Howard wraz z Virgilem byli przy twierdzy Mandaryna. Twierdza znajdowała się na Arktyce. Była noc, więc widoczność była ograniczona. Jednak dali sobie radę i weszli do twierdzy. Nim spostrzegli, że go tam nie ma, Gene zaatakował ich z zaskoczenia. Na szczęście mieli broń , która pozwoliła im na obronę i siłę . Jednak ich spryt i moc Madame Mask pozwoliła na odebranie mu wszystkich pierścieni . Whitney rzuciła w stronę Gena bombę .
Whitney: A to niespodzianka dla Ciebie za twój ostatni prezent!
Szybko wycofali się, jak najdalej . Z pomocą Madame Mask uciekli, zanim bomba wybuchła . Nikt nie został ranny. Stali i czekali, aż Whitney coś powie. Przez chwilę milczała , lecz potem zaczęła mówić .
Whitney: Dziękuję wam za pomoc. Obiecuję , że nie skrzywdzę ich już nigdy. Zemsta skończona. Jeśli będę mogła coś dla nich zrobić lub też dla was,walcie do mnie śmiało.
Howard: My również dziękujemy . Dzięki tobie nie będzie inwazji Gena. Poza tym chętnie skorzystamy z twojej pomocy, gdy akurat będzie nam potrzebna.
Whitney zniknęła . Już nie miała planów zemsty. Teraz zajmowała się chorym ojcem. Tymczasem Howard i Virgil wrócili do szpitala. Roberta poinformowała ich, że na razie jest bez zmian. Jednak Rhodey był przytomny.
Roberta: I co? Udało się ?
Howard: Tak, Mandaryn powstrzymany. Pierścienie są zniszczone . Teraz nie ma powodu do obaw.
Jesteśmy bezpieczni i oni też . Bynajmniej nie będą się narażać na niebezpieczeństwo .
Virgil: Zgadzam się ! Roberto, co z nimi?
Roberta: Na razie bez zmian.
Rhodey: A o mnie zapomniałaś ?
Roberta: Rhodey, ty żyjesz ! Tak się cieszę , że nic ci nie jest. Jak się czujesz?
Rhodey: Nieźle, ale nie jestem martwy. Co z Tony'm i Pepper?
Roberta: Wciąż nieprzytomni. Jak to się stało, że jedynie ty się obudziłeś ?
Rhodey: Ja najmniej ucierpiałem. Mandaryn rzucił bombę i...
Roberta: ... wybuchła . Wiemy o tym, bo sama nam o tym powiedziała.
Rhodey: Jak to ona?!
Roberta: Wiele cię ominęło. Co w ogóle się stało ? Kto najpierw oberwał ?
Rhodey: No najpierw miał oberwać Tony, ale Pepper rzuciła się w jego stronę i to ona stała się pierwszą ofiarą. Potem oberwał Tony a ja jako ostatni.
Roberta: Dobrze, że żyjesz. To najważniejsze.
Rhodey: Czy oni żyją ?
Roberta: To pojęcie względne. Będą żyli na pewno.
Howard: Na pewno wyjdą z tego. Są silni i wytrwali.
Rhodey: Ale ta bomba była z większym ładunkiem !
Howard: Bo Mandaryn podłożył mocniejszy ładunek w czasie walki.
Rhodey: Czemu Mandaryn, skoro on atakował ?!
Virgil: Jeśli mogę coś wtrącić, to powiem, że Madame Mask była Mandarynem. Potem on sam podłożył mocniejszy ładunek do bomby.
Rhodey: Skąd pan to wie?
Virgil: Sama nam powiedziała tę całą historię. Ona chciała zemstę za zemstę . Gene chciał was pozabijać .
Rhodey: Dobra, teraz to rozumiem. Czy oni jeszcze się nie obudzili?
Roberta: Czekamy ciągle. Rhodey, będzie dobrze. Zobaczysz.
Rhodey: Oby, bo nie wiem, co będzie dalej. A co z Genem? Przepraszam, Mandarynem.
Howard: Pierścienie są zniszczone, a on został pokonany.
Rhodey: Niby jak?
Roberta: Chyba nie uwierzysz, co ci powiem. Howard , Virgil i Madame Mask pokonali go.
Rhodey: To fakt. Może nie wierzę, ale cieszę się , że mamy go z głowy . Dziękuję wam.Aha no i trzeba jej.
Howard: Myśmy już jej podziękowali. Ona odwdzięczy nam się , jak będzieny potrzebować pomocy.
Whitney: A to niespodzianka dla Ciebie za twój ostatni prezent!
Szybko wycofali się, jak najdalej . Z pomocą Madame Mask uciekli, zanim bomba wybuchła . Nikt nie został ranny. Stali i czekali, aż Whitney coś powie. Przez chwilę milczała , lecz potem zaczęła mówić .
Whitney: Dziękuję wam za pomoc. Obiecuję , że nie skrzywdzę ich już nigdy. Zemsta skończona. Jeśli będę mogła coś dla nich zrobić lub też dla was,walcie do mnie śmiało.
Howard: My również dziękujemy . Dzięki tobie nie będzie inwazji Gena. Poza tym chętnie skorzystamy z twojej pomocy, gdy akurat będzie nam potrzebna.
Whitney zniknęła . Już nie miała planów zemsty. Teraz zajmowała się chorym ojcem. Tymczasem Howard i Virgil wrócili do szpitala. Roberta poinformowała ich, że na razie jest bez zmian. Jednak Rhodey był przytomny.
Roberta: I co? Udało się ?
Howard: Tak, Mandaryn powstrzymany. Pierścienie są zniszczone . Teraz nie ma powodu do obaw.
Jesteśmy bezpieczni i oni też . Bynajmniej nie będą się narażać na niebezpieczeństwo .
Virgil: Zgadzam się ! Roberto, co z nimi?
Roberta: Na razie bez zmian.
Rhodey: A o mnie zapomniałaś ?
Roberta: Rhodey, ty żyjesz ! Tak się cieszę , że nic ci nie jest. Jak się czujesz?
Rhodey: Nieźle, ale nie jestem martwy. Co z Tony'm i Pepper?
Roberta: Wciąż nieprzytomni. Jak to się stało, że jedynie ty się obudziłeś ?
Rhodey: Ja najmniej ucierpiałem. Mandaryn rzucił bombę i...
Roberta: ... wybuchła . Wiemy o tym, bo sama nam o tym powiedziała.
Rhodey: Jak to ona?!
Roberta: Wiele cię ominęło. Co w ogóle się stało ? Kto najpierw oberwał ?
Rhodey: No najpierw miał oberwać Tony, ale Pepper rzuciła się w jego stronę i to ona stała się pierwszą ofiarą. Potem oberwał Tony a ja jako ostatni.
Roberta: Dobrze, że żyjesz. To najważniejsze.
Rhodey: Czy oni żyją ?
Roberta: To pojęcie względne. Będą żyli na pewno.
Howard: Na pewno wyjdą z tego. Są silni i wytrwali.
Rhodey: Ale ta bomba była z większym ładunkiem !
Howard: Bo Mandaryn podłożył mocniejszy ładunek w czasie walki.
Rhodey: Czemu Mandaryn, skoro on atakował ?!
Virgil: Jeśli mogę coś wtrącić, to powiem, że Madame Mask była Mandarynem. Potem on sam podłożył mocniejszy ładunek do bomby.
Rhodey: Skąd pan to wie?
Virgil: Sama nam powiedziała tę całą historię. Ona chciała zemstę za zemstę . Gene chciał was pozabijać .
Rhodey: Dobra, teraz to rozumiem. Czy oni jeszcze się nie obudzili?
Roberta: Czekamy ciągle. Rhodey, będzie dobrze. Zobaczysz.
Rhodey: Oby, bo nie wiem, co będzie dalej. A co z Genem? Przepraszam, Mandarynem.
Howard: Pierścienie są zniszczone, a on został pokonany.
Rhodey: Niby jak?
Roberta: Chyba nie uwierzysz, co ci powiem. Howard , Virgil i Madame Mask pokonali go.
Rhodey: To fakt. Może nie wierzę, ale cieszę się , że mamy go z głowy . Dziękuję wam.Aha no i trzeba jej.
Howard: Myśmy już jej podziękowali. Ona odwdzięczy nam się , jak będzieny potrzebować pomocy.
Bardzo dobrze tak temu Mandarynowi! Ugh! Jak ja go nienawidzę!
OdpowiedzUsuńDość szybko go pokonali,ale coś czuje,że to nie koniec problemów. No i biedna,nasza para:-( co z nimi? Masakra:'(
Notka super:-* takiej wersji IMAA się nie spodziewałam:-D
Fajnie że taki entuzjazm. No Rhodey się obudził . Teraz kolej na Tony'ego i Pepper. Jest szansa że w sobotę lub niedzielę pojawi się kolejna część . Cieszę się że to czytasz. Jak skończę ten scenariusz to mogę zacząć następny . Przeglądałam pozostałe zapiski i jest jakaś miłość .
OdpowiedzUsuńUuuu no to extra! Pisz,pisz! Ja na to jak na lato! Zwłaszcza jak mają pojawić się romantyczne wątki<3
UsuńHeh jakiś wątek tam będzie milosny ale bardziej tu chodzi o ryzyko życia i cała ta adrenalina. O miłości jest więcej u Becka i Paige.
UsuńNo i też dobrze! Czekam aż o tym napiszesz:-*
UsuńOk tylko nie bardzo jest dużo tego wątku .
UsuńNie szkodzi! I tak będzie dobrze<3
UsuńHeh to cieszę się że ci to nie przeszkadza. Wiem jak uwielbiacie romanse ale na razie to między Beckiem i Paige oraz Zedem.i Marą. Tu głównie akcja ratunkowa, walki, długie rozmowy, plany działania oraz adrenalina. To musi być :3
UsuńOł jea, Mandaryna pokonany, choć tak jak TonyPepper sądzę że to jeszcze nie koniec.
OdpowiedzUsuńRodey się wybudził, nareszcie, a co z Tony'm i Pep? Martwi mnie ich stan.
notki coraz genialniejsze! Czekam na kolejna :*
Jejku jak wy mnie motywujecie do pisania. Dzięki raz jeszcze ;) Mogę zdradzić że o stanie ich dowiecie się w kolejnej części . Jak się uda to będzie w tym tygodniu :3
OdpowiedzUsuńMiałam Ci podziękować za inny styl pisania - ponieważ ten blog jest pierwszym, którego czytam i pisany jest jako tzw. scenariusz. Zanim przywyknę do tego stylu może trochę potrwać, ale warto. Zaczęło się ciekawie i tak dalej jest. Czekam na nn. <3
OdpowiedzUsuńhttp://tmnt-sekret.blogspot.com/
Fajnie, ze ci się spodobało,a le to są wersje taki moich scenariuszy i nie są one takie same, jako dramat, czy scenariusz filmowy. Jednak mimo to przywykniesz do tego dosyć łatwo. Wpadnij tez na Argon City i podziel się swoimi wrażeniami :)
Usuń