Tony leci do Hammer Multinational. Pepper siedzi na fotelu.
Obserwuje.
Pepper: Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale chcesz włamać
się do firmy Hammera, zgrać dane i mieć dowody na nielegalną działalność
Tony: Coś w tym rodzaju
Pepper: Nawet, jeśli to uzyskasz, wciąż będzie robił
interesy z kryminalistami. On nie przestanie, a poza tym…
Tony: Pepper, tu nie tylko chodzi o firmę mojego taty, lecz
i też cały świat. Muszę wiedzieć, co stworzył. Być może jest najbardziej
niebezpieczną bronią, z jaką można mieć do czynienia
Pepper: Nie martw się, bo przecież nie jesteś z tym sam, a
we trójkę powstrzymamy Titanium Mana przed każdym niecnym planem, który byłby w
stanie zagrozić całemu miastu
Tony: Dzięki. Trochę mnie uspokoiłaś, choć i tak muszę
poznać tą niezarejestrowaną broń
Przyspiesza w butach na prostej. Patrzy na bogacza w oddali.
Chce wlecieć do budynku, ale powstrzymuje go głos rudej.
Pepper: Hammer musi poczekać. Zawalił się wieżowiec w
centrum. W środku są uwięzieni ludzie
Tony: Dużo ich jest? Może dadzą radę sami
Pepper: Nie dadzą! Jesteś im potrzebny jako Iron Man! Leć
tam!
Tony: Ale to jest bardzo ważne!
Pepper: Możesz wrócić do tego później. Najpierw zajmij się
tymi, co są w potrzebie
Tony: Oj! No dobra
Niechętnie rezygnuje. Zmienia plan działania. Zmierza na
miejsce zdarzenia. Używa przyspieszenia. Po kilku minutach, ląduje. Podchodzi
do służb ratunkowych.
Tony: Jak sytuacja?
Strażak: Konstrukcja długo nie wytrzyma. Budynek w każdej
chwili może całkowicie runąć
Tony: Czy wiadomo, jak wiele osób jest nadal w środku?
Strażak: Zdołaliśmy połowę ewakuować, ale tam ciągle są
ludzie. Nie potrafię oszacować liczebności. Wiem tylko, że trzeba się
pospieszyć, zanim sufit zacznie im spadać na głowę
Tony: W porządku. Już się tym zajmuję
Wchodzi do budynku. Skanuje obszar.
Pepper: Lepiej uważaj na siebie, bo budynek jest na tyle
niestabilny, że jak ci runie na łeb, to nie będę mówić "A nie
mówiłam?"
Tony: Wiem o tym, ale bywało gorzej
Pepper: Dasz radę. Po prostu zachowaj ostrożność. Fakt, że
bezpieczeństwo ludzi jest ważne, ale ty też musisz zadbać o swoje
Tony: Spokojnie, Pep. Szybko z tym się uwinę i wrócę do
Hammer Multinational
Pepper: Gdybyś potrzebował wsparcia, to powiedz. Wezwę
Rhodey’go albo sama do ciebie dołączę
Tony: Na razie dam radę sam
Idzie przed siebie. Szuka rannych. Rozgląda się we wszystkie
strony. Nie widzi nikogo.
Tony: Pusto. Może pomyliłem budynek
Pepper: Nie, Tony. Jesteś tam, gdzie powinieneś być.
Rozejrzyj się jeszcze. Tu na pewno są jacyś ludzie
Tony: Masz rację
Stawia kolejne kroki. Łamie się sufit na pół.
Tony: O nie! Tylko nie teraz!
Podbiega i chwyta kamienne bloki. Podtrzymuje je.
Tony: Jeśli ktoś jest tutaj, niech ucieka!
Z kąta wybiega dwóch dorosłych z dzieckiem. Tony wskazuje im
drogę ewakuacyjną.
Tony: Tędy!
Z trudem utrzymuje ciężar.
Pepper: Puść. Nikogo więcej nie ma
Tony: Niemożliwe. Ach! Musi być… ktoś jeszcze
Ponownie skanuje budynek. Wykrywa oznaki życia.
Tony: Dziesięć osób! Im też muszę pomóc!
Pepper: Przecież nie rozdwoisz się. Jak niby chcesz to
zrobić?
Tony: Wiem, ale muszę spróbować
Nagle wbiega Hawkeye. Strzela strzałami klejącymi. Za nim
pojawia się Czarna Wdowa.
Hawkeye: Możesz puścić, Iron Manie. Sufit już nie spadnie
Tony: Co wy tu robicie?
Natasha bierze na ręce małe dziecko. Zostawia je przy
wyjściu ewakuacyjnym.
Czarna Wdowa: Ratujemy ludzi, jak widzisz. Będziesz tu tak
stał, czy też pomożesz?
Tony: Wybacz. Już się za to biorę
Pomaga agentce w ewakuacji pozostałej dziewiątki. Na
zewnątrz bezpiecznie wychodzi piątka osób.
Tony: Trzeba znaleźć pozostałych, a czasu jest coraz mniej
Czarna Wdowa: Ja i Clint pójdziemy w lewo, a ty w prawo. I
nie martw się. Nie przyszliśmy tu sami
Tony: Jak to?
Czarna Wdowa: Ktoś musi dowodzić
Zdejmuje słuchawkę Bluetooth. Chłopak słyszy znajomy głos.
Steve: Jak sytuacja?
Tony: Kapitan Ameryka?
Kobieta ponownie zakłada urządzenie nauszne.
Czarna Wdowa: Bądźcie w gotowości. Od razu, jak sytuacja się
pogorszy, macie wejść
Steve zgadza się. Czeka przed budynkiem przy służbach
ratowniczych.
Niespodziewanie kolumny ze strony blaszaka pękają. Iron Man
chwyta za nie. Barton strzela strzały klejące.
Hawkeye: Długo nie utrzyma konstrukcji, dlatego trzeba
szybko odnaleźć pozostałych
Ostatnie podpory niszczą się. Agentka wykorzystuje linkę z
bransolet.
Czarna Wdowa: Clint, wytrzymam! Idź po ludzi!
Bohater biegnie. Przeszukuje każdy zakamarek budynku. Widzi
część czyjejś nogi. Podnosi blok. Zabiera rannego. Kontaktuje się z dowódcą.
Hawkeye: Potrzebne wsparcie. Natychmiast!
Steve: Przyjąłem. Już wchodzimy
Mężczyzna z tarczą wchodzi przez wyjście ewakuacyjne do
środka. Osłania swoją głowę i idzie do łucznika. Mija herosów.
Steve: Wytrzymajcie jeszcze
Prosi ich, a oni tylko kiwają głową porozumiewawczo. Dociera
na miejsce, gdzie członek drużyny wyciąga osoby potrzebujące pomocy. Rogers
dźwiga wielki blok kamienia. Przyjaciel zabiera trójkę dzieciaków.
Hawkeye: Brakuje jednego!
Natasha odbiera wiadomość. Przekazuje Tony'emu.
Natasha: Zaginęła jedna osoba. Trzeba coś zrobić
Tony: Pomóż im. Ja przytrzymam fundamenty
Natasha: Na pewno poradzisz sobie?
Tony: W przeszłości miałem gorsze wyzwania... Idź już
Rusza do biegu. Pepper zauważa, że nie radzi sobie z
ciężarem. Co chwilę zgina się, więc decyduje się zadzwonić do Rhodey'go.
Pepper: Rhodey, zjaw się w zbrojowni. Tony potrzebuje pomocy
przy zawalonym budynku. Pospiesz się!
Na zewnątrz pod eskortą rudowłosej wychodzi czwórka rannych.
Strażak: Gdzie reszta?
Czarna Wdowa: Szukamy dalej
Już chce wrócić do misji, ale zatrzymuje ją. Do tego budowla
pęka bardziej.
Strażak: Proszę tu zostać. Więcej nic nie może pani zrobić
Czarna Wdowa: A może jakoś mogę tutaj pomóc?
Strażak: Tylko czekać. Teraz tam wchodzić jest za duże
ryzyko
Zgadza się. Czeka na wyjście pozostałych. Do akcji dołącza
Thor. Wzbija się w powietrze. Jest przygotowany na wszystko.
Kiedy ratownicy opatrują ofiary, geniusz z trudem trzyma
całą konstrukcję.
Steve: Wytrzymaj! Poradzisz sobie, Iron Manie!
Tony: Ach! Łatwo... tak... mówić!
Hawkeye: Trzymaj się
Pod gruzami słyszą płacz dziecka. Kapitan natychmiast
wyciąga stertę kamieni. Clint zabiera niemowlę.
Hawkeye: Mamy je! Możemy uciekać!
Ostrożnie zmierzają ku wyjściu. Nastolatek nadal trzyma
resztkami sił. Łucznik podaje malucha pod opiekę ratowników, zaś Kapitan wzywa
Gromowładnego.
Steve: Twoja kolej, Thorze
Bóg piorunów tworzy tornado. Zabiera kamienie. Wyrzuca je w
bezpieczne miejsce. War Machine wreszcie przylatuje.
Rhodey: Wybaczcie, że tak długo. Bardzo się spóźniłem?
Czarna Wdowa: Twój przyjaciel jest w środku
Rhodey: Już po niego idę
Łączy się ze zbrojownią.
Rhodey: Pepper, namierz mi Tony'ego
Pepper: Budynek ledwo stoi. Musisz być ostrożny
Wszyscy słyszą dźwięk zapadającej się budowli.
Rhodey: O nie!
Biegnie najszybciej, jak się da. Przebija przez przeszkody.
Ledwo dostrzega pancerz kompana.
Rhodey: Tony, wynoś się stamtąd! Uratowali każdego,
słyszysz?! Możesz przestać!
W końcu fundamenty kruszą się. Cały sufit spada na nich.
Gaduła wrzeszczy na całe gardło z przerażenia.
Pepper: Nie!
Z gruzów wyłania się srebrne ramię. Potem wychodzi reszta.
Wstaje na równe nogi. Przekopuje pozostałe części pod sobą. Widzi czerwony
element kończyny górnej.
Rhodey: Mam cię
Chwyta go za ramię. Wydostają się. Dziewczyna geniusza
oddycha z ulgą.
Pepper: Och! Idiota
Prawie spada z fotela przez wrażenia. Zbroje podchodzą do
Natashy i Clinta.
Tony: Dzięki za pomoc. Gdyby nie wy, nie dałbym rady
wyciągnąć wszystkich
Steve: Drobiazg. Od tego są Avengers
Tony: Avengers?
Steve: Fury utworzył grupę o takiej nazwie. Może chciałbyś
do niej dołączyć?
Tony: No nie wiem. Musiałbym nad tym pomyśleć. Mam własną
drużynę
Steve: No nic. Odezwij się, gdybyś jednak zmienił zdanie
Drużyna odchodzi. Przyjaciele wracają do bazy.
Zbrojownia. Tony i Rhodey odkładają pancerze na miejsce.
Pepper rzuca im się na szyję.
Pepper: Idioci! Mieliście na siebie uważać! Prawie umarłam,
bo tak mnie wystraszyliście. Oj! Nie daruję wam tego. A! I nie mówiłam, Tony?
Tony: Tak. Mówiłaś. Na szczęście wszystko dobrze się
skończyło, ale nadal została sprawa z Hammerem
Pepper: Dzisiaj już cię nigdzie nie puszczę!
Chłopak obejmuje ukochaną w pasie.
Tony: Ja zawsze jestem ostrożny. Przecież nie odejdę bez
pożegnania
Rhodey: Yyy… To był słaby żart, nie sądzisz?
Pepper: Nie na miejscu
Tony: Heh! Macie rację. Na dziś wystarczy wrażeń
Opuszczają bazę.
Kryjówka Rhony. Na stole leżą materiały wybuchowe z planem Baxter Building.
--***---
Dziękuję Marcie za pomoc. Gdyby nie ona, nie ruszyłabym dalej. Powtarzam odcinki z IMAA, żeby przypomnieć sobie, dlaczego pokochałam ten serial. Dramat, ryzyko życia, śmieszne sytuacje, głupie teksty i wiele, wiele innych czynników. Nie wiem, kiedy będzie następna, ale jak już widzicie, Rhona znowu się pojawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi