Rozdział 27: To tylko zwykły człowiek



Tortury przeciągały się w kolejny kwadrans, a Stark nadal trzymał język za zębami. Mr. Fix chciał wiedzieć tylko jedną rzecz.

-Gdzie jest zbrojownia?!- uderzył go Hummer mocno w twarz, aż z jego kącika ust zaczęła płynąć krew

-Nigdy wam nie powiem! Słyszycie? Nigdy!

Mr. Fix tracił cierpliwość i sam przejął "przesłuchanie" chłopaka. Trochę było mi go szkoda. Mimo wszystko ,to jeszcze dziecko. Gdyby był w zbroi, nie czułbym wyrażania mu współczucia. Patrzenie na cierpienie małego było okrutne. Nie litowali się nad nim i za wszelką cenę chcieli wydusić z niego informację. Widziałem, że opada z sił. Musiałem jakoś zareagować na ich porywczość.

-Zostawcie go. Dajmy mu czas na przemyślenie. Może zacznie gadać, nim go zabijemy

-Mięczak- skomentował Titanium Man

Już chciałem rzucić się na tego głupola, ale szef w porę mnie powstrzymał.

-Dobra, przestańcie! Gill ma rację. Może chwila czasu w celi da mu do myślenia

Hummer uderzył chłopaka w brzuch, co spowodowało, że pluł krwią. Potwór. Justin Hummer, nawet bez zbroi ,był takim samym potworem.

-Hummer! Opamiętaj się!- wrzasnął Mr. Fix

Szefa zawsze było trudno wkurzyć. Widać, że zalazł mu za skórę. Od razu wyszliśmy z pomieszczenia do tak zwanego jego biura. Na stole leżały części do Whiplasha. Czyli naprawdę chce go stworzyć na nowo?

-Blizzard, czemu zmieniłeś plan?- przypomniał o rozpoczętej rozmowie

Kryję Hummera, żeby mnie nie wydał z tą ucieczką, jaką planuję. Musiałem dalej wmawiać, że zmiana planu, to był mój pomysł.

-Sądziłem, że tak lepiej zniszczymy Iron Mana na dobre, a z tą małą byłyby kłopoty. Sam pamiętasz, że FBI to nie przelewki, a porywanie córki agenta to wielki błąd- wytłumaczyłem mu

-Masz rację i dlatego cię nie skasuję. W sumie, jak wydusimy z niego położenie zbrojowni, zniszczymy "świętą trójcę". Wtedy naszym planom nikt nie przeszkodzi- zdradził swój plan

-Czyli jest dobrze?- spytałem dla pewności

-Tak, wracajmy do przesłuchania

Nasza rozmowa trwała krótko. Gdy poszliśmy do sali "przesłuchań", Hummer dalej go torturował. Zauważyłem, jak podniósł chłopaka, trzymając za koszulkę wraz z krzesłem wysoko w górę, aż rzucił nim mocno o podłogę. W ostatniej chwili Mr. Fix za pomocą swoich biczy z rękawic chwycił za krzesło, opuszczając bez łamania kręgosłupa torturowanemu.

-Hummer! Ostatni raz to było! Masz niczego nie robić bez mojej wiedzy!- szef mocno się wściekł za tę akcję i nie dawał wolnej ręki nikomu






Obudziłam się we własnym łóżku. Dziwne. To niemożliwe, że lot tak szybko minął. Gdzie jest Tony? Przecież był ze mną. Muszę zadzwonić do Rhodey'go. Oby Tony był z nim. Dość szybko odebrał.

-Hej, Pepper. Już za mną tęsknisz? Urocze- zaśmiał się

-Nie dzwonię,by się z tobą droczyć. Nie jestem w Hiszpanii, a to dziwne, że obudziłam się w domu. Nie wiesz, czy Tony jest u ciebie, albo w zbrojowni?- zaczęłam szybko mu mówić pełna obaw

Rhodey zmienił swój głos na poważny.

-Jak to się stało?- był w szoku

-Nie wiem. Niewiele pamiętam. Rhodey, powiedz mi, że Tony jest z tobą?- mówiłam już płaczliwym głosem

Byłam cała w kłębkach nerwów. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nic nie pamiętałam,a świadomość układała mi w głowie przerażające scenariusze.
Spojrzałam za okno i było już ciemno. Czyli długo musiałam spać. Walizki miałam przy sobie, ale nie rozumiem, co się stało?
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Rhodey'go. Błagam, powiedz mi coś, co mnie uspokoi.

-Pepper, jestem w zbrojowni i żadna ze zbroi nie została ruszona. Jego też tu nie ma. Musisz mi powiedzieć, co się stało. Przypomnij sobie!

-Rhodey...Ja... Ja nie pamiętam- usiadłam na łóżku i chwyciłam się za głowę

-Spokojnie, Pepper. Spróbuj sobie przypomnieć. Cokolwiek pamiętasz, pomoże nam go znaleźć- próbował mnie uspokoić

-Idę do zbrojowni. Tam porozmawiamy i pomyślimy, co zrobić

-Pepper...- nie dokończył, bo rozłączyłam się

Szybko zeszłam ze schodów. Włożyłam buty i kurtkę, zamykając pospiesznie mieszkanie. Co chwilę przez moją głowę przelatywało setek myśli i pytań. Zastanawiałam się w biegu, gdzie może być Tony i co się z nim stało. Miałam złe przeczucia. Jedno z nich mi mówiło, że Tony a poważne kłopoty.
Po dziesięciu minutach trafiłam do zbrojowni. W kilka sekund wstukałam kod i weszłam do środka. Rhodey już siedział na fotelu i próbował go jakoś namierzyć.

-Masz już coś?- podeszłam do niego, łapiąc tchu

-Jeszcze nie. A ty przypomniałaś coś sobie?- chciał mieć jakikolwiek trop, prowadzący do zaginionego

-Dość długo spałam. Tylko tyle wiem. Myślisz, że ktoś mu coś zrobił?

-Nie wiem. Jest bez zbroi. Zupełnie sam

-Znajdę go. Polatam po mieście zbroją w ukryciu- chwyciłam za plecak, aktywując moją Rescue

Bez czekania na zdanie Rhodey'go wyleciałam z bazy w poszukiwaniu Tony'ego. On musi żyć. Musi.









W bazie rozległ się dziwny pisk alarmu. Dźwięk dochodził z bransoletki torturowanego. Nikt nie wiedział, co to znaczy. Hummer sam wyciągnął wnioski. Mocno kopnął go w brzuch, a potem przywalił mu pięścią w klatkę piersiową. Chłopak już nie dawał rady wytrzymać. To go mocno zabolało.

-Nie zdjęliście mu tego? Mogą nas namierzyć!

-Nie sądzę. To nie żaden nadajnik, tylko zwykły alarm- przyjrzał się temu nasz szef swoim cybernetycznym okiem

-Czyli ma ustawiony alarm, ale po co?- zacząłem się nad tym zastanawiać

Chłopak ciężko oddychał, ale nadal żył. Był fizycznie wykończony. Do niego podszedł Mr. Fix.

-Nikt cię nie znajdzie. Będziesz mógł jeszcze zobaczyć się z przyjaciółmi, jeśli nam powiesz, gdzie jest zbrojownia?- przytrzymał go za głowę, widząc narastające przerażenie w jego oczach

-Nie...nie mogę. Skrzywdzicie ich. Nie pozwolę...Nie pozwolę wam na to- ledwo wykrztusił z siebie sprzeciw

-Za niedługo będziesz martwy. I co ci da takie wypieranie?

-Bezpieczeństwo najbliższych- przyznał, tracąc siły

-Hummer, dokończ, co zacząłeś, ale nie łam mu kręgosłupa. Od tego jest Whiplash

Stark był w szoku. Jego oczy nabrały zdumienia. Widocznie myślał, że go już nie zobaczy.

-Zdziwiony? Whiplash wróci- Hummer znowu użył serii brutalnych ciosów w jego brzuch i znowu pluł krwią

Nagle torturowany zemdlał na krześle. Na pewno z bólu. Jego organizm się złamał, ale on-nie. Dalej stałem z boku z trudem patrząc na tortury. Titanium Man wylał mu lodowatą wodę na głowę i natychmiast, odkaszlnął i obudził się.

-Nie skończyliśmy, ale skończymy, gdy powiesz nam, gdzie jest zbrojownia?- ponownie zapytał szef, stojąc po mojej przeciwnej stronie, patrząc na twarz we krwi

-Ni...gdy!- ledwo zdołał wykrzyczeć, gdyż jego głos się załamywał

-Wystarczy mej cierpliwości! Nie potrzebuję cię. Wyrzućcie go, jak najdalej od bazy. Sam znajdę zbrojownię- rozkazał wyprowadzony z równowagi

Odczepiłem chłopaka od krzesła, odcinając liny z rąk i nóg. Wziąłem go na ręce i odszedłem z nim daleko od lokalizacji bazy. Titanium Man został z szefem. Ciekawe, jak on może znaleźć niewykrywalną bazę Iron Mana?
Przeszedłem ponad dziesięć kilometrów z daleka od Mr. Fixa i w ślepej uliczce zostawiłem go. Wtedy powiedział mi coś, czego nie spodziewałem się usłyszeć.

-Dziękuję. Jednak....jesteś jeszcze człowiekiem

-Zawsze nim byłem- odsłoniłem twarz, patrząc przez chwilę na jego nędzne ciało pełne krwi

Potem odszedłem od niego i wróciłem do bazy, Jednak czułem się źle. Przez zostawienie go na śmierć.


-----***----

Czy naprawdę Blizzard ma uczucia? Wytrwałość ochrony sekretu sięgnęła granic, że ból był nie do zniesienia. Uważacie, że ktoś go uratuje? Może Rescue? Dobra. Kolejny rozdział z nowego sezonu, więc proszę, komentujcie. Znowu notka będzie w poniedziałki i czwartki. Aż do odwołania :)

4 komentarze:

  1. Jeden z najlepszych rozdziałów! Ja jestem przerażona, biedny Stark może umrzeć :-( Ale ten Blizzard, widać, że mięknie mu serce, liczę, że ruszy go w końcu sumienie... No i biedna Pepper, nie wie co dzieje się z jej mężem i ma najgorsze przeczucia....Błagam niech to się dobrze skończy ;-) notka na serio GENIALNA! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialna, ze prawie mógl umrzec? podoba ci się coś takiego? No nic, ale cieszę się że mimo wszystko to czytasz. To wiele dla mnie znaczy :)

      Usuń
  2. No to się porobiło. Sezon trzeci zaczął się z wielkim rozmachem. A już myślałam, że Tony i Pepper spędzą pierwsze, wspólne wakacje razem. A tutaj trio, Hummer, Mr. Fix i Gill zaczynają przedstawienie. Nie podoba mi się to, że tak męczą Tony'ego, przecież on tego długo nie będzie w stanie wytrzymać. Do tego wszystkiego Pepper się zamartwia razem z Rhodey'm, nie wiele mogą zrobić, zwłaszcza, że rudowłosa nic nie pamięta. No, zobaczymy.
    Tymczasem, zapraszam do mnie,
    http://pots-stark.blogspot.com/2015/07/rozdzia-20-czas-dziaa-na-nie-korzysc.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz . Jednak żyjesz i jeszcze to czytasz. Sezon trzeci będzie skomplikowany bo nie wszystko będzie prawdą . Ok teraz zobacze co ty napisalaś ;)

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X