Odcinek 20: Rozprawić się z przeszłością

0 | Skomentuj
Zhang je ryż na ganku. Po chwili, czuje trzęsienie ziemi. Pojawia się Gene. Starzec odkłada miskę wraz z pałeczkami obok kolumny. Podchodzi do przybysza. Uśmiecha się.

Zhang: Wreszcie zatęskniłeś za rodziną. Słyszałem, co zrobiłeś i jakoś nie potrafię uwierzyć w twój heroizm. Jednak wybaczę ci każdy występek przeciwko mnie, jeśli oddasz pierścienie Makluan

Pasierb zaciska zęby.

Gene: Ty nigdy nie byłeś moją rodziną! Nie jesteś Khan! Jesteś zwykłym mordercą, który zabił moją matkę!

Zmienia się w Mandaryna.

Gene: I teraz za to zapłacisz

Mężczyzna śmieje się.

Gene: Co cię bawi, starcze? Nie wygrasz ze mną

Zhang pstryka palcami. Żołnierze Tong otaczają Temugina.

Zhang: Postradałeś zmysły, chłopcze. Nic nie zrobiłem twojej matce. Chcesz mieć tylko taki pretekst, żeby mnie zabić. To naprawdę głupie posunięcie
Gene: Przekonamy się

Zbrojownia, Tony poprawia detale w nowej zbroi. Rhodey tylko patrzy na jego pracę.

Rhodey: Kiedy zamierzasz ją przetestować?
Tony: Kiedy Stane znowu zaatakuje. Został on, Madame Masque i Duch
Rhodey: Ducha ciężko dopaść

Geniusz spawa kolejną część.

Tony: Masz rację, ale nie poddam się. Tchórz wyjdzie z ukrycia, gdy nie będzie chciał przegapić idealnej okazji na atak

Odchodzi od egzemplarza pancerza. Przegląda informacje na komputerze. Przyjaciel stoi obok.

Rhodey: Ostatnio dzwoniłem do ciebie. Dlaczego nie odbierałeś?
Tony: Mam powiedzieć prawdę, pół prawdę, czy kłamstwo?
Rhodey: Tylko prawdę, Tony
Tony: Po prostu chciałem być sam

Klika w okienka na ekranie.

Rhodey: A coś się stało?
Tony: Powiedziałem tacie o Iron Manie
Rhodey: Przecież już dawno o tym wie
Tony: Nie w tym rzecz, Rhodey. Powiedziałem mu o wypadku, a dokładnie to, co się ze mną działo
Rhodey: I jak zareagował?
Tony: Cieszył się, że wyjaśniłem mu swoje utrapienia z przeszłości. Zresztą, nigdy nie zrozumie, jak bardzo mi było ciężko
Rhodey: Logiczne, ale i tak cieszę się, że podzieliłeś się z nim tym. Powinniście częściej rozmawiać
Tony: A ty zwierzasz się swojej mamie?

Głupkowato się uśmiecha.

Rhodey: Jak znajdzie czas, to zawsze. Jest wyrozumiała, co chyba doskonale pamiętasz. Potrafiła uszanować twoją prywatność, nie wiedząc o Iron Manie
Tony: Fakt. Nie mam wyboru i tu muszę się zgodzić

Nagle odzywa się alarm. Wyświetla się mapa oraz odczyty energii.

Rhodey: Co się dzieje?
Tony: A już myślałem, że o nim nie usłyszymy
Rhodey: Bez jaj! Gene się uaktywnił?
Tony: Tak, lecz nie zgadniesz, gdzie go wywiało
Rhodey: Eee… Chiny?
Tony: Pudło. Wyładowanie pierścieni Makluan zostało wykryte w Peru, a dokładnie gdzieś w Machu Picchu

Czarnoskóry wybucha śmiechem.

Tony: Co? Takie dziwne? No błagam. Nie zachowuj się, jak Pepper. Zaczynam się ciebie bać bardziej, niż własnej dziewczyny
Rhodey: Wybacz. Po prostu musimy polecieć taki kawał drogi
Tony: Nie martw się. Sam polecę dowiedzieć się, co jest grane

Syn Roberty zaprzecza.

Rhodey: Nie ma mowy, chłopie. Mandaryn ma siłę taką samą, co Hulk. Nie puszczę cię samego
Tony: Więc będziesz siedział, monitorując całą sytuację w zbrojowni
Rhodey: To może mam wezwać Pepper?
Tony: Nie, nie, nie! Kategorycznie odmawiam!

Łączy się ze zbroją za pomocą Extremis. Jednak kawałki żelastwa upadają na podłogę.

Tony: Dziwne. Coś jest nie tak
Rhodey: Spróbuj jeszcze raz

Ponawia czynność. Pancerz rozpada się w powietrzu. Z hukiem pada.

Tony: Ej! Co jest grane?!
Rhodey: Skoncentruj się i nie panikuj!

Za trzecim razem udaje się połączyć każdy element skafandra. Wylatuje przez właz. Przyspiesza maksymalnie do góry. Wchodzi w sferę kosmiczną.

Tony: Rhodey, słyszysz mnie?

James siada na fotel.

Rhodey: Słyszę. Nadal masz jakieś usterki, czy już przeszło?
Tony: Na razie jest okej, chociaż mam obawy. Ostatnio wpadłem w zbroi do wody. Gdyby nie Kapitan Ameryka, byłbym martwy
Rhodey: I w tej samej teraz lecisz, żeby walczyć?
Tony: Uspokój się. Jak dobrze pójdzie, Gene nie będzie chciał walczyć

Wykonuje manewr orbitalny. Zniża się do odpowiedniego poziomu. Wykorzystuje przyspieszenie.
Kiedy znajduje się na miejscu, ostatni ninja traci przytomność. Cała armia leży pokonana.

Tony: Mandarynie!

Ląduje przed nim, zaś Zhang jest za plecami bohatera.

Gene: Stark, nie wtrącaj się! To moja sprawa, więc lepiej idź sobie!
Tony: Tak korzystasz z mocy pierścieni, że nie zauważasz zagrożenia, jakie powodujesz. Jeśli nie przestaniesz, planeta będzie w opłakanym stanie
Gene: Dobrze wiem o tym, dlatego odsuń się! No chyba, że chcesz umrzeć

Iron Man mierzy do niego z repulsorów.

Tony: Nie zmuszaj mnie do tego, Gene

Mandaryn manipuluje wiatrem. Rzuca tornado.

Tony: Aaa!
Gene: Masz dość?

Upada, lecz błyskawicznie wstaje.

Tony: Nigdy!

Strzela z repulsorów. Starzec na kolanach szuka dobrej kryjówki.

Zhang: Muszę… Muszę coś wymyślić

Khan zauważa go.

Gene: Nie uciekniesz przede mną!
Tony: Gene!

Chińczyk teleportuje się za plecami starca. Mierzy do niego z pierścieni.

Tony: Zostaw go!

Nie słucha herosa, na którego wypuszcza chmurę kwasu.

Tony: O nie! Tylko nie to świństwo!
Gene: Ostrzegałem, Stark

Poprzedni Mandaryn błaga o litość.

Zhang: Błagam! Nie rób tego!
Gene: Wszyscy mnie uważają za potwora, którym ty jesteś!
Zhang: Nie zabiłem twojej matki! Przysięgam!
Gene: Twoja słowa nic dla mnie nie znaczą. Prawda wyjdzie na jaw

Używa pierścienia umysłu.

Gene: Ojczymie, czy zabiłeś moją matkę?
Zhang: T… Tak. Zabiłem
Tony: Gene...

Anthony pozbywa się chmury przez pole siłowe. Na twarzy winnego pojawia się uśmiech szaleńca.

Zhang: Tak. Zrobiłem to, bo chciałem dostać pierścień. Nie chciałem, aby wpadł w twoje ręce. Ta moc zawsze płynęła w mojej krwi. Należała do mnie! Nigdy nie była twoja, ty żałosny dzieciaku

Temugin widzi wspomnienie z tamtego dnia. Morderca wchodzi do jego domu. Jin leży w łóżku.

Jin: Zhang, chodź do mnie

Facet wlewa truciznę do herbaty, która smak ma taki sam, jak cukier. Przychodzi do pokoju z kubkiem. Podaje chorej.

Jin: Dziękuję

Powoli pije napój. Czuje się słaba.

Jin: Co się dzieje?
Zhang: Pójdę po lekarza
Jin: Zhang, nie! Nie zostawiaj mnie!

Sprawca wychodzi. Kobieta upuszcza kubek. Upada na łóżko.
Po kilku minutach, przychodzi ojczym jej syna. Zabiera pierścień, a następnie zakrywa ciało pościelą.
Nagle słyszy głos dziecka. Wychodzi z pomieszczenia na dwór.

Mały Gene: Nie mogę znaleźć mamy. Proszę!
Zhang: Twoja matka odeszła, Temugin

Kończy się wspomnienie. Furia narasta w Mandarynie.

Gene: Zabiłeś ją! Nie odpuszczę ci tego!

Moc pierścienia znika. Kryminalista ma wolną wolę. Jest skołowany.

Zhang: Co się stało, Temugin?
Gene: Nie udawaj świętego! To koniec! Pożegnaj się z życiem

Już chce strzelić dziesiątym pierścieniem, lecz Stark atakuje rakietami.

Tony: Odpuść, Gene. W ten sposób nie przywrócisz życia swojej matce
Gene: Milcz!

Odpowiada ogniem.

Tony: Aaa!

Nastolatek pada na ziemię. Tym razem nie wstaje od razu. Rhodey jest zaniepokojony.

Rhodey: Tony? Tony, wszystko gra?
Tony: Taa… Poza tym, że Gene’owi kompletnie odbiło
Rhodey: Nic dziwnego, skoro poznał prawdę

Blaszak wstaje na równe nogi.

Tony: Muszę go powstrzymać

Rusza do ataku. Wykorzystuje miotacz płomieni.

Gene: Aaa!

Na chwilę traci równowagę, lecz szybko się ogarnia i wstaje.

Tony: Gene, morderstwo jest morderstwem. Chcesz być gorszy od niego? Ostatnio pokazałeś, że dobry z ciebie gość, a teraz? Nie zaprzepaszczaj tego
Gene: Po części masz rację, ale…

Zabija Zhanga potęgą ostatniego symbolu Makluan.

Tony: Nie!
Gene: Ale nie mógłbym żyć z myślą, że nie rozprawiłem się z przeszłością. Dzisiaj ci daruję życie, ale jeżeli jeszcze raz wtrącisz się w moje sprawy, zbroja będzie twoją trumną

Znika.

Tony: Żegnaj, Gene

Zbrojownia, student M.I.T. sprawdza uszkodzenia Mark II. Nie jest zachwycony. Rhodey chce go pocieszyć.

Rhodey: Nie zawsze można coś zdziałać. Poza tym, Gene chciał zamknąć przeszłość
Tony: Nie próbuj go bronić
Rhodey: Nie robię tego, ale nie chcę, żebyś się tym dołował
Tony: To nie jest mój jedyny kłopot na głowie. Mam gorsze zmartwienie
Rhodey: To znaczy?

Stark usiłuje przywołać zbroję. Natychmiast rozpada się.

Tony: Widzisz? Extremis jest wadliwe. Zupełnie tak, jakby działanie serum przestawało działać
Rhodey: Coś trzeba z tym zrobić. Jakieś pomysły?
Tony: Pojęcia nie mam. Jestem w kropce

Tymczasem w kryjówce Madame Masque, Iron Monger jest usprawniony w ulepszenia.

Stane: Iron Monger jest gotowy do działania
Whitney: I tym razem, zniszczysz Iron Mana?
Stane: Zrobimy to razem

Uśmiecha się diabelnie. W mechu świecą się oczy.

Odcinek 19: Hail Hydra

0 | Skomentuj
Stark International, Howard patrzy na zegar ścienny, a następnie kieruje swój wzrok na dokumenty. Po kilku sekundach, znowu spogląda na czas.
Nagle drzwi otwierają się. Wchodzi Tony.

Howard: Spóźniłeś się po raz czwarty w tym tygodniu. Mówiłem, żebyś zostawił łapanie przestępców odpowiedzialnym za to służbom
Tony: Teraz akurat wróciłem z uczelni. Walczę wtedy, kiedy jest to konieczne
Howard: Hmm… Więc to jest twoje usprawiedliwienie? Jeśli nie dajesz rady, sam zajmę się firmą i…

Chłopak zaprzecza i przerywa mu.

Tony: Nie!
Howard: Tony?

Mężczyzna wstaje od biurka. Podchodzi do syna.

Howard: Coś się stało?
Tony: Nie mogę zrezygnować z bycia Iron Manem! Od tego… Od tego wiele zależy!
Howard: Nie potrzebujesz narażać własnego życia, bo przecież masz inne sprawy na głowie. Skup się na ukończeniu M.I.T., a zbroję zostaw w spokoju. Nie jest ci do szczęścia potrzebna

Nastolatek zaciska pięści. Krzyczy.

Tony: Ty nic nie rozumiesz! Nie wiesz, dlaczego walczę! Nie pojmujesz, co ta zbroja zrobiła! Gdyby nie ona, nie miałbyś już syna!
Howard: Anthony, nie krzycz. Porozmawiajmy na spokojnie
Tony: Wiele razy byłem bliski śmierci, ale za każdym razem, to te kawałki żelastwa mnie ratowały! Dlatego jestem Iron Manem! Skoro ocaliła moje życie, to będzie robić to samo dla ludzi w potrzebie!

Młodzieniec trzaska drzwiami. Wychodzi z pomieszczenia. W biurze pojawia się Tricia.

Tricia: Czy wszystko jest w porządku, panie Stark?
Howard: Tak… Nic się nie stało. Tylko mała sprzeczka
Tricia: Czy mam coś zrobić?
Howard: Gdybyś była w stanie, odwołaj wszystkie dzisiejsze spotkania
Tricia: Dobrze. Już się za to biorę

Sekretarka zostawia szefa, który wraca do pracy. Jednak szybko orientuje się, że nie ma do tego skupienia.
Helikarier T.A.R.C.Z.Y., Steve bierze tarczę. Pepper odczepia się od komórki. Podbiega do niego. Zadaje mnóstwo pytań.

Pepper: Masz jakąś misję? Chodzi o Hydrę? Mogę dołączyć? Czy nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli powalczymy razem?

Rogers śmieje się.

Pepper: No co?
Steve: Z wielką chęcią wziąłbym cię ze sobą, ale to moja misja solowa. Nie potrzebuję w niej wsparcia. Zresztą, musisz uzyskać pozwolenie u Nicka Fury
Pepper: Ech! To lipa

Smutnieje. Powraca do wysyłania wiadomości. Szybko traci cierpliwość, więc nagrywa się wielokrotnie na pocztę głosową.

Pepper: Hej, Tony. Mam nadzieję, że dostałeś ode mnie SMS-y, bo chciałabym z tobą pogadać, a dobrze wiesz, że ignorowanie mnie może się źle dla ciebie skończyć. Oddzwoń, kiedy będziesz mógł. Całuski. Pepper

Odkłada telefon do torebki.

Czarna Wdowa: Cierpliwością nie grzeszysz, jak widzę

Dziewczyna odwraca się. Widzi Natashę w przejściu.

Czarna Wdowa: Heh! Zgaduję, że dręczysz Tony’ego. Pewnie też ma coś na głowie
Pepper: Dlatego chciałabym być przy nim

Agentka siada obok niej.

Czarna Wdowa: Wiem, jak to jest, Pepper, dlatego nie rób miny zbitego psa. Kiedy znajdzie dla ciebie czas, sam zadzwoni lub napisze. Kochana, więcej wiary w facetów

Uśmiecha się. Wstaje. Zmierza do wyjścia.

Pepper: Poczekaj chwilę

Romanoff zatrzymuje się. Odwraca w stronę rudej.

Czarna Wdowa: Chcesz mnie o coś spytać? Tylko błagam, żeby to było jedno pytanie
Pepper: Ej!

Obie śmieją się.

Czarna Wdowa: No dobra. Wal, ile chcesz
Pepper: Wiesz, co to za misja Kapitana?
Czarna Wdowa: Kontynuuje pościg za Hydrą. Podobno ma dziś wieczorem odbyć się sprzedaż najbardziej niebezpiecznej broni, jaką człowiek mógłby stworzyć

Rosjanka wychodzi. Potts ponownie wyciąga gadżet.

Pepper: Ona ma rację. Brakuje mi cierpliwości

Tymczasem przy magazynach na nadbrzeżu, Rogers obserwuje Red Skulla, hordę agentów Hydry oraz pszczelarzy.

Red Skull: Gdzie jest Naczelny Naukowiec? Myślałem, iż pojawi się z wami
Agent A.I.M.: Naczelny przepadł bez śladu i byliśmy pod rządami Kontrolera, aż do momentu, kiedy został aresztowany
Red Skull: Cóż… Wystarczyło poinformować mnie o takim stanie rzeczy. Od teraz będziecie robić to, co wam rozkażę
Agenci A.I.M.: TAK, PANIE

Klękają przed nim.

Red Skull: Wstańcie i dajcie to, po co tutaj przyszedłem

Pszczelarze posłusznie wstają. Wyjmują skrzynię z bronią. Kładą ją na ziemi. Szef nazistowskiej organizacji już chce dotknąć pudła.
Niespodziewanie zeskakuje Steve.

Steve: Nie dostaniesz tego, Schmidt
Red Skull: O! Kapitan Ameryka. Dawno się nie widzieliśmy, ale…

Znienacka otaczają go słudzy Skulla.

Red Skull: To ja mam przewagę
Steve: Nie odpuszczę ci zbrodni, które popełniłeś. Pójdziesz siedzieć

Wróg diabolicznie się śmieje.

Red Skull: Nie dziś, Rogers
Steve: Aaa!

Cała armia agentów strzela w intruza. Heros pada na podłoże. Traci przytomność.

Red Skull: Na pewno nie dziś

Naukowcy odlatują na swym poduszkowcu, zaś naziści zabierają Kapitana ze sobą.
Zbrojownia, Tony gra na konsoli. Energicznie naciska klawisze. Przegrywa walkę z wirtualnym bossem. Jest wściekły. Rzuca pada gdzieś za siebie.

Tony: Ach! Żałuję, że dowiedział się prawdy o Iron Manie. Może gdyby nie wiedział, moje życie byłoby prostsze

Uspokaja się. Kładzie zabawkę na stół roboczy.
Niespodziewanie odzywa się alarm. Stark podchodzi do komputera.

Tony: O nie! Jeśli to coś wystrzeli, będzie po całej ludzkości. Może lepiej…

Patrzy na zbroje przyjaciół przez chwilę.

Tony: Nie… Sam to załatwię

Łączy się ze zbroją za pomocą Extremis. Wylatuje przez właz.
Kilka godzin później, dociera do kryjówki Hydry. Ostrożnie zakrada się do środka. Chowa za skrzyniami. Stamtąd dostrzega zakutego Kapitana, który jest ponownie przytomny oraz szefa organizacji.

Red Skull: Witam z powrotem, Kapitanie Rogers
Steve: Czego ode mnie chcesz?
Red Skull: Och! Zadajesz niewłaściwe pytanie. Raczej powinieneś zapytać, dlaczego jeszcze żyjesz
Steve: Bo chcesz zdradzić swój plan
Red Skull: Bardzo dobrze, Stevenie. No to zacznijmy od początku
Steve: Nie trzeba. Chcę wiedzieć, co zamierzacie zrobić tym razem. Dowiedziałem się jedynie o broni tak potężnej, że mogłaby zniszczyć życie na Ziemi
Red Skull: Prawie odgadłeś, Kapitanie. Rzecz w tym, że ta broń pozwoli przejąć kontrolę na świecie. Otóż, jak pewnie wcześniej zauważyłeś, połączyłem A.I.M. z moją ukochaną Hydrą. To trochę, jak dla ciebie małe deja vu. Jedna rakieta, ale z wirusem, mogący zainfekować ludzi
Tony: Świetnie. Znalazł się drugi Hammer

Mówi do siebie i nikt go nie słyszy.

Red Skull: Jednak, żeby nie zabić każdego, zostaną ocaleni tylko wybrani
Steve: Niech zgadnę… Ci, co podporządkują się Hydrze?
Red Skull: Eureka! Taki jest mój plan, dlatego nie musisz teraz ginąć. Wirus sam ciebie zniszczy
Steve: To się jeszcze okaże
Red Skull: Żegnaj, Rogers

Wychodzi z pomieszczenia. Iron Man zauważa agentów. Ogłusza ich atakiem sonicznym. Kapitan dostrzega, jak padają. Rozgląda się.

Steve: To miała być solowa misja, Natasho
Tony: Nic mi o tym nie wiadomo
Steve: Iron Man?

Chłopak niszczy metalowe kajdany przy użyciu repulsora. Heros wstaje.

Tony: Jesteś cały?
Steve: Nie przejmuj się. Potrafię wiele znieść
Tony: To dobrze, bo sam nie powstrzymam ich
Steve: Powinienem być wkurzony, bo się wtrącasz, ale teraz najważniejsze jest zatrzymanie rakiety
Tony: No tak. Trzeba uratować parę istnień

Biegną do hangaru z bronią. Rogers jednym ciosem nokautuje sługusów Schmidta.
Kiedy docierają na miejsce, statek kosmiczny startuje.

Red Skull: Ha! Spóźniliście się! Tego nie zatrzymacie. Za kilka minut całe miasto pokryje wirus i nic z tym nie możecie zrobić
Tony: Jesteś w błędzie. Wciąż możemy coś zdziałać

Pocisk odrzuca pierwszy fragment. Blaszak leci za nią. Potem drugi element odłącza się.

Tony: Nie! Nie zdążę! Muszę to jakoś zatrzymać!

Przekierowuje całą moc do pola siłowego.

Tony: Zaboli

Ładunek z bronią biologiczną spowalnia. Wraz z nią spada w dół.

Tony: Aaa!

W tym samym czasie w Stark International, Howard odkłada dokumentację na bok. Słyszy w wiadomościach o całym zdarzeniu.

Dwóch bohaterów próbuje zapobiec katastrofie. Czy uda im się? Jednak jednego możemy być pewni. Tak łatwo nie dadzą za wygraną.

Na ekranie widzi Tony’ego, który nadal jest w tej samej sytuacji.

Howard: Tony…

Anthony zbliża się do oceanu. Nie ma mocy do silników.
W jednej chwili wpada wraz z ładunkiem. Zbroja zaczyna opadać w dół. Nastolatek zamyka oczy. Jednak ktoś chwyta go za rękę. Wyciąga na ląd.

Steve: Iron Manie, wszystko gra?

Młodzieniec odkaszluje.

Tony: O rany… Co za dzień
Steve: Ale udało ci się. Cała bomba poszła na dno. Nikogo nie zarazi
Tony: A Red Skull? Co z nim?

Wstaje na nogi z lekką pomocą Kapitana.

Steve: Zniknął, chociaż po tej porażce, szybko nie wróci
Tony: Dziękuję… Uratowałeś mi życie
Steve: Miałem u ciebie dług. Trzeba było go spłacić

Mężczyzna z tarczą odchodzi.

Tony: Do zobaczenia, Kapitanie

Dom Starków, najstarszy domownik czeka na syna. Długo nie patrzy na zegar, ponieważ pojawia się po niecałych pięciu minutach. Starzec przytula syna.

Howard: Tony, tak się bałem o ciebie. Już więcej nie ryzykuj, dobrze? Obiecaj
Tony: Wiesz, że nie mogę

Osiemnastolatek chce zniknąć mu z oczu, lecz zatrzymuje go ojciec.

Howard: Przepraszam. Nie powinienem kazać tobie rezygnować z czegoś, co jest częścią twojego życia

Chłopak podchodzi do niego.

Tony: Gdy nastąpiła eksplozja samolotu, byłem poważnie ranny. Mogłem umrzeć… Czułem, że tak się stanie, ale ostatkami sił doczołgałem się do zbroi. Ona zabrała mnie do Rhodey’go, aż trafiłem do szpitala
Howard: Synu, ja…
Tony: Pozwól mi skończyć
Kiwa głową.

Tony: Przez większość czasu miałem rozrusznik serca, który musiałem często ładować. Na szczęście, kiedy odkryłem możliwości serum Extremis, mogłem żyć bez niego… Tato, przepraszam, że się tak uniosłem. To ja powinienem prosić o wybaczenie

Mężczyzna przytula syna.

Howard: Nic nie szkodzi. Najważniejsze, że wyjaśniłeś mi. Teraz już wiem, co cię bolało, chociaż nigdy nie zrozumiem, przez co musiałeś przejść
Tony: To trzeba poczuć
Howard: Dokładnie, synu

Tony odchodzi do swojego pokoju. Tam przegląda wiadomości od Pepper. Wysyła dla niej odpowiedź.
Machu Picchu, Zhang chodzi po wiosce.

Zhang: Niebawem Temugin mnie odwiedzi. Muszę być gotowy

Patrzy w niebo, a następnie odchodzi z dala od ludzi.

--***--
Pokusiłam się, żeby Tony troszeczkę zaryzykował swoim życiem. Zresztą, takie życie bohatera. W następnym ma być powrót Gene'a.

Odcinek 18: Rosyjska zaraza

0 | Skomentuj
Harchov ucieka. Technovore go goni. W panice mija naukowców.

Harchov: Uciekajcie! W środku jest potwór!

Zza rogu wyskakuje monstrum.

<<Zżerać>>

Rosjanin biegnie bez oglądania się za siebie. Dociera do centrali. Zatrzaskuje drzwi. Podchodzi do komputera. Przegląda dane. Ekran jest czarny.

Harchov: Nie… Nie! Wszystko zniszczył!

Za ścianą słyszy głos potwora.

<<Ewoluować… Replikować>>

Harchov: Nie… Nie mogę tu zostać. Muszę… uciekać

Chwyta za walizkę. Rusza w stronę wyjścia. Wirus podąża za nim. Wychodzi na zewnątrz. Idzie w kierunku samolotu.
Nagle kreatura pokrywa pojazd.

<<Pochłaniam>>

Mężczyzna jest przerażony. Maszyna wzbija się w powietrze. Anton obserwuje, jak znika za chmurami.
Zbrojownia, Tony rozmawia z przyjaciółmi o ostatnich wydarzeniach. Pepper wybucha śmiechem.

Pepper: Serio, Tony? Na mrówce? Hahaha!
Tony: Tak właśnie było
Pepper: Och! Szkoda, że tego nie widziałam, bo to było na pewno ciekawsze od wykładów dla agentów, co ciągnęły się, niczym krew z nosa
Tony: A ty, Rhodey? Jak tam odczucia po pierwszych treningach?
Rhodey: Nie będę narzekać, ale kiedy ktoś spróbuje podpaść generałowi, to nie ma zmiłuj. Ja na szczęście jeszcze nie dostałem kary
Tony: Ech! Powinniśmy częściej się spotykać, ale nasze obowiązki…

Rudzielec przerywa mu.

Pepper: Obiecaliśmy sobie, że damy radę. I tak będzie. Głowa do góry, Tony
Tony: Mój ojciec ma mi za złe te ciągłe walki w zbroi Iron Mana. Chce, żebym skupił się na studiach
Rhodey: On po prostu się martwi
Tony: Ale nie wiedział, w jakim byłem stanie po rozbiciu samolotu! Nie miał bladego pojęcia, jak cierpiałem! O tym nigdy się nie dowie!
Pepper: Tony…

Chłopak ścisza swój głos. Szuka danych w komputerze.

Tony: Wybaczcie. Nie powinienem krzyczeć po was. To nie wasza wina

Przyjaciel klepie go pokrzepiająco po ramieniu.

Rhodey: Jesteśmy z tobą. Nigdy nie będziesz sam

Gdy geniusz sprawdza informacje z firmy, w bazie pada zasilanie. Po kilku sekundach, włącza się generator zapasowy.

Pepper: Co to było?

Rhodes wyjmuje komórkę.

Rhodey: Brak zasięgu
Tony: Polecę to sprawdzić
Pepper: Lecimy z tobą
Rhodey: Nie ma innej opcji, stary. Lecisz z nami albo wcale

Stark patrzy na nich. Zastanawia się krótko nad odpowiedzią.

Tony: No zgoda, ale musimy oszczędzać moc w reaktorach zbroi
Pepper: Najpierw rozejrzymy się po mieście, bo coś mi się wydaje, że ta awaria objęła całe miasto, a raczej nie pasuje do tych normalnych
Rhodey: Zgadzam się z Pepper. Trzeba rzucić na to okiem, bo usterka może ogarnęła większy obszar, niż tylko Nowy Jork

Anthony łączy się z pancerzem za pomocą Extremis. Patricia wchodzi do Rescue, zaś James uzbraja się w War Machine. Cała trójka wylatuje przez właz. Obserwują przestrzeń powietrzną.

Pepper: Wszędzie czerń. Zupełnie brak światła
Tony: W New Jersey jest taka sama sytuacja. Jak do tego doszło? Nie było żadnej burzy. Coś innego musi stać za przyczyną

Niespodziewanie zderzają się z szybowcem T.A.R.C.Z.Y., gdzie siedzi Czarna Wdowa.

Czarna Wdowa: Nie chciałam was walnąć, ale ledwo panuję nad pojazdem
Tony: Co się dzieje? Wiesz, skąd taki defekt?
Czarna Wdowa: To nie żaden defekt, lecz wirus
Tony, Rhodey, Pepper: WIRUS?
Czarna Wdowa: Przyda się wasza pomoc. Podobno mieliście już z nim do czynienia
Tony: Oczywiście, że pomożemy. No to prowadź

Agentka wskazuje im drogę. Ostrożnie lecą za nią.
Kiedy są już blisko, Romanoff uderza w Rescue. Potts spada.

Tony: Pepper!
Czarna Wdowa: Naprawdę przepraszam! Znowu tracę kontrolę!

Chłopak łapie dziewczynę w ostatniej chwili i podrzuca do góry.

Pepper: Dzięki
Tony: Jeśli ten wirus z łatwością przejął komputery T.A.R.C.Z.Y., to nas może czekać to samo
Rhodey: Poza tobą, bo masz Extremis
Czarna Wdowa: Nawet serum nie ochroni przed zhakowaniem zbroi… Chodźcie. Mamy coraz mniej czasu

Helikarier T.A.R.C.Z.Y., agenci leżą nieprzytomni. Fury krzyczy przez komunikator.

Nick Fury: Co się dzieje w serwerowni?! Naprawcie ten błąd!

Na kanałach jest cisza. Generał jest bezradny. Jednak dostrzega bohaterów. Odwraca się od czarnego ekranu.

Czarna Wdowa: Wezwałam ich
Tony: Fury, co się tu wyprawia? Kto was zaatakował?
Nick Fury: Wirus
Tony: Niemożliwe
Nick Fury: To twoja sprawka, Stark!
Tony: Nie! Nie stworzyłem Vortexu! Przecież… Przecież zmieniłem przyszłość
Nick Fury: Technovore… Ta nazwa mówi ci coś?

Geniusz odsłania twarz. Jest w szoku.

Tony: Jak to? Był zniszczony!
Czarna Wdowa: Zainfekował wszystkie komputery na świecie, zaczynając od Rosji. Teraz jest tutaj. Wyszedł z sieci i zaczął atakować helikarier
Tony: Gdzie jest teraz?
Nick Fury: Na razie zniknął, ale i tak wróci

Nastolatek ponownie zamyka hełm.

Pepper: Tony, co zamierzasz zrobić?
Tony: Zniszczyć go, dlatego muszę po coś polecieć, a wy w tym czasie spróbujecie spowolnić wirusa
Rhodey: Niby jak? On pochłania energię
Tony: Poradzicie sobie

Wylatuje z bazy powietrznej.

Rhodey: Spowolnić takie monstrum? On sobie żartuje?
Pepper: Tony wie, co robi. Damy radę. Tak, jak zawsze, Rhodey

Znienacka wyskakuje stwór spod podłogi.

Nick Fury: Uwaga!

Przyjaciele strzelają repulsorami.

<<Zżerać>>

Atakuje Pepper.

<<Pożeranie rozpoczęte>>

Pepper: Aaa!
Rhodey: Trzymaj się, Pepper

Używa pistoletów maszynowych. Kreatura odczepia się od niej. Natasha wskakuje na monstrum. Wykorzystuje żądła. Powoduje elektrowstrząs.

<<Aaa!>>

Romanoff odbija się na bok.

Czarna Wdowa: Lepiej, żeby się pospieszył. Zaraz nam zabraknie amunicji
Nick Fury: Znacie Iron Mana. Musimy mu zaufać

Baxter Building, Tony rozmawia z Reedem.

Tony: To jedyny sposób, żeby powstrzymać wirusa
Reed: Hmm… Masz dobry plan, choć nie wiem, czy to wystarczy
Tony: Potrzebuję tylko tego pudełka. To jak? Zgodzisz się
Reed: Od tego zależą losy świata, więc nie zadawaj pytań z oczywistą odpowiedzią

Lekko się śmieje, a następnie podaje mu gadżet.

Reed: Jest bardzo potężne. Kiedy będziesz je otwierać, musisz być bardzo daleko, bo inaczej i ciebie pochłonie
Tony: Dziękuję. Będę uważać

Gdy on frunie z powrotem do miejsca walki, wirus pożera broń od rannych agentów. Z rąk strzela promieniami lasera. Rhodes decyduje się na użycie unibeamu. Rudzielec zatrzymuje go.

Pepper: Nie rób tego! Musimy oszczędzać energię!
Rhodey: A masz lepszy pomysł?!

W jednej chwili przebija się Mark II. Uderza atakiem sonicznym. Nanoboty rozdzielają się. Heros ląduje obok członków drużyny, Wdowy i Fury’ego.

Tony: Musicie się stąd oddalić, jak najdalej potraficie
Nick Fury: Stark, przysięgam, że jeśli doprowadzisz do większej katastrofy, to osobiście trafisz do Vault bez biletu powrotnego
Tony: Już to sobie wyobrażam, generale

Drwi pod maską, lecz chwilę, gdyż stwór ponownie zyskuje fizyczną formę.

<<Zżerać>>

Tony: No już! Uciekajcie stąd!

Szef agencji wraz z Czarną Wdową biegną w bezpieczne miejsce. Reszta zostaje.

Tony: Co z wami? Kazałem wam uciekać!
Pepper: Nie zostawimy cię
Tony: Czy wy nie rozumiecie, że jeśli tu będziecie, to możecie być wciągnięci do innego wymiaru bezpowrotnie?! Nie mogę pozwolić, żeby do czegoś takiego doszło, jasne?! Szybko! Ukryjcie się!

Niechętnie znikają z pola bitwy. Geniusz jest sam. Wirus kieruje się w jego stronę.

<<Ewoluować>>

Tony: Nie pozwolę ci na to

Przekierowuje całą moc z reaktora do rękawic. Wykorzystuje atak soniczny. Stwór rzuca się na niego. Przywiera do ziemi.

<<Zżerać>>

Tony: Smacznego

Strzela ogromną ilością energii. Wirus rozdziela się na małe cząstki. Stark wyjmuje pudełko. Zamyka część nanobotów.

Tony: Teraz już nic nie zrobisz

Chowa przedmiot do super kieszeni. Pozostałość fragmentów wyrzuca. Technologia na całym świecie działa bez przeszkód. Wraca prąd. Nick wychodzi z kryjówki wraz z pozostałymi osobami.

Nick Fury: A jednak ci się udało. I na pewno już nie wróci?
Tony: Technovore przeniósł się do eksperymentalnych nanobotów z Projektu Pegaz, więc mógł się łączyć oraz oddzielać. Wystarczy zabrać parę elementów, aby nie miał możliwości uformowania ciała. Jego resztki nic nie zrobią, jeśli nie są w całości
Pepper: Wow! Sam na to wpadłeś?
Tony: Gadżet Reeda Richardsa pomógł w odizolowaniu komponentów nanobotów. Na szczęście plan zadziałał
Czarna Wdowa: A gdyby tak się nie stało?
Tony: Ludzkość poszłaby w zapomnienie
Nick Fury: Mimo wszystko, dziękuję
Tony: Takie obowiązki

Cała trójka młodych wraca do świątyni.
Tymczasem w więzieniu Vault, przez atak wirusa obrona jest słabsza. Zabezpieczenia tracą wzmocnienia. Kontroler uśmiecha się.

---***---
Przepraszam za błędy, ale mam komputer całkowicie wyczyszczony, więc formatowanie tekstu może być inne.

Odcinek 17: Uważaj na mrówki

0 | Skomentuj
Czarny Rycerz uderza z lancy. Iron Man robi unik.

Tony: No i proszę. Kto tu się pojawił? Nasz rycerzyk ze swoim wiernym rumakiem

Szybowiec wroga strzela rakietami. Stark używa repulsorów. Niszczy pociski.

Tony: W końcu wróciłeś do miasta. Czyżbyś zatęsknił za Vault?

Wykorzystuje uderzenie z rękawic. Przeciwnik odbija wiązkę światła za pomocą tarczy.

Tony: Widzę, że nadal walczysz tak samo. Cóż… Nie będę cię męczył i zakończymy to szybko

Gdy chce strzelić z unibeamu, mechaniczny koń łącznie z dawnym sojusznikiem Hammera rzuca się na Tony’ego. Chłopak uderza w budynek. Spada.

Tony: Aaa!

Upada na podłoże z hukiem. Właściciel wierzchowca celuje bronią. Ładuje moc. Geniusz powoli wstaje. Odwraca się. Widzi kulę energii w dłoni oponenta.

Tony: O nie!

Trafia w niego, aż heros wpada na ulicę.

Tony: No świetnie. Ach! Mogłem to przewidzieć

Nagle dzwoni do niego ojciec. Przekierowuje połączenie do zbroi. Ostrożnie podnosi się. Rozgląda za złoczyńcą, jak i również rozmawia z rodzicem.

Tony: Tato, jestem trochę zajęty. Nie mógłbyś zadzwonić później?
Howard: Wybacz, ale to ważne. Za godzinę ma przyjść do firmy jeden z najwybitniejszych naukowców. Chciałbym, żebyś go poznał

Nastolatek wzbija się w powietrze.

Tony: Postaram się przyjść na czas

Niespodziewanie Czarny Rycerz znowu używa arsenału swego “konia”. Młody Stark niszczy jeden pocisk przy użyciu repulsora. Jednak drugi wali go w napierśnik.

Tony: No nie! Znowu? Aaa!

Po raz kolejny spada w dół.

Howard: Tony?


Howard jest zaniepokojony. Na szczęście chłopak hamuje przed zderzeniem.

Howard: Synu, wszystko gra?

Na niebie nie zauważa przeciwnika.

Tony: Nie wierzę. On zwiał!
Howard: Kto?
Tony: Ach! Taki jeden z moich wrogów

Otrzepuje się z pyłu.

Tony: Skończyłem się bawić, ale następnym razem, nie będę taki łagodny

Wzbija się w powietrze.
Tymczasem w Stark International, szef firmy już rozmawia z gościem.

Howard: Także myślę, że jakoś się dogadamy

Po tych słowach, nastolatek wbiega z plecakiem Mark II.

Tony: Proszę mi wybaczyć za spóźnienie

Mężczyzna patrzy bez złości na własne dziecko.

Howard: W porządku. Wszystko rozumiem

Naukowiec podchodzi do młodzieńca.

Pym: Nazywam się Hank Pym

Podaje mu rękę.

Tony: Miło mi… Tony Stark

Odwzajemnia gest. Cała trójka siada do stołu.

Pym: Mówiłem już twojemu ojcu o moim wynalazku. Liczę, iż również tobie się spodoba
Tony: A nad czym pan pracuje?
Pym: Stworzyłem cząsteczki, które powodują kurczenie się materii, ale i też mogą je powiększać. Wszystko za jednym kliknięciem

Wyjmuje urządzenie. Strzela w filiżankę. Obiekt zmniejsza się. Starkowie są zdziwieni umiejętnością.

Tony: Wow! Niesamowite
Pym: Mogę też odwrócić proces lub po prostu zmienić wielkość na gigantyczną skalę. Popatrzcie


Przekręca pokrętło w prawo. Szklanka rośnie blisko sufitu. Jednym ruchem odwraca proces. Naczynie wraca do zwyczajnych rozmiarów.

Pym: Co wy na to?
Howard: Jak już wcześniej mówiłem, to zgadzam się wspomóc twój projekt

Hank zwraca się do najmłodszego uczestnika spotkania.

Pym: Co o tym sądzisz, Tony?
Tony: Zdumiewająca technologia, doktorze
Pym: Bardzo się z tego cieszę, że bez najmniejszego kłopotu możemy współpracować. Gdyby pojawił się jakiś problem, proszę dzwonić

Kładzie dwie wizytówki. Wstają od stołu. On idzie w stronę drzwi.

Pym: Do widzenia
Tony: Miło było pana poznać

Facet odwraca się z uśmiechem

Pym: I wzajemnie

Drzwi zamykają się. Anthony podchodzi do tego samego wyjścia. Chce przekręcić za klamkę.

Howard: Gdzie idziesz?
Tony: Do zbrojowni. Muszę coś sprawdzić
Howard: To może zaczekać. Mamy do pogadania

Nastolatek odważnie zbliża się do ojca.

Tony: A możesz mi później zawrócić głowę firmą? Ja naprawdę potrzebuję sprawdzić te dane
Howard: Kiedy z tym skończysz?
Tony: Z czym?
Howard: Z Iron Manem
Tony: Czyli o to chodzi
Howard: Skup się na swojej przyszłości. T.A.R.C.Z.A., policja, a nawet wojsko są w stanie zająć się groźnymi przestępcami. Ty nie musisz, dlatego zajmij się sobą. Czy tak o wiele cię proszę?

Chłopak zastanawia się. Przez moment, gdyż szybko rzuca odpowiedź.

Tony: Drużyna nadal funkcjonuje. Jakoś będę chodzić do M.I.T., pracować w firmie i ratować świat
Howard: Zobaczysz, że wszystko, co wydaje się łatwe, potrafi w bardzo prosty sposób namieszać
Tony: Będę o tym pamiętał

Odchodzi od rodzica.
Zbrojownia, blaszak przegląda informacje z Vault oraz szuka zbiega.

Tony: Według raportów, wszyscy więźniowie są w celi. Dobrze, że nikt nie uciekł

Niespodziewanie dzwoni mu telefon. Wyjmuje komórkę. Odbiera.

Tony: Halo?
Pepper: No cześć, Tony. Tęsknisz już za mną?
Tony: Praktycznie, co sekundę

Głupawo się śmieje, lecz błyskawicznie powraca do stanu powagi.

Tony: Jak tam? Masz jakąś misję?
Pepper: Ostatnio walczyłam z Hydrą, ale na razie mam spokój. A ty? Chyba się nudzisz, bo słyszałam jakiś hałas na mieście. Iron Man nie ma innych zajęć?

Nagle w bazie rozbrzmiewa alarm o zagrożeniu.

Tony: Ma takie, jakie trzeba
Pepper: Uważaj na siebie
Tony: Ty również, Pep

Rozłącza się. Na mapie wyświetla się sygnatura wroga.

Tony: Wreszcie się pojawiłeś

Łączy się ze zbroją za pomocą Extremis i wylatuje przez właz. Leci do miejsca ostrzeżenia,
Kiedy znajduje się przy Pym Industries, dostrzega postać z hełmem, która powiększa się do ogromnych rozmiarów. Uderza w Czarnego Rycerza.

Tony: A to, co za jeden?
Pym: Nie wtrącaj się, Iron Manie. Daję radę

Wróg używa rakiet z robotycznego konia na Ant Mana. Heros przebija się przez wieżowiec na drugą stronę. Stark wykorzystuje własne pociski. Podlatuje do Pyma.

Tony: Nie można walczyć samemu. W ten sposób jedynie da się przegrać
Pym: Być może, choć nie mogę pozwolić, żeby okradł mnie z moich wynalazków
Tony: Naprawdę tego chce? Oj! Poszedł na dno razem z Hammerem

Unosi się w powietrzu.

Tony: Hej! Ty tam! Tym razem mi nie uciekniesz

Wykorzystuje unibeam. Przeciwnik rozbija się. Tony podchodzi z wycelowaną rękawicą w niego.

Tony: Poddajesz się, kolego?

Coś bełkocze niewyraźnie.

Tony: Dałem ci ostatnią szansę

Gdy chce strzelić, oponent wysyła rumaka wprost na nastolatka.

Tony: Aaa!

Uderza o ścianę budynku.

Tony: Au! No to się doigrałeś

Wstaje z ziemi. Ponawia atak. Już zamierza odpalić promienie, lecz powstrzymuje się. Rój mrówek pokrywa ciało rycerza. Usiłuje pozbyć się szkodników. Hank reguluje częstotliwość hełmu.

Pym: To są czerwone mrówki. Radzę ci nic nie robić, bo inaczej pożrą cię żywcem

Przeciwnik szamocze się. Krzyczy. Po kilku sekundach, owady uwalniają go. Złoczyńca poddaje się.

Tony: Jestem pod wrażeniem. Wykorzystałeś mrówki do walki. Jakim cudem cię posłuchały?
Pym: Dzięki hełmowi mogę się z nimi komunikować
Tony: Fury szuka takich ludzi. Nadajesz się do Avengers. Chciałbyś spróbować pracy drużynowej?

Naukowiec zdejmuje hełm. Chłopak jest w lekkim szoku.

Pym: Przemyślę sprawę
Tony: Doktor Pym?
Pym: Ha! A kto inny mógłby korzystać z tych cząsteczek? Leć, młody. Ja zabiorę rycerzyka do jego nowego zamku
Tony: To bardziej moje zadanie
Pym: Szczerze? Żadnego z nas, ale mogę się poświęcić
Tony: Mam nadzieję, że kiedyś się znowu spotkamy
Pym: Kto wie? Być może tak się stanie

Odlatuje na mrówce wraz z więźniem.
Projekt Pegaz w Rosji, Technovore łączy się z innymi komputerami.


<<Zżerać>>

---***---

Ze względu na to, że laptop mam w naprawie, notka pojawia się dzień później. Niezbyt wielka strata. Do tego mam do was kilka ważnych informacji.

Po pierwsze: Zdałam maturę, przez co mogę mieć problem z znalezieniem czasu na projekt. Chyba, że go szybciej ukończę.
Po drugie: W kolejnej notce pojawi się Technovore. Do tego potrzebuję zaplanować wydarzenia, przypomnieć sobie umiejętności wirusa itp.
Po trzecie: Pytanie do was. Czy chcecie, żeby po ukończeniu sezonu trzeciego wziąć się za czwarty? To już będzie sequel projektu. Od razu podkreślam, że potrzebne są pomysły oraz postacie + motywacja+ wena.
Po czwarte: Planuję zrobić mały remake. Będzie do specjalny odcinek przez durny glitch z "Ctrl-Alt-Delete". Okazuje się, iż kolejne wydarzenia mogły być fikcją.

To tyle. Dziękuję wszystkim, którzy nadal mnie wspierają. To wiele dla mnie znaczy.

Odcinek 16: Agentka Potts

0 | Skomentuj
Helikarier T.A.R.C.Z.Y., Pepper spotyka się z generałem Fury. Na miejscu również widzi Clinta, Natashę oraz Steve’a. Nick wyświetla na ekranie szczegóły misji.

Nick Fury: Waszym zadaniem jest rozgryźć zamiary Hydry. Kapitan Ameryka powie wam więcej
Steve: Dziś ma odbyć się tajne spotkanie, gdzie ma być Red Skull. Nie wiem, czy ktoś poza nim ktoś jeszcze się pojawi, dlatego ostrożniej będzie działać niezauważenie. Zresztą, wystarczy skopiować plany i możecie wracać

Pepper podnosi prawą rękę.

Steve: Tak?
Pepper: Mam pytanie
Steve: Jakie?
Pepper: W sumie, to nie jedno, a więcej, bo może się okazać, że żadnego spotkania nie będzie i wpadniemy w pułapkę, a do tego pliki, które pobierzemy, nic nam nie dadzą, dlatego też…

Fury zasłania jej usta.

Nick Fury: Na pewno zrozumiał, co masz na myśli. Mogę już wziąć rękę, czy jeszcze masz coś do powiedzenia?

Zaprzecza. Agenci śmieją się. Dziewczyna zakłada zbroję.

Pepper: No to lecimy, ekipo
Steve: Spokojnie, agentko Potts. Najpierw musimy rozdzielić zadania
Pepper: Heh! Banalne. Czarna Wdowa może zająć się informacjami, a reszta z nas będzie ją bronić

Kapitan zastanawia się przez chwilę.

Steve: Hmm… Dobry pomysł, ale zmieniłbym jeden szczegół
Pepper: W porządku, Kapitanie. Ja tylko zasugerowałam własny pomysł
Steve: Nie mam ci tego za złe. Po prostu musi być jedna osoba na zewnątrz w razie komplikacji misji. Hydra stosuje wiele sztuczek, więc trzeba być gotowym na wszystko
Czarna Wdowa: Ma rację. Najlepiej będzie, jeśli Steve będzie czekał w pogotowiu. Ktoś się sprzeciwia?

Cisza.

Czarna Wdowa: Czyli postanowione. Możemy wyruszać

Cała drużyna wskakuje do pojazdu powietrznego. Wylatują z helikariera.
Tymczasem w zbrojowni, Tony siedzi przy stole roboczym i przykręca elementy do zbroi. Jednocześnie rozmawia z Rhodey’m przez słuchawkę Bluetooth.

Tony: Boisz się?
Rhodey: Niby czego? Uczyłem się miesiącami. Zdam to

Chłopak dołącza kolejny element.

Rhodey: A ty, jak zwykle coś majstrujesz. Co tym razem?
Tony: Nowa zbroja
Rhodey: Chyba powinieneś znaleźć sobie lepsze hobby
Tony: Stane jest silniejszy, niż był kiedykolwiek. Muszę wyrównać szanse
Rhodey: No tak, ale miałeś testy do M.I.T. Kiedy otrzymasz wyniki?
Tony: To zależy od Mister Fantastic, bo Fantastyczna Czwórka też zajmuje się walką z przestępczością
Rhodey: Faktycznie. A tak poza tym, gdzie Pepper?

Geniusz odkłada narzędzia. Podchodzi do komputera.

Tony: Nie dzwoniła ani nie pisała wiadomości, co jest do niej niepodobne
Rhodey: Więc bądź porządnym chłopakiem swojej dziewczyny i zadzwoń, a ja już uciekam. Spotkamy się później w zbrojowni, zgoda?
Tony: Żaden problem. Do tego czasu ją ściągnę tutaj. A! I powodzenia
Rhodey: Wzajemnie

Wybuchają śmiechem. Histeryk rozłącza się. Stark odkłada słuchawkę. Wybiera numer do rudzielca. Nie odbiera.

Tony: Co ty wyprawiasz, Pep?

Siada na fotel. Ponawia połączenie. Znowu ten sam rezultat. Chowa komórkę do kieszeni.

Tony: Czym jest taka zajęta?

Przed wejściem do bazy Hydry, Rogers powtarza plan działania.

Steve: Ja zostaję tutaj, Natasha ma zająć się zgrywaniem danych, a wy macie za zadanie ją chronić
Pepper: Eee… Czy Kapitan może nam powiedzieć coś więcej o Red Skullu?
Steve: Trzeba było wcześniej zapytać
Pepper: Trzeba było wcześniej powiedzieć!
Hawkeye: Rescue, nie krzycz, bo nas usłyszą
Pepper: Przecież i tak są zajęci spotkaniem. Mogę gadać, jak mi się podoba!

Wdowa dostrzega dwóch agentów. Odwraca się do ekipy.

Czarna Wdowa: Cicho. Pilnują tu drzwi

Rescue wykrywa przeciwników w tym samym miejscu, co agentka.

Pepper: A! Faktycznie

Członkowie organizacji rozglądają się wokół.

Agent Hydry I: Słyszałeś coś?
Agent Hydry II: Świrujesz. Nikogo tu nie ma

Stoją z bronią i strzegą dalej. Potts uruchamia w zbroi tryb zwiadowczy. Niezauważenie przechodzi obok straży. Włamuje się do panelu. Drzwi otwierają się.

Hawkeye: Dobra jest
Czarna Wdowa: Teraz nasza kolej

Ostrożnie wychodzą z ukrycia. Łucznik strzela strzałą wstrząsową. Agent pada na podłogę. Natasha skacze nad ostatnim przeciwnikiem. Wykorzystuje żądła. Unieszkodliwia przeciwnika, który traci przytomność. Patricia na krótko dezaktywuje niewidzialność. Zerka za siebie.

Pepper: Idziecie?
Czarna Wdowa: Nami się nie przejmuj. Dogonimy cię
Pepper: Wybaczcie, że jestem taka niecierpliwa, ale muszę dzisiaj zobaczyć się z Tony’m i pochwalić się, bo zostałam agentką T.A.R.C.Z.Y. Zresztą, pewnie się martwi
Czarna Wdowa: Najlepiej będzie, gdy skupisz się na obecnej misji
Pepper: Okej. Postaram się

Ponownie aktywuje maskowanie. Romanoff wskakuje do szybu wentylacyjnego wraz z Bartonem. Nastolatka jedynie mija wrogie jednostki.
Po kilku minutach, cała trójka trafia do sali konferencyjnej. Donośnym głosem przemawia Red Skull.

Red Skull: Panowie, mam zamiar ogłosić, że nasze marzenie wkrótce się spełni! Wyruszamy na podbój świata! Koniec bezmyślnych przywódców! Czas wprowadzić nasze rządy! Hail Hydra!

HAIL HYDRA!

Red Skull: Będziemy działać pod osłoną T.A.R.C.Z.Y., realizując plan naprzód! Nic i nikt nam nie stanie na drodze!

Dowódca pokazuje im punkty na mapie.

Red Skull: Zaczniemy od Nowego Jorku, a potem przekroczymy ocean! Tak! Nasze imperium będzie się rozrastać! Wystarczy tylko skończyć broń!

Clint patrzy na swojego rudzielca.

Hawkeye: Myślisz o tym samym, co ja?
Czarna Wdowa: Fury chce dane, które mają dotyczyć broni silnego rażenia
Hawkeye: Spuszczą atomówkę?
Czarna Wdowa: Raczej coś gorszego

Kobieta kontaktuje się z córką Virgila.

Czarna Wdowa: Pepper, idę po plany. Dołącz do Clinta
Pepper: Dobrze

Nagle kamuflaż przestaje działać.

Pepper: Ojć!
Red Skull: Mamy intruza! Brać ją!

Używa granatów laserowych. Łucznik wyskakuje z szybu na pomoc. Zużywa strzałę błyskową. Oślepia wrogów, a Natasha wykorzystuje zamieszanie, żeby przebiec do pokoju z komputerem.
Kiedy znajduje się u celu, podłącza pendrive. Na ekranie widzi pasek pobierania. Za drzwiami słyszy odgłosy walki. Nawiązuje kontakt z Steve’m.

Czarna Wdowa: Kapitanie, jesteś nam potrzebny
Steve: Przyjąłem. Zaraz u was będę

Rescue strzela z repulsorów, zaś Barton uderza z kuszy na nadgarstku.

Hawkeye: Skończyły mi się strzały. Nie wiem, jak długo będę w stanie odpierać ich ataki
Pepper: U mnie podobnie, bo szybko tracę moc, ale mogę coś jeszcze zrobić

Kumuluje moc do reaktora. Chce strzelić, lecz znienacka wyskakuje Kapitan Ameryka przez dach. Nokautuje sługów Skulla swoją tarczą.

Steve: Nie będę się pytać, jak do tego doszło, ponieważ będzie ich przychodzić coraz więcej. Musimy się stąd wynosić
Hawkeye: Nie zostawię tu Natashy
Steve: Więc pospieszmy się

Szef Hydry znika z hordą agentów. Dociera do śmigłowca. Tam odpala autodestrukcję. W placówce wyje alarm.

Steve: No pięknie
Pepper: Co się dzieje?
Steve: To wszystko zaraz wybuchnie

Hawkeye nawiązuje łączność z Wdową.

Hawkeye: Natasha, musimy uciekać Dużo ci jeszcze zostało?

Pasek ładowanie jest na 98%.

Czarna Wdowa: Jeszcze chwila, skarbie. Prawie mam

Komputer wyświetla komunikat o zakończeniu procesu.

Czarna Wdowa: Dobra. Teraz mogę do was dołączyć

Wybiega z pomieszczenia. Lampy świecą ostrzegawczo na czerwono. Szybko odnajduje drużynę. Barton strzela z kuszy. Chwyta kobietę za rękę. Potts bierze Rogersa. Natychmiast wskakują do pojazdu.
Po chwili, widzą eksplozję. Lecą na helikarier.

Steve: Udało się, choć mało brakowało do niepowodzenia misji
Pepper: Proszę mi wybaczyć, Kapitanie. Zapomniałam, że niewidzialność zużywa sporo energii, a do tego nie trwa długo
Czarna Wdowa: Na szczęście mam zgrane pliki
Pepper: Myślicie, że znowu powrócą?
Steve: Oni nie poprzestaną na jednym mieście. Wkrótce znów o nich usłyszymy

Helikarier T.A.R.C.Z.Y., Rescue zdaje raport Fury’emu. Natasha wręcza dysk przenośny.

Nick Fury: Rozumiem, że misja wykonana?
Pepper: To był dodatkowy test, prawda? Nadal nie jestem agentką?
Nick Fury: Rescue, uzyskałaś odpowiednią liczbę punktów. Jesteś agentką T.A.R.C.Z.Y., ale mimo wszystko, potrzebujesz ukończyć studia, aby brać udział w poważniejszych misjach
Pepper: Dziękuję

Wychodzi z bazy powietrznej. Kieruje się do świątyni. Na miejscu odkłada pancerz. Tony przytula ją.

Tony: Nareszcie jesteś. Dlaczego nie odbierałaś, kiedy dzwoniłem?
Pepper: Eee… Byłam zajęta

Cmoka chłopaka w policzek.

Pepper: Nie gniewaj się. Miałam swoją pierwszą misję jako agentka T.A.R.C.Z.Y.
Tony: Wow! Gratuluję, ale bardziej cieszę się, że jesteś cała i zdrowa. Później mi opowiesz, jak było, bo czekam na Rhodey’go

Siadają na fotelach z samolotu. Nie mija pięć minut i pojawia się James w bazie. Podchodzi do przyjaciół.

Tony: I jak ci poszło?
Rhodey: Zdałem. Było zbyt banalne dla mnie
Pepper: Och! Już nie mogę się doczekać, gdy zobaczę cię w mundurze, chociaż ja też jakiś dostanę

Rhodes jest w szoku.

Rhodey: Czy ty…
Pepper: Aha! Jestem agentką!
Rhodey: Heh! Brawo!

Geniusz słyszy dźwięk wiadomości. Sprawdza jego treść. Nie jest zdziwiony.

Tony: Richards się zlitował i sprawdził mój egzamin. Wszystko miałem dobrze
Pepper: Super! Powinniśmy uczcić nasze zwycięstwa

Stark poważnieje.

Pepper: Tony, coś nie tak?
Tony: Chyba pora się rozstać
Pepper, Rhodey: CO?!
Tony: To koniec drużyny Iron Mana

Rudzielec krzyczy.

Pepper: Nie! Nie ma mowy! Pogodziliśmy szkołę z ratowaniem świata, więc i teraz tak będzie! Ja nie chcę odejść!

Nastolatka smutnieje. Cała trójka kładzie dłonie jedna na drugiej.

Tony: Będziemy trzymać się razem, ale każdy ma swoją przyszłość
Rhodey: Dlatego pogodzimy obowiązki
Pepper: Damy radę

Przeciera oczy lewą dłonią.

Tony: Musimy


Przytulają się.

---**--

Różnie bywa z pisaniem notek, ale ta zajęła mi parę dni. Jednak potrzebowałam czasu na uzbieranie informacji, zrobienie planu wydarzeń i posunięcie fabuły dalej. Hydra jeszcze się pojawi, lecz w kolejnym odcinku ma pojawić się ktoś nowy.

One shot: Nie lekceważ przeciwnika

0 | Skomentuj


**Rhodey**

Zabijcie mnie. Tyle mogłem zrozumieć z postawy Pepper, która nerwowo wierciła się w trakcie lekcji chemii. Nic dziwnego, skoro tak żywiołowa osoba nie może uwolnić z siebie energii. Na pewno w duchu modli się o zakończenie tortur. A ja? Nic. Tylko siedziałem i czekałem, aż Tony się pojawi. Kwadrans był dopuszczalny do spóźnienia.
Kiedy na zegarku była 8:14, drzwi otworzyły się. Coś niewyraźnie powiedział do nauczyciela i usiadł na swoim miejscu. Wyglądał na chorego. Na dość poważnie chorego.

Rhodey: Tony, co z tobą? Dobrze się czujesz?

Nie odpowiedział. Nawet rudzielec zauważył, że coś nie gra.

Pepper: Ej! Spróbuj mnie zignorować, to pożałujesz.
Tony: Nic mi nie jest. Darujcie sobie.

//Retrospekcja//

Whiplash: Masz dość, Iron Manie?

Oplótł cały pancerz, porażając prądem. Pilot krzyczy na całe gardło, aż wykorzystuje ładunek zwrotny. Przeciwnik pada wraz z nim. Chłopak ledwo wstaje, ale wraca do bazy.

//Koniec retrospekcji//

**Rhodey**

Rhodey: Wiesz, że nam możesz powiedzieć o wszystkim.
Pepper: Ktoś cię skrzywdził, prawda? Kto to był?

Naszą rozmowę przerwał dość wkurzony profesor.

Nauczyciel: Skończyło się kółko dyskusyjne? Świetnie, więc wracać do nauki.

Przeprosiliśmy we trójkę za nasze zachowanie, choć głos Tony’ego był ledwo słyszalny. Martwiłem się o niego.

**Tony**

Nie mogłem się nad niczym skupić. Proste kalkulacje mnie przerażały. Nie potrafiłem pojąć prostych rachunków. Coraz bardziej traciłem kontakt z rzeczywistością. Tak bardzo odczuwałem skutki walki? Niemożliwe. Tu musi chodzić o coś innego. Pewnie mało spałem, a oni tak się mną przejmują. Nic mi nie jest. Wszystko gra. Taa… Sam w to nie wierzę i oni też się na to nie nabiorą.

Nauczyciel: Panie Stark, proszę rozwiązać równanie chemiczne. Raczej nie powinien być problem. Panie Stark?

Coś mówił. Niby wypowiadał jakieś słowa, ale każdy wyraz się zlewał w niezrozumiałą gadaninę.

Nauczyciel: Proszę do tablicy, panie Stark.

Pomyślałem, że chodzi o jakieś zadanie, dlatego wstałem. Długo skupiałem wzrok na wykładowcy. Ciągle wołał mnie po nazwisku.
Nagle nogi się pode mną ugięły. Cały świat przestał istnieć. Była tylko czerń.

Rhodey, Pepper: TONY!

Jednak ich krzyki jeszcze usłyszałem, zanim na dobre straciłem przytomność.

**Pepper**

Tony nigdy nie był dobrym aktorem. Nie mógł oszukać swego ciała. Wiedziałam, że potrzebował pomocy. Cała klasa zaczęła się gapić.

Nauczyciel: Co tam się dzieje?!
Rhodey: Proszę wezwać pogotowie!
Nauczyciel: Jeśli to omdlenie, wystarczy zabrać go do higienistki.

Przyłożyłam ucho do klatki piersiowej. Nie słyszałam bicia serca. Do tego nie oddychał. Byłam przerażona.

Pepper: Proszę się pospieszyć! On umiera!

Rhodey mi nie wierzył, więc sam sprawdził puls na nadgarstku. Ledwo dotknął przegubu dłoni i natychmiast odskoczył. Zupełnie tak, jakby…

Pepper: Pokopał cię prąd?
Rhodey: To dziwne, ale tak.
Nauczyciel: Nie dotykajcie go! To może być porażenie prądem!

Wyjął telefon, dzwoniąc do służb. Niezbyt skupiałam się na tym, co przekazywał. Chciałam tylko, żeby Tony przeżył.

Pepper: Rhodey, zostań tu.
Rhodey: A ty?
Pepper: Lecę po apteczkę.

Pobiegłam najszybciej, jak tylko mogłam do pokoju higienistki. Stamtąd bez pytania o zgodę “pożyczyłam” zestaw pierwszej pomocy. Szybko znalazłam się z powrotem w klasie. Położyłam torbę. Wyjęłam rękawiczki po to, żeby zacząć masaż serca. W ten sposób mogłam bezpiecznie działać bez ryzyka popieszczenia elektrycznością. Zrobiłam pierwszą serię wraz z oddechami.

Pepper: Nadal nic, ale to jeszcze nie koniec.

Wzięłam AED, podłączając elektrody blisko implantu. Wiedziałam, jak narażam przyjaciela na śmierć, lecz nie miałam innego wyboru. Wykorzystałam jedno wyładowanie. Kazałam odsunąć się wszystkim na odpowiednią odległość, aż przeszedł impuls. Potem sprawdziłam funkcje życiowe.

Pepper: Jest puls i oddycha, ale…
Rhodey: Serce bije nierówno. Można się było tego spodziewać.
Nauczyciel: Karetka zaraz będzie.
Pepper: A coś mówili?
Nauczyciel: Jedynie, żeby przywrócić krążenie oraz czekać na ich przyjazd.

~*Godzinę później*~

**Rhodey**

To wszystko działo się tak szybko. Przyjechali, sprawdzili stan, a następnie zabrali do szpitala. Mimo przepisów, mogliśmy pojechać z nimi. Wyjaśniłem medykom zasady działania implantu oraz dałem im namiary na odpowiedniego lekarza. Tym kimś był dr Ho Yinsen. Obecnie czekaliśmy na jakieś wieści, gdyż okazała się konieczna operacja.

Rhodey: Będzie dobrze, Pepper. Zobaczysz.
Pepper: Przestań tak łgać, Rhodey! To nieprawda!
Rhodey: Dałaś mu szanse na przeżycie. Pomyśl o tym. Poradziłaś sobie w tak trudnej sytuacji bez żadnej paniki.
Pepper: Chyba już do tego przywykłam.

~*Kolejną godzinę później*~

**Tony**

Nie umarłem? Jeszcze nie. Dziwne. Przez chwilę odnosiłem takie wrażenie, że opuszczałem ten świat. Ktoś lub coś mnie ochroniło przed tym.

**Pepper**

Operacja się zakończyła. Mogliśmy zobaczyć się z Tony’m. Akurat spał. Cieszyłam się, widząc go w żywych kolorach. Zdrowieje w błyskawicznym tempie. Odetchnęłam z ulgą.

Pepper: Nie zostawiłeś nas. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo bałam się o ciebie. Z jednej strony, naraziłam cię na utratę życia, a z drugiej, to uratowałam. Ech! Kiedy to się skończy? Domyślam się, że to Whiplash jest winny. Wiem to, bo tylko ten drań byłby w stanie tak nalegać na twoją porażkę. Na szczęście jesteś z nami.

Delikatnie cmoknęłam go w prawy policzek i wyszłam z  sali. Rhodey również powiedział parę zdań, a później wróciliśmy do domu. Byliśmy zmęczeni, ale Tony wygrał. Możemy spać spokojnie.

--***---

Gdy jestem odcięta od rozpraszaczy i wszelkiej technologii, mogę tworzyć różne historie. Wyszła krótka, ale mam nadzieję, że się podobała.
© Mrs Black | WS X X X