Whitney zabrała ich do szpitala w przebraniu Madame Mask, by dr. Yinsen mógł ocalić ich życie . Powiedziała , że mieli wypadek. Potem zniknęła.
Dr.Yinsen: Postaram się im pomóc .
Lekarz nie znał prawdziwej przyczyny "wypadku". Poinformował Robertę, Howarda i Virgila o ich stanie. Niezwłocznie pojawili się na miejscu. Widzieli, w jakim byli stanie. Martwili się o nich. Nawet ojciec Pepper zamartwiał się nad córką.
Roberta: Co z nimi?
Dr.Yinsen: Są w ciężkim stanie. Dziewczyna ma większe rany niż Tony i Rhodey.
Howard: Czy wyjdą z tego?
Dr.Yinsen: Wszystko się okaże w swoim czasie
Virgil: Czy Pepper bardzo jest ranna?
Dr.Yinsen: Według analizy medycznej jest w ciężkim stanie. Nie wiem nic o przyczynie wypadku. Czy wiecie, jak do tego doszło ?
Roberta: Niestety nie wiemy, doktorze.
Virgil: Czy przeżyją ?
Dr.Yinsen: Nie mogę nic obiecywać , ale myślę , że przeżyją . Są pod moją opieką . Obiecuję tylko, że zrobię wszystko, by ich uratować .
Howard: Dziękujemy!
Dr.Yinsen: Nie ma za co. To mój obowiązek .
Kiedy wyszedł dr.Yinsen, usłyszeli głos Whitney jako Madame Mask.
Whitney: Przepraszam was za krzywdę , którą im wyrządziłam. Nie gniewajcie się i posłuchajcie uważnie. Bomba, która wybuchła była podmieniona przez Mandaryna. Znacie ich tożsamość?
Howard: Kim jesteś ?
Whitney: Jestem Madame Mask. Oni przeżyją i nie martwcie się. Są silni. Wyjdą z tego. Nawet pańska córka ma potężną siłę. Chciałabym prosić was o pomoc.
Roberta: Mamy ci pomagać po tym, ile krzywd nam wyrządziłaś?! Nie ma mowy!
Howard: Roberto, możemy jej pomóc
.
Roberta: Niby czemu? Czy ty nie przejrzałeś na własne oczy, że to ona jest winna temu wypadkowi?! Nie możemy jej pomóc po tym, co nam zrobiła.
Virgil: Ja jej pomogę , bo przecież może nam pomóc .
Roberta: Niby w czym?
Howard: Właśnie, w czym ma niby pomóc ?
Whitney : Chcę zemścić się na Mandarynie, a wy chcecie odebrać mu pierścienie , by nie doszło do inwazji?
Howard: Faktycznie. To prawda, jednak miałeś rację , że może nam pomóc . Przepraszam.
Virgil: Przeprosiny przyjęte .
Roberta: Ja też cię przepraszam
Virgil: To idziemy odbić mu pierścienie . Jesteście gotowi?
Roberta: Ja się w to nie mieszam. Będę czekać , aż się obudzą . A w ogóle to, jak chcecie się tam dostać ?
Howard: To proste. Mamy przecież samolot naddźwiękowy.
Virgil: Tak, więc ruszajmy. Roberto, zostań przy nich, ale informuj nas, gdyby coś się działo .
Roberta: Zgoda, ale uważajcie na siebie.
Howard: Będziemy uważać . Nie martw się . Powstrzymamy go za wszelką cenę .
Dr.Yinsen: Postaram się im pomóc .
Lekarz nie znał prawdziwej przyczyny "wypadku". Poinformował Robertę, Howarda i Virgila o ich stanie. Niezwłocznie pojawili się na miejscu. Widzieli, w jakim byli stanie. Martwili się o nich. Nawet ojciec Pepper zamartwiał się nad córką.
Roberta: Co z nimi?
Dr.Yinsen: Są w ciężkim stanie. Dziewczyna ma większe rany niż Tony i Rhodey.
Howard: Czy wyjdą z tego?
Dr.Yinsen: Wszystko się okaże w swoim czasie
Virgil: Czy Pepper bardzo jest ranna?
Dr.Yinsen: Według analizy medycznej jest w ciężkim stanie. Nie wiem nic o przyczynie wypadku. Czy wiecie, jak do tego doszło ?
Roberta: Niestety nie wiemy, doktorze.
Virgil: Czy przeżyją ?
Dr.Yinsen: Nie mogę nic obiecywać , ale myślę , że przeżyją . Są pod moją opieką . Obiecuję tylko, że zrobię wszystko, by ich uratować .
Howard: Dziękujemy!
Dr.Yinsen: Nie ma za co. To mój obowiązek .
Kiedy wyszedł dr.Yinsen, usłyszeli głos Whitney jako Madame Mask.
Whitney: Przepraszam was za krzywdę , którą im wyrządziłam. Nie gniewajcie się i posłuchajcie uważnie. Bomba, która wybuchła była podmieniona przez Mandaryna. Znacie ich tożsamość?
Howard: Kim jesteś ?
Whitney: Jestem Madame Mask. Oni przeżyją i nie martwcie się. Są silni. Wyjdą z tego. Nawet pańska córka ma potężną siłę. Chciałabym prosić was o pomoc.
Roberta: Mamy ci pomagać po tym, ile krzywd nam wyrządziłaś?! Nie ma mowy!
Howard: Roberto, możemy jej pomóc
.
Roberta: Niby czemu? Czy ty nie przejrzałeś na własne oczy, że to ona jest winna temu wypadkowi?! Nie możemy jej pomóc po tym, co nam zrobiła.
Virgil: Ja jej pomogę , bo przecież może nam pomóc .
Roberta: Niby w czym?
Howard: Właśnie, w czym ma niby pomóc ?
Whitney : Chcę zemścić się na Mandarynie, a wy chcecie odebrać mu pierścienie , by nie doszło do inwazji?
Howard: Faktycznie. To prawda, jednak miałeś rację , że może nam pomóc . Przepraszam.
Virgil: Przeprosiny przyjęte .
Roberta: Ja też cię przepraszam
Virgil: To idziemy odbić mu pierścienie . Jesteście gotowi?
Roberta: Ja się w to nie mieszam. Będę czekać , aż się obudzą . A w ogóle to, jak chcecie się tam dostać ?
Howard: To proste. Mamy przecież samolot naddźwiękowy.
Virgil: Tak, więc ruszajmy. Roberto, zostań przy nich, ale informuj nas, gdyby coś się działo .
Roberta: Zgoda, ale uważajcie na siebie.
Howard: Będziemy uważać . Nie martw się . Powstrzymamy go za wszelką cenę .
Super,super,super! Ta historia to zupełnie coś innego!:-D. Nie spodziewałam się,że ich rodzice wezmą w tym udział. No a co z naszymi bohaterami,co z Pep? Tak się martwię...świetna nocia:-* czekam na więcej<3
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że ci się to spodoba. Jednak cieszę się z pozytywnych reakcji. O Pepper. za nie długo się dowiesz ;)
UsuńSuper! Oby tak dalej, tylko liczę ns jakieś scenki między Pep, a Tony'm :)
OdpowiedzUsuńPs: u mnie nn Imaa: )
Nie pamiętam czy były jakieś między nimi scenki. Chyba były w innym scenariuszu. Zresztą zobaczysz sama. Już czytam u cb ;)
Usuń