Zhang je ryż na ganku. Po chwili, czuje trzęsienie ziemi. Pojawia się Gene. Starzec odkłada miskę wraz z pałeczkami obok kolumny. Podchodzi do przybysza. Uśmiecha się.
Zhang: Wreszcie zatęskniłeś za rodziną. Słyszałem, co zrobiłeś i jakoś nie potrafię uwierzyć w twój heroizm. Jednak wybaczę ci każdy występek przeciwko mnie, jeśli oddasz pierścienie Makluan
Pasierb zaciska zęby.
Gene: Ty nigdy nie byłeś moją rodziną! Nie jesteś Khan! Jesteś zwykłym mordercą, który zabił moją matkę!
Zmienia się w Mandaryna.
Gene: I teraz za to zapłacisz
Mężczyzna śmieje się.
Gene: Co cię bawi, starcze? Nie wygrasz ze mną
Zhang pstryka palcami. Żołnierze Tong otaczają Temugina.
Zhang: Postradałeś zmysły, chłopcze. Nic nie zrobiłem twojej matce. Chcesz mieć tylko taki pretekst, żeby mnie zabić. To naprawdę głupie posunięcie
Gene: Przekonamy się
Zbrojownia, Tony poprawia detale w nowej zbroi. Rhodey tylko patrzy na jego pracę.
Rhodey: Kiedy zamierzasz ją przetestować?
Tony: Kiedy Stane znowu zaatakuje. Został on, Madame Masque i Duch
Rhodey: Ducha ciężko dopaść
Geniusz spawa kolejną część.
Tony: Masz rację, ale nie poddam się. Tchórz wyjdzie z ukrycia, gdy nie będzie chciał przegapić idealnej okazji na atak
Odchodzi od egzemplarza pancerza. Przegląda informacje na komputerze. Przyjaciel stoi obok.
Rhodey: Ostatnio dzwoniłem do ciebie. Dlaczego nie odbierałeś?
Tony: Mam powiedzieć prawdę, pół prawdę, czy kłamstwo?
Rhodey: Tylko prawdę, Tony
Tony: Po prostu chciałem być sam
Klika w okienka na ekranie.
Rhodey: A coś się stało?
Tony: Powiedziałem tacie o Iron Manie
Rhodey: Przecież już dawno o tym wie
Tony: Nie w tym rzecz, Rhodey. Powiedziałem mu o wypadku, a dokładnie to, co się ze mną działo
Rhodey: I jak zareagował?
Tony: Cieszył się, że wyjaśniłem mu swoje utrapienia z przeszłości. Zresztą, nigdy nie zrozumie, jak bardzo mi było ciężko
Rhodey: Logiczne, ale i tak cieszę się, że podzieliłeś się z nim tym. Powinniście częściej rozmawiać
Tony: A ty zwierzasz się swojej mamie?
Głupkowato się uśmiecha.
Rhodey: Jak znajdzie czas, to zawsze. Jest wyrozumiała, co chyba doskonale pamiętasz. Potrafiła uszanować twoją prywatność, nie wiedząc o Iron Manie
Tony: Fakt. Nie mam wyboru i tu muszę się zgodzić
Nagle odzywa się alarm. Wyświetla się mapa oraz odczyty energii.
Rhodey: Co się dzieje?
Tony: A już myślałem, że o nim nie usłyszymy
Rhodey: Bez jaj! Gene się uaktywnił?
Tony: Tak, lecz nie zgadniesz, gdzie go wywiało
Rhodey: Eee… Chiny?
Tony: Pudło. Wyładowanie pierścieni Makluan zostało wykryte w Peru, a dokładnie gdzieś w Machu Picchu
Czarnoskóry wybucha śmiechem.
Tony: Co? Takie dziwne? No błagam. Nie zachowuj się, jak Pepper. Zaczynam się ciebie bać bardziej, niż własnej dziewczyny
Rhodey: Wybacz. Po prostu musimy polecieć taki kawał drogi
Tony: Nie martw się. Sam polecę dowiedzieć się, co jest grane
Syn Roberty zaprzecza.
Rhodey: Nie ma mowy, chłopie. Mandaryn ma siłę taką samą, co Hulk. Nie puszczę cię samego
Tony: Więc będziesz siedział, monitorując całą sytuację w zbrojowni
Rhodey: To może mam wezwać Pepper?
Tony: Nie, nie, nie! Kategorycznie odmawiam!
Łączy się ze zbroją za pomocą Extremis. Jednak kawałki żelastwa upadają na podłogę.
Tony: Dziwne. Coś jest nie tak
Rhodey: Spróbuj jeszcze raz
Ponawia czynność. Pancerz rozpada się w powietrzu. Z hukiem pada.
Tony: Ej! Co jest grane?!
Rhodey: Skoncentruj się i nie panikuj!
Za trzecim razem udaje się połączyć każdy element skafandra. Wylatuje przez właz. Przyspiesza maksymalnie do góry. Wchodzi w sferę kosmiczną.
Tony: Rhodey, słyszysz mnie?
James siada na fotel.
Rhodey: Słyszę. Nadal masz jakieś usterki, czy już przeszło?
Tony: Na razie jest okej, chociaż mam obawy. Ostatnio wpadłem w zbroi do wody. Gdyby nie Kapitan Ameryka, byłbym martwy
Rhodey: I w tej samej teraz lecisz, żeby walczyć?
Tony: Uspokój się. Jak dobrze pójdzie, Gene nie będzie chciał walczyć
Wykonuje manewr orbitalny. Zniża się do odpowiedniego poziomu. Wykorzystuje przyspieszenie.
Kiedy znajduje się na miejscu, ostatni ninja traci przytomność. Cała armia leży pokonana.
Tony: Mandarynie!
Ląduje przed nim, zaś Zhang jest za plecami bohatera.
Gene: Stark, nie wtrącaj się! To moja sprawa, więc lepiej idź sobie!
Tony: Tak korzystasz z mocy pierścieni, że nie zauważasz zagrożenia, jakie powodujesz. Jeśli nie przestaniesz, planeta będzie w opłakanym stanie
Gene: Dobrze wiem o tym, dlatego odsuń się! No chyba, że chcesz umrzeć
Iron Man mierzy do niego z repulsorów.
Tony: Nie zmuszaj mnie do tego, Gene
Mandaryn manipuluje wiatrem. Rzuca tornado.
Tony: Aaa!
Gene: Masz dość?
Upada, lecz błyskawicznie wstaje.
Tony: Nigdy!
Strzela z repulsorów. Starzec na kolanach szuka dobrej kryjówki.
Zhang: Muszę… Muszę coś wymyślić
Khan zauważa go.
Gene: Nie uciekniesz przede mną!
Tony: Gene!
Chińczyk teleportuje się za plecami starca. Mierzy do niego z pierścieni.
Tony: Zostaw go!
Nie słucha herosa, na którego wypuszcza chmurę kwasu.
Tony: O nie! Tylko nie to świństwo!
Gene: Ostrzegałem, Stark
Poprzedni Mandaryn błaga o litość.
Zhang: Błagam! Nie rób tego!
Gene: Wszyscy mnie uważają za potwora, którym ty jesteś!
Zhang: Nie zabiłem twojej matki! Przysięgam!
Gene: Twoja słowa nic dla mnie nie znaczą. Prawda wyjdzie na jaw
Używa pierścienia umysłu.
Gene: Ojczymie, czy zabiłeś moją matkę?
Zhang: T… Tak. Zabiłem
Tony: Gene...
Anthony pozbywa się chmury przez pole siłowe. Na twarzy winnego pojawia się uśmiech szaleńca.
Zhang: Tak. Zrobiłem to, bo chciałem dostać pierścień. Nie chciałem, aby wpadł w twoje ręce. Ta moc zawsze płynęła w mojej krwi. Należała do mnie! Nigdy nie była twoja, ty żałosny dzieciaku
Temugin widzi wspomnienie z tamtego dnia. Morderca wchodzi do jego domu. Jin leży w łóżku.
Jin: Zhang, chodź do mnie
Facet wlewa truciznę do herbaty, która smak ma taki sam, jak cukier. Przychodzi do pokoju z kubkiem. Podaje chorej.
Jin: Dziękuję
Powoli pije napój. Czuje się słaba.
Jin: Co się dzieje?
Zhang: Pójdę po lekarza
Jin: Zhang, nie! Nie zostawiaj mnie!
Sprawca wychodzi. Kobieta upuszcza kubek. Upada na łóżko.
Po kilku minutach, przychodzi ojczym jej syna. Zabiera pierścień, a następnie zakrywa ciało pościelą.
Nagle słyszy głos dziecka. Wychodzi z pomieszczenia na dwór.
Mały Gene: Nie mogę znaleźć mamy. Proszę!
Zhang: Twoja matka odeszła, Temugin
Kończy się wspomnienie. Furia narasta w Mandarynie.
Gene: Zabiłeś ją! Nie odpuszczę ci tego!
Moc pierścienia znika. Kryminalista ma wolną wolę. Jest skołowany.
Zhang: Co się stało, Temugin?
Gene: Nie udawaj świętego! To koniec! Pożegnaj się z życiem
Już chce strzelić dziesiątym pierścieniem, lecz Stark atakuje rakietami.
Tony: Odpuść, Gene. W ten sposób nie przywrócisz życia swojej matce
Gene: Milcz!
Odpowiada ogniem.
Tony: Aaa!
Nastolatek pada na ziemię. Tym razem nie wstaje od razu. Rhodey jest zaniepokojony.
Rhodey: Tony? Tony, wszystko gra?
Tony: Taa… Poza tym, że Gene’owi kompletnie odbiło
Rhodey: Nic dziwnego, skoro poznał prawdę
Blaszak wstaje na równe nogi.
Tony: Muszę go powstrzymać
Rusza do ataku. Wykorzystuje miotacz płomieni.
Gene: Aaa!
Na chwilę traci równowagę, lecz szybko się ogarnia i wstaje.
Tony: Gene, morderstwo jest morderstwem. Chcesz być gorszy od niego? Ostatnio pokazałeś, że dobry z ciebie gość, a teraz? Nie zaprzepaszczaj tego
Gene: Po części masz rację, ale…
Zabija Zhanga potęgą ostatniego symbolu Makluan.
Tony: Nie!
Gene: Ale nie mógłbym żyć z myślą, że nie rozprawiłem się z przeszłością. Dzisiaj ci daruję życie, ale jeżeli jeszcze raz wtrącisz się w moje sprawy, zbroja będzie twoją trumną
Znika.
Tony: Żegnaj, Gene
Zbrojownia, student M.I.T. sprawdza uszkodzenia Mark II. Nie jest zachwycony. Rhodey chce go pocieszyć.
Rhodey: Nie zawsze można coś zdziałać. Poza tym, Gene chciał zamknąć przeszłość
Tony: Nie próbuj go bronić
Rhodey: Nie robię tego, ale nie chcę, żebyś się tym dołował
Tony: To nie jest mój jedyny kłopot na głowie. Mam gorsze zmartwienie
Rhodey: To znaczy?
Stark usiłuje przywołać zbroję. Natychmiast rozpada się.
Tony: Widzisz? Extremis jest wadliwe. Zupełnie tak, jakby działanie serum przestawało działać
Rhodey: Coś trzeba z tym zrobić. Jakieś pomysły?
Tony: Pojęcia nie mam. Jestem w kropce
Tymczasem w kryjówce Madame Masque, Iron Monger jest usprawniony w ulepszenia.
Stane: Iron Monger jest gotowy do działania
Whitney: I tym razem, zniszczysz Iron Mana?
Stane: Zrobimy to razem
Uśmiecha się diabelnie. W mechu świecą się oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi