Rozdział 19: Zanim będzie koniec



-Miałaś rację, Bobbie. On był u niego i też go szantażował. Co teraz?- byłam zdruzgotana całą sytuacją

-To jego znany schemat. Robi to po to, by być bezpiecznym i nieuchwytnym. Tylko, czego on naprawdę chce?- zaczęła rozkminiać plan Ducha

-A czemu trzymasz przy sobie noże?- nie zapomniałam, co z nimi zrobiła

-Po tym, jak zginął Clint, nie czułam się bezpieczna zupełnie sama w domu. Dlatego trzymam je przy sobie. Wybacz jeszcze raz za to, jak cię przestraszyłam- wyjaśniła mi, prosząc o wybaczenie

Rany. Nie wiedziałam, jak czuła się ciężko po jego stracie. W końcu była jego żoną. Współczuję jej, a mimo to trzyma się psychicznie w miarę. Oprócz tych noży to jest dobrze.

-Przykro mi. Naprawdę współczuję ci. Na szczęście nie jestem mężatką, więc szybko nie zostanę wdową

-Jesteś dość blisko z Tony'm i nic was nie łączy?- była w lekkim szoku

-Chyba nie jesteśmy na to gotowi- odparłam smutno

-Hej. Będzie dobrze. Nawet nie zauważysz, jak ci się oświadczy- pocieszyła mnie, dodając mi otuchy

Oświadczy? Niemożliwe. To byłoby spełnienie najskrytszych marzeń, ale raczej to nie dla nas. Prędzej pójdę na jego pogrzeb, niż on poprosi mnie o rękę. Nie życzę mu śmierci, tylko wiem, że to będzie bardziej prawdopodobne. Whiplash go prawie zabił, a Duch mógł go dobić. Czasem myślę, jak byśmy żyli we troje bez zbrojowni?

-Tony się na to nie odważy- stwierdziłam

-Nie kłam. Skoro jego ojciec oświadczył się jego mamie w warsztacie, to czemu on nie ma dać rady?

-Chwila. Znałaś jego matkę?- stałam w osłupieniu

-Trochę tak, ale tylko z widzenia. Rzadko ją widywałam. A o tych oświadczynach było głośno. Prawie każdy o tym wiedział

-A wiesz może, co się stało z jego matką?

-Zginęła. Tego nie znam w szczegółach. To nieważne. Teraz ma Robertę, która świetnie zastępuje mu Marię, ale z ojcem to już kłopot. Jednak widzę, że nie jest z nim, aż tak źle

-A o wypadku wiedziałaś?

Wiedziała tyle różnych rzeczy, ale tylko nie wie o śmierci Marii Stark.

-Tak. To była katastrofa, która zaważyła na zaufaniu firmy, a Stane był głównym podejrzanym o tę zbrodnię

-Bo chciał produkować broń, a Howard się nie zgadzał- zrozumiałam podejrzenia











Czy on nigdy nie przestanie być niańką? Gorzej niż Roberta. Normalnie brak wolności.
Zacząłem przeglądać cały panel komputera. Wszystko wydawało się być sprawne, a jednak coś musiało powodować problemy. Przeskanowałem cały system w poszukiwaniu błędów.

-Dziwne. Brak jakichkolwiek błędów, wirusów i innego syfu, co może psuć komputer

-A może to był jednorazowy błąd i już więcej go nie będzie?

-Coś mi tu nie gra, Rhodey. Sprawdzę, co z układami scalonymi i chipami- wziąłem śrubokręt i obejrzałem nad panelem, czy to nie mały element zawiódł

Kilka minut później znalazłem nieznany mi chip, który nie należał do mnie. Szczypcami chwyciłem za element, przyglądając się oznaczeniom przy niewielkiej lampie.

-Sabotaż- przeszło mi przez myśl

-Myślisz, że ktoś to włożył specjalnie. Ale jak? Przecież zbrojownia jest zabezpieczona

-No właśnie. Ktoś musiał się włamać. I chyba, nawet wiem, kto

Pomyślałem o Duchu. On znał się na technologii, a skoro Whitney nie żyje, to nie mogła być ona. Poza tym to on śledził Rhodey'go. Wszystko układa się w logiczną całość. A co ze śmiercią lekarza? Może to on jest winien? Duch jest nieobliczalny.

-To musi być sprawka Ducha i być może to on zabił Yinsena- powiedziałem mu o swoich podejrzeniach

-No dobra. Włamać się mógł, ale żeby zabić?

-Dla kasy zrobi wszystko- przypomniałem mu

-Fakt. To co robimy?

-Komputer naprawiony. Teraz muszę się zająć przygotowaniami

Podszedłem do stolika, gdzie leżała moja maska i spawarka. Chciałem zrobić...

-Czy ty chcesz zbudować kolejną zbroję?

-Tylko w ten sposób mogę was ochronić. Twoja zbroja nadal działa i Pepper też. Zrozum, że nie chcę siedzieć bezczynnie. Ja muszę to zrobić, Rhodey,bo to przeze mnie są kłopoty- wyrzuciłem z siebie

-Tony, to nie tak...- przerwał mi

-On chce mojej śmierci, więc niech tak będzie. Jednak najpierw muszę zrobić coś osobistego. W razie, gdybym nie zdążył na czas, chcę porozmawiać z Pepper

Odszedłem od stolika, a Rhodey zostawił mnie samego w zbrojowni, gdzie postanowiłem zrobić coś dla mnie i Pepper. W kieszeni miałem pudełko z pierścionkiem. Już kiedyś go zrobił mój ojciec, a ja go tylko poprawiłem drobnymi poprawkami. Szybko go skończyłem szlifować i wróciłem do domu po smoking. Jakoś muszę się prezentować, żeby nie wyrzuciła mnie od razu.
Po przygotowaniach poszedłem do domu mojej Pep.












Schowałam wszystkie noże do szuflady. Gdyby mój ojciec wrócił za wcześnie i zobaczyłby to na stole, pomyślałby, że jestem psychicznie chora. No i wtedy byłaby jazda na całego.
Bobbie poszła umyć się do łazienki, a ja w tym samym czasie nieco ogarnęłam mieszkanie. Typowe porządki w weekend. Agentka szybko się umyła, wysuszyła włosy i włożyła swój strój.

-Nie wolisz czegoś zwykłego? Chętnie ci pożyczę- zaproponowałam

-Nie, dziękuję. To miło z twojej strony, ale tu mam swoje "zabawki"- uśmiechnęła się

To już wiem o jakich "zabawkach" mówi. Pewnie oprócz noży ma sztylety, jakieś shurikeny, czy jeszcze "lepsze maleństwa".

-Nie wiem, jak on z tobą wytrzymywał?- zaśmiałam się

-Nie miał wyboru. Z nim też życie nie było bajką. Cała szafa pełna łuków i strzał. Najlepsze były wieczory. On zostawał sam w domu, a po moim powrocie z misji, całe mieszkanie nadziurawione niczym ser- zaczęła się śmiać ze swoich wspomnień

-A czemu to zrobił?- było to dla mnie wielkie zaskoczenie

-Bo nudziło mu się, a jako łucznik musi "trenować". Raz mi przyprowadził Elektrę, która rzucała swoimi trójzębnymi sztyletami. Ach, to była zabawa

Zabawa? No nieźle. To takiego bałaganu nie narobią sami chłopcy.

-Fajnie. A nie przeszkadzało ci to?

-Ani trochę. Życie z jednym herosem, a sąsiadowanie z resztą to było piękne- podsumowała swoje wspomnienia

Z toku rozmowy wyrwał mnie dzwonek. Bobbie zaczaiła się przy oknie, przygotowana z pałkami do ataku.

-Może lepiej je odłóż. Pewnie to nie Duch. On nie używa dzwonków

-Nie wiadomo. Lepiej być przygotowanym

Zajrzałam przez wizjer, a tam był Tony. Wyglądał zupełnie inaczej. Nie wiedziałam, o co chodzi?

-To Tony. Schowaj broń- poprosiłam

-Na pewno on?- chciała być pewna

-Tak, na pewno- upewniłam się, patrząc po raz kolejny

Niepewnie uchyliłam drzwi.

-Cześć, Tony. Co cię tu do mnie sprowadza w smokingu?

-Masz plecak?

-Mam

-Musimy polecieć w jedno miejsce. Ufasz mi?

-Powinnam. To lećmy

-----***************----------------------------------------------------------------------

Dla romantyczek kolejny rozdział będzie wynagrodzeniem za te wszelkie utarczki związane z ciągłymi akcjami i braku spokoju, czy częstych "spotkaniach" z OIOMem :D ( to żart) Jak już słyszałam od Wdowy to Bobbie jest jasnowidzem, bo przewidziała, co się stanie w kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Konkurs dobiegł końca. Nie ma zwycięzców. To przykre, że nikt się nie zaangażował.Szkoda :( Grupa dalej aktualna, więc zapraszam do dyskusji. Jakieś pytania? Aha no i czeka nas specjał, czyli One shot. W czerwcu.

12 komentarzy:

  1. Hej. Teraz na bieżąco: ) Pepper - czarne myśli level hard. Tony się zebrał. No myślę, że te oświadczyny będą wyjątkowe :) ciekawe dokąd zabierze Pepper? No zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa nasza ruda ma te pomysły ale będzie szczęśliwa z niespodzianki. Na pewno nie zabierze jej w jedno miejsce. To będzie wyjątkowy rozdział. Dzięki że czytasz. Myślę że nie robisz tego z przymusu ;)

      Usuń
  2. Jaki cudowny rozdział. Pepper wcale się nie spodziewa, że Tony się jej oświadczy. I dobrze, ciekawe jak to się wszystko odbędzie :3 Pepper, jak zwykle czarne myśli, nie wierzy, że może być szczęśliwa i zaręczona :-) Tony, aż się dziwię, że zebrał się na taką decyzję :) będzie słodko w następnym rozdziale :)
    Pozdrawiam i życzę weny :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będzie słodko. Mam nadzieję, że romantyczki będą zaspokojone i to jakoś je udobrucha przez kolejne czekające dramaty, bo na Duchu się nie kończy. Dzięki , że dalej czytasz :) Ja też ci życzę weny

      Usuń
  3. Rozdział czytałam wcześniej, więc moją opinię znasz :3. A Bobbie to nie jasnowidz tylko wróżbita Maciej heh xdd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że coś pokręciłam. Hah. Wiem, że czytasz. Czekam, aż ty zaczniesz swojego bloga :)

      Usuń
    2. Z moim leniem to poczekasz trochę na tego bloga ;)

      Usuń
  4. Aaa oświadczy się! Nareszcie! :-D To będzie coś pięknego, a Pepper jeszcze niczego się nie domyśla! Jestem strasznie ciekawa jak będą przebiegać te oświadczyny:-* jestem MEGA szczęśliwa...aczkolwiek boję się o Tony'ego bo jeśli potem coś mu się stanie... Ale jestem dobrej myśli i nie mogę doczekać się kolejnej części <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu muszę jakoś na chwilę załagodzić sytuację. Jednak Duch się jeszcze pojawi.

      Usuń
    2. A tu to nie mam wątpliwości, że ta zaraza się jeszcze pojawi! :-P Ale akcja i dramat też muszą być ;-)

      Usuń
    3. Musi być . Bez tego nic nie ma a po Duchu będą gorsi wrogowie.

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X