Tony poszedł do zbrojowni, a Rhodey został. Kiedy dotarł do celu zaczął sporządzać antidotum. Wiedział, że wiele ryzykuje, gdy Stane wróci do zdrowia. Znał ryzyko, ale chciał pomóc Whitney. W końcu skończył antidotum. Dr. Yinsen dał mu lek poprzez strzykawkę. Od razu Obadiasz się obudził ze śpiączki. Tony nie chciał być w tamtej chwili. Chciał tylko zbliżyć się do Whitney , a nie widzieć wybudzającego się Stane'a. Postanowił wrócić do Pepper. Rhodey zaczął go wypytywać.
Rhodey: I co? Udało się ?
Tony: Jeszcze jak. Normalnie od razu się wybudził.
Rhodey: Widzisz a jednak udało się.
Tony: Tak, wiem. Martwię się tym, co mu odbije do głowy. Na szczęście nie wie, że to ja go wyleczyłem. W sumie to nawet dobrze, bo zaś by się gniewał.
Rhodey: Może lepiej nawet, gdyby to wiedział. Przecież podziękował, by ci za to .
Tony: Od niego nie chcę tego usłyszeć . Chcę, by mi to powiedziała Whitney.
Rhodey: A właśnie to czemu od niej sam tego nie usłyszysz?
Whitney szła w ich stronę. Tony wyszedł na chwilę z sali i czekał na nią. Od razu go przytuliła.
Tony: Hej, Whitney. Co z tatą ?
Whitney: On żyje. Już się obudził i do mnie mówił . Nie wiem, jak to zrobiłeś, ale dziękuję.
Tony: Skąd możesz wiedzieć, że to moja sprawka?
Whitney: Przecież wiem, że tylko ty byś potrafił stworzyć to lekarstwo.
Tony: Przypuśćmy, że to prawda. Nie gniewasz się ?
Whitney: Ja mam się gniewać ? Oj, Tony weź nie przesadzaj. Odzyskałam ojca i to dzięki tobie.
Tony: Więc jesteśmy kwita?
Whitney: W sumie to tak. Jednak nie będzie żadnej odpłaty.
Tony: O czym ty mówisz ?
Whitney : Kiedy ostatnio walczyłam z wami, była ta bomba i ja... No nie wiem, jak ona wybuchła .
Tony: Nie udawaj. Przecież wiesz, że to Gene.
Whitney: To prawda, ale chciałam to usłyszeć od ciebie.
Tony: Mieliśmy dużo szczęścia z tą bombą. Rhodey żyje . Jak widzisz ja też nie umarłem, ale Pepper...?
Whitney: Co z nią? Wiem, że za nią nie przepadam, ale to przeze mnie jest w takim stanie. Dlatego pytam, więc mów.
Tony: No więc ona jest nieprzytomna. Podobno wyjdzie z tego.
Whitney: Ja naprawdę cię przepraszam za to, ale mając maskę jestem inna.
Tony: Mówiłem Ci, że maska cię zmienia. Ja ci wybaczam.
Whitney: To dobrze. Jeszcze raz ci dziękuję za pomoc.
Na pożegnanie pocałowała go w policzek. Potem zniknęła, a Tony wrócił do Pepper. Tony nadal był ranny, ale jakoś dawał radę.
Rhodey: Tony, wróciłeś! Gdzie ty byłeś ? Wszyscy o ciebie pytali z wyjątkiem Pepper.
Tony: Whitney mi podziękowała. Faktycznie miałeś rację, Rhodey. Warto było go uratować. Teraz mi ufa i mogę poznać każdy szczegół o Stane'ie.
Rhodey: Czyli dlatego nie spieszyło ci się z powrotem?
Tony: No masz. Złapałeś mnie na gorącym uczynku, więc co dalej?
Rhodey: Przecież wiadomo, że nic.
Tony: Co z nią ?
Rhodey: Mam dla ciebie złą wiadomość. Ona... nie żyje.
Tony: Co?!
Rhodey: I co? Udało się ?
Tony: Jeszcze jak. Normalnie od razu się wybudził.
Rhodey: Widzisz a jednak udało się.
Tony: Tak, wiem. Martwię się tym, co mu odbije do głowy. Na szczęście nie wie, że to ja go wyleczyłem. W sumie to nawet dobrze, bo zaś by się gniewał.
Rhodey: Może lepiej nawet, gdyby to wiedział. Przecież podziękował, by ci za to .
Tony: Od niego nie chcę tego usłyszeć . Chcę, by mi to powiedziała Whitney.
Rhodey: A właśnie to czemu od niej sam tego nie usłyszysz?
Whitney szła w ich stronę. Tony wyszedł na chwilę z sali i czekał na nią. Od razu go przytuliła.
Tony: Hej, Whitney. Co z tatą ?
Whitney: On żyje. Już się obudził i do mnie mówił . Nie wiem, jak to zrobiłeś, ale dziękuję.
Tony: Skąd możesz wiedzieć, że to moja sprawka?
Whitney: Przecież wiem, że tylko ty byś potrafił stworzyć to lekarstwo.
Tony: Przypuśćmy, że to prawda. Nie gniewasz się ?
Whitney: Ja mam się gniewać ? Oj, Tony weź nie przesadzaj. Odzyskałam ojca i to dzięki tobie.
Tony: Więc jesteśmy kwita?
Whitney: W sumie to tak. Jednak nie będzie żadnej odpłaty.
Tony: O czym ty mówisz ?
Whitney : Kiedy ostatnio walczyłam z wami, była ta bomba i ja... No nie wiem, jak ona wybuchła .
Tony: Nie udawaj. Przecież wiesz, że to Gene.
Whitney: To prawda, ale chciałam to usłyszeć od ciebie.
Tony: Mieliśmy dużo szczęścia z tą bombą. Rhodey żyje . Jak widzisz ja też nie umarłem, ale Pepper...?
Whitney: Co z nią? Wiem, że za nią nie przepadam, ale to przeze mnie jest w takim stanie. Dlatego pytam, więc mów.
Tony: No więc ona jest nieprzytomna. Podobno wyjdzie z tego.
Whitney: Ja naprawdę cię przepraszam za to, ale mając maskę jestem inna.
Tony: Mówiłem Ci, że maska cię zmienia. Ja ci wybaczam.
Whitney: To dobrze. Jeszcze raz ci dziękuję za pomoc.
Na pożegnanie pocałowała go w policzek. Potem zniknęła, a Tony wrócił do Pepper. Tony nadal był ranny, ale jakoś dawał radę.
Rhodey: Tony, wróciłeś! Gdzie ty byłeś ? Wszyscy o ciebie pytali z wyjątkiem Pepper.
Tony: Whitney mi podziękowała. Faktycznie miałeś rację, Rhodey. Warto było go uratować. Teraz mi ufa i mogę poznać każdy szczegół o Stane'ie.
Rhodey: Czyli dlatego nie spieszyło ci się z powrotem?
Tony: No masz. Złapałeś mnie na gorącym uczynku, więc co dalej?
Rhodey: Przecież wiadomo, że nic.
Tony: Co z nią ?
Rhodey: Mam dla ciebie złą wiadomość. Ona... nie żyje.
Tony: Co?!
Co ?! Że Nie żyje? To straszne ;( i Tony wybaczył Withney. Martwię się o Pepper
OdpowiedzUsuńNotka super, i z. Niecierpliwością czekam na nową :)
Spokojnie. Jutro wszystko się wyjaśni. I nie musisz od razu słuchać Rhodey'go. Wszystkiego się dowiesz. Powiem tylko że będzie coś niespodziewanego. Aha i szkice do opo już są ;)
UsuńJej, nie mogę się doczekać <3
UsuńSą szkice? To extra! :-D
UsuńJeszcze tylko szablonik, prolog i opisy postaci. I już mogę zdradzić że specjalnie dla was będzie wątek romantyczny ;)
UsuńJednak to wystartuje w grudniu raczej.
UsuńNo jak możesz :c uśmiercić Pepper? Złamałaś mi serce :c a co do resztej części rozdziału to bardzo mi się podoba :)) pisz dalej i czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńNowa czytelniczka? O jak miło . I już mówię że z Pepper się wyjaśni . Jutro ciąg dalszy. Dzięki że wpadlaś poczytać . Zaobserwuj bloga by być na bieżąco ;)
UsuńJak to Pepper nie żyje?!?!?! Czy ja dobrze przeczytałam?!?!?! Nieeee,to nie może tak być! Czekam na wyjaśnienia!
OdpowiedzUsuńBo tak ogólnie to notka super!:-*
Z Pepper.się wyjaśni. Powiem tylko że zdziwisz się czego się dowiesz.
UsuńJej! Trzymasz w napięciu,uwielbiam to! :-*
OdpowiedzUsuńNie tylko ty to lubisz. Ja to ubóstwiam <3
UsuńHehe! Mamy ze sobą coś wspólnego! <3
UsuńI fajnie ;)
UsuńU mnie nn :)
OdpowiedzUsuńCudownie. Już czytam :*
OdpowiedzUsuń