One shot- Daredevil vs Iron Man

On nie widzi.
On ma chore serce, ale oboje walczą w imię dobra.
Co się stanie, gdy dojdzie do starcia, które zadecyduje, kto będzie bronił Nowego Jorku przed końcem świata?
Oto one shot, zmieniający wszystko, co wiesz o Daredevilu i Iron Manie.
Kto będzie zwycięzcą?
Tylko jeden.
im not afraid.png
Daredevil vs Iron Man


Jest noc. Co zwykle robią przestępcy? Właśnie wtedy się ujawniają, a zwłaszcza jeden z najgorszych wrogów Iron Mana. O kim mowa? Jak zwykle o Whiplashu. Od kiedy Mandaryn szuka pozostałych pierścieni, tylko on działa na nerwy i robi problem tam, gdzie go zwykle nie ma.
No dobra. Tony trafia za biczownikiem na dzielnicę “śmiałka”-Hell’s Kitchen.


-Whiplash, gdzie się schowałeś? No pokaż się, tchórzu- rozglądał się, a Whiplasha brak


Przeszedł dalej, poszukując biczownika. Nie wierzył, że tak po prostu mu uciekł. Zwykle to działa na odwrót. On go goni, a on ucieka. Niestety, ale tym razem zniknął. Próbował go jeszcze znaleźć. Im bardziej wchodził w głąb dzielnicy, tym bardziej narażał się na zagrożenie wśród tamtejszej mafii, lecz nie oni stanowili strach, tylko Matt Murdock. Czy Iron Man wiedział, z kim może się spotkać? Niestety nie. I właśnie ta niewiedza wprowadziła w kłopoty.
Nagle wyskoczył człowiek z rogami w czerwonym kostiumie, a w rękach trzymał nunchaku (dwie pałki połączone łańcuchami). Był gotowy zaatakować, ale wpierw chciał poznać intruza.


-Czego chcesz? Co tu robisz?- spytał
-Hmm… jak to powiedzieć? Szukam takiego jednego, co prawie skrzywdził moich przyjaciół. Muszę go powstrzymać- wyjaśnił geniusz
- I akurat tak po prostu ci znikł tutaj? Ciekawe- Matt nie wierzył, że Tony znalazł się tu z tego powodu
-Ślad urywa się w tym miejscu. Naprawdę. Ja muszę go znaleźć, więc pozwól mi działać!


Daredevil wsłuchiwał się w bicie serca Tony’ego z odległości, by sprawdzić, czy kłamał. Mimo implantu nie został zmylony. Jednak jeszcze w jeden sposób mógł upewnić się, czy nie zamierza zrobić czegoś innego, a przez ludzi Hand i Kingpina, nie potrzebował innych kłopotów, jak blaszak, szukający swego drugiego nemezis.


-Jeśli już tutaj był, na pewno uciekł. Odpuść sobie i nie szukaj kłopotów w Hell’s Kitchen- ostrzegł
-Chyba nie mam innego wyboru- przygotował się do wystrzelenia repulsora
-Wiedziałem, że tak będzie- wyprzedził go, rzucając pałkami w pancerz


No i rozpoczęła się walka. Tak naprawdę walczył z nim, dlatego, że sam Tony zaczął atakować, ale przez to byli zagrożeni ze strony Hand, a Matt wolał nie zaczynać konfliktu. Jednak bronił się i uderzał nunchaku po zbroi Iron Mana. Jako, że po poprzedniej gonitwie z Whiplashem, miał uszkodzenia pancerza, był osłabiony, co dawało przewagę ślepemu prawnikowi. Tony strzelał z repulsorów, wykorzystując równoważnie energię na oszczędzenie sił do ataku przeciw biczownikowi. Nagle Tony oberwał potężną siłą w napierśnik. Daredevil wiedział, gdzie leży słaby punkt przeciwnika.


<<Uwaga. Naruszenie zbroi. Zalecana ostrożność i naprawa>>


-Bez żartów? To tylko jakieś pałki. Niemożliwe, żeby uszkodziły mi zbroję, chociaż…- zamyślił się nad kolejnym ruchem, a Matt ponownie uderzył
-Wynoś się stąd, jeśli ci życie miłe. Ostrzegam cię
-Ha! Przed czym? Przed tobą? Nie boję się ciebie. Jestem silniejszy i szybszy
-Nie wydaje mi się- zamachnął nunchaku dosyć nisko, zwalając go z nóg


Tony zdecydował się na wiązkę z unibeamu. Gdy ją wystrzelił, zauważył, jak przeciwnik zniknął. Włączył sensory, szukając ślepca. Rozglądał się uważnie w każdą stronę, analizując zakamarki mrocznej dzielnicy.


-Dziwne. Nikogo nie ma


<< Uwaga. Wykryto wroga>>


-Gdzie?- znowu spojrzał do tyłu, ale nikt tam się nie czaił


Z dachu zeskoczył Daredevil, miotając bronią w obie strony, uderzając o zbroję, która ledwo była na chodzie przez liczne uszkodzenia.


-Tony, musisz uważać. Moc się wyczerpuje- odezwał się Rhodey w zbrojowni, obserwując starcie z “śmiałkiem”
-Są jeszcze rezerwy. Nie martw się, ale mogę cię o coś poprosić?- próbował uspokoić przyjaciela
-Mów
-Sprawdź, gdzie jest Whiplash. Boję się o Pepper. Ostatnio ciągle ją śledzi- wyjaśnił z obawą i Tony znowu oberwał
-Spoko. Dam znać, jak go zlokalizuję
-Dobrze, bo ja muszę zająć się przebierańcem- strzelił z repulsorów


<< Przełączenie na rezerwy>>


-Bądź ostrożny
-Rhodey, nie przesadzaj. On jest ślepy. Dam radę
-A ty masz chore serce. Nie zapominaj o tym


Zakończył rozmowę i wrócił do walki. Pamiętał, co go spotkało. Pamiętał wszystko, co się kiedyś mu przytrafiło. Każdy element. Dokładną przeszłość.
Gdy coraz bardziej odczuwał zmęczenie i utratę mocy, użył zapasowego generatora, który był do podtrzymywania życia. Nie miał wyboru, a w walkę na gołe pięści nie został wytrenowany, ale Matt- tak. Mimo bycia ślepcem, miał wyostrzone inne zmysły, jak słuch, węch, czy dotyk. Tony gwałtownie wstał, kiedy zauważył, jak nad nimi leci Whiplash.


-No i drań się znalazł. Koniec walki. Muszę za nim lecieć
-Nie mogę ci na to pozwolić- wskoczył na niego, gdy miał unieść się wyżej nad ziemią
-Kolego, tu chodzi o moich przyjaciół!- bezmyślnie zużył energię na unibeam


Tony runął w dół, opadając z sił. Usiłował skontaktować się z Rhodey’m. Niestety na kanałach była cisza.


<< Moc spadła poniżej normy. Zalecany powrót do zbrojowni>>


-Ile mocy?- zapytał komputer


<< 30% i gwałtownie spada>>


-Nadal chcesz walczyć?- spytał Matt, czekając na odpowiedź
-Muszę… go… dorwać- odparł słabym głosem


Daredevil słyszał, jak bije słabo jego serce. Miał wrażenie, że skona, dlatego zaprzestał ataku. Schował pałki przy pasie i jedynie przysłuchiwał się dźwiękowi słabnącego organu. Wyczuwał to. Podszedł do blaszaka, który zdołał wstać.


-Nie… powstrzymuj mnie. Muszę… go… powstrzymać
-To samobójstwo
-Wiem. ale czego… się nie robi dla… przyjaciół ?- wyleciał, szukając Whiplasha


Nie wiedział, że Matt go śledził. Skakał po dachach, śledząc Iron Mana. Nie chciał, by Hand lub ktoś o wiele gorszy zrobiłby mu krzywdę. Nie chciał mieć niewinnej ofiary na sumieniu.
Po niecałej godzinie, obaj znaleźli się w tym samym miejscu, czyli obrzeża Nowego Jorku, gdzie wariat z biczami miał swoją kryjówkę. Tony bał się, że skrzywdził kogoś z jego przyjaciół. Nie wybaczyłby sobie, gdyby przez niego cierpieli. Jego najgorsze obawy się sprawdziły. Whiplash trzymał Pepper za kark.


-Zostaw ją, Whiplash! Mamy niedokończone porachunki!- podleciał bliżej wroga, a Matt przez słuch doświadczał sytuacji


Wyczuł przerażenie dziewczyny, a jej szalone bicie serca zdradzały ten stan ducha. Tony również czuł to samo, ale bardziej zgniatał obecny ból przy implancie. Wiedział, że nie powinien walczyć. Wiedział, ale chciał odzyskać Pepper całą i zdrową.


-Zrobimy tak. Jeśli strzelisz do siebie z repulsorów prosto w serce, puszczę ją wolno
-Iron Manie...nie...możesz!- krzyczała, a po policzkach spływały łzy
-Zgoda- był gotowy wymierzyć w siebie własną ręką
-Nie pozwolę na to- skoczył Matt, rzucając nunchaku na biczownika
- A ty to kto?- zdziwił się na pojawienie się kogoś dla niego nowego
-Mów mi Daredevil. Ja nie znam strachu


Iron Man również nie spodziewał się Matta, jednak dzięki niemu miał czas, by zabrać rudą w bezpieczne miejsce. Poleciał z nią bliżej drogi poza portem.


-Pepper, musisz uciekać. Nie zatrzymuj się
-A co z tobą?
-Dam...radę- ponownie poczuł ból, aż go zgięło w pół
-Nie zostawię cię
-Leć już


Tony oddalił się od niej, wracając do Whiplasha, gdzie starcie nadal trwało. Czuł się coraz gorzej, ale nie miał ochoty się poddawać. Chciał wrócić do swojej rodziny, jaką dla niego jest Pepper, Rhodey i Roberta. Strzelił z repulsorów, co spowodowało odwrócenie uwagi przeciwnika.


-Daredevil, zmiataj stąd! Nie pokonasz go!- tym razem Tony ostrzegł prawnika przed niebezpieczeństwem


Od razu się wycofał dalej, gdy przez bicze, jego nunchaku zostało zniszczone, więc nie miał broni, a walczyć z kimś, kto potrafi porazić śmiertelnie prądem, było szaleństwem. Przysłuchiwał się przemiennym uderzeniom bicia i krzykowi Tony’ego. Nie widział tego, ale potrafił sobie wyobrazić, jak wielki ból musi czuć, a serce nadal słabło.


<< Uwaga. Stan krytyczny. Zbroja na mocy 5 %>>


Ostatnią moc zużył na impuls elektromagnetyczny na 3 sekundy, by uwolnić się z ucisku biczy. Udało się, lecz fala wyrzuciła go przez skrzynie w porcie. Pepper podbiegła do niego, a Whiplash ją zauważył.


-Nie tak prędko, maleńka- rzucił się na rudą, zaplątując ciało biczami, porażając śmiertelnie


Ona jedynie krzyczała, a on nic nie mógł zrobić. Teraz cierpiał podwójnie. Nie mógł jej pomóc, a największa miłość umierała wraz z nim. Po skończeniu swej zemsty, ciało Pepper zaprzestało wydawać jakiekolwiek dźwięki, a oznaki życiowe były niewyczuwalne. Opadła, gdy wydała ostatni krzyk. Leżała z zwęgloną skórą i wnętrznościami przy Tony’m.


-Nie!- krzyknął i zdjął z siebie zbroję


Próbował ją ocalić i zaczął uciskać jej klatkę piersiową. Zrozpaczony jej widokiem próbował robić wszystko, by nie umarła. On sam czuł, że dołączy do niej. Matt jedynie spostrzegł brak biczownika i podszedł do niego.


-Już nic nie zrobisz. Ona umrze
-Skąd wiesz?!- jego oczy nabrały przerażenia
-Może jestem ślepy, ale mam wyostrzone inne zmysły. Czuję, jak bije twoje serce, ale jej już przestało
-Mogłem coś zrobić. To twoja wina! Ach! Mogłeś mi pozwolić go gonić!
-Chciałem cię chronić przed Hand. Są niebezpieczni, a Hell’s Kitchen nie jest dla każdego
-Ja… chciałem… ją…. ocalić- coraz trudniej wypowiadał słowa, aż stracił siły na jakiekolwiek czynności ratownicze
-Wiem o tym


Gdy Tony się odwrócił, już go nie było. Zniknął niczym cień, pozostawiający jedynie rany. Chłopak płakał przy ukochanej, a nadzieja umarła z nim jako ostatnia osoba, dla której warto było walczyć i poświęcić życie. Kilka minut później, serce przestało bić, a z jego oka popłynęła jedna łza. Łza, oznaczająca utratę nadziei. Jego nadzieją była Pepper.


One shot z okazji 50 rozdziałów

1 komentarz:

  1. Co za zakończenie nieeeeee why? Why? To takie niesprawiedliwe.... czemu ich uśmierciłaś ale i tak dobre

    OdpowiedzUsuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X