana
ILUZJA: powstanie Whiplasha, szybkie przebudzenie, randka, zniszczenie zbrojowni, śmierć Roberty, śmierć Titanium Mana, zemsta Whiplasha, stworzenie Centuriona, wręczenie listu, pomoc SHIELD, przebaczenie, zdanie egzaminu, istnienie nicości, spotkanie Unicorna i Killershrike'a
Dobra, koniec zabawy. Teraz tylko rzeczywistość.